Muszę się gdzieś wygadać, może ktoś coś doradzi. Na pierwszy rzut oka mógłbym powiedzieć, że osiągnąłem spory życiowy sukces. Mam doktorat, pracuję w zawodzie, mam całkiem niezłą pracę, mieszkanie w centrum (oczywiście na kredyt), żyję w dużym mieście, mam samochód. Jestem w 11-letnim związku. Generalnie — wszystko wygląda na poukładane. Ale… pierwszy raz w życiu doświadczam prawdziwego braku pieniędzy. Dosłownie — zostało mi 200 zł do końca miesiąca. Oszczędności zżarły mi ostatnie miesiące. Mam wrażenie, że wszystko tak bardzo podrożało, że ten bufor, który zawsze miałem, już dawno się wyczerpał. A w pracy oczywiście: „nie ma budżetu na podwyżki inflacyjne”. Nie zmieniłem specjalnie swoich nawyków — wszystko po prostu powoli rosło: tu +100, tam +200, jakieś urodziny, nieprzewidziane wydatki... i tak miesiąc za miesiącem sięgałem po środki z oszczędnościowego — aż zostało 0 zł. Jeszcze 6 lat temu byliśmy w stanie odkładać rocznie 20–30 tys., i to bez większych wyrzeczeń. A dziś? Ani nie odkładamy, ani nie mamy żadnych oszczędności. Autentycznie zaczynam wpadać w jakąś nerwicę. Czuję agresję, niepokój, coś w rodzaju ADHD. Wszystko mnie drażni, a w głowie non stop tylko jedna myśl: że jeśli trafi się jakiś nieplanowany wydatek — to jesteśmy na lodzie. Ponieważ w pracy nikt nie kontroluje roboczogodzin, kilka miesięcy temu stwierdziłem: nie ma podwyżek, to i ja nie daję z siebie więcej. Od tamtej pory rzadko pracuję więcej niż 6 godzin dziennie, a na home office zdarza mi się nawet uciąć drzemkę. Niby spoko, ale wiem, że to już trochę autodestrukcyjne. #praca #zarobki #korpo #przegryw #wygryw #nerwica
Opublikowane
g09f64cmtcnrpqwqoanyqoa8
Jak radzić sobie z problemami finansowymi i nerwicą?
Treść anonimowego wpisu
Klucz publiczny:
g09f64cmtcnrpqwqoanyqoa8
Dodane: 24 kwietnia 2025 - 21:27:07
Opublikowane
Autor był widziany17 dni temu
Anonimowe odpowiedzi
✉️
Opublikowane
odpowiedzialny-marzyciel-44 pisze:
Haha mam to samo w tym miesiącu :D witaj w klubie :D z tą różnicą, że ja się ostro trzymam planu gdzie oszczędzam miesięcznie 8333zł tak aby zakończyć rok z oszczędnościami 100.000zł :D i temu mi zostało 200zł na koncie :D ale ja sobie już na luzie radę dam :D
✉️
Opublikowane
życzliwy-patriota-96 pisze:
>Czemu Polacy są tak agresywni na drodze? Bo jak polak ciułał na gruz który musiał potem jeszcze naprawiać bo został wydymany przy sprzedaży to za każdym razem jak wsiada i czuje ryzyko utraty/zniszczenia to go to przygniata, kłuje, w innych krajach UE nowy samochód to średnio rok oszczędzania, a u nas to inwestycja wymagająca poświęcenia dużego kawałka życia
@mirko_anonim: o ile rozumiałem poprzednią metaforę i zgadzam z ogólną narracja która przedstawasz... To wtf w tym akapicie?
Boją sie utraty, więc jeżdżą agresywnie ryzykując utratę mienia i zdrowia?
Logika jak większości teorii spiskowych.
Źli, wyrachowani ludzie, którzy liczą tylko pieniądze robią coś wg tezy, a po oczach wali, że gdyby zrobili inaczej to by zarobili więcej
✉️
Opublikowane
życzliwy-patriota-96 pisze:
>osiągnąłem spory życiowy sukces. Mam doktorat
@mirko_anonim: oksymoron, a na poprarcie tezy mam w tym momencie sam post, ale ok... Czytam dalej xD
>A w pracy oczywiście: „nie ma budżetu na podwyżki inflacyjne
@mirko_anonim: no ale masz doktorat
>Nie zmieniłem specjalnie swoich nawyków
@mirko_anonim: a powinieneś. Zmień auto na tańsze, spłac kredyt, znajdź lepsza prace.
Życie przed 70 powinno się składać z nieustannej analizy i poprawy nawyków. Ale masz doktorat, well...
>nieprzewidziane wydatki
@mirko_anonim: analfabetyzm finansowy, ale doktor przecież XDDDD
>Autentycznie zaczynam wpadać w jakąś nerwicę. Czuję agresję, niepokój, coś w rodzaju ADHD.
@mirko_anonim: to się nazywa fachowo dysonans poznawczy. Wydaje Ci się że jesteś ogarnięty tylko rzeczywistość krzyczy coś innego i powoli percepcja wyczerpuje możliwości wyszukiwania informacji potwierdzających twoja teze o tym, że jesteś super i nie trzeba nic zmieniać
>Wszystko mnie drażni, a w głowie non stop tylko jedna myśl: że jeśli trafi się jakiś nieplanowany wydatek — to jesteśmy na lodzie.
@mirko_anonim: jw po prostu zakrec kurek z wydatkami. Zmień auto na tansze, możesz też zmienić mieszkanie i kobietę
>Od tamtej pory rzadko pracuję więcej niż 6 godzin dziennie, a na home office zdarza mi się nawet uciąć drzemkę.
@mirko_anonim: no debil. Zamiast chargeowac wiecej - na co wielu managerow cicho przyzwala "kiedy nie ma podwyżek" to wyleciałes z bierna agresja.
Może zamiast drzemki zacznij wysyłkowo składać długopisy w tym czasie? Zadanie adekwatne do wykształcenia i pojecia o życiu w kapitalizmie
✉️
Opublikowane
szybki-badacz-95 pisze:
@DurszlakTenPrawdziwy:
może AI ale prawdziwe, tak się właśnie czują biedaki od najmłodszych lat, najgorzej jak jesteś dzieckiem i w takich warunkach się wychowujesz potem, najpierw rodzicie budują w tobie po kolei obraz pieniądza, potem nagle obarczają cię jego brakiem, a potem każą robić rzeczy które kosztują pieniądze albo używać drogich rzeczy i każda porażka czy zniszczenie pojawia się w głowie przy każdym razie i działa jak głaz, matka kupiła ci drogie buty i idziesz w nich po ulicy to w głowie masz tylko żeby ich nie zniszczyć bo czujesz stres, nawet podświadomie dokonujesz wyborów żeby tylko nie ryzykować zniszczeniem butów (to taka troche metafora na wszystko)
Czemu Polacy są tak agresywni na drodze? Bo jak polak ciułał na gruz który musiał potem jeszcze naprawiać bo został wydymany przy sprzedaży to za każdym razem jak wsiada i czuje ryzyko utraty/zniszczenia to go to przygniata, kłuje, w innych krajach UE nowy samochód to średnio rok oszczędzania, a u nas to inwestycja wymagająca poświęcenia dużego kawałka życia, dlaczego kobietom odwala na punkcie dziecka? Bo poczucie utraty buduje w nich silne emocje, a jeszcze jak dziecko jest jedynakiem to już potrafią się odwalać "słodkie"patologiczne sytuacje.
Najlepsze jest to że dużo ludzi nigdy tego nie doświadczyło i nie ma pojęcia o takich rzeczach, a niektórzy mają je od małego.

