#nieruchomosci Oglądacze.... Moje ostatnie 3 mieszkania, które oglądałem: 1. Dzownie. Pan Mariusz inforumje mnie, że mieszkanie z ogłoszenia już nieaktualne, ale ma prawie takie samo w tej okolicy i zaprasza. Tego ogłoszenia nie skasował, a nowego nie wystawił z braku czasu. Na miejscu przed klatką spotykam Pauline, która przestawia się jako przyjaciółka pana Mariusza i że to ona mi pokaże mieszkanie, bo Pan Mariusz nie może. Dziewczyna wygląda na zmęczoną i zrezygnowaną, ale sili się na sztuczne uprzejmości i uśmiech. Za chwile się wyjaśni dlaczego... Pokazuje mi mieszkanie. To nie jest miekszanie, a wagon kolejowy: długie i wąskie. Układ pokojów kompletnie nie do życia, pokoje szerokości z 1,5m. Dwa malutkie okienka w cały mieszkaniu. Bo to mieszkanie po podziale większego mieszkania na dwa. Oddzielone ściagną z karton gipsu i na moje oko bez wełny wenątrz - generalnie to słychać szept sąsiada. Na moje uwagi, że to chyba pomyłka, bo to jakieś g. jest a nie mieszkanie, które miało być takie samo jak z ogłoszenia, ona odpowiada wyuczoną regułką, że to są moje ustalenia z Panem Mariuszem a nie znią, itp. To wszystko wskazuje, że ona już nie jedną awarture "oglądacza" musiała znosić, zresztą ona nie jest tam żadną przyjaciółką pana Mariusza, tylko pracownicą. Na moją sugestie, że powinna mi oddać za dojazd, każe rozmawiać z Mariuszem. On już nie odbiera telefonów, bo już mu powiedziała co ja o tym wszystkim myśle. Wartość tego g. to nawet nie 25% tego co chce ten gamoń. On tak łowi klientów, celowo nie usuwa starego ogłoszenia, a na miejsce wysyła pracownice, bo miał dosyć awantur. 2. Zdjęcia fajne. Starsza kobieta uprzejma. Jade. Na miejscu, wszystko przepalone fajkami. Kobieta mieszka tam dwie dekady, nigdy nie było remontu. Mieszkanie bezczynszowe, ogrzewane piecem gazowym. Oszczędzała, więc okna w ogóle nie otwierane, a pali 2 paczki dziennie. Wszędzie. Kuchnia, sypialnia, salon. Ona to mieszkanie uwędziła. Kiedyś białe ościeżnice okienne były całkowicie żółte. Na ścianach jakaś maź. Pytam czy palone (kobieta stoi na wprost mnie i pali)? Odpowiada, że tylko czasami, np jak się denerwuje, itp. bo ona to z pieskiem na spacerze zawsze pali. Byłem tam 20 minut i tak przesiąkłem fajkami, że auto mi śmierdziało jeszcze przez tydzień ;) Przy wyjściu pytam o tego pieska gdzie teraz jest, ona na to, że 15 lat temu go samochód przejechał :D 3. Zdjecią bardzo ładne. Na miejscu wszystko do remontu. Pokazuje gościowi jego zdjęcie z ogłoszenia, pokoju w którym stoimy. I pytam czy widzi jakąś różnice. Gość piana na ryju i chce mnie wyrzucić z mieszkania. Ciągne te dyskuje jeszcze chwile i wychodze, bo albo ja albo on nie wytrzyma... no może dojść do rękoczynu. Wspomniany pokój do kompletnego remontu (nie mówiąc o reszcie mieszkania), ściany brudne wszędzie, panele zwichrowane i z ubytkami, przypadkowe dziury w ścianach, smród itd. a na zdjęciach bajka. Co więcej gość w photoszopie zmniejszył nawet meble żeby pokój wyglądał na przestronniejszy. Na odchdne zagroziłem mu KK, gość zaraz po spotkaniu usunął najbardziej przerobione zdjęcia. By było jasne, ja zawsze pytam przez telefon czy mieszkanie ma jakieś wady, niedogodności, czy trzeba wkładu finasnowego, itp. Nie oczekuje szczerości w 100%, ale jak ktoś mi mówi, że wszystko jest wspaniale, a na oglądaniu takie numery jak wyżej to chyba coś jest nie tak. Także tego... oglądacze cholerni, turyści zawszani.
Opublikowane
y7xx826ta2favbaglsnbbt4z
Oglądacze mieszkań - moje frustrujące doświadczenia
Treść anonimowego wpisu
Klucz publiczny:
y7xx826ta2favbaglsnbbt4z
Dodane: 21 marca 2025 - 12:44:03
Opublikowane
Autor był widziany2 miesiące temu
Anonimowe odpowiedzi

