Opublikowane

Jak radzić sobie z siecioholizmem?

Witajcie, wczoraj zrozumiałem że mam problem, a jest nim siecioholizm i uzależnienie od komputera. Dotąd tylko w taki sposób radziłem sobie z troskami i nudą. Dostęp do szerokopasmowego internetu uzyskałem w trudnym dla siebie okresie dorastania i różnych zawodów 24 lata temu. Źle się to zbiegło, bo internet stał się dla mnie furtką, przez którą mogę przejść i zapomnieć o świecie. Przez ten okres miałem oczywiste problemy z nauką, koniec końców edukację skończyłem, ale nie bez problemów. Dzisiaj mam 38 lat i małżeństwo które też zacząłem zaniedbywać bo co raz bardziej się izolowałem. Moje życie towarzyskie się zwinęło, ponieważ nie miałem wystarczająco woli aby o relacje, które były rzadsze, walczyć z własnej inicjatywy. Ludzie pozakładali rodziny, inni się wyprowadzili a ja zachowywałem się jak chorągiewka na wietrze. Nie mam większych zainteresowań, ponieważ nic nie daje mi wystarczająco dużo dopaminy, jak granie w grę czy wielogodzinne sesje spędzane na przeglądaniu internetu. Właściwie to mało innych aktywności mnie cieszy. Drugim najczęstszym zajęciem w moim życiu były sztuki plastyczne. Oczywiście w marginalnym stopniu w porównaniu do siedzenia na komputerze, ale zawsze do tego wracałem. Mój zapał gasł jednak bardzo szybko, bo wytresowany przez przymus osiągania satysfakcji w sposób natychmiastowy, nie miałem cierpliwości do ćwiczenia tych lub innych umiejętności. Mam pracę polegającą w dużym stopniu na obsłudze komputera, programów i pracowanie oraz relaks w postaci tej samej aktywności tylko uwypukliły problem. Wielokrotnie podejmowałem rozmowy ze swoją żoną na temat tego problemu, nie rzadko rozmowy te kończyły się kłótniami. Najpierw nie widziałem problemu, bagatelizowałem go, potem tłumaczyłem że taki mam sposób na zrelaksowanie się. Potrafiłem przyznać się do błędu czy problemu w innym aspekcie życia ale nigdy nie potrafiłem przyznać że spędzanie większej ilości życia na komputerze to mój największy problem. Coś we mnie pękło. Ostatnio mialem trochę mniej zleceń ze względu na specyficzny okres roku i z jednej strony mnie to frustrowało, z drugiej jednak odczuwałem stres, że zaraz kontrahent da mi coś nowego. Ten dysonans mnie męczył. Kiedy żona pisała że po pracy idzie z koleżanką gdzieś na kawę, cieszyłem się w głębi, że będę mógł jeszcze w spokoju posiedzieć na komputerze, bez konieczności zajęcia się czymś innym. Ze wspólnych aktywności, wspólnej rozmowy, relacji, zrobiłem przykry obowiązek, wyobrażacie to sobie? Teraz jestem jak dziecko wyciągnięte z ukrycia w którym czułem się bezpiecznie i jak dziecko muszę nauczyć się wielu rzeczy na nowo. Chciałbym aby moje dni były wypełnione różnymi aktywnościami, przestały być monotonne. Chciałbym polepszyć relacje z najbliższymi, a jeśli nie odbudować starych to chociaż znaleźć nowe więzy socjalne, może poprzez jakieś grupy zainteresowań. Chciałbym na poważnie wrócić do rysowania i trwać w tym z satysfakcją, nauczyć się cieszyć spacerem czy wyjściem na siłownię, do kina lub teatru z żoną. Piszę to wyznanie jako dopełnienie przyznania się przed samym sobą z czym się borykam, kim się przez to stałem i że chciałbym to zmienić. Co mi ubiegło w życiu, tego już nie odzyskam, ale trzeba zawalczyć o jego resztę. Łatwo nie będzie, boję się jak skur… ale muszę spróbować. Może to co tutaj napisałem okaże się dla kogoś w jakiś sposób pomocne. Siecioholizm wciąż jest mało poruszanym problemem w porównaniu do innych uzależnień a poprzez to jaki mamy dzisiaj świat wydaje się że ludzi z tym problemem przybywa w bardzo dużym tempie. Jeśli ktoś z Was już zmaga się z tym problemem świadomie i może coś mi doradzić, wskazać jakieś grupy wsparcia w tym zakresie, to za każdą sugestię będę wdzięczny i wezmę pod rozwagę, trzymajcie się! #uzaleznienie #zalesie

Akcje

Otwórz wpis na wykop.pl
Klucz publiczny:

mcc3racui1xxwf70xh02erbv

Dodane: 7 kwietnia 2025 - 16:10:04
Opublikowane

Autor był widzianyokoło 2 miesiące temu

Anonimowe odpowiedzi

Nie ma jeszcze anonimowych odpowiedzi.