Czołem, wpis zawiera moje doświadczenia ze spotkań z różowymi oraz szereg przemyśleń ( takich bardziej w stylu #zalesie ). Wpis nie jest baitem; jeśli ktoś miał podobne doświadczenia i / lub przemyślenia to chętnie poczytam. Oczywiście nastawiam się bardziej na krytykę, niż na słowa wsparcia, lub merytoryczne komentarze ;) Tytułem wstępu: 24 lata, 5/10 z wyglądu, mieszkam w dużym mieście (Kraków), zarabiam równe 10k PLN w finansach. Mam za sobą spotkania z 15 dziewczynami z tindera na przestrzeni mniej więcej 4 lat (z przerwami oczywiście). Statystyki wyglądają następująco: - 4 dziewczyny odrzuciłem; 3 z nich były widocznie grube; 1 miała wyraźnie nieatrakcyjną twarz (syndrom FAS?), - 8 dziewczyn mnie zghostowało po 1.spotkaniu (ponad 50% 1.spotkań kończących się w ten sposób wiele mówi...), - z jedną dziewczyną 3.5/10 zaliczyłem 2 spotkania. Na drugim umówiliśmy się w fajnej restauracji nad morzem. Zapłaciłem za całość. Próba pocałunku na plaży? "Lol nie!" Więc po 2.spotkaniu ją olałem - nie będę pajacował do dziewczyny, która nie chce się całować na 2.spotkaniu i, która średnio mi się podoba, - z jedną dziewczyną - taką przeciętną z wyglądu - świetnie się dogadywałem na 1.spotkaniu. Byliśmy na kraftowych drinkach, eksperymentalnie zdecydowałem się za wszystko zapłacić (100 PLN od osoby). Przy drinkach zaczęła rzucać tekstami jak to ruchała się wcześniej z jakimś murzynem-raperem (one serio nie rozumieją, że to jest 'red flag'? XD). Pocałunek po spotkaniu? "Za wcześnie..." Więc olałem; to było już po seryjce 10 nieudanych spotkań i nie chciało mi się dalej błaznować, chociaż dziewczyna mnie nie zghostowała. - miesięczne spotykanie się z dziewczyną studiującą w Polsce pochodzącą ze środkowych Indii. Było fajnie, pocałunki, restauracje. Dziewczyna naprawdę ładna jak na Hinduskę. Tym razem nie naciskałem; pozwoliłem, żeby to dziewczynie bardziej zależało. No i faktycznie po 5.spotkaniu zaproponowała, żebyśmy na następnym spotkali się u mnie. Na 6.spotkaniu od razu mnie całuje, wleciało dotykanie piersi... ale seksu nie chciała mimo, że naciskałem. Po spotkaniu się spłakała; "nie umiesz ze mną flirtować" / "nie dajesz mi emocji" / "nie potrafiłeś się określić" / "żartowałeś z mojego pochodzenia / wieku" XDDDDD Szczerze to mi się już nie chce. Doprowadzenie do seksu to wyzwanie pokroju wejścia na K2; nie wspominając w ogóle o związku i dzieciach(które chciałem mieć, ale będę musiał trochę zeskalować w dół swoje oczekiwana biorąc poprawkę na obecne realia). Wolę sobie odpalić jakiś filmik +18 od dalszego robienia z siebie klauna. Nie obchodzi mnie to całe "flirtowanie" / "podryw" i inne wynalazki feminizmu. Może sobie ogarnę jakiś wyjazd do Ugandy na murzynki, albo do Indonezji na azjatyckie dzi.wki (te ostatnie trochę bardziej podobają mi się od Europejek xd). Chciałbym, żeby liberalno-feministyczna cywilizacja 'europejska'(która z klasyczną, europejską, nie ma nic wspólnego) upadła raz na zawsze; nie widzę tutaj nic interesującego i inspirującego z punktu widzenia młodego mężczyzny. #rozowepaski #niebieskiepaski #seks #zwiazki #tinder #przegryw #demografia #polska #gorzkiezale
Opublikowane
gqdzwax95g778h0ljf1mzu1o
Moje przygody z randkowaniem na Tinderze
Treść anonimowego wpisu
Klucz publiczny:
gqdzwax95g778h0ljf1mzu1o
Dodane: 4 lutego 2025 - 21:49:22
Opublikowane
Autor był widziany4 miesiące temu
Anonimowe odpowiedzi
✉️
Opublikowane
ambitny-pionier-57 pisze:
Czy ty właśnie napisałeś, że dziwisz się, że normalne kobiety nie chcą się całować i uprawiać seksu z obcą osobą na pierwszym spotkaniu? xD

