Opublikowane

Problemy w związku z chorobą narzeczonej

Witam mirki czy ze mną jest coś nie tak czy jednak to nie jest do końca normalne. Mam problem z moja narzeczona, która choruje na padaczkę. O chorobie wiedziałem i od początku ja akceptowałem, jednak nie choroba jest problemem a jej zachowanie. Kiedyś było inaczej więcej czasu spędzaliśmy razem itd od 2 lat prowadzę swój biznes - robię zabudowy busow dla firm, narzeczona że względu na chorobę nie pracuje 3 razy ja zwolnili i się poddała. To był główny powód dla którego rzuciłem etat i poszedłem na swoje. Ogólnie nie narzekam na zarobki na życie wystarcza, mam swój dom na wsi garaż warsztat w którym pracuje i który obecnie modernizuje i remontuje. Pracuje dużo często po 15 godz 6 dni w tyg bo chce się rozwijać odkładam ile mogę i powoli rozwijam interes. Poza tym mam kontrakty z firmami i muszę pilnować terminów. No i tu pojawia się problem w tym czasie moja kobieta nic nie robi w domu. Potrafi przeleżeć cały dzień na łóżku. Jeśli ja nie posprzątam to żyjemy w syfie, no może raz na jakiś czas ogarnie trochę chatę. Obiad czasem zrobi czasem źle się czuje czasem jej się nie chce. Dobrze że rodzice mieszkają 300m dalej to nie muszę robić sam tylko czasem wyskoczę do nich. Kolacje prawie zawsze robię ją jak wrócę z pracy czyli ok 20-21. Później idę się myć i spać. Wiele razy jej mówiłem że skoro ja pracuję to ona mogłaby zająć się trochę domem, może czasem przyjść do mnie, już nawet nie chodzi żeby mi pomagała ale chociaż spędzić razem czas. Ciężko do niej dotrzeć. Czasem myślę czy nie ma jakiejś depresji czy coś bo potrafi nic nie robić cały dzień nawet nie wyjść na dwór tylko ogląda seriale albo śpi po 16 godz na dobę. Sugerowałem żeby udać się do psychologa ale ona nie chce słuchać o jakimkolwiek lekarzu. Niby się dogadujemy ale mam już dość takiego rozkładu obowiązków i po prostu czuje że fizycznie nie daje rady psychicznie zresztą też nie mam żadnego wsparcia. Ciągle tylko narzekanie czemu tak późno wracam czemu nie spędzamy czasu, a jak coś proponuje albo sugeruje żeby przyszła do mnie zamiast oglądać seriale to zawsze jakaś wymówka to ja boli głowa to się źle czuje no i zawsze coś. Jak żyć jak do niej dotrzeć żeby coś zmienić w tym życiu? #zwiazki

Akcje

Otwórz wpis na wykop.pl
Klucz publiczny:

er7imerm7lb3rgl9fg1r8emj

Dodane: 5 maja 2025 - 18:43:32
Opublikowane

Autor był widziany5 dni temu

Anonimowe odpowiedzi

Opublikowane
@Kitku_Karola rodzice nie żyją, nie wyrzucę jej pod most :( nie miałbym zostawić chorej osoby na pastwę losu. Jedyne co mi przyszło do głowy to pokazać jej konkretnie jak dużo muszę pracować gdy nikt mi nie pomaga, posiedzieć w warsztacie do 22 przez parę tygodni tak żeby ograniczyć wspólny czas do minimum może wtedy się ogarnie i wyjdzie z jakąś inicjatywa .. Nie miałem nigdy do czynienia z osobą z depresją nie wiem jak się zachować wobec niej, ona kiedyś też taka nie była... Zresztą o ile to wgl depresja do jak już mówiłem żadnej diagnozy nie było . @smallboobslover widocznie już tak mam bo zawsze robię sobie pod górkę... No ale zawsze uważałem że warto ratować związek za wszelką cenę, rozstanie to już ostateczność gdy wyczerpie się wszystkie możliwości naprawy. Kiedyś się poddałem za szybko i żałowałem no i tak sobie postanowiłem
Moderator RamtamtamSi
Autor anonima
Opublikowane
wytrzymały-pionier-67 pisze:
Od początku przecież nie byłeś w stanie przedstawić jej i wyegzekwować żadnych KONSEKWENCJI - to po co by miała wstawać z kanapy? Też bym leżał. Najwyżej sobie pomarudzisz w internecie
Moderator mkarweta
Anonimowy użytkownik
Opublikowane
@epicentrum_chaosu awantury już były nic nie dały. Parę dni było lepiej bardziej się starała i później powrót do tego co było. @Michael_Jackson_ też jej to proponowałem na początku co jakiś czas przychodziła ale szybko jej się odechciało, ma taki słomiany zapał, więc stwierdziłem że nic na siłę. Gdyby przyszła z własnej inicjatywy to na pewno bym się cieszył ale zmuszać jej nie będę bo czasami było jeszcze gorzej typu pomagałam ci to teraz ty zrób pranie zrób obiad zajmij się domem bo ja ci pomagałam a ja będę leżeć. Chuj z tym że jak ona mi pomaga to ja nadal ciężko pracuje a nie leżę. @Kitku_Karola nie wykluczam tego że coś jest nie tak ale co ja mogę na to poradzić? Rozmowa nic nie daje siła jej nie zaciągnę do psychologa nawet a co dopiero psychiatry. I tak muszę ją zmuszać żeby zechciala iść do neurologa. Tzn ja ją wszędzie wożę umawiam wizyty dbam o zapas leków bo ona ma wszystko gdzieś. Już nie mam siły tego dźwigać bez jej jakiegokolwiek zaangażowania. @arkadi2020 to się wszystko nałożyło bo w ciągu paru miesięcy zamieszkaliśmy razem wtedy też pogorszyło się jej z padaczka i wtedy też założyłem biznes. Nie zostawię jej samej chorej bez pracy bez dachu nad głową nie mam psychy.... @Saganis wiem że choroba jest dużym ograniczeniem ale ja jestem naprawdę wyrozumiały. Ona śpi niekiedy do 12, nie robię jej awantury o to że się źle czuje że przez gorszy dzień nie posprzątała czy nie zrobiła obiadu tylko łagodnie sugeruje że mi się to nie podoba. Poświęcam dla niej każdą wolną chwilę zrezygnowałem z wszystkiego co robiłem kiedyś w wolnym czasie żeby jak najwięcej spędzić go z nią. Ogólnie chciałbym powalczyć o ten związek ale nie wiem jak co zrobić. Nie rzucę biznesu żeby mieć czas dla niej bo zainwestowałem całe oszczędności i kupę czasu żeby dojść do momentu gdzie to może się fajnie rozwinąć. Poza tym z jednego etatu to nie będzie życie tylko wegetacja. Nie chcę się rozstać bo ja kocham i akceptuję jej chorobę i chce z nią walczyć. Wiem że może być inaczej bo na początku związku było zupełnie inaczej . Poza tym mam 32 lata nie mam ochoty na szukanie kogoś innego na poznawanie nowych osób nie mam na tyle czasu wolnego żeby angażować się w jakaś nowa relacje więc chyba to jest wybór pomiędzy nią albo samotnościa.
Moderator mkarweta
Autor anonima