Opublikowane

Czy to normalne, że jedno dziecko w rodzinie jest obciążone obowiązkami?

Cześć Mirki. Ja mam do was pytanie. Stwierdziłem dzisiaj, że ze względu na ciągłe absorbowanie mnie sprawami rodzinnymi (mam ponad 100 km) nie chce mi się jechać na święta. Ogólnie jestem skonfliktowany z rodziną, ale ze względu na babcię, która niedawno zmarła zaciskałem zęby i jeździłem z ojcem na zmianę do ośrodka czy straciłem kilka dni na okres między śmiercią a pogrzebem, jakby to był mój obowiązek albo ja był jakimś spadkobiercą. Wcześniej to ja oczywiście musiałem odhaczać wszelkie święta, urodziny, imieniny, pomagać (bo my starzy i chorzy) czy nawet "dawno nie byłeś, przyjedź proszę". Dosłownie w wizytach było 1 do 10 albo i więcej na tle reszty rodzeństwa, Do tego jeszcze regularnie nocowałem matkę w skromnej kawalerce, bo musiała się leczyć. Jak zacząłem głośno pytać rodziców, to cytując rodziców: oni mieszkają dalej i mają dzieci, dlatego wiecznie się mnie wzywa do pomocy, a raczej towarzystwa. Uprzejmie powiadomiłem, że nie przewiduję w tym roku przyjazdu na święta wielkanocne, bo inni nigdy nie muszą przyjeżdżać i w rodzinie nikt nie jest wierzący. Reakcja matki? Płacz, że jest jej przykro, zaczęli już przygotowania i oczywiście tylko ja miałem być gościem, bo reszta naturalnie wyjebongo. Pewnie się boi przekazać wieści ojcu, bo on miał największą chorobę sierocą. Z resztą rodzeństwa nie widzieli się jakieś półroku, ze mną 3 tygodnie temu i z 10 razy od czasu ostatniego spotkania. W domu nigdy nie było ciepłej rodzinnej atmosfery i bardziej jeźdźiłem z poczucia obowiązku niż miłości rodzinnej, ale owo po śmierci babci wygasło. Czy u was też tak jest, że jednemu dorosłemu dziecku w rodzinie wiecznie się zawraca tyłek, a reszta ma spokój? I czy to jest wielka niegrzeczność, że się olewa święta? #rodzina #swieta

Akcje

Otwórz wpis na wykop.pl
Klucz publiczny:

ugk8fsy1p3uq7h4cgjyvmuzx

Dodane: 17 kwietnia 2025 - 22:48:23
Opublikowane

Autor był widzianyokoło miesiąc temu

Anonimowe odpowiedzi

Opublikowane
rozważny-uczony-32 pisze:
Polecam do przeczytania dwie książki: (od tego zacząć) 1. **Not Nice: Stop People Pleasing - Aziz Gazipura ** - tu zrozumiesz, że nie ma nic złego w mówieniu nie i, że stawianie swoich potrzeb na pierwszym miejscu nie jest samolubne bo w takim przypadku znajdziesz jeszcze siłe aby pomagać innym. Jak dla innych rozwalisz własne życie to jedyne co to będziesz ciągnął innych w dół. 2. **Toxic Parents: Overcoming Their Hurtful Legacy - Susan Forward** - o toksycznych rodzicach. O różnych rodzajach manipulacji, wywoływania poczucia winy. (Dla ciebie szczególnie rozdział o złotym dziecku) Za ciężki temat na jednego posta, a i nie ma uniwersalnego rozwiązania bo różnie jest w rodzinach. Choć akurat jest okres świąteczny wieć jak już wpadać to lepiej w świeta, a odmówić w jakieś normalne dni. Może na wigilię zaproponować im, żeby już w listopadzie powiedzieli wszystkim dzieciom, że chcą u siebie w domu zrobić w tym roku wspólną wigilie? To co tam po cześci opisujesz to są typowe manipulacje i granie relacją rodzic - dziecko. Wymuszanie poczucia winy - zauważ jak to jest rozegrane. Ty jesteś dorosły, twoi rodzice są dorośli. Dorosły rodzić mówi, jak nie zrobisz tak jak chcemy to nam będzie smutno. Zagrywka manipulacyjna w której ty bierzesz na swoje barki odpowiedzialność za ich samopoczucie (zachecam do przeczytania książki nr 1) Jakiej decyzji byś nie podją warto o wszystkim rozmawiać na spokojnie, żeby kiedyś w świeta nie żałowć, że się powiedziało, za dużo i nie ma nawet komu powiedzieć przepraszam.
Moderator digitallord
Anonimowy użytkownik
Opublikowane
subtelny-zwycięzca-54 pisze:
Musisz sobie bardzo mocno wbić do głowy, że nic nie musisz i nic rodzicom winny nie jesteś. Twoją dobrą wolą jest pomoc/wsparcie/ spełnianie życzeń. Jasno powiedziałeś, jaka atmosfera tam jest, przypuszczam, że nie byli ciepłymi rodzicami, którymi chciałbyś się odwdzieczyć, więc odpowiedź jest prosta - odpocznij w święta, nie dołuj się, bo założę się, że nikt przez brak Twojej osoby nie ucierpi. A manipulowanie płaczem to już w ogóle brak słów i nie należy brać tego pod uwagę (stare, ale i równie obrzydliwe sztuczki w rodzinach, gdzie dzieci się po prostu wykorzystuje).
Moderator mkarweta
Anonimowy użytkownik