Opublikowane

Czy warto dawać szansę brzydkim facetom?

Nawiązując do wpisu @katopa https://wykop.pl/wpis/80593119/paradokos-dania-szansy-brzydkiemu-facetowi-jakas-w chciałabym podzielić się swoim doświadczeniem spotykania się z kimś, kto mnie nie pociągał wizualnie, ale optymistycznie założyłam, że przy mnie zadba o siebie. Od faceta z aplikacji, wymagałam jedynie, żeby był miły i spokojny, a także introwertyczny. Poznałam przez aplikację pewnego Mireczka i postanowiłam dać mu szansę. Na pierwsze spotkanie przyszedł zaniedbany, sprane ciuchy o kilka rozmiarów za duże, u fryzjera był ostatni raz dawno temu, u dentysty również, na dzień dobry opowiadał o tym, że jest hipergamia i tylko dlatego jeszcze jest sam, trzeba do Polski sprowadzić kilka milionów kobiet i problem solved. Do tego oświadczył, że on ma wysokie wymagania dotyczące atrakcyjności, bez tego by się ze mną nie umówił, bo kobieta musi być dla mężczyzny pociągająca. Skonsternowana zapytałam czy w takim razie on wymaga również tyle od siebie, odparł że mężczyzna jest wzrokowcem i to normalne, a kobiety patrzą na zasoby, tak działa biologia. Do tego stwierdził, że jest osobą ze spektrum, więc to normalne że może czasem być zbyt szczery. Tak też tłumaczył wszelkie różnice komunikacyjne np. coś mu się nie podobało, wiec surowym tonem, cedząc przez zęby każde słowo komentował coś w sposób dla mnie napastliwy, przez co czułam się niekomfortowo i mu o tym mówiłam, tłumacząc swoje stanowisko, ale on tego nie rozumiał, odparował że stwierdził fakt, więc nie wie czemu jeszcze się tłumaczę i że to zupełnie zbędne, bo on jest inteligentny i nie muszę mu tłumaczyć oczywistości. Im dalej w las, tym więcej takich kwiatków było. Myślałam, że może wynika to z faktu, że długo był sam i socjalne skille są dla niego skomplikowane, dlatego dałam czas tej relacji. Tylko coraz bardziej czułam się niekomfortowo. Rozmawiając o służbie zdrowia, z dumą mówił, że on tylko prywatnie korzysta, że tylko słabi, nieporadni życiowo ludzie potrzebują NFZ i najlepiej by ten twór zlikwidować. Podawał oczywiście przykłady jak on sobie radził w trudnych momentach życia i że trudne czasy tworzą silnych ludzi. W końcu gdy skończył swoją tyradę wyznałam mu, że się z nim nie zgadzam, bo od dzieciństwa mam problemy zdrowotne i dzięki NFZ nie ponoszę aż tak dużych wydatków na własne zdrowie, chociaż wciąż są niemałe. Podałam mu również informacje jak aktualnie wygląda moje leczenie, ale jego głównie interesowało, dlaczego nie chodzę prywatnie do lekarzy, dlaczego nie ubezpieczę prywatnie swojej jednostki chorobowej(żaden ubezpieczyciel nie zgodził się na przedstawienie mi takiej opcji) itp. Czułam się jak na przesłuchaniu policyjnym i powiedziałam mu o tym, ale znowu skwitował, że tylko pyta, a ja jestem jakaś przewrażliwiona i on jest ze spektrum, więc jest ciekawy i szczery zarazem. Mniejsza z tym. W ramach rozwoju naszej relacji, mieliśmy jechać w góry. Było lato, miał być upał, ponad 30 stopni. Poprosiłam go, żebyśmy pojechali w góry wczesnym rankiem, tak aby wrócić jeszcze zanim zacznie się skwar, a także żeby trasa była możliwie jak najprostsza, ponieważ nie mam doświadczenia w wędrówkach górskich. Wiecie jak wyglądał nasz dzień? Pół dnia chodziliśmy ekstremalną trasą, po błotach, bagnach, stromo pod górę, bliżej szczytu było pełne słońce i wspinaczka po kamieniach, myślałam ze zemdleję. Kilka razy mówiłam mu, że mi słabo i nie idę dalej, potrzebuję chwili na odpoczynek, a on mnie wtedy zostawiał, bo niedaleko jest ławeczka i tam odpoczniemy, więc wychodził dalej na górę i tam na mnie czekał ( ͡° ͜ʖ ͡°). Taki to z niego był romantyk, a tak zapewniał, że inni to są bad boye, a on jest z tych, co potrafią zadbać o kobietę. Wracając ze szczytu nie było łatwiej, bo trasa powrotna w większości na pełnym słońcu i znowu kamienie i stromo w dół miejscami, z braku doświadczenia i w zwykłych adidasach często się chwiałam obawiając się poślizgu, ale twierdził, ze innej trasy nie ma i przecież dobrze sobie radzę, a poza tym mogłam kupić buty dedykowane do gór tak jak on, a tak to pretensje mogę mieć tylko do siebie. Gdy już łaskawie zeszliśmy na sam dół i do samochodu, zastanawiałam się jak bardzo jestem odwodniona, słaba i bez sił, a on zadowolony z siebie nie mógł się doczekać kiedy pójdziemy ponownie w góry. Nie miałam siły na żadną konwersację, więc odpowiadałam zdawkowo. Jeszcze proponował, żebym do niego wpadła, wezmę prysznic i odpocznę, a potem jeszcze weźmie mnie na spacer, wtedy już bardziej stanowczo mu powiedziałam, że nie wzięłam zapasowych ubrań, bo nie umawialiśmy się na taki sposób spędzania czasu, nie mam już siły na nic więcej i nie czuję się na tyle pewnie, żeby w tym stanie u niego zostać. Był zdziwiony, bo odebrał moje znaki inaczej, a ja w tamtej chwili pomyślałam, że seppuku to byłoby całkiem rozsądne rozwiązanie ( ͡° ͜ʖ ͡°). Na kolejnych spotkaniach tłumaczyłam mu, że to dla mnie za dużo, że najwyraźniej jego wizja kobiety to kobieta sukcesu bez problemów zdrowotnych i do tego miłośniczka sportów ekstremalnych, więc z moją delikatną, kruchą naturą czuję się dla niego niewystarczająca. Nie przyjął tego dobrze, znowu cedził słowa przez zęby, znowu czułam, że narusza moją strefę komfortu, a potem zaczął wylewać swoje żale, że kobiety odrzucają dobrych i wrażliwych facetów, którzy by im nieba przychylili i byli im wierni, że on nie chce być do końca życia sam, że pewnie szukam jakiegoś chada, który mnie zdradzi, kilka uszczypliwych komentarzy pod moim adresem i dlaczego powinnam docenić jaką mam niepowtarzalną okazję stworzenia relacji i rodziny z nim, że wybuduje dla nas dom, a ja w jednej chwili chcę go skreślić. Prawie się rozpłakał. To był koniec tego związku. Nawiązując do tamtego wpisu: problem przegrywów to tak naprawdę mental. Owszem, na geny nie macie wpływu, więc nie urośniecie, ale macie wpływ na to, jak dbacie o siebie, o swoją prezencję, charakter, komunikację, cele w życiu. Wizualnie możecie mieć słabe karty, ale jak chcecie ładną i miłą polkę, pokażcie że coś sobą reprezentujecie, bo same pieniądze nie zatrzymają przy Was żadnej normalnej kobiety, jeżeli poza nimi będziecie ogólnie zaniedbani, a nawet jak już jakaś przy Was zostanie, przestanie o siebie dbać podążając za Waszym przykładem i potem marudzicie, że partnerka przytyła i nie stara się, a do tego ma parszywy charakter, wtedy spójrzcie w lustro, jesteśmy odpowiedzialni za to jak wygląda nasze życie. #przegryw #zwiazki #logikaniebieskichpaskow #niebieskiepaski #rozwepaski #logikarozowychpaskow #zalesie #tinder #badoo

Akcje

Otwórz wpis na wykop.pl
Klucz publiczny:

t5hr8sk0sct9md6kqd671xu4

Dodane: 16 marca 2025 - 14:10:11
Opublikowane

Autor był widziany2 miesiące temu

Anonimowe odpowiedzi

Opublikowane
elastyczny-filozof-87 pisze:
@gorobei Bagno i lato w górach to u nas nic dziwnego, choć ostatnie parę lat jest anomalia i są takie rekordowe susze, że nawet te bagienka i młaki powysychały na kamień. Beskid Niski to najlepszy przykład. Bagna i zaraz nad nimi kamienie to jednak już zdecydowanie bardziej zastanawiające połączenie. Nie wiem, może w Żywieckim by się znalazło? Tylko pętla od i do auta, jednocześnie zejście na drugą stronę (jeszcze bardziej po kamieniach), na nasłonecznionym szlaku z ławkami ogranicza nas (rozszerzając o północną Słowację) ogranicza nas do Wzgórka Bajtowego.
Moderator mkarweta
Anonimowy użytkownik