Nie rozumiem. Niby jestem przed 30stką, mam w miarę dobra pracę, rodzinę ale coraz częściej się budzę rano z myślą "k*rwa, znowu to samo". Coraz mniej przyjemności z tego życia, marzenia albo się przedawniły i nie wrócą albo oddalają się szybciej niż jestem je w stanie gonić. Chodzę na siłownię, biegam bo podobno zdrowo, endorfiny itd. Chuja, żadne endorfiny, tylko zmęczenie po którym nic się nie chce. Tu wojna, tam drogie kredyty, niby nic nie brakuje ale na nic też nie stać. U mnie w miejscowości rodzinnej w jednym roku wychuśtało się 5 (!) facetów w wieku 30-40 lat. Mama zawsze jojczyła "młody człowiek, rodzina, życie przed nim, co się dzieje". No ja się właśnie domyślam co się dzieje. I przestałem się dziwić. Rozumiem. #przegryw #zycie
Opublikowane
x349rjvjmmo6r8hniszn406w
Czy kryzys przed 30-tką to powszechny problem?
Treść anonimowego wpisu
Klucz publiczny:
x349rjvjmmo6r8hniszn406w
Dodane: 11 marca 2025 - 18:29:34
Opublikowane
Autor był widziany2 miesiące temu
Anonimowe odpowiedzi

