Zabiegi, które nie zmieniły mojego życia

eh, mirosławy, jak jest się przegrywem to na całe życie. Z ułudą, że znajdę babę dałem se spokój, ale pomyślałem, że podniosę sobie samopoczucie poprzez upiększenie swojej polackiej mordy. Byłem u chirurga plastycznego żeby usunął worki pod oczami to mówił, że raczej mi to nie pomoże, bo mam taką budowę oczodołów i mordy, że niewiele to zmieni, ale jak chcę to spróbuje. No i chciałem. Wykonał zabieg i rzeczywiście prawie żadnej zmiany nie było. Pomyślałem, że wybielę zęby no to poszedłem, zabuliłem za zestaw (personalizowaną wkładkę + żel). Aplikowałem go tydzień i prawie nic to nie dało + przez to, że mam popękane szkliwo tak mnie to wszystko bolało, bo nerwy dostawały po dupie, że stomatolog nie mogła uwierzyć w to jak jej opowiadałem. Nawet nie mogła uwierzyć w to, że tak mała różnica jest, skoro jest to mocny produkt. Ale powiedziała, że widocznie mam taką kość. Dalej myślałem, że pójdę do chirurga żeby wprowadził korekcję uszu. Były dwie konsultacje przed zabiegiem. Na pierwszej powiedziałem o jaki efekt mi chodzi, dostałem informację co może zrobić, tzn. że może szwy dać na muszli, na płatku, na obrąbku. Ale stwierdziła, że dla takiego efektu jaki chcę wystarczy, że da szwy jedynie na muszli. Na drugiej konsultacji powiedziałem, że zastanawiałem się nad tym, co mówiła, że może dać szwy w kilku miejscach i wydaje mi się, że może jeszcze dać na obrąbku, bo efekt będzie lepszy. Ona się nie zgodziła i powiedziała, że da tylko na muszli. Po operacji prawie nie ma różnicy, ucho kilka milimetrów jest bliżej czaszki, bo akurat odstający obrąbek psuje efekt. No, ale głupi człowiek nie będzie tu mówił chirurgowi co jest lepsze. I tak jestem ok 15 tysięcy w plecy, a jak wyglądałem jak przegryw tak dalej wyglądam. Cytując klasyka, to by nic nie dało. #blackpill #rozwojosobistyznormikami