Mirko Anonim

#logikarozowychpaskow

Przeglądaj anonimowe wpisy lub otwórz ten tag na stronie wykop.pl

Od 4 lat pracuję za granicą i z własnych środków buduję dom. Zrezygnowałem z życia towarzyskiego, rozwoju, zdrowia i czasu z rodziną, by to osiągnąć. Moja dziewczyna nie chciała się dołożyć, bo bez ślubu nie miała żadnych praw do nieruchomości — rozumiem to i szanuję jej obawy. Ale dziś, gdy myślimy o wspólnej przyszłości, zastanawiam się: czy powinienem oddać jej część domu bez wkładu z jej strony? Czy to fair, skoro w tym czasie mogła prowadzić normalne życie, a ja wszystko postawiłem na jedną kartę? I najważniejsze: skoro ona bała się podjąć ryzyko przy budowie, to czy ja powinienem je podejmować po ślubie? #zalesie #zwiazki #logikarozowychpaskow

**Wpis matrymonialny** Mam 23 lata, pochodzę z Podkarpacia, ale nie jestem do niego szczególnie przywiązany — wręcz przeciwnie, myślę o przeprowadzce. Kraków czy Poznań chodziły mi po głowie, ale jeśli znajdę kogoś wyjątkowego, to nie widzę problemu, żeby przeprowadzić się gdziekolwiek indziej. Z natury jestem bardziej introwertyczny — nie ciągnie mnie do klubów i głośnych imprez, ale z przyjemnością wyjdę na kino, basen, kręgle czy po prostu na spacer i inne atrakcje. Szukam spokojnej relacji, w której będzie można się po prostu sobą cieszyć, spędzać razem czas, śmiać się z głupot i wspierać nawzajem. Chciałbym mieć kogoś, komu będę mógł zaufać. Kogoś, z kim będzie można tworzyć coś poważnego i trwałego. Mam 170 cm wzrostu (to chyba ważne — więc piszę xd). Dla mnie jednak najważniejsze są charakter i osobowość. **Nie skreślam żadnej kobiety z góry — nie przeszkadza mi wiek 30+, niepełnosprawność, duża waga, ani nawet brak urody. Zaakceptuję każdą osobę. Wygląd dla mnie nie ma znaczenia. Bardziej cenie zaangażowanie i osobowość. ** Nie palę, nie piję, nie biorę żadnych narkotyków. Potrafię po sobie posprzątać, ugotować obiad i bukiet kwiatów kupię bez okazji. W przyszłości chciałbym wziąć ślub, przynajmniej cywilny. Jeśli chodzi o dzieci – mogą być, ale nie mam na to dużego parcia i na pewno nie od razu. Na razie proponuję zwykłą rozmowę. Po dłuższym poznaniu ewentualnie spotkanie na żywo. Jeśli jesteś zainteresowana napisz na email: [email protected] (nie mam konta na wykopie, ale mogę założyć o ile będzie jakiś odzew, aby popisać na pw - ewentualnie odpisze na jakieś pytania pod postem) #zwiazki #mirabelki #rozowepaski #logikarozowychpaskow #milosc

photo-1615966650071-855b15f29ad1

Dlaczego tak trudno znaleźć kogoś na portalach randkowych? Spotykasz się z kimś, kto tak jak ty szuka stałego związku, jest zainteresowanie z dwóch stron, a potem zawsze dziewczyna ciebie po miesiącu -trzech ghostuje? Sam znam 3 małżeństwa po tinderze, więc jak widać się jednak da kogoś tam znaleźć. Czy tylko ja jak z kimś randkuję, to nie pisze z nikim innym? Naprawdę co ja robię źle? Tak samo, dlaczego dziewczyny ciebie po czasie ghostuja, usuwają z par, a potem ciebie ponownie lajkują lub piszą powinie do ciebie na innym komunikatorze? Miałem tak już kilkakrotnie. A później czytasz i oglądasz żale kobiet, które twierdzą, że nie ma normalnych facetów i faceci nie chcą tworzyć związków. Nie wiem, po prostu nie wiem #zwiazki #logikarozowychpaskow #tinder

Mam 32 lata, ostatnie 5 lat minęło mi na walce z problemami zdrowotnymi, depresją, przeciwnościami losu. Teraz już wyszedłem na prostą i jest w miarę dobrze, jednak jest duży smutek że mając 32 lata nie mam tak na prawdę nic. W tym wieku powinienem mieć już żonę, jedno lub dwójkę dzieci, własne mieszkanie. Boję się że jest już za późno na poznanie kobiety z miłości i pozostaje poznanie z rozsądku. Co więcej nie wiem kiedy to się wydarzy, może to stać się za miesiąc, a może za 2 lata. Zależy mi również, aby szybko mieć dzieci - nie chcę być starym ojcem, ale wtedy kandydatki poniżej 30 lat mogą nie spełnić tego mojego oczekiwania, więc zostają mi 30+ (w tym samotne matki). Podsumowują, jestem mężczyzną, który jest gotowy z dnia na dzień mieć prawdziwą rodzinę ze wszystkimi plusami, minusami, obowiązkami z tym związanymi. Pytanie ile kobiet jest na to gotowe. Czy wykopki (zwłaszcza #rozowepaski) chcą mi coś doradzić, pocieszyć? Moje plusy: - ambitny, super charakter, odpowiedzialny, inteligentny - bardzo dobra praca (14k **netto** na etacie) - oszczędności 200k - wysoki (197 cm) - świetnie zbudowany, twarz w normie Moje minusy: - mam już 32 lata - nie mam własnego mieszkania, wynajmuje - nie mam samochodu (aktualnie nie opłaca mi się finansowo go mieć) - nie mam rodziców i generalnie rodziny - nie mam znajomych (tych z pracy nie liczę, bo pracuję zdalnie) #zwiazki #seks #tinder #logikarozowychpaskow #rozowepaski #zalesie #niebieskiepaski

Uważajcie Mirki na coraz częstsze wyłudzania kasy na aborcje. W sieci pojawia się coraz więcej stron oferujących fałszywe pozytywne testy ciążowe albo substancje wskazujące na fałszywy pozytywny wynik jakbyś sam kupił test w aptece. Laska kupuje sobie takie gówno za 50zł, a potem wyskakuje z propozycją nie do odrzucenia, że masz jej zapłacić za przelot, hotel i aborcję. Oczywiście ona nigdzie nie leci a kasa zostaje na koncie i może szukać kolejnego... #p0lka #p0lki #p0lek #k0biet #k0biety #k0bieta #kobieta #kobiet #kobiety #polka #chad #logikarozowychpaskow #rozowepaski #zwiazki #tinder #przegryw #badoo #sympatia #fotkapl #milosc #hipergamia #seks #julka #cuckold #erasmus #natura #szarpankizzyciem #blackpill #mgtow

123412341568546

#zwiazki #kiciochpyta #logikarozowychpaskow Czy puścilibyście na wesele dziewczynę gdyby zaprosiła kolegę na osobę towarzyszącą? Dodam że znamy się 1-2 miesiące, i ustawiała się na to wesele jeszcze wtedy kiedy się nie znaliśmy.

Czy wy też z czymś takim się spotykacie? Poznajecie dziewczynę, zainteresowanie z dwóch stron, kilka spotkań i potem słabnące zainteresowanie i ghosting? Do tej pory w 2025 roku miałem dosłownie 5 takich relacji i powoli mam już dość, ciągle to samo. Miesiąc-dwa i koniec. Wszystko niby idzie w dobrym kierunku, spotykamy się u siebie, całujemy się, chodzimy za rękę, spędzamy czas ze swoimi znajomymi, często się widujemy, aż nagle ona sama przestaje pisać. Jak nic nie pisze, to jeszcze te 1-3 dni sam ciągnę kontakt, ale jest to samo. Zdawkowe odpisywanie, lub w ogóle i w końcu daje sobie spokój. Po kolejnej takiej sytuacji zacząłem pytać się kolejnych dziewczyn o co chodzi i czy mają chęć kontynuowania tej relacji, bo chce wiedzieć na czym stoję, to słyszałem od nich- nie wiem xd Czuję się jakbym był w jakiejś grze, ciągle ten sam skrypt. Mówię o tym rodzicom czy rodzeństwu, to oni mi mówią, że to ciągle moja wina i to ja powinienem się starać o dziewczynę xD Jak im powiedziałem, że jak nie widzę zainteresowania z drugiej strony, to odpuszczam, a jedna sobie przyjeżdżała do mojego miasta i nawet się do mnie nie odzywała tylko wstawiała relacje jak baluje ze znajomymi, to dopiero zrozumieli, że to nie jest moja wina. Ale tak ludzie myślą, którzy nie znają portali randkowych Czy to jest naprawdę jakaś wspólna cecha dziewczyn z portali randkowych? #zwiazki #tinder #bekazpodludzi #logikarozowychpaskow #rozowepaski

Siema mirki mam dylemat. Razem z niebieskim (oboje 25 lat) po 2 latach związku postanowiliśmy wspólnie zamieszkać. Na początku było wszystko dobrze, wspólne plany, chęć dążenia do rozwoju siebie pod każdym względem - dopasowanie super. Aż do momentu przeprowadzki - jestem po studiach, znalazłam fajną prace natomiast niebieski na studia nie poszedł i pracuje w fabryce. Przed przeprowadzką mówił że będzie starał się o lepszą pracę, że będzie starał się rozwijać, zrobi kursy, szkolenia cokolwiek co może dać wizję lepszej przyszłości. Po przeprowadzce oznajmił że w tej pracy jest mu dobrze i raczej nie zamierza jej zmienić bo nie wymaga od niego dużego wysiłku. Cały dzień spędza na graniu z kolegami na komputerze (dosłownie cały dzień). Podział obowiązków wygląda tak że większość rzeczy robię ja. Plany na przyszłość również wychodzą głównie ode mnie. Nie wiem co mam z tym zrobić czy może wiecie jak poruszyć niebieskiego do jakiegoś faktycznego działania czy to już się nie zmieni i ja się tylko łudzę? Czy znacie w swoim środowisku takie przypadki i czy jest tu jakaś możliwość poprawy sytuacji? Sama nie wiem już co zrobić, czuję bezsilność. Próby rozmowy nic nie dają. Dodam na sam koniec że niebieski na początku związku mówił że jest ze mną bo wie że ze mną będzie mu prościej w życiu przez to że jestem z „dobrego domu” jednak przeprosił za to i powiedział że nie wie dlaczego to powiedział. I tu pytanie dodatkowe czy takie rzeczy mogą wynikać z powodu chwilowego przymroczenia czy jednak teraz dostaje rezultat mojego wybaczenia tych słów? Proszę o szczere opinie co do tej sytuacji i z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi. #zwiazki #logikarozowychpaskow

Dołączona ankieta

Pytanie

Co czujesz?

Odpowiedzi

Chciałabym poznać tego faceta
Jestem nawet lekko podniecona
Muszę go poznać! Wysocy faceci są tacy sexy!

#pytanie #kiciochpyta #selfcare #pedicure Pytanie do #logikarozowychpaskow i może do #logikaniebieskichpaskow trochę też. Jak często złuszczacie skórę stóp? Czy do zmiękczania jej korzystacie z gorącej wody, a może tylko z ciepłej? Ile czasu powinno się moczyć nogi w wodzie dla optymalnego zmiękczenia naskórka? Po złuszczeniu warto je wysmarować balsamem nawilżającym, ale jak to najlepiej zrobić, żeby krem nie wsiąkał w otoczenie, tylko w ciało?

Mircy pijcie ze mną kompot bo chyba znalazłam swojego pepe. Chyba już tak mogę napisać bo spotykamy się od pół roku i zaczynam fantazjować nad białą suknią i tak dalej. Otóż moi kochani oboje jesteśmy około lvl 30, poznaliśmy się na tinderze, on narzekał że nie ma żadnych matchy (ma 170 cm ale nie wskazał tego jako główny powód, no ale ja mam mniej i tak - nie żebym nie lubiła bardziej wysokich, ale on ma tyle innych zalet że nie zwróciłam na to uwagi i teraz już wiem, że mi to nie przeszkadza). Kilka charakterystyk które doprowadziły do tego że się zakochałam i bardzo cenię sobie tego człowieka: - ma dobry zawód i jak opowiada o swojej pracy to mam ciary bo słychać pasję (btw ja też dobrze zarabiam, myślę że tu jest po równo) - jest szczery i prawdomówny i to u niego widać od razu - bardzo rodzinny, od razu mi powiedział że nie żadne ons tylko dating to marry - duża siła woli i gość się nie poddaje - jego wytrwałość mi tak imponuje że o matko - nigdy nie brzmiał jak mizogin albo jakiś pillowiec, ma duży szacunek do kobiet i w ogóle wszystkich ludzi - zero nałogów - potrafi zrobić czasem coś tak romantycznego że mi miękną nogi i pisze mi słodkie romantyczne wiadomości - wie co robić w łóżku i bardzo zwraca uwagę żeby mi też było dobrze - lubi gotować i jak razem gotujemy to on mnie uczy często i opowiada o reakcjach chemicznych w cebuli jak się ją smaży - nie wie co to wykop - nie ogląda porno - tzn na pewno trochę tak ale nie nałogowo i to widać po tym jak reaguje na realne kobiety czyli np na mnie Czemu o tym piszę? A tak sobie bo widzę jak tu ludzie płaczą że wygląd to 100%, no a ja właśnie zaczynam na serio budować sobie życie z mężczyzną który nie jest klasycznym ideałem (chadem czy jak tam chcecie), ma zakola, nie pakuje na siłce, nie ma tatuaży, był samotny przez kilka lat (skupienie na karierze), nie miał miliona zainteresowanych na tinderze i nie ujął mnie zdjęciem z ostrą linią szczęki na tinderze tylko…. Rozmową o książkach xd ja miałam w opisie że lubię SF on miał w opisie że lubi Lema i tak to poszło. Mircy nie traćcie nadziei i trzymajcie proszę za nas kciuki i nie wysyłajcie toksyn tylko miłe myśli #przegryw #tinder #zwiazki #logikarozowychpaskow

Z anonima bo nie mam konta. Różowy pasek here. Zastanawiacie się czemu kobiety nie chcą mieć dzieci? Mam dla was parę odpowiedzi: Przez traktowanie matek - widać to nawet na wykopie, gdzie samotna matka jest przedstawiona jak odpad nuklearny. Młoda dziewczyna czyta to i myśli: „niby mam 25 lat, niby to dobry czas, niby mam partnera ale ryzyko za duże - jak mój chłopak mnie zostawi z dzieckiem to będę odpadem nuklearnym, lepiej nie ryzykować” Nowa pierwsza dama urodziła w wieku 16 lat - faceci piszą o tym że hehehe patola hehehe a jej mąż to cuckold. Jak myślicie ile nastolatek w ciąży czytając takie rzeczy będzie chciało w ogóle urodzić? Po co? Żeby być odpadem nuklearnym całe życie? Przez traktowanie kobiet w ciąży - ostatnio tu był wpis o tym że kobieta się boi mieć drugie dziecko bo nie wierzy że w razie wad genetycznych ktoś dobrze zdiagnozuje płód i jej nie okłamie a ona (jak większość normalnych ludzi) nie chce urodzić tylko po to żeby dziecko cierpiało. Znam też kilka dziewczyn dla których poród w Polsce był tak okropnym i odczłowieczającym doświadczeniem że nie wyobrażają sobie drugiego i porzuciły plany drugiego bombelka. Albo przez to, że mają problemy zdrowotne po porodzie przez niekompetencję lekarzy np nacięto im bez sensu krocze i teraz będą się bujać do końca życia z bólem i problemami intymnymi. Traktowanie kobiet-matek w związku - też się zastanówcie co piszecie. Kobieta ma pracować i płacić za siebie - bo inaczej wygląda na to że szuka betabankomatu a na to nie ma waszej zgody, ok. Przy ślubie koniecznie intercyza - przecież baba nie powinna mieć prawa do majątku męża skoro nie pracuje i trzeba było księżniczkę utrzymywać. Czyli baba ma rodzić dzieci, wykonywać statystycznie więcej obowiązków domowych (fakt nie opinia że to tak wygląda) ale jednocześnie zarabiać na siebie i to tyle, żeby w razie rozwodu się utrzymać i dzieci też, bo alimenty to wiadomo, baba okradająca faceta przy wsparciu sądu. No to młode kobiety słyszą takie wysrywy i boją się być matkami - bo bycie matką zmniejsza dochody. Jak tu zaryzykować tak wiele z takimi facetami? To by było nieracjonalne. Piszecie tu jakieś bzdury że wystarczy parę influencerek na insta które będą pokazywać rumiane bobasy i kobiety bezrefleksyjnie rzucą się do rodzenia bo są prymitywne i potrafią tylko podążać za modą xD A jednocześnie sami dokładacie się wydatnie do syfu medialnego i nagonki na matki. Pamiętajcie, za każdym razem jak piszecie że „uuu matka z dzieckiem śmiała założyć tindera, na co ta idiotka teraz liczy hehe jej wartość to aktualnie 0” to jakaś młoda dziewczyna to czyta i szala u niej powoli zaczyna przeważać w stronę „dzieci? Nigdy w życiu, nie chcę być zerem jeżeli związek nie wypali” #polska #demografia #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #zwiazki #tinder

#kiciochpyta #psychologia #moralnosc #integralnosc #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #wartosci Integralność jednostki; jeśli czujesz, że musisz zrobić coś, od czego zależy twoja spójność i integralność jako jednostki, co nie jest koniecznie w interesie drugiej osoby (lub nawet byłoby wbrew niej), zrobił(-a)byś to? Przykład z dupy: terapeuta dowiaduje się od pacjenta, że ten chce odebrać sobie życie. Ma do tego środki i jest na to zdecydowany. Moralnym obowiązkiem terapeuty w takiej sytuacji będzie poinformować odpowiednie służby, "w imię wyższego dobra", z całkowitym pominięciem pacjenta.

Sprawa wygląda następująco. Spotkałem się z jedną dziewczyną na randkę. Po randce, dosłownie dzień później oznajmiła, że nic z tego nie będzie i możemy zostać przyjaciółmi. Ok, zdarza się. Życzyliśmy sobie powodzenia i tyle siebie widzieliśmy. Jednak ona co jakiś czas, miesiąc lub dwa znowu pisała co u mnie słychać i tego typu pierdoły, zaznaczając, abym nie myślał, że coś może z tego być, bo nie będzie xD. Pomyślałem sobie, że jest jakaś głupia i po co do mnie pisze i jej to też powiedziałem, oczywiście nie w ten sposób. Taka sytuacja miała jeszcze 3 razy, aż za czwartym wyjawiła mi, że jak się spotkaliśmy wtedy, to już z kim się spotykała i wybrała go, zamiast mnie, a teraz on jej powiedział, że jej nie chce xD Ona załamana i jakieś głupoty gada, że może za szybko mnie skreśliła i takie tam, oraz zaprosiła na spotkanie, tym samym ciągle zaznaczając, że nic między nami nie będzie xDDDD O co może jej chodzić? To jest jakiś border czy inna choroba psychiczna? Druga sytuacja. Spotykałem się z dziewczyną ponad miesiąc, kilka spotkań, aż relacja słabła i się skończyła. Nagle pewnego dnia znowu dała mi lajka na tinderze, więc napisałem do niej na innym komunikatorze co słychać i od tamtej pory ciągle jesteśmy w kontakcie. I jak mam to rozumieć? Ona też nie znalazła frajera i próbuje znowu ze mną? Proszę o rady. Jak to rozegrać. Nie chcę wyjść na frajera, ale jestem naprawdę samotny i łudzę się, że może jednak teraz coś się uda, mimo że wcześniej mnie odrzuciły #tinder #randkowanie #rozowepaski #logikarozowychpaskow #zwiazki

Uwaga #niepopularnaopinia #rozowepaski wolą faceta który jest seryjnym zaliczaczem i zdradzaczem, niż wiernego prawiczka. Dlaczego? Dlatego, że uważają, że jak facet jest sam i gdy jest prawiczkiem, to tylko i wyłącznie dlatego, że żadna go nie chciała, a żadna go nie chciała, bo na pewno jest jakimś śmierdzącym creepy świrem, który ją skrzywdzi - dokładnie tak one rozumują. #seks #zwiazki #takaprawda #logikarozowychpaskow

Czy myślicie że da się wyleczyć kobietę z wpływu matki narcyza? Moja przyszła teściowa to książkowy narcyz. Nie będę mówił jak się zachowuje bo każdy chyba na świadomość jak taka osoba działa. Mój teść to jej zupełne przeciwieństwo i uwielbiam tego faceta. Nie mam rodziców i ten człowiek trochę mi ich zastępuje gdy chce się poradzić kogoś starszego. Moja dziewczyna niestety przejęła trochę zachowań mamy ale jest tego świadoma i staramy się to wypracować. Jest to bardzo trudne i oboje zastanawiamy się czy uda jej się zmienić sposób myślenia i reagowania na to co się dzieje. W domu rodzinnym spędziła 22 lata i mocno sama wyznała że jest mocno przesiąknięta tym jak wyglądały relacje rodziców. Myślała że to normalne i dopiero ja jej tłumaczyłem że tak nie jest do końca. Obecnie ma 27 lat, ja jestem starszy o kilka lat i udało nam się trochę to przepracować ale są sytuacje w których ona po prostu zachowuje się jak narcyz. Nie mamy zamiaru się rozstawać bo staramy się dla siebie zmieniać i o siebie dbamy. Planujemy zakup mieszkania i od kilku miesięcy staramy się o dziecko. Ślubu nie planujemy bo oboje uznaliśmy że to żadne świadectwo miłości i jak kiedyś uznamy to za konieczne to zrobimy sobie kolację we dwoje i podpiszemy ten świstek. Mając takie plany mocno zastanawiamy się czy uda nam się zwalczyć jej narcyzm i czy kiedyś ona będzie inaczej patrzeć na świat. Ona jest świadoma tego że tym nasiąkła ale powiedziała mi że mnie kocha i zmieni się dla mnie bo nie chce takich kłótni jakie były pomiędzy jej rodzicami. Myślicie że da się to w pełni zwalczyć? Macie jakieś rady? #psychologia #logikarozowychpaskow

Przeraża mnie jak czasami potencjalnie normalny ziomek pakuje się w takie gówno, że nagle wydaje się, że ma 50 punktów IQ mniej. Mam sobie znajomego, sympatyczny chłop z głową na karku, ogarnięta praca i raczej taki no kurde mądrzejszy niż głupszy, nawet książki czyta. No i ostatnio wziął kredyt i udało mu się kupić mieszkanko, nic jakiegoś ekstrawaganckiego, ale przyjemnie 70 metrów w Warszawie w dzielnicy dalszej niż bliższej od centrum. Przeprowadził się tam z dziewczyną i psem rasy Cundel Burry i generalnie chyba dobrze mu się żyje. Spotykamy się wczoraj z grupką znajomych na klasyczne piwko i jakieś głupoty no i kurde widać, że chłopina struty jakiś. Myślałem, że dlatego, że autem przyjechał i musi piwo zero pić, ale sprawa okazała się poważniejsza. Lekko dociśnięty opowiada, że się pokłócił ze swoją lubą, z powodu, że nie może pojechać z nią na wakacje do Tajlandii na 3 tygodnie. Wycieczka mega fajna, mała grupa znajomych i taka objazdówka po półwyspie, całkiem miło. No a nie może pojechać bo ciężko trochę o urlop, ale tak generalnie to go też nie bardzo stać z kredytem na karku. No i jak się domyślacie, dziewczynie się to raczej nie spodobało, bo smutno jej że chłopak "nie umożliwia jej wysokiego standardu życia". No po takim tekście to nic dziwnego, że kolega struty. No to gnieciemy lekko i nagle się okazuje, że finanse mają on: kredyt + pół czynszu ona: pół czynszu. No bo przecież nie będzie opłacała komuś kredytu bo po rozstaniu zostanie z niczym na patyku. Do tego dochodzą randeczki za które płaci przecież mężczyzna i konto robi się trochę puste. Opiekę nad psem chociaż dzielą na pół. Dyskusja szybko zeszła na tor, czy skoro opłaca jej mieszkanie to nie mogliby zrobić budżetu wakacyjnego jakoś proporcjonalnie, ale nic z tego. Dalej poszła bomba - luba stwierdziła, że skoro jej nie będzie ponad 3 tygodnie to za ten miesiąc nie powinna płacić też czynszu, bo w mieszkaniu mieszkać przecież nie będzie i nie będzie fundowała mu połowy wody i prądu. Bałem się zapytać czy dołoży się połowę do karmy którą pies zje pod jej nieobecność. Czaicie? Dziewczyna mieszka za darmo i ma pretensje, że chłop który ją utrzymuje nie ma pieniędzy na drogie wakacje bo płaci kredyt na mieszkanie w którym mieszka. I taka bezczelność mnie nie dziwi, ale ten chłopina, która uznaję za inteligentnego to w sumie nie widzi że coś jest nie tak, bo przecież głupio się do kredytu dorzucać komuś. Chyba, że to wynajmujący mieszkanie, wtedy to norma. Na razie rozpoczęliśmy kampanię mającą na celu wyjaśnienie mu, że dziewczyna z Tajlandii powinna wrócić do mieszkania, które sama sobie ogarnie a nie do jego, ale chyba głową muru nie przebijemy. #logikarozowychpaskow #zwiazki

#zalesie #madki #codokurwy #dzieci #krakow #bekazrozowychpaskow #logikarozowychpaskow #prawo Jezu czego doswiadczylem w sobote to mnie do tej pory skreca ze mam ochote wrzeszczec. Bylem w sklepie, gdzie jakas matka byla z dwojka malych dzieci na zakupach, gdzie jedno dziecko bylo mega niegrzeczne to malopowiedziane. Wstawka1: dzieci ubrane normalnie, kobieta tez - nie jakas patoliga Kobieta juz totalnie sobie nie radzila z dzieckiem i z swoimi emocjami i nakrzyczala na dziecko i dała mu "klapsa" w rece, zeby dziecko sie w koncu uspokoilom. Te zaczelo wyc. Na tą chwilę zeszly sie gdzies jakies dwie glupie torby kolo 30, rodem ala Maja Srasko. I zaczely ja nagrywac i dzwonic na policje ze sie zneca nad dziecmi. No kurwa myslalem ze jebne. Dwie jakies tepe kur... Ktore maja co najwyzej szynszyla beda sie komus wpierdalac w wychowanie dziecka. Matka z dziecmi wybiegla z sklepu i poszla do auta, chciala odjechac z parkingu. A te w ramach obywatelskiego zatrzymania jej stanely za autem zeby niemogla wyjechac Czaicie to?! Baba ktora zaraz zejdzie z nerwow na zawal z dwojka placzacych dzieciakow w aucie niemoze pojechac do domu bo jakies dwie zielonowlose lesbijki ja obywatelsko zatrzymaly I czekamy 1h na policje. Policja przyjechala, nic nie zrobili, matka sobie cala w nerwach pojechala a lesbijki poszly szczesliwe do domu. Kurwa bezprawnie przetrzymywaly matke z dwojka dzieci ponad godzine na parkingu. Jak pani to czyta albo jakis znajomy tej pani, prosze dac znac. Chetnie jakos pomoge prawnie dojechac te kur...

Cześć! Poznałam przez internet dosyć interesującego mężczyznę, nie będę opowiadała o szczegółach poznania ponieważ to nie jest tak istotne. Do sedna - Chłop ma 35 lat, jest po rozwodzie i ma 2 dzieci, z którymi ma utrudniony kontakt przez ex żonę. Nasza znajomość opierała się na tym, że potrzebował się wygadać z swoich problemów a ja po prostu go wysłuchałam i podniosłam na duchu. Zmotywowałam do działania i wsparłam dobrym słowem, co później przełożyło się na lepsze kontakty z dziećmi. Po 3 miesiącach codziennych rozmów przez telefon, nocnych wymianach wiadomościami i też trochę flirtowania, zdecydowaliśmy się spotkać. Dzieli nas około 400 km. Spotkaliśmy się w Jego mieście, rozmawialiśmy ze sobą około 10 godzin, zwiedziliśmy całe miasto, zjedliśmy obiad i wróciliśmy do swoich domów. Z niewinnej znajomości, która miała opierać się głównie na wzajemnym wsparciu lub po prostu luźnej więzi ,przerodziło się to w uczucie. On powiedział otwarcie, że chciałby dać szansę Tej znajomości, co więcej zaoferował mi wspólne zamieszkanie. Oczywiście nie jestem na tyle odważna, aby po kilku miesiącach znajomości zamieszkać z drugą osobą. Jednakże, ja też obdarzyłam go uczuciami. Mój dylemat polega na Tym, że nie wiem czy potrafię żyć z mężczyzną i jego dziećmi z pierwszego małżeństwa, dodatkowo ex żona jest bardzo zaborcza, złośliwa i w chorym stopniu zazdrosna. Wiem, że wiążąc się z Nim jednocześnie wiążę się z jego dziećmi. Obawiam się tego poświęcenia. Boję się, że to w przyszłości Nas mocno poróżni. Mam 27 lat i nie chciałabym psuć sobie zdrowia psychicznego dla nietrafnego wyboru mężczyzny. Dzieci z poprzedniego małżeństwa może i byłabym w stanie zaakceptować, tym bardziej że mam do Nich podejście, ale byłej żony... możecie się śmiać, ale trochę się jej boję. W moim odczuciu ona kwalifikuje się do leczenia psychiatrycznego, co potwierdza zniszczona psychika Tego mężczyzny. Proszę, postawcie się na moim miejscu i powiedzcie co Wy zrobilibyście? Chciałabym mu dać szansę, bo wiem że zasługuje na prawdziwe szczęście. Zakochałam się w Nim, zanim się dowiedziałam jak wygląda, więc wierzę, że moje uczucia są szczere, ale nie wiem czy na tyle mocne żeby poświęcić dotychczasowe życie na rzecz Jego i jego problemów z ex żoną. Moglibyśmy spróbować żyć przez jakiś czas na odległość, żeby się przekonać czy ten związek ma rację bytu, nie pozwala mi tylko strach, że to się nie uda, a on będzie dodatkowo cierpiał. Możliwe też, że niepotrzebnie się tym zamartwiam... i powinnam iść za ciosem? #zwiazek #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #psychologia #relacje

Jestem w 6 letnim związku, ja 28 lat, ona 24. Mieszkamy razem. Dodam, że oboje wcześniej nie mieliśmy innych partnerów. Mamy wiele wspólnych zainteresowań, jednym z naszych hobby jest wspólne granie w gry online. Ma kilku znajomych online do wspólnej gry, ja zresztą również. Zawsze sama z siebie dzieliła się ze mną doświadczeniami, z kim się komunikuje, z kim gra, co robi, kto do niej zagaduje. Od ostatnich tygodni zaczęła się dziwnie zachowywać. Zaczęła przesiadywać na komputerze do późnych godzin nocnych, gdy ja spałem. Nie wzbudzało to moich podejrzeń. Pewnego dnia przychodząc do niej z kawą zauważyłem, że na komunikatorze poza grą czatuje z kimś, a tam padło sformułowanie "słonko" od kogoś, a ona sama szybko zamknęła przy mnie komunikator. Pomyślałem, że może jakaś koleżanka, w końcu kobiety tak do siebie mówią. Miałem do niej ogromne zaufanie. Nagle zaczęła unikać grania i pisania pod moją obecnością w mieszkaniu. Robiła to tylko wtedy gdy byłem w pracy albo spałem, gdy otwierałem bramę garażową po powrocie z pracy, ona nagle przechodziła z gry i komunikatora w offline (przyglądałem się jej aktywnością na swoim telefonie). A ona sama przestała się mną zbytnio interesować. Na zwykłe pytanie; "co ty tak przesiadujesz do rana na komputerze? Zawsze chodziłaś o 23 spać." Odpowiedziała opryskliwie, że ona nie musi się z niczego tłumaczyć. Po kilku tygodniach takiego stanu rzeczy nie wytrzymałem i gdy spała zabrałem jej telefon, okazało się, że na wcześniej wspomnianym komunikatorze całymi dniami i nocami, gdy ja byłem w pracy albo spałem, czatowała z jakimś typem, o którym mi nie powiedziała. Na początku konwersacji było zwykłe co słychać? kiedy będziesz w grze? Z czasem przeszło to w flirty, dwuznaczne teksty, ostatnia wymiana wiadomości skończyła się na (i tutaj pewnie wielu pomyśli, że to zwykły bait i robie sobie żarty). Skończyła się na tym, że moja dziewczyna proponowała/chciała z tym chłopem uprawiać wirtualny seks, w formie czatowania, wiecie co mam na myśli.. To tak jakbyście dzwonili na seks - telefon, a laska wam jęczy do słuchawki telefonu. Nogi się pode mną ugięły, z samego rana doszło do konfrontacji. Powiedziałem jej, że o wszystkim wiem, co robi po nocach i z kim pisze i żeby się przyznała, bo mam na to dowody. Jej reakcja? Ona robiła sobie tylko żarty i nic złego nie zrobiła i jakim w ogóle prawem wziąłem jej telefon, przerzucając wine na mnie, ze to ja zachowałem się nie w porządku i naruszyłem jej prywatność. Dodam, że na początku związku ONA SAMA ustaliła co jest granicą zdrady - czyli właśnie tego typu zachowanie, potajemna korespondencja, flirtowanie bez wiedzy swojego partnera, było dla niej powodem do zdrady emocjonalnej, a sama po latach się tego dopuściła. Zrobiłem awanturę, ona twierdzi, że nic złego nie zrobiła, a ze mnie robi wariata, nie widzi w sobie żadnej winy. Na moje pytanie: gdyby chodziło o mnie i ja bym coś takiego robił? Jakbyś się czuła? Ona nie umie odpowiedzieć, powtarza tylko opryskliwie, że ona nic nie zrobiła, że to kolega i ona robiła sobie tylko głupie żarty. Pytanie do Was: wybaczylibyście? Próbowalibyście odbudować zaufanie do takiej osoby? Czy rzucić to w cholerę i przekreślić gruba kreską 6 lat wspólnego związku? #zwiazki #zdrada #logikarozowychpaskow

Cześć mircy, piszę z anonima bo już nie mam tu konta. Już ponad 3 dyszki na karku, dokładnie 32 i większą część życia walczyłem z #depresja i #fobiaspoleczna. Tak naprawdę znaczny progres zacząłem robić w wielu jakichś 26 lat. Wiadomo, że z tego syfu kompletnie się wyjść nie da ale różnica w tym jak czuje i funkcjonuje teraz a jak to wyglądało 6 lat temu to kosmos. Niestety konsekwencja jest taka, że cały okres dzieciństwa, szkoły i studiów przegniłem samotnie w pokoju. #socialskill w zasadzie zerowy (nie mam już na szczęście żadnych reakcji lękowych kiedy idę coś załatwić w nowe miejsce, traktuje to zupełnie na luzie), inteligencję emocjonalną i empatie na poziomie pewnie 6 latka. Próbuję coś tam podziałać na #tinder czy nawet wychodząc na jakieś kluby samemu ale nie jestem w stanie prawie nic z tego ugrać. Mimo nie najgorszej mordy wszystko się kladzie kiedy tylko zacznę mówić albo raczej nie zacznę bo oprócz pracy i pogody nie jestem w stanie prowadzić z kobietami żadnej konwersacji. Czytanie jakichkolwiek sygnałów od dziewczyn leży. Najlepszym przykładem randka z tindera sprzed 2 lat kiedy dziewczyna zgodziła się od razu przyjść do mnie na jedzenie i oglądanie filmów. Pokazywała swoje dziary, tak że musiała ściągnąć bluzkę a ja i tak nic nie zrobiłem bo myślałem, że serio się tylko nimi chwali xd Dostałem po wszystkim wiadomość z pytaniem "Czemu nic nie zrobiłem i czy jestem jakiś z*ebany?". No jestem, otóż to. Ale chciałbym to naprawić. Mam świadomość, że po tylu latach zaniechań nie mam szans być na poziomie zwykłych ludzi, ale względem tego skąd zaczynałem a gdzie jestem teraz chciałbym się rozwinąć i na tej płaszczyźnie. Pytanie do Was co można zrobić żeby popracować nad social skillsami i czytaniem sygnałów? Bo czuję się jak dziecko we mgle. #depresja #samotnosc #podrywajzwykopem #tinder #wychodzimyzprzegrywu #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow

Ponad rok temu miałem z żoną pewien dosyć poważny problem który otarł się o rozwód. Przypadkiem znalazłem na jej telefonie wiadomości gdzie zalotnie pisała do swojego kierownika. Przy najbliższej możliwej okazji przepatrzyłem jej dokładniej wiadomości i pisała ze swoją psiapsi z pracy o tym, że ona chyba coś do niego czuje itp, że przy nim się czuje świetnie,. Wszystko jej pokazałem na screenach jakie porobiłem, delikatnie mówiąc zapytałem czy ją pojebało i jak ona sobie niby wyobraża przyszłość (mamy dziecko). Zakazałem jej jakiegokolwiek kontaktu z tym typem po za służbowym. Czasem mieli jakieś wyjście firmowe z pracy i na żadnym na którym on był ona się nie pojawiała. Czasem zaglądałem jej do telefonu żeby sprawdzić czy nie utrzymują kontaktu i faktycznie żadnych wiadomości nie ma. Minął rok już powoli o wszystkim zapomniałem, a tu dzisiaj się dowiaduje, że w sobotę idzie na obiad z całym wydziałem. Zapytałem się no to jak cały wydział idzie to Ty też? I ona mówi no nie wiem chyba tak. Zamurowało mnie. Nie wiem co z tym zrobić. Jest to dla mnie kompletna oznaka braku szacunku. Ja rozumiem, że tam będzie sporo ludzi ale ustalaliśmy jakieś granice. Przekroczenie ich to dla mnie policzek. Jakbyście zareagowali na moim miejscu? #redpill #zwiazki #logikarozowychpaskow

Powiedzcie mi czy to takie duze wymagania? Jestem ogarnietym facetem. Chcialbym miec kobiete ktora: 1. Jest miła, czuła i nietoksyczna 2. Pracuje. Nie musi zarabiac kokosow, ale fajnie jakby pracowala umyslowo 3. Umie spedzac czas sama (ale lubi tez razem) i nie oczekuje organizowania jej dnia, zabawiania 4. Nie ma dzieci i bylych mezow, nie jest zwolenniczka otwartych zwiazkow 5. Niepaląca i nie zodiakara 6. Niebrzydka (nie musi byc modelka bo ja tez z wybiegu nie zszedlem, ale przy tzw. twarzy ziemniaczka moze mi nie dygac na dluzsza mete) 7. Nie wstyd z nią wyjsc do ludzi, nie zachowuje sie jak karyna, nie wszczyna awantur, nie stosuje szantazy 8. Ja podobam sie jej, ma na mnie ochote nie tylko jak czegos chce Problem w tym ze jak jakas rozowa spelnia punkty 1-7 to zazwyczaj problemem jest punkt 8. A nie uwazam zebym byl jakis szpetny. Z kolei ja podobam sie kobietom, ktore nie spelniaja innych punktow z mojej listy. Czy powinienem zejsc z wymagan i isc na kompromis (np. wziac kasjerke z HM albo nawet zaakceptowac dar w postaci cudzego dzieciaka) jesli nie chce byc forever alone? Moze faktycznie duzo wymagam? Wydawalo mi sie ze to takie minimum ktorego kazdy niegłupi, zadbany mezczyzna moze oczekiwac ale wychodzi na to, ze jednak nie. #zalesie #rozowepaski #logikarozowychpaskow #zwiazki #tinder #badoo #tfwnogf

Z powodu, że żadna mnie nie chciała, to zostałem starym kawalerem prawiczkiem, a teraz żadna mnie nie chce, bo mnie wcześniej żadna nie chciała. I tak się dzieje życia cud nieśmiałego, bogatego i wykształconego prawiczka 40lvl… #przegryw #zalesie #oswiadczenie #logikarozowychpaskow

Jestem w związku z dziewczyną od roku. Ja mam 25 lat ona 23. Bardzo dobrze się dogadujemy i spędzamy ze sobą mnóstwo czasu. Od jakiegoś pół roku kiedy skończyłem studia ciężko było mi znalezć pracę. Załapałem się do pewnej firmy na śmieciowej umowie, ale teraz zostałem zwolniony z powodu cięcia kosztów w firmie i zostałem z niczym. Podczas studiów dorabiałem w kilku pracach i miałem praktyki jednak jak widać to nie wystarczy żebym znalazł pracę w zawodzie. Pojawiła się teraz możliwość wyjazdu na staż na 3 miesiące za granicę i zastanwiam się czy warto. Zawsze to jakieś doświadczenie u zagranicznych pracodawców, a z drugiej strony niepewność. Trochę przeraża mnie też fakt rozłąki z dziewczyną na ten czas. Jesteśmy bardzo przywiązani do siebie i nie wiem jak to będzie. Co byście zrobili? #zwiazki #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #pytanie

Z roku na rok bardziej mnie przeraża to jak ludzie przestali potrafieć rozmawiać. Mamy tysiące komunikatorów i możliwość rozmów wideo z każdego miejsca na ziemi z kimkolwiek. Mimo to nie potrafimy rozmawiać. Relacje ludzi to obecnie fast food i nic więcej. Mało jest takich znajomości które są w stanie przetrwać lata i dekady, bo jak tylko coś się popsuje to znajomość się kończy w poszukiwaniu alternatyw, a tych często brak. Ja sam mam zaledwie jednego znajomego z którym przetrwaliśmy różne perypetie. Byliśmy skłóceni przez kilka miesiecy przez kogoś kto wszedł pomiędzy nas i naopowiadał kłamstw na mój temat. Udało się to przetrwać i dalej mam przyjaciela. Znamy się prawie trzy dekady i raczej to znajomość która jeszcze potrwa. Przytoczyłem to tutaj żeby pokazać jak trudno o prawdziwe więzi i jak wybiórczy są ludzie którzy zamiast budować coś trwałego to stale szukają nowych rozwiązań. Może te nowe opcje są odrobine lepsze, ale później szuka się kolejnych, a ta pierwsza często była tym nieoszlifowanym diamentem #zalesie #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow !Jestem w stanie zrozumieć że można kogoś skreślić po serii porażek, ale często dla ludzi wystarczy jeden powód żeby wyrzucić kogoś na śmietnik. Jak dłużej o tym myśle to nawet ta seria porażek nie powinna być powodem do kończenia znajomości, bo na tym polega życie. Popełnianie błędów i rozwój to część tej egzystencji. No ale obecnie wolimy to co szybkie i nowe, a trwałość nie ma znaczenia bo żyje się raz.

O co chodzi z tymi Julkami pozującymi na instagramie z jakimiś gruzami swoich, zazwyczaj, Sebków? Ja w życiu nawet nie miałem okazji porozmawiać z taką dziewczyną a jeżdże autem przy którym dostałaby pewnie szoku, że takie coś istnieje (nowe M3 Comp). To jakiś błąd w matrixie bo to ja powinienem się bujać z takimi Julkami. Liczę na wykopków w komentarzach #logikarozowychpaskow #podrywajzwykopem #tinder

IMG-5988

#logikarozowychpaskow Wchodzę do domu, mama z siostrą akurat coś w kuchni jedzą i rzucam w eter: "Co to za akcja, że cała Polska musi się dowiadywać z RCB, że jakaś małolata do chłopaka sobie wycieczkę zrobiła?" Odpowiedz: -"no, ciekawe czym ten zboczeniec ją zwabił?" -"jeju, to jeszcze dziecko, co za paskudny facet, oby go zamknęli." Hmm...

Żona jak ma gorszy dzień albo jest zestresowana to potrafi się czepiać o cokolwiek, co akurat jej przyjdzie do głowy. Nie piszcie widziały gały co brały, bo nie jest to prawda. Przed ślubem się tak nie zachowywała. Dziś mam wolne, ja wstałem rano pojechałem do sklepu i zrobiłem zakupy, śniadanie. Ona w tym czasie spała, miała na dziś zaplanowane spotkanie i lekarza. W związku z tym, że się spóźni na wizytę bo za długo się zbierała chodzi po domu wkurzona i się o wszystko czepia. Na wyjściu zapytała mnie >Ciekawe co ty dzisiaj będziesz robił, pewnie kawę pił? (żona sama w tej chwili nie pracuje i tylko ja zarabiam xD) Czemu jak chodziłem do szkoły to nikt nie uczył mnie o relacjach i co jest zdrowe w związku, a co nie i jak stawiać granicę? Przecież to jest dużo ważniejsze niż budowa mitochondrium czy stolica Madagaskaru. #zwiazki #logikarozowychpaskow

Słuchajcie, piszę z anonima, bo mam wrażenie, że to wciąż trochę temat tabu w Polsce. Mamy rodzinę 2+2, oboje pracujemy (ja w 95% zdalnie, żona na pół etatu, też częściowo zdalnie). Niby dajemy radę ogarnąć mieszkanie, pranie, prasowanie itd., ale coraz częściej łapię się na myśli, że jestem już na takim etapie w życiu (i finansowo też), że chciałbym sobie pewne rzeczy ułatwić, a nie zajeżdżać się po pracy, żeby ogarnąć drugi etat w domu. Myślę o kimś do pomocy tak 2 razy w tygodniu – ogólne sprzątanie, może jakieś pranie ogarnąć, wyprasować ciuchy dzieciakom i nasze. Po prostu, żeby było czysto i pachnąco bez naszego wielkiego wysiłku po godzinach. I tu pojawia się problem – moja żona jest mocno na "nie". Główny argument to "nie chcę, żeby obca osoba grzebała nam w rzeczach" i że "przecież sami dajemy radę". Ja to rozumiem, ale z drugiej strony ten zaoszczędzony czas moglibyśmy spędzić razem, z dziećmi, albo po prostu odpocząć. Trochę mnie męczy ta perspektywa wiecznego "ogarniania" i poczucie, że weekend to głównie nadrabianie zaległości domowych. Mam wrażenie, że czasami ta nasza polska "zaradność" i "muszę wszystko sam/sama" trochę nas ogranicza. Jak to u Was wygląda? Korzystacie z pomocy przy sprzątaniu? Jeśli tak, to jak często i jaki zakres obowiązków? Jakie macie doświadczenia – dobre, złe? Jak znaleźliście zaufaną osobę? A może macie jakieś argumenty, które mogłyby przekonać moją żonę (albo mnie, że jednak nie warto)? Czy faktycznie to taki wstyd albo oznaka lenistwa w naszym kraju, czy po prostu pragmatyczne podejście do życia i cenniejszego wykorzystania swojego czasu? Dzięki za wszystkie opinie! #sprzatanie #dom #rodzina #zwiazki #pytanie #kiciochpyta #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow

Co może być powodem dla którego dziewczyna nie chce mi podać swoich innych social mediów? Znam jej jeden instagram i konto na twitterze, ale wiem że ma jeszcze dwa zamknięte konta na twitterze, snapchat a jej fb znalazłem sam chociaż wiem że ma dwa i na tym drugim nie zaakceptowała mojego zaproszenia #logikarozowychpaskow #rozowepaski

Cześć, mam problem – zakochałem się w narcyzce z pracy. Od początku miałem wobec niej złe przeczucia, coś mnie w niej irytowało. Niestety, przydzielono mi ją do pomocy. Zdarza się, że rozmawiamy tylko zdawkowo, a czasem dłużej – ale zawsze wyłącznie o niej: jej emocjach, przeżyciach, historiach. To prawdopodobnie najbardziej narcystyczna osoba, jaką poznałem. Manipuluje, kłamie, jest pasywno-agresywna, a milczenie traktuje jak formę kary. Zachowania idealnie wpisują się w psychologiczne opisy narcyzmu. Wszystko pod maską słodkiej, uśmiechniętej, „skrzywdzonej” dziewczyny. Prawdopodobnie padłem ofiarą jej gry – może dlatego, że jestem w jej wieku, dobrze zarabiam, łatwo było mnie „wybrać”. To jednak czysta manipulacja – od lat jest w relacji opartej wyłącznie na seksie z żonatym mężczyzną, który ma dzieci. Spotykają się tylko dla zaspokojenia. On zdradza, ona to akceptuje – pasują do siebie. Co ciekawe, gdy aluzyjnie zwróciłem jej na to uwagę, potrafiła tak przekonująco przytaknąć, że zdrada jest czymś okropnym, że zbiło mnie to z tropu. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego w ogóle coś do niej poczułem. Wiem, że to irracjonalne, że nie ma w tym sensu – a jednak to uczucie mnie wyniszcza. Było z jej strony kilka sytuacji, które wzbudziły we mnie złość i dalej we mnie siedzą, przechodzę od nienawiści do zauroczenia i to powoduje emocjonalne uzależnienie. Do tego dochodzi jej silna, niemal hipnotyzująca seksualność – typowa dla narcyzek – co tylko pogarsza sprawę. Cała ta sytuacja jest złożona i trudna, wyniszcza mnie od środka. Nie chcę się rozpisywać bardziej, ale wiem jedno: chcę wrócić do siebie. Potrzebuję pomocy, bo sam nie potrafię się z tego uwolnić. Proszę o brak szyderczych komentarzy, bo to dla mnie ważne, aby odzyskać równowagę. #logikarozowychpaskow #pracbaza #praca #psychologia #zwiazki #milosc

Czy ktoś potrafi się zmienić po kilku miesiącach albo niekoniecznie zmienić, ale czy jego złego zachowanie wynikało z ciężkiego czasu w życiu? W lutym przestałam się spotykać z jednym chłopakiem bo źle się zachował kilka razy i na zakończenie tej znajomości mocno się pokłóciliśmy. Ja powiedziałam mu co myśle o kilku sprawach a on też we mnie czymś przywalił. Postawiłam wtedy granice i przestałam z nim rozmawiać. On na drugi dzień próbował załagodzić sytuacje ale dałam mu do zrozumienia, że przesadził i nie chce mieć z nim nic do czynienia. Mija trzeci miesiąc i zastanawiam się czy nie zareagowałam zbyt ostro? On nigdy nie chciał ze mną związku bo mamy inne podejścia do życia, mamy odmienne zainteresowania i chociażby słuchamy innej muzyki albo mamy inne spojrzenie na przyłość. Czytałam dzisiaj nasze stare wiadomości i trochę mi go brakuje. Z nikim tak dobrze mi się nie rozmawiało i pisało. Naw aet jakbyśmy nie byli razem to szkoda mi tracić takiego znajomego bo kilka razy źle się zachował. Nie było to też nic strasznego. Jak powinnam do niego napisać żeby odnowić kontakt? Wystarczy klasyczne "Hej, co tam?" a może lepiej napisać mu coś dłuższego i opisać to co czułam wtedy i co czuje teraz? #pytanie #logikarozowychpaskow

Boże, z cegłą by mi się lepiej rozmawiało. I tak wygląda większość rozmów na wszystkich appkach - pusty profil z jednym zdjęciem i jeszcze bardziej puste wiadomości. #przegryw #logikarozowychpaskow

image8f571c1a47d31249

Cześć, koleżanka z pracy (30+) ma romans z żonatym mężczyzną, który ma dzieci i nadal mieszka z żoną. Oficjalnie utrzymują to w tajemnicy, ale ona w pracy wielokrotnie chwaliła się, że to jej chłopak. Z czasem, przez niespójności i kłamstwa, prawda wyszła na jaw – szczególnie że mieszkamy w małej miejscowości. Opowiadała o nim głównie w kontekście pieniędzy („przynajmniej ma 6000 wypłaty”), bez czułości czy emocjonalnej więzi. Relację określała jako „luźną”. Gdy zwróciliśmy uwagę, że on przecież mieszka z rodziną, zrobiła dramat, twierdząc, że została oszukana i zerwała – mimo że kontakt między nimi dalej trwa. Napisała do niego list, w którym żali się, że czuje się wykorzystywana („daję dupy i tyle”) i domaga się pełnego zaangażowania. Co ciekawe, z treści wyszło również, że ta relacja trwa już ponad 3 lata. Całość listu skoncentrowana jest na jej oczekiwaniach i potrzebach – żadnej refleksji nad jego sytuacją. Ewidentnie gra, aby rozbić to małżeństwo. List wydrukowała dwukrotnie, a jeden egzemplarz przypadkowo został w drukarce. Jej wcześniejszy związek trwał 8 lat i rozpadł się tuż przed ślubem. Daty pokrywają się z początkiem tego romansu, więc wszystko wskazuje na zdradę. Opowiada o tym tak, by wzbudzać litość i kreować się na skrzywdzoną. W pracy jest skupiona wyłącznie na sobie – gra ofiarę, zmyśla historie, krytykuje innych, kłamie nawet w drobnych sprawach. Nie potrafi rozmawiać z ludźmi, wszystko sprowadza do siebie, nie okazuje empatii – nawet wobec cudzych dramatów. Uchodzi za miłą i niewinną, ale w rzeczywistości jest toksyczna i manipulująca. Współpraca z nią to koszmar. Najbardziej żal mi tej żony i dzieci – to na pozór zgrana, porządna rodzina, mają dom i stabilność. Żona to fajna kobieta, a dzieciaki mądre i ogarnięte. Koleżanka natomiast sprawia wrażenie emocjonalnie zaburzonej, dziecinnej i zupełnie niezdolnej do roli „drugiej mamy”. Mam osobiste doświadczenie ze zdradą w rodzinie i wiem, jak bardzo cierpią dzieci i partner, który został zdradzony. Z psychologicznego punktu widzenia – co może z nią być nie tak? Czy warto reagować i w jaki sposób? Proszę o opinię. #zwiazki #logikarozowychpaskow #psychologia #redpill #zdrada #milosc

Moja żona gdy odwiedzamy teściów/jej rodzeństwo zachowuje się jak inny człowiek. Dostaje jakiejś głupawki. Wszystko z nimi konsultuje. Zachowuje się jakby byli autorytetem w każdej sprawie o której nawet nie powinna ich informować. Szwagier pracuje w januszeksie na taśmie, a nawet jak auto kupowaliśmy to jego wnioski i opinie były najważniejsze. Generalnie przy nich zachowuje się jak inny człowiek. Czy w psychologii można o takim zachowaniu poczytać jeszcze pod jakimiś innymi pojęciami niż "nieodcięta pępowina"? Oczywiście problemy jej rodziny są zawsze na pierwszym miejscu przed nami i naszym własnym życiem. #zwiazki #logikarozowychpaskow

#zalesie #nfz #codokurwy #logikarozowychpaskow Czekam w kolejce do lekarza prywatnie od 15 bo niemozna sie umowic na godzine xD. Prawdopodobnie wejde o 19 Przyszla baba o 17 i byla za mna i mowi do mnie. Zebym jej kolejke zajal i dala numer telefonu zebym jej tyrknal jak bede wchodzil Chyba ja pojebalo. Czekam tylko jak tu przyjdzie i bedzie mowic ze byla przedemna, a ja powiem ze pierwszy raz widze ta bania. Znalazla sobie sluge

Na imprezie u znajomych poznałem dziewczynę, szybko złapaliśmy dobry kontakt, pisaliśmy ze sobą po tej imprezie i ostatnio byliśmy też sam na sam na obiedzie i wydawało mi się, że relacja zmierza w ciekawym kierunku. Podczas jednej z rozmów (na komunikatorze) pojawił się temat kariery zawodowej i zarobków. No i po tym jak ujawniłem swoje zarobki to zauważyłem spadek zainteresowania i zaangażowania z jej strony. Dawniej odpisywała praktycznie od razu, sama często zaczynała rozmowę, proponowała wyjścia. Teraz zdarza się, że w ogóle nie odpisze, nie zaczyna rozmowy, a jak już do nich dojdzie to są płytsze. O wyjścia nawet nie pytam już. Mam 29 lat, ona 27. Zarabiam 6200 na rękę co uważam za przeciętne ale nienajgorsze warunki do życia. Wiadomo że mnóstwo ludzi w moim wieku zarabia już więcej, może liczyła, że należę do tej grupy? Nie wiem, czy powiedzieć wprost o swoich odczuciach czy co. Ewidentnie straciła zainteresowanie moją osobą po tej rozmowie o zarobkach. Żeby było śmieszniej, ona sama nie ma wielkiej pensji bo pracuje w galerii handlowej w sieciówce za 3800 netto... #zwiazki #logikarozowychpaskow #rozowepaski

Od rozstania z moją pierwszą miłością, która zdewastowała mnie złym traktowaniem i zdradą, minęło 14 lat. Byliśmy młodzi. Ona 16, ja 19. Za każdym razem, kiedy czegoś się dorobiłem, nagle znów pojawiała się w moim życiu. Gdy kupiłem auto, pisała kiedy ją przewiozę, nagle żałowała, że mnie tak potraktowała i się rozstaliśmy. Gdy kupiłem mieszkanie, wpadała po koleżeńsku na kawę, a potem „już za późno, żeby wracać”, odprowadzałem ją pod dom. Raz zaoferowała, żebyśmy spróbowali jeszcze raz. Brzydziłem się kimś, kto mnie zdradził. Mogłem pogadać, ale kawusia i spierdalaj. Zgadnijcie kto po 8 latach bez kontaktu zaczął chodzić na spacery drogą, którą biegam, chodzić do knajpy, gdzie grywam w bilarda i pytać w wiadomościach, co porabiam o 23? Dwa tygodnie temu powiedziałem niedoszłej teściowej, że dostałem pozwolenie na budowę domu. Nadeszła ściana, oprócz 30 lat, doszło jej ze 30 kg, zero majątku, a ta dalej myśli, że ma tę samą siłę nabywczą na skupie żywca <lol2> #logikarozowychpaskow #zdrada #zwiazki

Jakiś czas temu zacząłem pracować w takim trochę korpo w wwa, w którym pracuje dużo samotnych kobiet w wieku 30-40 lat. Trochę nasłuchałem się tego co gadają i one naprawdę mają nawalone w głowie. Do tej pory na wszelkie pille i teorie patrzyłem z przymrużeniem oka, ale one naprawdę wierzą, że są jakimiś uberludźmi. Odrzucają całkiem opcję związku, chyba że facet by był przystojnym milionerem i uważają, że nikogo nie potrzebują. Dziwi mnie jedynie, że to nie są głupie kobiety. Przynajmniej tak mi się wydaje. A tak swobodnie podchodzą do przyszłości. Nie rozumiem czemu one nie mają jakiegoś alarmu w głowie, że to ostatni dzwonek i jak nic nie zrobią to 1 nie będą miały nikogo kto się nimi zajmie w przyszłości albo z kim będą mogły przebywać i 2 wielu z nich rodziny czeka koniec całej linii jak są jedynaczkami. #zwiazki #demografia #logikarozowychpaskow

Nie mogę jak kumpel zgasił żonę kolegi. Powiedziała, że ona nie mogłaby już wrócić na etat, woli być własną szefową. Kumpel jej powiedział: ty nie jesteś szefową, tylko żoną szefa, on strzyże ludzi, a ty tylko tam pijesz kawy. Niby obróciła to w żart, ale na twarzy dostrzec można było, jak to do niej dociera xD #logikarozowychpaskow #kobiety

Jakiś czas temu rozstałem się z dziewczyna z którą byłem dłuzszy czas. Rozstaliśmy się w zgodzie. Zainicjowane przez nią. W zasadzie znudziła się związkiem po 8+ latach. Zbiegło się to w czasie z najgorszym okresem w mojej pracy. Dużo stresu, odpowiedzialności od września zeszłego roku do mniej więcej końca maja. No i teraz co mnie uderzyło i zniszczyło w związku z tym najbardziej? Postawa mojej rodziny. Gdy powiedziałem że się rozstaliśmy to pierwszą reakcją było pytanie jak ona to znosi, jak sobie teraz poradzi sama w mieście bo zarabia gorzej ode mnie. Przy wielkanocnym stole pytali mnie co u niej. Przy czym nikt nie zapytał jak ja się czuje, czy stać mnie na samotne życie. Nikogo nie interesowało moje samopoczucie to ze musze pracować, szukać mieszkania (co dla 30 latka wcale nie jest takie proste bo nikt nie chce takim osobom wynajmować chyba że rudery) nikt absolutnie nie był ani nie jest zainteresowany mną. Niby wiedziałem że nikt się mną nie interesuje ale strasznie mnie dobiło że nawet życie mojej byłej bardziej ich interesuje niż moje. Niby rodzina normalna, bez patologii. To tylko pokazuje jak wielkim śmieciem jestem dla innych. Jestem sam na tym świecie. #zwiazki #zalesie #logikarozowychpaskow #samotnosc

TLDR; Rozowe z ktora sie spotykam chce zebym ubieral sie jak Oskarek xD Poznalem rozowa, spotykamy sie od niedawna. Ostatnio mi zasugerowala, ze moglbym sie „lepiej ubierac” gdy sie widzimy. Lepiej ubierac w jej przykladzie to Timberlandy za 500 zl, jakies markowe koszule Hugo Boss i inne takie xD Bo skoro jestem #programista30k to mnie przeciez stac. Tlumacze jej, ze moje toszerty sa czyste, nie sa uszkodzone i ze pluje na tych Oskarkow co ubieraja sie za milion zl a potem w Lidlu szukaja najtanszej wedliny na kanapke w dziale z promocjami xD Ale do niej to nie dociera :/ Dla mnie jej zachowanie to troche red flag #tinder #logikarozowychpaskow

elegancki-m%C4%99%C5%BCczyzna

Ostatnio wróciłem do jednej ze starych rozmów i jestem w szoku jak ślepy byłem na niektóre zachowania. Przestudiowałem ostatni miesiąc tej relacji i jestem w szoku jak człowiek potrafi zmienić stosunek do kogoś w tak krótkim czasie. Po wiadomościach byłej widzę jak "1 dnia" ostatniego miesiąca była wspierająca a już dwa tygodnie później mnie lekceważyła i reagowała agresywnie na żarty. Odpowiadała wymijająco, zbywała mnie i widać było że jest już zmęczona ale czekała na pretekst żeby to zakończyć. No i stało się. Ostatni dzień naszych rozmów to kłótnia która wyniknęła z tego że przeinaczała każde moje słowo i widać było w tej rozmowie dynamikę która jej odpowiadała. Jej wiadomości były agresywne i nie czytała mnie ze zrozumieniem. Pamiętam jak wtedy rozpaczałem i płakałem w trakcie i po rozmowie. Ona już wtedy miała drugiego chłopaka no oku którego poznała w trakcie naszego ostatniego miesiąca. Po czasie cieszę się że to się skończyło i żałuję straconego czasu. Sprawdziłem jej social media z tamtego okresu i podczas naszego rozstania się cieszyła i mnie wyzywała ale nie wprost. Po kolejnych dwóch tygodniach dodawała smutne wpisy że została wykorzystana a później zghostowana i każdy facet jest taki sam #logikarozowychpaskow

Mam dość mojej toksycznej koleżanki i chcę się na niej zemścić. Poznałam na studiach typiarę, na początku wydawała się normalna i dobrze nam się gadało, myślałam że w końcu będę mieć przyjaciółkę. Niestety jakiś czas temu zerwała ze swoim chłopakiem - i od tego momentu zaczyna się festiwal spierdolenia. Zaczęła się spotykać z byle kim, jedyne o czym gada to faceci. Tu się spotkała z tym, tu z tym, oczywiście na każdym spotkaniu się z nimi rucha. Chodzą po uczelni na naszym kierunku pogłoski że jest szonem i teraz boję się, że o mnie też takie będą mimo że nawet mimo wieku to nigdy nie miałam chłopaka. W ramach szkolenia odbyliśmy wszyscy wyjazd na kilka dni do innej miejscowości. Tam odjebało jej jeszcze bardziej - nocami się wymykała i randkowała z typami bo już #tinder poszedł w ruch jak tylko wjechaliśmy autokarem do miasta gdzie te szkolenie się odbywało xD. To większe miasto niż nasze więc więcej możliwości, imprezy, bary, więcej studentów niż u nas. I pewnej nocy poszłam do takiego baru razem z nią. Miałyśmy być tylko we dwie ale oczywiście że same byłyśmy tylko z 30 minut bo potem wyczaiła jakiegoś typa i wiecie co zrobiła? Zostawiła mnie tam samą XD W obcym mieście XD. W środku jebanej nocy. Wróciła sobie nad ranem i rzecz jasna nawet nie przeprosiła - wręcz przeciwnie, zaczęła relacjonować swoje wczorajsze bzykanko. Ale dlaczego chcę się w ogóle na niej zemścić? Dziewczyna korzysta z życia a ja jestem przegrywem więc pewnie jej zazdroszczę? Otóż nie. Nie mogę dłużej słuchać jak ona traktuje tych chłopaków. Czasami spotyka się z młodszymi, którzy są w nią zapatrzeni jak w obrazek a ona tylko bawi się ich uczuciami lub naciąga żeby płacili za nią na randkach (ich rodzice płacą bo gówniarze siedzą w technikum albo piszą maturę). O żadnym z tych mężczyzn nie mówi pozytywnych słów ani nie pokazuje że chciałaby z nimi stworzyć coś poważnego. Oni są zainteresowani, ona potem robi sobie bekę z tego co jej mówią i pokazuje mi prywatne rozmowy gdzie wysyłają jej słodkie rzeczy lub planują coś na przyszłość. Urwałam z nią kontakt, powiedziałam że nie chcę mieć wokół siebie kogoś takiego. Pokłóciłyśmy się, zwyzywała mnie, zrobiło mi się przykro. Wytknęła mi wszystko to, co i tak obniża już moją samoocenę. Czuję się jak gówno. Czy wysłanie jej kościółkowemu staremu jej nudesów i screenów wiadomości to dobry pomysł? Niby dziecinada ale chcę żeby pożałowała tego jak traktuje ludzi. Stary jest takim katolem że kiedyś mówiła że wyjebałby ją z chaty gdyby się dowiedział że w wieku 20 lat ma bodycount prawie taki sam jak wiek xD co robić. #logikarozowychpaskow #gorzkiezale

Jak przestać być zazdrosną o inne kobiety? Mam problem - zazdroszczę innym kobietom, że mężczyźni w ich życiu wiele im załatwili w temacie pieniędzy. Część mogła się wyprowadzić z domu do faceta, więc nawet jak składali się pół na pół, to było im łatwiej. Część miała załatwione prace w IT przez swoich misiaczków. Część może się realizować w słabo płatnych zawodach, bo mąż będzie więcej dokładać do budżetu. Znacie kobietę, która samodzielnie wybierała i kupowała samochód? 51% kobiet zarabia do 4 tys. netto, w jakim dużym mieście by przeżyły bez strumienia pomocy od rodziców/chłopaka? Zaczynam się łapać na tym, że u każdej kobiety, która jest lepsza ode mnie, wyszukuję strzępków informacji o tym, że za wieloma jej sukcesami/wyborami stał jej mężczyżna. Tym sposobem cały czas łapię efekt potwierdzenia i sama odbieram sobie sprawczość. Wkurzam się, gdy jakaś kobieta mówi o swojej niezależności i samodzielności, a dobrze widzę, że nie osiągnęłaby tego co ma bez udziału swojego aktualnego/byłego partnera - jego koneksji, wiedzy. Czuję się oszukana, bo pod grubą warstwą feminizmu, równości w związkach i innych frazesów nadal liczy się to z kim się ruchasz. Czyli nic się nie zmieniło od tysięcy lat, a może nawet pogorszyło, bo mówione jest co innego, a robione co innego. Nie zazdroszczę młodości, miłości, urody czy wsparcia, bo to jest u mnie ok. Świetnie zarabiam, nikt mi nie musi wyliczać pieniędzy, a faceta mogłam wybrać z miłości, ale i tak drzemie we mnie zawiść... #logikarozowychpaskow #zwiazki

Jakiś czas temu jeszcze w zeszłym roku sparowało mnie z bardzo nieprzeciętną (w dobrym tego słowa znaczeniu, jak na standardy tinderowe) dziewczyną (a właściwie kobietą). Z pozoru inteligentna, bez kija w dupie, z poczuciem humoru i ładna, no po prostu coś zupełnie innego niż zazwyczaj spotykałem na aplikacjach randkowych (wspomnę tylko ze ja 35 lat, ona 30). Było pierwsze spotkanie, drugie, trzecie (na którym był seks), wydawało mi się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, ale po tym trzecim spotkaniu, ona jakby się wycofała, odmawiała kolejnych spotkań, nie inicjowała i nie ciągnęła rozmów jak wcześniej, więc odpuściłem i sam się też przestałem odzywać, licząc, że ona w końcu zainicjuje jakąś rozmowę. Po prostu dałem jej czas ma "zatęsknienie" :), o ile to ma jakiś sens przy tak krótkiej znajomości - było ciężko nie odezwać się do kogoś z kim wcześniej rozmawiało się praktycznie codziennie przez kilka tygodni. I tak mijał dzień, tydzień, miesiąc... Ja już pomału zacząłem zapominać o tym wszystkim i traktować to jako "przygodę", tłumacząc sobie, że widocznie nie liczyła na nic poważnego, nie było mi łatwo, bo nie powiem ja liczyłem na coś trwałego, ale lepiej tak niż cierpieć przez złudną nadzieję. Po ok. 6 tygodniach sama się odezwała i zapytała czy spotykam się z kimś (zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że nie) i chciała umówić się na spotkanie - zgodziłem się. Na spotkaniu było jak na poprzednich, czyli super gadka, zero niezręcznej ciszy, wspólne tematy, ja w różowych okularach nawet nie zapytałem, czemu tak nagle zerwała kontakt albo czemu teraz go chce odnowić. W mojej głowie sam wykreowałem odpowiedź, że pewnie zrozumiała, że może stracić szansę na fajny związek - o ja naiwny :). I tak spotykaliśmy się przez kolejne 2 miesiące (w tym czasie seks też był wielokrotnie) - myślałem, że jesteśmy parą, choć nigdy deklaracji z żadnej strony nie było. I po tym czasie znowu z dnia na dzień, sytuacja odwróciła się o 180 stopni, brak chęci rozmów czy spotkań, zero zainteresowania, zdawkowe odpowiedzi lub ich brak. To już był dla mnie za duży emocjonalny roller coaster, po prostu przestałem się z nią kontaktować, tym razem z zamiarem utrzymania tego stanu na dobre. W mojej kruchej nadziei, nie zablokowałem jej nigdzie, licząc, że się "wkrótce" odezwie. I znowu tak mijały dni, tygodnie. No i zgadnijcie kto po prawie 3 miesiącach odezwał się do mnie dzisiaj z pytaniem czy się z kimś spotykam aktualnie :). #tinder #logikarozowychpaskow #zwiazki #randkujzwykopem

Po jakim czasie spotykacie się z kimś poznanym w internecie? Ja nie lubię szybkich spotkań, bo wolę kogoś poznać lepiej i wiedzieć czy pasuje mi ta osoba intelektualnie. Wiadomo że pisząc można sobie przemyśleć odpowiedź i na żywo może być ciszej albo niezręcznie ale lubię spotykać się z ciekawymi rozmówcami nawet jak początkowo się krępujemy. Moja obecna sympatia nalegała na spotkanie w pierwszym dniach znajomości mimo tego że ja wolę najpierw lepiej się poznać. Ona zaproponowała wyjście na wino i spotkaliśmy się po miesiącu żeby nie było zbyt szybko i zbyt długo nie czekać. Trochę to sobie wypośrodkowaliśmy idąc na kompromis :) No i właśnie tu spotykam się z różnym podejściem dziewczyn. Jedna chciała się spotkać pierwszego dnia po kilku wiadomościach żeby nie wystrzelać się z tematów i już siebie zobaczyć. Kolejna zaprosiła mnie do siebie w pierwszym tygodniu rozmów, a jeszcze inna spotkała się ze mną po kilku miesiącach pisania bo się bała spotkać z kimś obcym. Przedstawiam tylko trzy przykłady bo zastanawia mnie jakie wy macie podejście. Lepiej spotkać się od razu i zobaczyć czy jest chemia, w może warto najpierw się poznać i sobie zaufać? Z drugiej strony yważam też że trzymanie znajomości dla samego pisania i zaspakajania pustki wiedząc że do spotkania nie dojdzie jest słabe z obu stron i lepiej nie marnować tak nikomu czasu #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #zwiazki

Preferujesz tradycyjną paginację? Kliknij tutaj