Czy przegryw ma szanse na normalne małżeństwo? Mam mental przegrywa ale ratuje mnie wygląd i status społeczny rodziców. Ogólnie nigdy sam into relacje nie działałem ale laski mnie zagadywały same. No jestem wysoki, matka mnie zapisuje do jakiś barberów i fryzjerów, ciuchy też kupuje. No i parę lat temu trafiła się laska z którą się zaangażowałem. Problem tylko, że w głowie mam tylko gierki, jedzenia makdonalda i lenienie się. Laska ze mną jest ale wiem, że ją mocno ograniczam. Wszystko jest mi obojętne. Wyciąga mnie na jakieś wyjazdy, co mam totalnie gdzieś i zmuszam się do tego, kombinując na każdym kroku aby się wymigać, tj. np. udaje skręcenie nogi, jakieś zatrucia pokarmowe aby sobie leżeć w hotelu, a nie zwiedzać jakieś miasta. No nie interesuje mnie to. No i jesteśmy tak w tym związku z 5 lat już, laska mocno się wycofała ze swojej dynaminy, no ogranicza te wyjazdy, stała się bardziej domatorką ale jeszcze jej dużo brakuje do takiego poziomu ignorancji jak mi. Planujemy teraz ślub no i przy wyborze sali miałem wszystko gdzieś, pierwsza mi pasuje, wszystkie atrakcje pasują i bierzemy. Ale różowa zaczyna kombinować, tort inny niż sala oferuje, ścianka do zrealizowania przez zewnetrzną firme bo ta co jest na sali jej się nie podoba, ozdoby na sali też do zmiany, samemu chce kupować jakieś kwiaty, zmienić dodatki itp. No i pod względem kasy mam to gdzieś bo tata zapłaci ale to wszystko mnie angażuje. Mam teraz jeździć z nią po jakiś cukierniach i smakować tortów, wybierać jakieś bzdury do tego udekorowania, potem po tych firmach ze ściankami, jakiś kwiaciarniach i innych głupotach na kiju. Kompletnie nie rozumiem po co zmieniać takie rzeczy jak smak tortu czy kolory zasłon na sali jak każdy ma to gdzieś. Nawet bym na to nie zwrócił uwagi. No i wczoraj przy świętach oczywiście się pokłóciliśmy i powiedziałem co o tym myślę, że po co załatwiać takie bzdury zamiast wybrać czas wolny i wziąć to co dają. Będzie mnie komplikacji i jeszcze taniej. No i mi się zapaliła czerwona lampka czy przypadkiem nie jest to ostatni dzwonek na ucieczkę. Już sam nie wiem. Boje się, że jeszcze bardziej będzie mnie potem angażować w różne pierdoły. Dzieci na szczęście mieć nie chcemy. #przegryw #zwiazki #logikarozowychpaskow
Opublikowane
e4egu8gz168g2vu4ovk4qb7l
Czy przegryw ma szansę na udane małżeństwo?
Treść anonimowego wpisu
Klucz publiczny:
e4egu8gz168g2vu4ovk4qb7l
Dodane: 21 kwietnia 2025 - 14:10:35
Opublikowane
Autor był widzianyokoło miesiąc temu
Anonimowe odpowiedzi
✉️
Opublikowane
@smallboobslover: Też tak myślę xD Mi nie jest potrzebne ale takie rzeczy wywołują uśmiech u mojej różowej i idę tam tylko po to aby spełnić jej marzenie.
Co do intercyzy to kiedyś jak gadaliśmy i różowa nie miała nic przeciwko.
Mieszkanie które mam od rodziców mam przepisane na siebie.
Różowa też ma w miarę ułożonych rodziców.
I to ona zarabia ze 3x więcej niż ja. I dalej zawodowo się rozwija. Także poziomem zamożności mnie przerasta.
✉️
Opublikowane
przyjacielski-uczestnik-27 pisze:
Jesteś walnięty i idź się leczyć.
Rodzice nie będą wieczni, a ty się zachowujesz jak dzieciak.
Większość by dużo dało za tak zaangażowaną kobietę.
✉️
Opublikowane
@tyrytyty: No właśnie. I tak źle, i tak nie dobrze. Też się dziwie, czemu ona ze mną jest bo absolutnie każdy mam wrażenie jest ciekawszy i lepszy ode mnie. Znam dużo samotnych facetów co dbają o siebie, maja dziesiątki hobby, spędzają aktywnie czas. Samotność im doskwiera i sami np. jeżdżą na wakacje, na koncerty. Są ambitni, dbają o swoją pracę, rozwijają się w niej. Jedyna ich wada to albo brzydka morda albo po prostu wycofanie społeczne, introwertyzm. Ale z tym walczą. Ja za to czuje się dość pewny siebie, gadam co myślę, morde chyba mam przystępną, wzrost też wygrałem na loterii genowej, brak zakoli, krzywego nosa, odstających uszu, bujny zarost itp. Sylwetkowo mimo często śmieciowej diety też się nie zalewam.
Ale za to jestem potwornie nudny i leniwy. Pracować mi się nie chce. Pracuje bo muszę, bo tata załatwił prace (bo neetowałem wiele lat xD), Kasy w sumie nie potrzebuje bo po co, nie jest to motywator dla mnie. Nie mam na co wydawać nawet. Często przewalam kasę na bzdury typu jedzenie z knajp, donejty, gierki czy jakiś gadżet który rzucę w kąt po paru minutach (np. ostatnio kupiłem sobie nóż hand made kraftowy za półtora tysiąca, 3 min zabawy i leży w szufladzie). Niektóre paczki od paru lat leżą nawet nie otwarte i nie wiem co w nich jest. Nic mnie nie interesuje. Jak prawko miałem zrobić to robiłem je rok (nie przychodziłem na jazdy), tata płacił oczywiście i gdyby nie on to sam z siebie do dziś bym nie poszedł. Wszyscy moi znajomi odkładali każdy grosz, przykładali się do tego, a ja wywalone.
A co do seksu o którym już drugi raz wspominasz: dla mnie to taki dodatek, a nie sam cel. No fajnie, że mogę zamoczyć ale co z tego xd Nie czuje się aseksualny ale gdybym był w tym związku tylko dla tej czynności to bym ją chyba olał całkiem.
✉️
Opublikowane
@kiedyswygramzycie: No ja podróżowania nie lubię xD ale są rzeczy które lubią, a nawet i rzeczy które lubię w czasie podróżowania np. jedzenie, drinki itp. Za to lubię grać w gierki, oglądać tiktoka, jakieś strimy, itp
@tyrytyty: No właśnie lubię bo bez niej w sumie to nudno by było. Jest spoko osobą. Ale ja nic od niej nie chce, a ona ode mnie właśnie cały czas. Nie wiem czy próbuje mnie aktywować społecznie czy po prostu tak wyglądają normalnie relacje międzyludzkie. Cały czas jestem angażowany, a to kup to, a to pomóż w przystrajaniu domu na świeta, a to jedziemy do moich rodziców. A ja to mam gdzieś jakieś przystrajanie domu. Jak żyłem sam to nie wiedziałem, że są jakieś święta. Nawet na wigilie jechać do rodziców (to samo miasto) to było dla mnie wyzwanie i kilka razy olałem to. Jak byłem dzieckiem i byłe goście to wychodziłem z domu i siedziałem w garażu czekając aż odjadą. Jak byłem starszy to tylko powiedziałem dzień dobry i smacznego. I wracałem do pokoju.
Różowa też sporo pracuje, więc mimo mieszkania razem czasami się mijamy, ona jeszcze się doszkala, jeździ na jakieś kursy, szkolenia. Czasem mi o tym opowiada, a ja nawet tego nie słucham. Jak jej dłużej nie mam to w sumie tęsknię. Ale jak ma urlop albo jakieś dłuższe wolne to czasem zostaje po godzinach w pracy i przeglądam sobie wykop w ciszy i spokoju, wmawiając jej, że coś wypadło i muszę zostać, przy okazji mówię, że zamówili nam obiad bo wole zjeść maka po drodze z pracy niż jej obiad xD
Ogólnie ambitna dziewczyna, zarabia z 3x tyle co ja. Koło 30tki jest, ja koło 35.

