Weź zrób matce przyjemność... Matka chodzi do kościoła, ja nie, no ale zamówiła mszę za duszę zmarłych z rodziny, środa 10, bo rocznica śmierci jej ojca, oczywiście symbol bo też rocznica śmierci JP2. Spoko - zależy jej, pójdę z nią, pół dnia pracy odrobię innego razu, jadę do niej. No i jesteśmy, jest msza. Mnie tam kościół jakoś zbytnio nie pociąga, no ale jestem to posłucham i czytania i kazania, co tam ksiądz ma do powiedzenia. Nie śpiewam, nie odpowiadam na głos - bo nie znam formułek, pieśni, nie czuję klimatu, nie mam ochoty, o umiejętności śpiewu nie wspomnę. Ale nie da się - co chwilę szturchanie módl się, śpiewaj, ojcze nasz nie znasz?, módl się za nami nawet nie potrafisz odpowiedzieć? Ksiądz mówi kazanie to ona zamiast słuchać, a to dla mnie w zasadzie jedyna przykuwająca uwagę część mszy, ma czas mnie poopieprzać że w kościele jestem i mam na głos się modlić. Na to czekałem i dość głośno, jak żeby jej trochę przypału zrobić, teatralnym szeptem wydaję z siebie dźwięk pani bibliotekarki "ćśśśśśś....", bo mam wrażenie że jej komentarze przeszkadzają już nie tylko mi, ale innym siedzącym w pobliżu również. Nie powiem... zadziałało - do końca mszy mam spokój, chociaż przy "przekażcie sobie znak pokoju" gdyby wzrok mógł zabić, to już bym nie żył. Po mszy opierdol jak śmiałem zwrócić jej uwagę w kościele... Rozumiecie? Ona całą mszę, co 20 sekund upominająca mnie że to albo tamte, nagle wielce obrażona jednym "ćśśś...." I że jej wstyd przynoszę. Myślę że przynajmniej na jakiś czas mam spokój :) #kosciol #msza #matka
Opublikowane
q6z7ueheq70pabr3g210xaj1
Mój zabawny wyjazd do kościoła z mamą
Treść anonimowego wpisu
Klucz publiczny:
q6z7ueheq70pabr3g210xaj1
Dodane: 2 kwietnia 2025 - 15:35:49
Opublikowane
Autor był widzianyokoło 2 miesiące temu
Anonimowe odpowiedzi

