Opublikowane

Jak radzić sobie z samotnością po stracie bliskiej osoby?

#zycie #zwiazki #zalesie Liczę po cichu, że ten post trafi do kogoś, kto przebrnie przez ten tekst i później będzie w stanie odpowiedzieć. Nie jestem osobą, która skupia się na wylewaniu żali i narzekaniu na życie bądź rzeczywistość. Niestety ostatnie dwa lata odcisnęły na mnie duże piętno i obecnie mam problem z powrotem do normalności. Zaczęła doskwierać mi samotność, z którą nie potrafię sobie poradzić. Podejmuje próby zmiany tego, lecz efekt jest w tym żaden i nie mam pojęcia, co robię źle. Mam świadomość, że po wydarzeniach w moim życiu się zmieniłem. Straciłem pewność siebie oraz samoocena mocno się pogorszyła. Mam ponad 30 lat i w ciągu ostatnich dwóch lat straciliśmy dziecko, a następnie po kilku miesiącach rozstaliśmy się z partnerką. Sama utrata dziecka była dla nas traumatyczna i początkowo przechodziliśmy przez ten etap razem. Z biegiem czasu nastąpiła poprawa naszej rzeczywistości po tym wszystkim, lecz wtedy zostałem przez partnerkę poinformowany, że po tych przeżyciach zmieniło się jej spojrzenie na życie oraz priorytety i w obecnej sytuacji rozmijamy się w kwestii przyszłości. Nie będę wchodził w szczegóły, lecz po wielu rozmowach nie mogłem się z tym nie zgodzić. Zeszły rok był dla mnie specyficzny. W trakcie jego trwania nie określiłbym go tak, ale dzisiaj jestem w stanie powiedzieć, że był bardzo ciężki i pełny życiowych zmian. Część z tych zmian była wymuszona, część z mojej własnej inicjatywy. Po wspomnianych wyżej wydarzeniach wycofałem się w pewnym sensie z życia i w ten sposób kontakt z wieloma znajomymi zanikł. Wciąż mam dość wąskie grono przyjaciół, na których mogę naprawdę liczyć, lecz ze względu na kolejną zmianę w moim życiu, obecnie mamy kontakt głównie przez internet. Tą zmianą była zmiana miejsca pracy. Zacząłem pracować za granicą i to właściwie nie w tym stałym miejscu. Gdzie jestem akurat potrzebny, tam zwyczajnie lecę, choć w ostatnim czasie jestem wysyłany na trochę dłużej w lokalizacje bliżej Polski. Cztery lata temu poznałem w pracy pewną dziewczynę. Nie było to wtedy coś nadzwyczajnego. Czasem tylko mieliśmy okazję do współpracy i generalnie traktowaliśmy się neutralnie. Zmieniło się to w zeszłym roku, gdy kilkukrotnie zdarzyło się być w sytuacjach jedynie we dwójkę oraz podczas jednej z imprez. Okazało się, że dobrze dogadujemy się oraz mamy bardzo zbliżony gust muzyczny. Dla mnie prawdziwym punktem zwrotnym była właśnie jedna impreza, na której wspólnie znaleźliśmy się. Na parkiecie często tamtego wieczoru trafialiśmy na siebie i z biegiem czasu jak można domyślić się, zabawa rozkręcała się. W pewnym momencie dostrzegłem, że ta znajoma powoli zaczyna odpływać. Zapytałem się dla pewności czy wszystko w porządku. Naturalnie następnym krokiem było wyjście na zewnątrz, aby pod wpływem świeżego powietrza doszła do siebie. W tym czasie jak już zaczęła dochodzić do siebie, zwierzyła mi się z wielu rzeczy. Dotarło do mnie, że mamy wręcz identyczne spojrzenie na życie. Działo się to wszystko jednak wciąż blisko tamtych wydarzeń z mojego życia i brak pewności siebie oraz pewien wewnętrzny strach wziął górę. W ten sposób nawet nie podjąłem żadnych starań, aby może spróbować namówić ją na jakieś spotkanie i być może lepiej się poznać. Później już wyjechałem za granicę i wydawałoby się, że to tyle. Trochę niespodziewanie w tym wszystkim jak dla mnie, kontakt między nami utrzymał się. Nie było to coś wielkiego, ot napisaliśmy do siebie raz na miesiąc i tak przez parę dni a później znowu przerwa. Raz tak spontanicznie rzuciłem, że jakby jej nudziło się, to może przylecieć i mnie odwiedzić. Jak już o tym napisałem, to można domyślić się, że tak stało się. Było to dla mnie dość niespodziewane i nie wiedziałem jak widzieć siebie w tym wszystkim. Mimo wszystko przyleciała, spędziliśmy razem czas, mieliśmy okazję zwiedzić naprawdę sporo miejsc i następnie normalnie wróciliśmy do swojej rzeczywistości. Dzisiaj wiem, że pewnie inaczej zaplanowałbym rzeczy w tym czasie, gdy spędzaliśmy wspólnie czas, lecz taka była wtedy moja rzeczywistość. Nie potrafiłem określić, co chcę, do czego w ogóle dążę i jaki jest mój plan. Mijały kolejne miesiące i co jakiś czas przez krótko zamienialiśmy między sobą wiadomości. Z początkiem tego roku mogę powiedzieć, że zaczęło się ze mną poprawiać. Przestałem aż tak dużo rozmyślać o przeszłości i zacząłem ponownie poważniej patrzeć w przyszłość. W tym wszystkim dotarło do mnie, że opisywana wyżej znajoma to może być ktoś więcej. Zaproponowałem spotkanie pod koniec stycznia, lecz ze względu na pewne jej plany nie doszło do tego. Nie chciałem odpuszczać i następnego miesiąca ponownie zaproponowałem spotkanie, lecz z większym wyprzedzeniem. Spotkałem się z pozytywną reakcją, co bardzo ucieszyło mnie i ustaliliśmy termin, a szczegóły zostawiliśmy na później. Ostatecznie kilka dni temu spotkaliśmy się i z mojej strony mogę powiedzieć, że spędziliśmy dobrze te parę godzin wspólnie. Byłem trochę ograniczony czasowo, więc musieliśmy pożegnać się szybciej, niż sam chciałbym. Mimo wszystko w trakcie tego spotkania czułem, jakbym wewnętrznie przekonywał się do jej osoby. Byłem lekko zestresowany przed, lecz jak tylko ją zobaczyłem, to przeszło mi to i czułem jak wracała pewność siebie. Teraz dużo o tym rozmyślam i pojawiły się w mojej głowie pewne wątpliwości. Z jednej strony odebrałem kilka słów i gestów od tej znajomej, ale z drugiej zastanawiam się, czy przypadkiem nie naciągam faktów i nie staje się w obecnej sytuacji zdesperowany. Czuję się samotny, chcę to jakoś zmienić, lecz nie wiem, czy podchodzę do tego z trzeźwą głową. Wspomniała w trakcie spotkania, że cały czas pamiętała o naszym spotkaniu, więc nie dopuszczała innych planów tego dnia. Na moje trochę takie rzucone spontanicznie zaproszenie do odwiedzenia mnie w nowym miejscu odpowiedziała, że właściwie to nie jest daleko i tylko taka była odpowiedź. Bez żadnego tak bądź nie. Podejmowała sama wątki w rozmowie i nie wydawała się znudzona moją osobą. Tego samego dnia późnym wieczorem napisałem jeszcze wiadomość do niej i otrzymałem odpowiedź, w której poinformowała, że także cieszy się z tego spotkania. Niestety nie otrzymałem odpowiedzi na wiadomości, które napisałem później. Nie wiem w jaki sposób to wszystko interpretować. Mam świadomość, że wciąż brakuje mi pewności siebie i mam tendencje do interpretowania rzeczy w negatywny sposób. Chciałbym później jeszcze raz zaproponować spotkanie w trochę późniejszym terminie. W trakcie tego spotkania chciałbym powiedzieć bardziej wprost, że zmieniło się moje nastawienie do jej osoby i zaproponowałbym jakiś krótki wypad gdzieś, aby lepiej poznać się. Nie mam jedynie pojęcia czy to dobry pomysł. Nie wiem, czy dobrze interpretuję to wszystko i czy zrobienie tak bezpośredniego kroku nie jest głupotą. Mam duży problem z właściwą interpretacją wydarzań wokół mnie po tych wydarzeniach w moim życiu

Akcje

Otwórz wpis na wykop.pl
Klucz publiczny:

c7ipvwneb5rc4xj6zpxj5o8g

Dodane: 5 kwietnia 2025 - 11:11:48
Opublikowane

Autor był widzianyokoło miesiąc temu

Anonimowe odpowiedzi

Opublikowane
@antypizda: Bardzo dziękuję Ci za odpowiedź. Szczerze nie spodziewałem się, że ktoś poświęci czas na to, aby odpowiedzieć w tak wyczerpujący sposób. Myślę, że po tym dość ciemnym okresie zacząłem w wielu aspektach wychodzić na prostą. Zaczynam planować trochę w przód, zaczynam angażować się w nowe aktywności i możliwe, że dlatego wynika obecnie ta potrzeba, aby uzupełnić kolejną pustkę. Teraz jest dla mnie trochę zwariowany czas, podczas którego nie jestem w stanie znaleźć miejsca na przyjazd do Polski, lecz na przełomie maja i czerwca powinno to ulec zmianie. Spróbuję wtedy zaproponować ponownie spotkanie i w jego trakcie zapytać, czy chciałaby widzieć się częściej. Wspomnę, że w ciągu ostatniego roku mieliśmy kilka razy okazje spędzić razem czas, lepiej poznać się i czy chciałaby to pociągnąć trochę dalej. Tak jak napisał @MrPerfetc, jeśli nie zaryzykuję to nic nie zyskam
Moderator Nighthuntero
Autor anonima