Chyba rozstanie mi się zbliża. Ogólnie pomysł był taki, że dziewczyna miała się do mnie przeprowadzić, więc wynająłem trochę większe mieszkanie, i oznajmiłem, że podzielimy się % względem zarobków. Byliśmy tak umówieni, więc po prostu znalazłem mieszkanie. Mimo tego, że wcześniej chciała mnie chyba zrobić w chuja, i jak zapytalem dlaczego jest taka chłodna, to odpowiedziała że to moja wina, bo uwaga - chciała rzucić pracę, i zamieszkać u mnie, a ja odpowiedziałem że to może nie jest dobry pomysł, i żeby to pracę póki co miała, by każdy miał zajęcie. No i przez to był wielki skowyt. Bo jak to?! Przecież ona chciała się tak bardzo poświęcić i rzucić pracę, siedzieć 24/7 w mieszkaniu, a ja wyraziłem wątpliwości. No, ale postawiłem granice i myślałem że będzie ok. Teraz jak już przez rok gadała o tej przeprowadzce, to nagle przestała, a na próby dowiedzenia się dlaczego nie chce rozmawiać o wspólnych planach to jak zwykle, stres, praca itp. W ogóle zrobiła się jakaś dziwna. Chyba obrócę to w jakiś pozytyw, bo wreszcie mieszkam w normalnym miejscu, a pieniądze mam. Co myślicie? #zwiazki
Opublikowane
mfrpdpe0xksqktm7ih2w981p
Rozstanie na horyzoncie?
Treść anonimowego wpisu
Klucz publiczny:
mfrpdpe0xksqktm7ih2w981p
Dodane: 26 lutego 2025 - 17:43:59
Opublikowane
Autor był widziany2 miesiące temu
Anonimowe odpowiedzi

