Opublikowane

Kiedy mąż zmienia zdanie o dzieciach po 9 latach

Mój mąż zmienił zdanie co do posiadania dzieci, po 9 latach razem, w tym 3 po ślubie. Jesteśmy razem od szkoły średniej i od zawsze świetnie się dogadywaliśmy oraz mieliśmy to same podejście do życia, przekonania, spojrzenie na świat. Ja nigdy nie chciałam mieć dzieci, tak samo jak on. Zawsze czułam że nasze życie jest pełne tylko we dwójkę, nie potrzebowaliśmy do szczęścia dziecka. Mąż zawsze cringował przy płaczących dzieciach w sklepach, na spotkaniach rodzinnych potrafił bawić się z młodszym kuzynostwem, ale po powrocie czuł wielką ulgę ciesząc się że nie musi się już nimi dalej zajmować, gdy nasi znajomi zaczęli mieć dzieci zawsze mówił że "cieszy się że to nie my". Tymczasem, dzień przed moimi urodzinami nagle zwierzył się że czegoś mu brakuje w naszej relacji i im dłużej nad tym myślał, tym stwierdził że są to dzieci które jednak by chciał. I to dość szybko, tak w ciągu 1-2 lat. Mnie kompletnie zatkało. On powiedział, że gdy jego siostra ostatnio urodziła dziecko to widok tej całej szczęśliwej rodziny (na zdjęciach!!) sprawił że on też chce mieć jednak dziecko i nie widzi siebie dłużej jako bezdzietnego. Zwracam uwagę, że on nie poznał jeszcze swojego siostrzeńca na żywo, widział jedynie cukierkowe obrazki wysyłane mu przez siostrę i jego rodziców. Moje życie się praktycznie wywróciło do góry nogami w dniu moich urodzin. Mam ustawioną karierę na którą ciężko pracowałam, ponadto mieszkamy na drugim końcu Polski praktycznie sami, podczas gdy jego siostra ma rodziców, dziadków i teściów niecałą godzinę drogi od siebie, gotowych w każdej chwili pomóc czy nawet wziąć do siebie dziecko na kilka dni. My z kolei bylibyśmy zdani tylko na siebie, dodatkowo znając podejście męża opieka nad dzieckiem by go przerosła, gdyż on nie rozumie że rzeczywistość nie wygląda jak na ładnych obrazkach. Jestem zdruzgotana, mieliśmy tak fajne życie które on jest w stanie poświęcić dla nieistniejącego jeszcze dziecka, dodatkowo on jest nieświadomy konsekwencji i poświęceń jakich wymaga rodzicielstwo. Nigdy nie było miejsca na dzieci w moim planie na życie a teraz zostałam postawiona w takiej sytuacji... Nie wiem czego oczekuję po tym poście. Po prostu chciałam się wygadać bo już nie wytrzymuję, w głowie mam milion myśli których nie potrafię poukładać. Nie mogę nawet wygadać się znajomym ani rodzinie bo wszyscy uważają że dzieci to "największy skarb" i nikt nie zrozumie tego że ja po prostu nie chcę być rodzicem a na pewno nie z moim mężem którego wiem że przerosłaby rola ojca i wszystko spadłoby na mnie. #zwiazki #childfree #rodzicielstwo #dzieci #zalesie

Akcje

Otwórz wpis na wykop.pl
Klucz publiczny:

qv0wq0qtc9wkqhwt8fep03er

Dodane: 24 marca 2025 - 16:09:54
Opublikowane

Autor był widziany2 miesiące temu

Anonimowe odpowiedzi

Opublikowane
uporządkowany-kreator-38 pisze:
Ojej, karierowiczka. Tylko nie wypal się zbyt szybko ;-)
Moderator mkarweta
Anonimowy użytkownik
Opublikowane
subtelny-szermierz-60 pisze:
Zaproponuj wizytę u ludzi z dziećmi w różnym wieku. Jego siostra chętnie za 1 rok wyjdzie na spacer byleby ktoś się zajął dzieckiem. Niestety jest ryzyko, że z jego chceniem może być jak z dzieckiem chcącym pieska. Chcieć chce, ale zajmować się jak pierwszy entuzjazm opadnie to tak niezbyt.
Moderator RamtamtamSi
Anonimowy użytkownik
Opublikowane
zawzięty-buntownik-63 pisze:
Chyba tylko rozwód niestety. My też z mężem nie chcemy dzieci, ale u nas to choroba genetyczna, która bardzo utrudnia życie choć nie jest śmiertelna...(oboje ją mamy więc dziecko na 100 % też by to miało). Tak więc mój mąż raczej nie zmieni zdania, bo nie jest głupi. Zresztą i tak już mamy koło 40, za późno na dzieci.
Moderator RamtamtamSi
Anonimowy użytkownik
Opublikowane
zawzięty-buntownik-63 pisze:
Chyba rozwód niestety. My też z mężem nie chcemy dzieci.
Moderator RamtamtamSi
Anonimowy użytkownik
Opublikowane
organizacyjny-odkrywca-61 pisze:
Miałem to samo - skończyło się rozwodem.
Moderator RamtamtamSi
Anonimowy użytkownik