Mirko Anonim

#igrzyskabebzonow

Przeglądaj anonimowe wpisy lub otwórz ten tag na stronie wykop.pl

Próbowałem się odchudzać, ale dosłownie nie wiem co się z moim ciałem dzieje. Mam nadwagę, 108 kg przy 192 cm wzrostu, BMI 29, czyli blisko nie otyłości. Jestem świadomy bycia spasioną świnią. Pod koniec grudnia stwierdziłem, że muszę coś z tym zrobić, nie pierwszy już raz. Policzyłem sobie TDEE na kilku różnych stronach (tak dla pewności), co przy moim stylu życia wychodzi 2500 kcal do utrzymania wagi, a około 2000 do zrzucania. I od końca grudnia trzymam te 2000 kcal, ważę **wszystko** dosłownie co do grama, zapisuję w fitatu (którego kalkulator kcal jest śmieszny, ale o tym niżej), liczę. Nie jem żadnych czipsów ani słodyczy. Piję samą wodę albo herbatę. Sporą część dnia chodzę po prostu głodny, ale starałem się cały czas wytrwać. Wiecie ile ważyłem dzisiaj? 107.5. Zero różnicy, pomimo trzymania diety i głodowania przez 1.5 miesiąca. Co ja jestem, jakiś robocop? Czy z jakiegoś powodu mam wolniejszy metabolizm? A może powodem jest właśnie to, że co jakiś czas próbuję schudnąć i odpuszczam i mój organizm się na to "uodpornił"? No i dotychczas po prostu jadłem to samo co zawsze, ale mniej. Może powinienem skonsultować to z dietetykiem, żeby lepiej zbilansować dietę? A co do fitatu: ich kalkulator wyliczający zapotrzebowanie kaloryczne to nieśmieszny żart. Tam, gdzie inne kalkulatory liczą mi te ~2500 do utrzymania wagi, to fitatu przy tych samych ustawieniach liczy 3200. Fitatu z ustawieniem chęci zrzucania 0,5 kg tygodniowo podaje mi większe zapotrzebowanie kaloryczne niż wszelkie inne kalkulatory pokazują zapotrzebowanie w celu zrzucenia wagi. #dieta #odchudzanie #chudnijzwykopem #igrzyskabebzonow #zagrubo

Preferujesz tradycyjną paginację? Kliknij tutaj