Opublikowane

Znajomości w pracy - klucz do sukcesu?

Nie doceniłem jak wiele mogą dać w życiu znajomości. W liceum wytworzyłem sobie światopogląd, że w zawodach technicznych liczy się tylko czysty skill. Teraz na studiach zasuwam i wymagam od siebie bardzo dużo, żyję w zasadzie w całkowitej samotności i oddałem się tylko szlifowaniu skilla. Mocno się jednak zdziwiłem, bo niedawno dowiedziałem się, że taki jeden znajomy z infy po słabszej uczelni właśnie dostał #pracait jako #programista15k junior backend developer. Patrzę na jego githuba, a tam widzę jedynie szczątkowe rest api dosłownie niczym przekopiowane z tutoriala microsoftu i do tego apka MVC jak z youtubowego tutoriala. Poza tym 0 aktywności na githubie, a nawet dowiedziałem się od innych znajomych, że ten gość im się opierdzielał na projektach zespołowych i prawie nic nie robił ( ͡° ͜ʖ ͡°). Jego brat akurat już jest wymiataczem i ma prawie 10 lat stażu więc może to była jego furtka? Jak widać nie na samym skillu człowiek jedzie.

Akcje

Otwórz wpis na wykop.pl
Klucz publiczny:

egtrnsj8tqjcd9wl9jvooqkk

Dodane: 12 lutego 2025 - 08:27:05
Opublikowane

Autor był widziany3 miesiące temu

Anonimowe odpowiedzi

Opublikowane
krzepki-społecznik-59 pisze:
@Saly; dobrze mówisz, i do tego często osoby mają skilla w czymś co owszem jest cool w sensie takim że ma dobrą propagandę / elityzm / marketing, ale jednocześnie jest mało płatne. Na studiach dużo osób uczyło się co im wielkie firmy pod nos podstawiały (C# i Java w 3city) lobbując mocno politechnikę a to przecież właśnie w interesie tych firm było lokalnie sobie zrobić jak najwięcej pracowników żeby koszty obniżyć. Albo zamiast rozwiązać problem biznesowy to za głęboko wchodzą w „paaanie, ja to mam takiego skilla, że zrobię to w C, co z tego że to po prostu przerzucenie plików z jednego bucketa w drugi i prosta Lambda w Pythonie dałaby radę i byłaby o wiele łatwiejsza do obsługi dla innych” xD Albo idą do „cool” branży jak robienie gier, a potem dziwią się ile hajsu zarabia się klepiąc proste rzeczy pracując dla choćby takiego funduszu emerytalnego.
Moderator digitallord
Anonimowy użytkownik
Opublikowane
fascynujący-wizjoner-81 pisze:
Też jak zaczynałem to miałem nic na Githubie. W sumie dalej nic tam nie mam po 10 latach. Nie wszyscy wybierają sposób na zdobycie pracy przez wrzucanie kodu na Githuba po prostu. A projekty zespołowe na uczelni to też nie jest żaden dowód, że ogarniasz i dowieziesz coś biznesowo. Clue techniczne da się bardzo szybko nauczyć zazwyczaj, a reszta czasu to potem w większości jakieś napieprzanie SPOJa czy nudne wypełnianie zadań bez myślenia DLACZEGO masz je robić. Ot, trudny algorytm do ogarnięcia? Ogarniacz siada i ogarnia, na uczelni nie musi myśleć czy jest to w ogóle komuś potrzebne. W biznesie natomiast musisz pomyśleć i częściej niż rzadziej nawet powiedzieć, że nie, czegoś nie zrobisz, żeby robić wartościowe rzeczy właśnie. My point is: Twoje dwa przykłady, brak kodu na Githubie i bycie leniem na uczelni, nie mówią NIC jak ktoś będzie robił hajsy dla biznesu. Sam taki byłem na uczelni, i już wtedy pracowałem zdalnie i miałem te 15k jeszcze przed skończeniem inżynierki, co zazdrośni koledzy mogli cope’ować tylko „no, ale inżynierkę to oddał jako ostatni, leniuszek” i „a ile poprawek miał, hehe!” jakby wymyślone punkty na studiach miałyby być dla mnie tak samo istotne jak naklejki z uśmiechami od pani przedszkolanki xDDD Nikt mu nie będzie długo dobrej kasy płacił jeśli nie będzie więcej dla nich zarabiał niż przejada, i tyle.
Moderator mkarweta
Anonimowy użytkownik