Jakie mieszkanie kupić? Porady dla singla z budżetem

Mam jakieś 320 tys gotówki i chce kupić mieszkanie na kredyt. Jestem singlem i nie chce się porywac na jakieś wysokie kwoty, więc założyłem sobie, że 550 tys to max co mogę dać. I teraz mam dylemat. Najchetniej kupiłbym coś na rynku wtórnym. Problem w tym, ze za standard typu IKEA ludzie życzą sobie jakieś chore kwoty. Nie wymagam jakości premium i super materiałów, ale fajnie by było, żeby to nie wyglądało jak mieszkanie z lat 90 po babci. Przeglądając ogłoszenia widzę, że właściwie do wyboru są dwie opcje: albo ta "IKEA", która jest jest najczęściej totalnie przestrzelona cenowo albo niewiele tańsze mieszkania po zmarłych dziadkach, w ktore tez przeciez trzeba włożyć sporo kasy na remont. Drugim rozwiązaniem jest mieszkanie od dewelopera. Po obejrzeniu wielu ogloszen moje skromne zdanie jest takie, że to nie oni są winni tego całego syfu, który jest dzisiaj na rynku nieruchomości. Jeżeli już coś mozna im zarzucić to to, że buduja po prostu prawdziwie gówniane mieszkania w duzych ilosciach, a rozsadne lokale kosztuja krocie. Elewacje, klatki, tarasy... no wszystko to pięknie wygląda. Tylko, ze 90% mieszkan ma okna z jednej strony, jest niedoświetlona, bo wszystko jest tak upchane w tych budynkach. Znaleźć mieszkanie ok 40m2 os dewelopera z dobrym oświetleniem i wentylacja jest praktycznie niemożliwe. Taki luksus tylko w wiekszych mieszkaniach za banke. Plusem w przypadku opcji deweloperskiej jest to, ze mam sprawdzonego fachowca, który by takie mieszkanie wykończył za rozsądne pieniądze. W co byście się pakowali na moim miejscu? Z jednej strony rozsądniej byłoby kupić coś brzydszego, ale tańszego i powoli remontować, z drugiej rynek jest takie pojebanych, że nawet takie lokale są dzisiaj niewiele tańsze od tych wykończonych. Mam wrazenie, ze ludzi na tym rynku totalnie pojebało. Tylko pls nie mówcie, zeby kupić sobie domu bo jakby mnie było na niego stac to bym takich dylematów nie miał. #nieruchomosci