Mirki, bo mam dylemat. Kupuję dom i pomimo sprzedaży mieszkania muszę trochę się zapożyczyć (250k). Miał być hipoteczny, ale bank robi cyrki od 2.5 miesiąca (gdzie kupującym moje mieszkanie dał kredyt w 2 tygodnie) ciągle wołając nowych dokumentów (b2b here) pomimo zdolności na poziomie 1.5 miliona (według samego banku). A że czas ucieka, to pojawiła się opcja pożyczenia trochę w rodzinie plus kredyt konsumencki (promocyjny, z oprocentowaniem takim samym jak hipoteczny). Co byście wybrali i dlaczego? 250k hipotecznego i czekać co bank odpowie vs Pożyczyć w rodzinie 2x50k, dorzucić swoje 50k i 100k konsumenckiego (ponownie, oprocentowanie jak hipoteczny) Jestem pewny, że osoby z rodziny które chcą pożyczyć nie zaczną później robić problemów i wymagać nie wiadomo czego. #nieruchomosci #bank #kredyt #kredythipoteczny #finanse #finanseosobiste
Opublikowane
i506smt0cw9cgrlbqp6c999b
Dylemat finansowy: Wybór między kredytem hipotecznym a pożyczką od rodziny
Treść anonimowego wpisu
Dołączona ankieta
Pytanie
która opcja?
Odpowiedzi
•250k hipotecznego i dalej czekać
•50k własne + 2x 50k pożyczyć + 100k kredytu
Klucz publiczny:
i506smt0cw9cgrlbqp6c999b
Dodane: 18 marca 2025 - 10:26:51
Opublikowane
Autor był widziany2 miesiące temu
Anonimowe odpowiedzi
✉️
Opublikowane
dokładny-opiekun-99 pisze:
> widocznie hipotekę ma na 10%( ͡° ͜ʖ ͡°)
@kozerus: 9%, a ten konsumencki z promocją za pierwszy kredyt w tym banku wychodzi 9.9%.
✉️
Opublikowane
dokładny-opiekun-99 pisze:
> trzeba było składać przez pośrednika do kilku banków miałbyś gdzieś już decyzje
@proszebardzo2: o tym już kiedyś pisałem z anonima. Składałem to przez pośrednika, ale udało jej się nam wmówić, że w konkretnym banku starczy, bo szybko wydają decyzje, ale i mają dobre warunki. No i ludzie, którzy ode mnie kupują faktycznie mieli decyzję w 1.5 tygodnia. Potem wymusiliśmy na niej, żeby jednak złożyć w kilku innych bankach, bo to się przedłużało, to przyszła decyzja z tego pierwszego, to po kilkukrotnym upewnianiu się z nią, że to decyzja ostateczna, zaniechaliśmy składania gdzie indziej. To było 3 tygodnie temu i wczoraj się okazało, że wcale nie ostateczna, a wstępna i od nowa robią analizę wszystkiego i może potrwać znowu kilka tygodni.
Generalnie jesteśmy głupi, bo pośredniczce udało się nam wmówić, że warto czekać, a tu chodzi tylko o to, że ona z tego banku ma największy zysk z kredytu. A teraz jesteśmy lekko w dupie, bo sprzedający dom mogliby się zawinąć z naszym zadatkiem i czekają tylko z ich dobrej woli.

