#worklifebalance #redpill #blackpill Nie przyznam się jaki mam zawód. Ale przyznam się do tego, że w sumie czytam mało książek. Czy mój język na tym cierpi? Nie sądzę, bo pracuję dużo z językiem/tekstem. I tak, czuję, że powinienem czytać więcej książek. Ale z drugiej strony to trochę tak, jakbym był rolnikiem i po skończonym dniu pracy w trakcie żniw wracał do domu i zapodawał sobie symulator farmy w ramach odstresowania, czy nawet kierowcą tira, który po skończonej trasie włączał sobie symulator tira. Nigdy nie miałem takiej sytuacji bezpośrednio, ale gdzieś z tyłu głowy ciągle męczy mnie hipotetyczna sytuacja, że jakaś różowa mnie odrzuca, bo nie czytam tylu książek co ona. W zasadzie kogo ja oszukuję. Prawie w ogóle nie czytam książek, chyba że to książki/teksty w jakiś sposób związane z moją pracą. I tym bardziej wkurza mnie ta hipotetyczna sytuacja, że taka różowa wymaga od faceta oczytania i nienagannego posługiwania się językiem, a sama często nie umie w podstawy interpunkcji, nie mówiąc już o posługiwaniu się przynajmniej jednym językiem obcym w stopniu wykraczającym poza komunikatywne dukanie pojedynczych sylab fenk ju from de mołtyn. Nie wiem jak wyrwać się z tego błędnego koła. Nie chcę rezygnować z pracy, ale jak po godzinach siadam do jakiegoś czytadła to się po prostu męczę, bo czuję jakbym w ogóle nie wyszedł z pracy
Opublikowane
n43ztnqp7d92qvmi4vqyx446
Jak równoważyć życie zawodowe z pasją do czytania?
Treść anonimowego wpisu
Klucz publiczny:
n43ztnqp7d92qvmi4vqyx446
Dodane: 27 lutego 2025 - 00:59:23
Opublikowane
Autor był widziany3 miesiące temu
Anonimowe odpowiedzi

