Mirko Anonim

#zwiazek

Przeglądaj anonimowe wpisy lub otwórz ten tag na stronie wykop.pl

Chłop 26 lat przeżył bez kontaktu z dziewczynami i #zwiazek. No może w podstawówce jakieś zaczepiały i nawet jakaś pisała SMSy ale ja wtedy wolałem kolegów xD. Na #tinder czy innym #bumble może i czasem wpadnie jakaś para, ale ciężko się pisze z większością, bo często mimo jakichś niby opisów i zainteresowań okazują się strasznie nudne i właściwie to nie ma o czym gadać. Poza tym nie będę ciągnął, jak nie widzę zainteresowania i to ja muszę ciągnąć rozmowę. A nie jestem zdesperowany by mieć laskę tylko żeby była, wychodzę z założenia, że chciałbym mieć kogoś z kim mam wspólne hobby, można pogadać i żyć po prostu. No i w końcu ktoś się odzywa na IG, te same zainteresowania, nawet ta sama furka. Trafiło się że się nawet widzieliśmy przy okazji pewnego eventu. I po nim ona często zaczyna rozmowę, odpowiada na relacje i można z nią popisać, do tego odpisuje szybko, a nie jak to bywa na tinderze xD. No sytuacja nowa dla chłopa i nawet miła. Po czym cyk kosa pod żebro (screen) #przygryw xD.

IMG-20250527-215605

Cześć! Poznałam przez internet dosyć interesującego mężczyznę, nie będę opowiadała o szczegółach poznania ponieważ to nie jest tak istotne. Do sedna - Chłop ma 35 lat, jest po rozwodzie i ma 2 dzieci, z którymi ma utrudniony kontakt przez ex żonę. Nasza znajomość opierała się na tym, że potrzebował się wygadać z swoich problemów a ja po prostu go wysłuchałam i podniosłam na duchu. Zmotywowałam do działania i wsparłam dobrym słowem, co później przełożyło się na lepsze kontakty z dziećmi. Po 3 miesiącach codziennych rozmów przez telefon, nocnych wymianach wiadomościami i też trochę flirtowania, zdecydowaliśmy się spotkać. Dzieli nas około 400 km. Spotkaliśmy się w Jego mieście, rozmawialiśmy ze sobą około 10 godzin, zwiedziliśmy całe miasto, zjedliśmy obiad i wróciliśmy do swoich domów. Z niewinnej znajomości, która miała opierać się głównie na wzajemnym wsparciu lub po prostu luźnej więzi ,przerodziło się to w uczucie. On powiedział otwarcie, że chciałby dać szansę Tej znajomości, co więcej zaoferował mi wspólne zamieszkanie. Oczywiście nie jestem na tyle odważna, aby po kilku miesiącach znajomości zamieszkać z drugą osobą. Jednakże, ja też obdarzyłam go uczuciami. Mój dylemat polega na Tym, że nie wiem czy potrafię żyć z mężczyzną i jego dziećmi z pierwszego małżeństwa, dodatkowo ex żona jest bardzo zaborcza, złośliwa i w chorym stopniu zazdrosna. Wiem, że wiążąc się z Nim jednocześnie wiążę się z jego dziećmi. Obawiam się tego poświęcenia. Boję się, że to w przyszłości Nas mocno poróżni. Mam 27 lat i nie chciałabym psuć sobie zdrowia psychicznego dla nietrafnego wyboru mężczyzny. Dzieci z poprzedniego małżeństwa może i byłabym w stanie zaakceptować, tym bardziej że mam do Nich podejście, ale byłej żony... możecie się śmiać, ale trochę się jej boję. W moim odczuciu ona kwalifikuje się do leczenia psychiatrycznego, co potwierdza zniszczona psychika Tego mężczyzny. Proszę, postawcie się na moim miejscu i powiedzcie co Wy zrobilibyście? Chciałabym mu dać szansę, bo wiem że zasługuje na prawdziwe szczęście. Zakochałam się w Nim, zanim się dowiedziałam jak wygląda, więc wierzę, że moje uczucia są szczere, ale nie wiem czy na tyle mocne żeby poświęcić dotychczasowe życie na rzecz Jego i jego problemów z ex żoną. Moglibyśmy spróbować żyć przez jakiś czas na odległość, żeby się przekonać czy ten związek ma rację bytu, nie pozwala mi tylko strach, że to się nie uda, a on będzie dodatkowo cierpiał. Możliwe też, że niepotrzebnie się tym zamartwiam... i powinnam iść za ciosem? #zwiazek #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #psychologia #relacje

#portalerandkowe #podrywajzwykopem #randki #zwiazek #zwiazki #seks #randkujzwykopem Czy to jest jakiś #fetysz jeżeli bardziej niż wygląd pociąga mnie u #rozowypasek jak jest dla mnie miła i jest mądrzejsza ode mnie? Wręcz mnie podnieca jak mi daje serduszko do wiadomości na messengerze. !Czy ja jestem jakiś nie normalny jeżeli obrzydzają mnie stopy albo s*anie na klatę? ps. modzi jak nie pasują wam tagi to dajcie swoje albo usuńcie, bo już mnie wkurza że nic nie można dodać bo ktoś mi odrzuca bo tagi mu nie odpowiadają, wtf to już lepiej drugie konto zrobić niż korzystać z anonimowych wyzwań.

Hej - proszę o przeczytanie wszystkie osoby, które lubią historię dot. związków i chętnie udzielą jakiejś rady zmęczonemu psychicznie człowiekowi. Mam 22 lata i związałem się z 4 lata młodszą ode mnie dziewczyną. Jesteśmy razem od listopada. Do końca stycznia było naprawdę dobrze. Z byle czego się śmialiśmy, często się spotykaliśmy, dużo pieszczot, seksu oralnego, rozmów, wydawała się bardzo dojrzała i aż nie mogłem uwierzyć, że ma tylko te 18. Kończy liceum, ja właśnie studia, więc początkowo byłem niechętny przez różnicę wieku, ale mnie mega zaintrygowała swoją osobą. Czułem się jak z bratnią duszą, a rzadko tak jest... Natomiast w lutym zaczęły występować pewne problemy. Dziewczyna od początku związku dość często do mnie dzwoniła, nawet wtedy, kiedy trenuje w domowej siłowni czy pracuje (zdalnie, więc niby mogę rozmawiać, ale cholera, ileż można?), nie potrafiłem zawsze się skupiać na tym, co nawet do mnie mówi - ba, najczęściej pierdoły typu tutaj Kaśka ma takie zęby, Julka taka gruba, jaką torebkę dzisiaj wziąć, czy się jutro pomalować. No zawsze wolałem, jak dziewczyna dużo opowiada niż taka, co nic nie mówi, ale tutaj już czasami wlatywała przesada. Zacząłem być jakby to powiedzieć trochę niezadowolony z tego jej nacisku, zazdrości (bo też mocno była, założyła mi lokalizację na iPhonie i wspólnie się widzimy, a jak słyszała o jakichś dziewczynach czy coś, to widać było, że ją to irytuje) i ogólnie trochę jeszcze dziecinnego myślenia co do przyszłości - nie pokazywała tego do lutego, więc albo dobrze to kamuflowała, albo coś jej się teraz obróciło. W marcu mieliśmy tydzień, pod dwa trochę urwany kontakt przez kłótnię. Trochę została wywołana tym, że ja od lutego chciałem z nią porozmawiać jak człowiek z człowiekiem na tematy, które mnie cholernie irytują. I czy jesteśmy w stanie trochę to zmienić, gdzie ona widzi wady we mnie, żębym też mógł się zmienić i tak dalej. Bo jednak zmęczenie psychiką już mocno weszło. Problem w tym, że ona przez cały luty unikała rozmów, bo wolała sobie wstawić zdjęcie na IG, zmienić profilowe na fejsbuku, zająć się jakąś tam stronką z makijażami (bo planuje je robić za pieniądze), ale finalnie no nigdy mnie nie wysłuchiwała. Byłem dośc sfrustrowany i w pewnym momencie (dalej jesteśmy w lutym) uznałem, że to nie ma trochę sensu, skoro ona nie chce rozmawiać. Dalej starałem się traktować ją dość poważnie, starałem się słuchać, spędzać z nią czas nawet oglądając filmy, ale przy prawie każdym wyjściu chciałem, aby "zrobiła mi dobrze" - chyba przez tą całą irytację. Nawet kiedy jej się nie chciało, to ja wciąż ją zachęcałem. Ona to zauważyła, chyba jeszcze bardziej się przez to pogorszyło, a przy tym zaczęła ode mnie wyciągać coraz to więcej kasy. Wiecie, kosmetyki kupisz, to będzie to, "he he he". Nigdy nie byłem w takiej sytuacji, może przez pierwsze dwa/trzy razy mnie to pociągało, bo jakaś nowość, ale nie dość, że czułem się niewysłuchiwany, to jeszcze wykorzystywany. Doprowadziło to do kłótni, w której dalej nie chciała gadać (wolała podejść do lustra, patrzeć włosy i próbować je wyrywać z nerwów), więc wyszedłem od niej i przez tydzień się nie odzywaliśmy. Potem rozmawialiśmy przez telefon (choć ja wolałem się spotkać - ona uznała, że źle ją potraktowałem, że była niesamowicie zła - ogólnie jest cholernie nerwowa i wybuchowa, o czym za chwilę), w kolejny weekend wyszliśmy i sobie wyjaśniliśmy to i owo. Minęły 3-4 dni, a ja znowu czuję w trakcie rozmów z nią, że mnie nie słucha. Po prostu mnie nie słucha. Opowiada tylko o tym, co robi, a ja mam tego słuchać i czasami skomentować + jakieś spotkanie w weekend. Mimo wszystko jest osobą dobrą - czuję to, że w głębi serca nie jest zła, tylko ma sporo problemów ze sobą, co przerzuca na mnie. Wybucha, kłóci się, nagrywa TikToki, śpi w trakcie dnia, wrzuca relacje na IG prawie codziennie ze swoimi fotami, irytuje ją wszystko wokół, na rodziców też potrafi naskoczyć i jak skróciłem trochę to zachowanie, to jest coraz gorzej. A w ostatnich dniach to już w ogóle w formie żartów daje, że tutaj taki "fajny kierowca busa" jedzie, tutaj jedzie na podryw z koleżanką do miasta w następny weekend, jak będę zajęty czymś innym. Taka dziecinada jej się włączyła, jakby wystarczyło, że jest bardzo ładna z twarzy i niezależnie co zrobi, ja zawsze będę. Albo inni faceci będą, bo jak nie ten, to tamten... Da się to zmienić? jak ewentualnie spróbować podejść jeszcze do jakiejś rozmowy? Może są jakieś mocne frazy, które trafiają do głów kobiet (szczególnie trochę niedowartościowanych, bo uważam, że ona taka jest, skoro próbuje wzbudzać zazdrość). Czy jednak dla własnego dobra oddalić się od niej, zacząć ją zlewać i jeśli nie będzie poprawy, po prostu rzucić to w cholerę? Czy po prostu ją rzucić, podziękować i poczekać, może będzie jakaś refleksja z jej strony? #zwiazek #relacje #relacja #dziewczyna #kobieta #mezczyzna #girlfriend #chlopak #boyfriend #zwiazki #seks #problemy #psychika

Mirki, poratujcie poradą kogoś stojącego z boku. Stoję przed dość ciężkim wyborem. Wyprowadzka z dużego miasta (prawie 200k ludności) do mniejszego (niecałe 50k) za dziewczyną, kontra zostanie w swoim mieście co będzie wiązało się z zakończeniem długiego, 10 letniego związku. Dziewczyna na kompromis nie pójdzie, chce mieszkać koniecznie w mniejszym mieście ze względu na bliskość rodziny i potencjalną opiekę nad chorym dziadkiem. Ja się gryzę, ponieważ taka wyprowadzka oznaczałaby zmianę wymarzonej, stabilnej pracy, osłabienie kontaktów z moimi przyjaciółmi i rodziną (odległość między tymi miastami to ok 4h jazdy) i opuszczenie miasta w którym się wychowywałem i w którym mieszka się bardzo dobrze. Dodatkowo koszt zakupu nowego mieszkania w większości musiałbym pokryć ja. Z drugiej strony jesteśmy razem z dziewczyną już bardzo długo, wiele nas łączy, plus częściowo rozumiem argument konieczności bycia tam na miejscu żeby opiekować się rodziną i ciężko mi przekreślać ten związek. Z trzeciej strony obawiam się, że po przeprowadzce nie będę w stanie się odnaleźć w nowym miejscu i będę żałował tej decyzji co doprowadzi do frustracji... I już sam nie wiem jaką decyzję podjąć - czy iść za głosem serca czy rozumu xD #praca #milosc #kiciochpyta #zwiazki #zwiazek #przemyslenia #pytanie

No kurde nie kumam - może ktoś mi wytłumaczy? Chodzę regularnie na randki z randki FB, tindery, badoo. Mam dużo, jest w czym wybierać, dziewczyny piszą pierwsze więc muszę im się podobać. Zazwyczaj na randce mamy dużo tematów, jest śmiech, rozmawiamy. Spotkania trwają różnie, raz 1 godzina raz 4 godziny. Raz płacę za nas obojga, raz nalegają by zapłacić za siebie to im pozwalam. Staram się trzymać dystans na randce z neta jako że to pierwsze spotkanie, a mnóstwo dziewczyn z którymi pisałem narzekało mi w wiadomościach, że faceci próbowali je dotykać za ręce czy uda na pierwszym spotkaniu i je to mega odrzuca. No i każda urywa kontakt po pierwszym spotkaniu... Albo ghosting albo piszą że nic nie poczuły na randce, więc to na pewno nie to. Rozumiem raz czy dwa może mi nie wyjść ale 10, 20 spotkań i dosłownie każda na nie? Żadna niby nie ucieka po 5-10 minutach ani nie jest zamknięta w rozmowie co by wtedy jasno sugerowało że jej się nie podobałem totalnie. Tylko siedzą, żartują, flirtują słownie, zero martwej ciszy a potem - "to nie to". Rozmawiam z moimi kumplami mniej urodziwymi ode mnie, mają zdecydowanie mniej par, ciężej im się umówić, kobiety nie piszą do nich same, odmawiają spotkań, ale jak już się umówią to tak 5-6 na 10 dziewczyn z którymi się spotkali jest zainteresowana dalszym spotykaniem. Nie wiem o co chodzi zwłaszcza że nie jestem typem odrzuta społecznego samotnika, jestem w miarę zadbany, wysportowany, dobrze zarabiam, miałem dwa dość długie i udane kilkuletnie związki. Mam też kilka koleżanek czy nawet przyjaciółek (oczywiście zajęte od dawna, a nawet jakby były wolne to dziewczyny kumpli więc nie będę nigdy podbijał) więc no nie jestem creepem którego kobiety nie lubią. Gdzieś tam czasem podejdą dziewczyny w dyskotece i poproszą do tańca ale takimi nie jestem zainteresowany długoterminowo bo czesto nie są w moim typie oraz szukam stałej relacji, a wiadomo po co się chodzi do klubów... Nie wiem czy te randki z neta maja jakieś określone zasady bo jestem w nich stosunkowo nowy, jak trzeba się zachowywać by dziewczyna była potem zainteresowana i trzeba grać w jakieś gierki ze zwlekaniem z odpisywaniem itd nie można być po prostu sobą? W moim przypadku "bycie sobą" totalnie się nie sprawdza. 30 lat na karku, wszędzie niby gadają że w tym wieku facet ma najlepsze powodzenie a jest totalna tragedia. Jak miałem 23-24 lata, byłem totalnym gołodupcem, niezadbanym za bardzo z wyglądu, bez ciekawych zainteresowań, dosłownie nie mogłem nic ciekawego o sobie powiedzieć, a nie było żadnego problemu by kogoś zainteresować. Teraz - dobra praca, dobra materialne, zadbanie fizycznie, ciuchy, fryz, ciekawe zainteresowania i nic. Oczywiście nie wywyższam sie i nie mówię co to ja w życiu nie zrobiłem - zdaję sobie sprawę jak takie zachowanie odrzuca, jestem dość skromny, nie przechwalam się, po prostu teraz mam coś ciekawego do powiedzenia. Im starszy jestem tym tylko gorzej z babami, zaczynam być niewidoczny totalnie dla płci przeciwnej. Nie spodziewałem się, że życie jest tak brutalne gdy się wyleci z długiej relacji i wróci do randkowania. #tinder #badoo #randki #zwiazek #zwiazki #seks #podrywajzwykopem #randkujzwykopem

Spotykam się z pewną dziewczyną, mamy super vibe, spotkania fajnie, piszemy godzinami, wysyłamy głosówki i nie tylko, oboje szukamy związku, dawno nie spotkałem tak fajnej dziewczyny, a tu ona wylatuje mi, że jak coś to seks po ślubie xD poczułem jakbym dostał z pieści w zęby. Jak z innymi dziewczynami się spotykałem, to nawet w połowie nie były tak zaangażowane jak ta i po max 1-2 miesiącach ghostowaly, ale seks był praktycznie zawsze. A tutaj trafiłem dosłownie ideał i takie coś. I jak to ma niby wyglądać? Rok albo więcej bez seksu, bo ślubu nie ma? Ktoś się spotkał z czymś takim? Jakim cudem ja mam to niby ciągnąć, kiedy ja nawet nie wiem, czy my za miesiąc, pół roku czy 2 lata będziemy razem? A rezygnować też z niej nie chce, bo jest naprawdę super dziewczyną Ktoś był w mojej sytuacji i się to odmieniło po czasie? Mamy oboje po 25 lat. #seks #zwiazek #zalesie

Przechodził ktoś z was wazektomię? Jakieś opinie o zabiegu? Mam z żoną dwójkę dzieci. Więcej nie planujemy czego jesteśmy pewni. Żona nie chce wrócić do tabletek antykoncepcyjnych bo nieźle jej to mieszało w hormonach. Ja nie lubie prezerwatyw. Pomyślałem więc o wazektomii jako trwałym, skutecznym i, stosunkowo, niedrogim rozwiązaniu antykoncepcyjnym. Patrząc po ogromie ofert i reklam mam wrażenie że to bardzo popularne aktualnie. Ktoś może coś o tym napisać? PS Jakby mnie nagle naszło na dziecko za X lat lub z inną partnerką to można pobrać nasienie do in vitro lub zrobić rewazektomie - to uprzedzając taki kontrargument zanim się pojawi #seks #zwiazek #rodzina #pytanie #kiciochpyta

Cześć mirki, mam nadzieję że pomożecie albo podbudujecie. Sprawa wygląda tak: 21 lat, nie za dużo doświadczenia w życiu seksualnym - nigdy nie jarało mnie spanie z randomowymi laskami. Poznałem ostatnio niesamowitą dziewczynę, bardzo do siebie pasujemy, dogadujemy się i tak dalej. W przeciągu ostatnich 2-3 tygodni cieszyliśmy się z seksu oralnego, jest bardzo miło, a w ostatnich dniach chcieliśmy spróbować normalnego seksu. Wszystko super, gra wstępna bardzo mnie podekscytowała, ją też, założyłem prezerwatywę i nie dałem rady wsadzić. Po 2-3 sekundach odpaliła mi się czerwona lampka (chyba ze wstydu), penis opadł, potem dość szybko udało się jej go postawić, ale znowu nie mogłem go "przecisnąć". Dziewczyna jest w mojej opinii (po palcówkach) bardzo ciasna, nie używaliśmy żadnych żelów, szczerze nie wiem gdzie dokładnie leży problem - jedynie domyślam się, że głównie w zaniku erekcji przez nagły lęk. Teraz pytanie do Was - co mogę zrobić przy następnym razie, bo zakładam, że jeśli zagramy tak samo, to scenariusz będzie dość podobny. Dziewczyna jest bardzo wyrozumiała, pomyśleliśmy, że użyję tabletki na erekcję, bo pewnie rozluźni to trochę głowę, a i poprawi samą erekcję, choć z nią raczej problemu nie mam, a bardziej coś zadziało się z moją głową. Z drugiej strony nie chcę brać teraz przed każdym normalnym seksem tabletki. W moim przypadku: nie mam nadwagi, uprawiałem w lato/jesień sporo sportu, teraz w zimę prawie nic, zamierzam wrócić w tym tygodniu do ćwiczeń. Odżywiam się dość dobrze, mało głupiego pakowanego żarcia, przy seksie oralnym brak jakiegokolwiek problemu z erekcją. Kiedyś oglądałem sporo porno, teraz od przynajmniej 2 tygodni tego nie dotknąłem i widzę lekką poprawę w samopoczuciu. Co poradzicie? #seks #erekcja #potencja #stosunek #zwiazek #psychologia #penis #mikrokoksy

#malzenstwo #zwiazek Mam pytanie do małżonków lub partnerów z dłuższym stażem. Jak wygląda wasz związek po latach? Czy ta legendarna "chemia" dalej jest, tylko po prostu w oczywisty sposób mniej intensywna niż na początku? Dalej entuzjastycznie podchodzicie do spotkań i zbliżeń z nim/nią, jakaś oddolna, instynktowna inicjatywa to inicjuje sama z siebie, a świadomość tylko podchwytuje? Ile wam zejdzie czasu zanim zaczniecie tęsknić za drugą połówką i czy czasem bardzo cieszycie się na "wolny weekend"? Pytam, bo zastanawiam się jaka jest natura tego co dzieje się ze mną i moimi uczuciami. Moje zaangażowanie - ostatnio duże ze względu na kryzys - wynika często z chęci postarania się i nie poddawania bez walki o związek, ale niekoniecznie zawsze z odruchowej ochoty. Po prostu wiem co lubi i świadomie chcę sprawić jej tym przyjemność, choć sam często nie czuję szczególnej radości - no bo też tak się akurat składa, że lubimy często różne rzeczy i sposoby spędzania czasu. Czasem czuję jakby to było po prostu poczucie mojego obowiązku i chęć bycia dobrym mężem. Nie jest tak, że zupełnie wprost NIE LUBIĘ spędzania czasu z nią, ale często jest mi to dość neutralne. Czy to normalne w każdym związku czy jednak znaczy iż powoli może - przynajmniej z mojej strony - jakaś jego formuła się wyczerpuje i wypala? Może warto pójść na terapię własną albo nawet par?

Spotykałem się z dziewczyną, która miała wysoki libido tak jak ja, lubiła dosłownie wszystko w łóżku, a najbardziej oblodzić (ciągnęła codziennie), ale poza tym była nudziarą i nic do niej nie czułem, chociaż próbowałem, więc jej podziękowałem. To była taka szara myszka, introwertyczka. Teraz jestem z dziewczyną, która bardzo mi się podoba wizualnie, jest kobieca, seksowna, ładna, przebojowa, z dużym poczuciem humoru, dobrze się odnajduje wśród ludzi i ja sam do niej coś czuję, zauroczyłem się. Ale zakres rzeczy które robimy w łóżko ogranicza się do klasycznego seksu (jedyne urozmaicenie, to że ja jej zawsze robię minetę, bo to lubię) i po iluś tam miesiącach znajomości widzę mocny spadek częstotliwości - z 2-3 raz dziennie na około 2x w tygodniu (chociaż czasu spędzamy ze sobą bardzo dużo, praktycznie razem mieszkamy). Zastanawiam się co mogę zrobić, żeby poprawić tę sferę życia, bo reszta jest super. Tzn ta też jest, jak już do tego dojdzie, tylko ja mam potrzebę co najmniej 1-2x dziennie, a nie 2x na tydzień. I czuję jak to wpływa na naszą relację, jestem trochę przygaszony. I żeby nie było, staram się nadal, zresztą razem się staramy. Zabieramy się w różne miejsca, dużo spacerów, różne sporty razem - jednocześnie zostawimy sobie przestrzeń na własne hobby i zainteresowania. #seks #zwiazek #relacja

#zwiazek Mam dość życia. Mam 31 lat, męża, syna, pracę. Niby wszystko a jednak czuję się beznadziejnie. Mąż pracuje zdalnie 2 razy w tygodniu. I za każdym razem ten sam schemat walenie do zdjęć z Instagrama. Czuję się nieatrakcyjna, beznadziejna. Mówiłam mu o tym że wiem co robi to się wypiera. Wydaję mi się że to nie ma sensu, co z tego że ja się będę starać jakoś urozmaicać seks poprzez lepsze ubranie się jak widzę że on i tak nadal to robi. Nie ma różnicy czy seks jest codziennie czy co 3 dzień. A jak jest codziennie to zdarza się że mu nie stanie. Wiem, że mam małe cycki, ale gruba nie jestem. Jeśli mu się zwyczajnie nie podobam to nie rozumiem po co decydował się na dziecko ze mną (ma kilka lat i to nie była wpadka). On się mną nie interesuje nie tylko pod tym względem ale też innymi. Jest jakaś okazja ja mu daje prezent a on mi nic (nie mówilas co chcesz).

Moja teściowa to typowy jakiś toksyk. Widuję się z różową coraz mniej, już jesteśmy na granicy jednego spotkania na tydzień mieszkając od siebie kilka km. Co chwilę coś wymyśla, a to musimy tam pojechać, a to popilnuj brata i itp. Kiedyś mieliśmy burzliwy związek i padało wiele słów, które paść nie powinny. Miesiac temu zerwaliśmy i wróciliśmy do siebie, teściowa przestała się do mnie odzywać. Jak byłem u nich to wyszła z pomieszczenia w którym byłem, jak poszedłem gdzieś indziej to wróciła XD kłóciła się z różową, a bardziej to ona wyzywała różową, ale gdybym ja tak robił to o jezu. No i się pytam różowej o co chodzi teściowej, bo było wszystko dobrze, pomagałem i we wszystkich, się śmialiśmy itp i było git. Zerwaliśmy, wróciliśmy do siebie i ma jakiś problem do mnie. No to się dowiedziałem, że to ja mam latać i się pytać o co chodzi, nie wiem w dupe wchodzić czy co. Przecież to nie ja mam problem do niej tylko ona do mnie XD dowiedziałem się, że ma problem o wyjazd, który był z dwa miesiące temu, tylko że wróciliśmy i było okej, a dopiero jak po zerwaniu wróciliśmy do siebie to nagle jakieś ale. Może po prostu ktoś tu chce mieć córkę przy sobie 24/dobę i dlatego zła, że wróciliśmy #logikarizowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #zwiazek

Mirki i mirabelki już nie wiem co robić i jak już sobie radzić. Mija 2 tygodnie od tego jak dziewczyna zerwała ze mną a ja ciągle myślę i smucę się. Nic mi nie poprawia humoru, ciągle jak mam czas wolny to tylko o tym mam myśli - o niej, albo o strachu że nikogo sobie nie znajdę. Najgorsze, że to ona zniszczyła związek i zerwała - powiedziała że dla mojego dobra pierwszego związku jaki to był, lepiej abyśmy zerwali (powodem było, że ona rzadko miała czas spotkać się na żywo), tylko jak chciałem pogadać to ona dalej że tak lepiej będzie. Czuje się samotny i zraniony. Nawet jak chciałem z jakiś psychologów czy coś skorzystać to terminy dopiero na grudzień albo i dalej (nie stać mnie na prywatną wizytę). Próby spotkania się z rodziną, wyjazdy, kumplami itp to i tak ciągle o tym myślę i to boli mnie. Z chęciom chciałbym aby to już minęło bo już mam dosyć. Wszyscy w koło mówią, że znajdę sobie inną - tylko że jak zainstalowałem sobie #tinder #boo randki na facebooku czy też #badoo to zero dopasowań mam, a jak mam to napiszę pierwszy to zero odpowiedzi... Załamany jestem bo chce wrócić do tamtych chwil jak miałem kogo kochałem, albo może wolałbym nie zaznać smaku tej miłości i być singlem jak byłem długo. I boje się że znowu bardzo długo zajmie znalezienie mi dziewczyny (jej to szukałem z 6 miesięcy albo i dłużej bo były przerwy). Najgorsze, że powiedziała że będziemy przyjaciółmi ale nie czuje wsparcia od niej. Wyznałem jej kilka dni po zerwaniu że źle się czuje, płaczę itp. to krótko popisaliśmy o emocjach ale prosiła abym nie użalał bo źle to znosi psychicznie i abym do tego nie wracał - zero wsparcia... Dlaczego jak ja poświęcałem się w 100% a nawet i więcej to nic teraz nie mam, jak ona miała kryzysy i problemy to jej pomagałem zawsze i wspierałem (nawet jak sądziłem że przesadza trochę), a ja nie mam od niej wsparcia wgl. tak dla mojego dobra zrobiła a wgl nie napisała do mnie nigdy pierwsza od zerwania, i nie chciała popisać za bardzo jak ja napisałem, nie czuje wsparcia aby pomogła mi znaleźć nową osobę... Jestem zwykłym chłopakiem cichym i może takim introwertykiem ale chciałem z nią żyć i być na stałe, nie chciałem żadnych FWB czy tam innych rzeczy, chciałem normalnej dziewczyny jaka ona była i żyć długo i szczęśliwie. Dlaczego ten świat jest taki okropny - widzi się wszędzie jak to niby faceci to tylko szukają dziewczyny do seksu a kobiety że się puszczają, a ja chce zaznać miłości i znowu uczucia że komuś na mnie zależy i będzie mnie kochał... Najbardziej kusi do niej napisać i zadać pytania: Dlaczego zerwała że mną? Dlaczego nie pogadała i nie spytała jak ja to odczuwam jej że rzadko ma czas na spotkania przez pracę? Dlaczego umówiła się i nawiązała związek jak wiedziała że ma taką pracę z której nie chciała zrezygnować? I dlaczego mnie zniszczyła i nawet nie wspiera.... Nie wiem co robić, myśleć itp. czy pisać do niej czy nie, i jak żyć. Napiszcie mirki i mirabelki co mam... #milosc #miłosc #przegryw #zwiazek #corobic #tinder #dziewczyny #kobiety #pieklomezczyzn

Czuję się przytłoczony i potrzebuję wsparcia. Zawsze byłem raczej samotnikiem – znajomości miałem głównie w szkole, ale zwykle urywały się po jej zakończeniu. Paradoksalnie lubiłem szkołę, bo tam coś się działo, w przeciwieństwie do domu. Na studiach miałem nadzieję na nowy start: samodzielność, znajomości, może nawet związek. Na trzecim roku poczułem potrzebę znalezienia swojej drugiej połówki – widziałem, że większość znajomych jest w związkach. Po długim czasie udało mi się poznać dziewczynę. Mimo że z wyglądu nie była ideałem, liczył się dla mnie jej charakter. Związek był jednak trudny – jej praca wyjazdowa i studia w innym mieście sprawiały, że widywaliśmy się rzadko. Wakacje były szczególnie ciężkie, bo wróciłem do domu rodzinnego, ale liczyłem, że gdy zacznie się ostatni semestr studiów, wszystko się poprawi. Starałem się spotykać z nią jak najczęściej, a jednocześnie ambitnie planowałem znaleźć pracę w IT, ustatkować się i być samodzielny. Niestety, związek zakończył się z dnia na dzień dziś. Powiedziała, że jej praca i studia uniemożliwiają dalszą relację i że to dla mojego dobra. Bolało mnie, że mówiła o tym tak neutralnie, jakby jej nie zależało. Próby rozmowy nie pomogły – stwierdziła, że to nie ma sensu. Nie wiedziałem, co powiedzieć, i poczułem się bezradny jak to powiedziała. Teraz czuję się zagubiony i samotny. Mam znajomych, ale kontakt z nimi jest coraz rzadszy – każdy ma swoje życie, związki i pracę. Obawiam się, że po studiach całkiem się urwie, jak po technikum. Szukanie pracy w IT jest frustrujące – mimo zaangażowania rynek jest trudny, a moje doświadczenie ogranicza się do praktyk. Brakuje mi pasji i hobby – gry przestały mnie interesować, spacery czy podróże w samotności mnie nie cieszą, próbowałem np. siłownii ale to nie jest dla mnie. Często kończy się na scrollowaniu social mediów jak się nudze i nie mam co robić. Jedyną rzeczą, która mnie teraz trochę trzyma, jest praca inżynierska – przynajmniej czuję, że coś robię i mogę to wykorzystać w portfolio. Nie wiem, co robić dalej – czy szukać pracy tutaj, gdzie studiuję, czy jak skończę studia wrócić w okolice rodzinnego miasta (choć tam brak perspektyw, a najbliższe możliwości są w Trójmieście). W kwestii związku też mam wątpliwości – czy szukać jeszcze tutaj, czy może po powrocie do rodzinnego miasta, wadą tylko jest że jest małe to miasto i brak prywatności w domu rodzinnym moim, a tu gdzie wynajmuje mam swobodę, kogo zapraszam, kiedy wracam, co robię itp.. Czuję, że życie mi się wymyka, straciłem motywację i nie wiem, jak ruszyć z miejsca. Potrzebuję słowa otuchy, wsparcia i porad, co robić, żeby znaleźć swoją drogę. #przegryw #zwiazek #student #zycie #corobic

trafiłam na seminarium na studiach z moim byłym chłopakiem a że ekipa dość luźna to sobie razu założyliśmy grupkę na messengerze. Nieoficjalna, poza tematem pracy, gdzie jestem ja, 3 kolegów, 1 koleżanka i były. Poczucie humoru mamy czarne że jest r-sizm i gore nawet. Smiesznie i zabawnie do poziomu absurdu czasem jednego nie rozumiem. Ja się z byłym rozstałam w 09.2021 na pierwszym roku, gdzie byliśmy parą już w liceum (inne szkoły, ale ten sam rocznik)i chodziliśmy ze sobą od półmetka. Potem po zerwaniu zero kontaktu bo przepisałam się do innej grupy specjalnie, część zajęć hybrydowo. A to on nie chciał ze mną być na równi jak ja z nim. Nawet wydawało mi się że ja jeszcze chciałam walczyć a on nie więc nie powinien być pretensjonalny Mam wrażenie że on mi jednakże wbija przysłowiowe szpileczki. Np. wie ze nie akceptuje swojego garbatego nosa, to mówi ciągle żarty o jakis proporcjonalnych rysach twarzy. Że niby to żarty w stylu wykopowym “over dla chłopa” ze jak masz niekształtne rysy twarzy, bo nawet jak się zoperujesz to dziecko będzie miało brzydki nos. Z genami nie wygrasz itp. Co wydawałoby się niewinne gdyby nie więcej takich tekstów. Wie że byłam molestowana na imprezie prawdopodobnie po pigulce g—-u w gimnazjum a jak ostatnio rozmawialiśmy o Pandora Gate to mówił że to te wszystkie “szmaty” są winne bo miały parcie na szkło a pewnie tabletki w drinkach sobie wymyśliły żeby usprawiedliwić puszczalstwo i aż się zdenerwowałam wtedy. Juz nie wspomnę że jak się rozstawaliśmoy to mi sugerował, że dla każdego bede i byłam tylko workiem na spermę a on jeden mnie poważnie traktował mimo że byłam jaka byłam czyli niby zła. Nie wiem co mu niby zrobiłam, bo chłopak naprawdę mało atrakcyjny z wyglądu a ja dość ładna pomimo garba na nosie ale nie patrzyłam na wygląd tylko na to że dobrze się gadało i wydawał się fajny. Mimo że niski, max 5/10 i z małym sprzętem w spodniach. Zdaje sobie sprawę jak to brzmi że go tak oceniam ale pamiętajcie że ja z nim byłam 2,5 roku i przymknęłam oko na wady jego. A teraz nie mówię żartów o karłach z małymi kutasami a on mi takie pstryczki daje. Mi to wygląda na manipulację że niby zapomnieliśmy o starych urazach ale on wciąż ma mi za złe nie wiem co. I właśnie nie wiem co robić i co w ogóle myśleć o tym. Nie chcę psuć sobie relacji z grupą seminaryjna bo dopiero zaczęliśmy i chciałabym się pogodzić ale nie wiem czy da się wgle #zwiazek #ex

Jestem z dziewczyna 10lat, jest ogolnie zajebiscie, dogadujemy sie super, mamy jakies swoje „zycia”, jest wrecz idealnie i zastanawiam sie czy to, ze lubimy ze soba spedzac 24/7 jest zdrowe? mamy oboje malo znajomych, jak wychodzimy to razem, nie lubimy tlumow, ani jakis imprez, gotujemy w domu xD właściwie moj wpis to rozmkiny innych osob niz moje, bo nam jest dobrze, ale np. Moi znajomi twierdza, ze lepiej powychodzic i spedzic czas bez siebie niz caly czas razem i kto tu jest madry xd #zwiazek #zwiazki #relacja #psychika #psychologia

Czemu to życie takie jest jakie jest? Miałem w swoim życiu kilka związków, na których przewaliłem trochę pieniędzy, po prostu zapatrzony byłem i zakochany. Związek przy moim charakterze równał się płaceniem za wszystkie zachcianki kobiety, której w zasadzie to nie kochałem. Miałem mnóstwo oszczędności, ale po pewnym czasie gdy zauważyłem ogromny odpływ pieniędzy + utratę uczucia zdecydowałem się zakończyć związek, żeby cokolwiek ratować z moich oszczędności. Ale w tamtym roku poznałem znowu dziewczynę, z którą byłem 1,5 miesiąca, ponieważ nie mogłem się kompletnie otrząsnąć finansowo (dużo pieniędzy poszło na alkohol + nowa praca i na początku zarobki niezbyt duże), można powiedzieć, że ledwo ciągnąłem finansowo od 10 do 10, a nawet doprowadziłem do sytuacji, że na tydzień przed wypłatą zostawało mi 100-200 złotych co przed sytuacją ze związkami było kompletnie nie do wyobrażenia bo mnóstwo oszczędzałem. Zakończyły się przygody z kobietami, a nastąpiła wspaniała koniunktura w pracy i mija równo rok odkąd miałem na koncie 200 złotych a obecnie odłożyłem 20 tysięcy, bo po prostu wydawałem pieniądze tylko na siebie i dużo oszczędzałem. Jednakże czasami zdarzał się #tinder aczkolwiek to nie było to co kiedyś, młody jestem 24 lata mam ale po prostu rozdarty w stylu, że kolejne wejście w #zwiazek to znowu będzie utrata pieniędzy i błędne koło. Poznałem kilka dziewczyn, ale odkąd się z nimi poznałem to jakoś nie wpadłem na pomysł, żeby się z nimi spotkać, czasami po 2-3 tygodniach znajomości urywam kontakt, albo pisanie z nimi jest takie średnie. Wciąż jednak mnie motywuje to, że przynajmniej zarządzam swoimi finansami tak jak chcę, a jakby pojawiła się jakaś randka to znowu wydatki i stawianie jedzenia/alkoholu osobie, która niekoniecznie mi się spodoba. Po pracy najczęściej nic nie robię i żyję z dnia na dzień, ale wiem, że jest to konieczne, żeby zdobyć kapitał, który mnie zadowoli, aczkolwiek chciałbym kogoś poznać. Człowiek jest tak rozdarty na dwie płaszczyzny, że ciężko to sobie wyobrazić i nie wiadomo co robić. #zalesie #przegryw #zwiazki #tinder #rozowepaski #niebieskiepaski

mam trochę nietypowy problem z różową. Jesteśmy parę lat, nawet się zaręczyliśmy, raz jest lepiej, raz gorzej, ale ogólnie na plus. Kilka tygodni temu powiedziała, że zanim poznała mnie była wcześniej w dwóch związkach z innymi kobietami. Na początku myślałem, że żartowała, ale nie. Stwierdziła, że to już przeszłość, głupota i #bledymlodosci a w jej środowisku nie budziło to zdziwienia. Chciała mi to powiedzieć, żebym po latach nie doznał szoku jak się dowiem. Wszystko spoko, ale zryło mi to łeb. W czym tkwi problem? Różowa jest z prowincji #polskapowiatowa co prawda nie z ultra konserwatywnej rodziny, ale oprócz jej siostry nikt nie wiedział, że miała w swoim czasie dziewczyny. Teraz się zastanawiam, czy nasz związek to nie jest ściema, a ja robię za słupa, alibi, aby miała kogo przed babcią pokazać i ukryć swoje skłonności? Od razu mówię, że jej zachowanie nie wzbudza podejrzeń, ale nie mogę takich myśli wyrzucić z głowy. Zacząłem przeglądać na necie fora z wpisami o podobnych tematach i jeszcze bardziej zrobiło mi to bałagan w głowie. Różowa mówi, że żałuje, że mi powiedziała, bo momentami zachowuję się według niej jak dziecko, myślała, że poważniej to przyjmę, a to jest po prostu coś czego się nie spodziewałem. Nie smutne czy wesołe, po prostu dziwne. Od razu proszę darujcie teksty o trójkątach, bo widziałem to milion razy. #zalesie #feels #niebieskiepaski #rozowepaski #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #zwiazek #pytanie #takasytuacja

Wyobraź sobie sytuację (powiedzmy hipotetycznie), że kilka lat temu nawiązałeś intymną relację z koleżanką z Ukrainy. Powiedzmy, że miałeś wtedy 23-24 lata. Plus/minus. Po czterech miesiącach zakończyłeś znajomość twierdząc, że to nie to. Była trochę rozczarowana, ale udało się rozejść bez kłótni i konfliktów. Nie utrzymywałeś z nią żadnych kontaktów, bo raz: nie miała żadnych mediów społecznościowych, które akurat ty byś miał, a dwa: nie bardzo cię interesowało co u niej. Minęło kilka lat, założyła wreszcie facebooka i wysyła ci zaproszenie. Akceptujesz. Przeglądasz, co tam u niej. Nawet się dobrze trzyma, jakieś zdjęcia z córką, ale widzisz, że faceta nie ma, więc pewnie samotna matka. Zdarza się. Po kilku dniach pisze do ciebie. Chce odnowić kontakt. Obecnie jesteś sam, ale nie bardzo chcesz się wiązać z samotną matką, zwłaszcza że kiedyś już się z nią spotykałeś. Grzecznie jej odmawiasz. Odpala bombę atomową, mówiąc, że to twoja córka. Mówi ci ile ma lat. Liczysz na szybko. Cholera, mogłoby się zgadzać. Mówisz, że uwierzysz po zrobieniu testów na ojcostwo. Od razu się zgadza. Robisz testy. Rzeczywiście jesteś ojcem. Kobieta jest miła i troskliwa, ładna, mimo urodzonego dziecka, chociaż też nie żadna miss, nawet dobry materiał na partnerkę, ale wiesz, że to też typ kobiety, iż to ty będziesz tyrał na utrzymanie i raczej za dużo nie będziesz imprezował. Co robisz? #ukrainka #p0lka #zwiazki #zwiazek #pytanie #pytaniedoeksperta #niebieskiepaski #rozowepaski #ojcostwo #logikaniebieskichpaskow #takasytuacja #problemypierwszegoswiata #bledymlodosci #milosc #rodzina #sympatia #malzenstwo

Czy mogłem ją zniechęcić. Moja eks zdradziła mnie z dwoma facetami jeden po drugim. Najpierw wybaczyłem próbę zdrady z pierwszym. Potem zdradzę z drugim ale i tak mnie dla niego zostawiła. Przez 3msc byłem w rozsypce ale zacząłem spotykać się z przyjaciółką ktora o wszystkim wiedziala. Minęły 3msc i pojawiła się eks. Najpierw nieśmiało zostawiła prezent a potem próbowała trafić na mnie na dworcu. W końcu jej uległem. Spotkaliśmy się. Był seks. Żałowałem że zdradziłem obecną ale bardzo kochałem eks. Mimo to bałem się powrotu. Napisałem do eks że nie chce z nią być i że musimy zerwać kontakt. Nie wytrzymałem zbyt długo i po tygodniu znowu się odezwałem. Spotykałem się, a potem znowu zrywałem kontakt obrzydzony sobą samym. Eks od stycznia do maja na mnie czekala. Nie mogłem zdecydować się co robić. W końcu w czerwcu zablokowała mnie a ja odezwałem się do niej ponownie. Spotkaliśmy się parę razy, znowu był seks I jej wyznania o tym jak bardzo za mną tęskni ale że kogos mam i to ją męczy. Tulila mnie mowiac ze mnie kocha. Kilka dni pozniej w końcu zerwałem z obecną i pobiegłem jej to powiedzieć. Ona oznajmiła mi że już nie chce że mną być, że nie wie czy do siebie pasujemy bo poznała kogos I jedzie do niego na randkę do warszawy. Kilka dni później po powrocie od tego faceta wjechała na mnie że jestem złym człowiekiem, że nie kocha mnie, że jestem egoistą i od co najmniej 2msc mną gardzi. Od tamtego momentu czyli 3msc nie mamy że sobą kontaktu. Ja obwiniam się o to że to przeze mnie ona się odkochała. Nawet nie wiecie ile mi pokazywała wiadomosci i swoich wpisów w pamiętniku jak bardzo mnie kocha i za mną tęskni. I nagle powiedziała że jedna rozmowa ją zniechęciła. Jak myślicie. Czy takie czekanie mogło ją zniechęcić? #milosc #zdrada #zwiazek #rozowepaski #zalesie #zwiazek

Zostało mi do spłaty około 200k kredytu na mieszkanie. Kredyt wziąłem sam, miałem go zanim się jeszcze wprowadziła narzeczona. Narzeczona ma ok. 350k gotówki (spadek), co powinno wystarczyć na pokrycie połowy wartości mieszkania - policzymy to albo wg. wyceny rzeczoznawcy, albo wg. dotychczasowego kosztu poniesionego kredytu, w każdym razie tak żeby było fair, ona też bardzo nie chce żebym był na tym jakkolwiek stratny. Teraz pytanie jak to najlepiej rozegrać? Konkretnej daty ślubu jeszcze nie ustalaliśmy, ale za jakiś czas będzie. Co w jakiej kolejności powinniśmy zrobić? Założenia: - Narzeczona powinna zostać współwłaścicielką mieszkania, ale ten udział ma kupić - Udział w mieszkaniu ma być równy, albo np. 60% dla mnie, jeśli się okaże że wartość mieszkania jest za duża w stosunku do jej majątku - czy jest możliwy taki nierówny udział (na ten pomysł wpadła sama narzeczona)? - Chcemy wziąć ślub, ale mieć rozdzielność majątkową, wyjątkiem jest współwłasność mieszkania - Chcemy to zrobić tak, żeby wyszło jak najlepiej podatkowo - Narzeczona nie posiadała wcześniej żadnego mieszkania (może ma to wpływ na kwestie podatkowe) - Wpływ rozwiązania na dalsze dziedziczenie, dzieci itp. jest nieistotny (jesteśmy ubezpłodnieni :P) Jak to zrobić? Czy narzeczona powinna przed ślubem kupić ode mnie udział w tym mieszkaniu, przelać mi pieniądze za które spłacę kredyt, a resztę dam np. na lokatę/zainwestuję? Czy też możemy najpierw wziąć ślub, potem zrobi mi darowiznę za którą spłacę kredyt i ustalimy współwłasność mieszkania? Czy jakieś inne rozwiązanie byłoby dobre? Jeśli jest możliwe zrobienie tego jeszcze przed ślubem to tak byśmy chcieli, żeby szybciej spłacić kredyt. PS przy okazji, mimo że będziemy mieli rozdzielność majątkową, to narzeczona chciałaby żebym ja mógł zarządzać całym jej majątkiem, ale ona do mojego nie chce dostępu (ufa mi w kwestiach finansów, a sama nie chce czegoś zepsuć :P) - czy takie coś jest możliwe? #prawo #pieniadze #nieruchomosci #kredythipoteczny #notariusz #mieszkanie #zwiazek #slub #pytaniedoeksperta

Mam 31 lat i czuje się całkowitym przegrywam. 2 i 4 legnie związki za mną. W przypadku tego drugiego bardzo liczyłem na to że to będzie to. Dziewczyna byla dla mnie najlepszym przyjacielem, czułem że mogę jej powiedzieć wszystko i że razem się wspieramy. Jak się okazało ona nie czuła tego przez długi czas. Zapewniała mnie że wszystko jest ok, że nic nie jest źle i że że kocha. Często starałem się upewniać że tak jest. Szok był tym większy gdy okazało się że spotyka się z innymi, zdradza mnie a koniec końców gdy mnie zostawiła. Przeżywam rozstanie dalej mimo że minęło już 1.5 roku. W tym czasie poznalem wiele kobiet. Nie byłem się w stanie z nikim związać ale zacząłem traktować kobiety przedmiotowo. Mimowolnie nie byłem w stanie zauroczyć się. W trakcie rozmów w niezobowiązujących związkach wyszło jakie są kobiety, jak bardzo mściwe i zazdrosne. Te dziewczyny bez oporów mówiły mi że kogos zdradziły, że mają chlopaka/męża, cechy które im imponowały to typowe atawizmy. Ogólnie dramat. Obecnie nie jestem w żaden sposób nikomu zaufać. Czuję że nawet gdyby trafił się ktoś fantastyczny byłbym skrajnie podejrzliwy Myślę czy iść na terapie czy odpuścić związki bo jeżeli mam znowu trafić na kogoś na punkcie kogo mi odbije, będę szczęśliwy i zakochany, zacznę planować przyszłość i cieszyć się na widok tej osoby jak dziecko a potem dowiem się że jestem zdradzany albo obgaduje mnie, ze znajomymi to nic tylko się zabić. #zwiazek #milosc #zdrada

tq6r3bm2rm1yyo6daohhomkg

Ale zaliczyłem glow upa związkowego i z kobietami Do 26 roku życia prawik, nigdy nie miałem dziewczyny, nie całowałem się nawet, bo się bałem kobiet. Sam osoba bardzo wysportowana. Związek nr 1 Dziewczyna brzydka i gruba, zero doświadczenia, pierwszy seks, ale żałosny, nie ogarniałem związkowo nic, uczyłem się. Czas trwania - kilka miesięcy Związek nr 2 Dziewczyna jeszcze grubsza, ale z twarzy ładna. Więcej seksu, doszedłem do wprawy, zacząłem ogarniać aspekt związku. Czas trwania - rok Związek nr 3 (obecny) Dziewczyna szczuplutka i wysportowana. Tak samo jak ja sportowy freak. Związkowo ogarniam elegancko, doświadczenie z poprzednich związków procentuje. Seks jest super. Wyglądowo, to jak przesiedzenie się z ponad 30 letniego scenica do Audi a4 z 2020 roku. Jak widać warto zaczynać od brzydali będąc wysportowanym i skończyć tak jak skończyłem. Niczego nie żałuję. Jak widać można po ponad 26 lat bycia samemu, wyjść na ludzi #tinder #zwiazek #chwalesie

k3628u5ua4ffv0034mc99y7k

Witajcie, Mam do was krótkie pytanie: Spotykam się z dziewczyną, która bardzo mi odpowiada: jest zabawna, świetnie się rozumiemy, spotkaliśmy się parę razy i były seksy. Niestety stwierdziła, że nie szuka związku i mogę być jej kolegą. Po pewnym czasie napisałem jej, że taki układ mi nie odpowiada i chcę czegoś więcej. Ona nie chciała, w związku z czym pożegnaliśmy się. Niestety złamałem się i po tygodniu się odezwałem. Okazało się, że pojechała z kolegą za granicę na tydzień. Kiedyś z nim była lub chodzili do łóżka, a teraz twierdzi, że ustalili, że jadą jako znajomi bez seksu itd. On oczywiście próbował, a ona twierdzi, że nic między nimi nie było i nie będzie. Co mam na ten temat myśleć? Uciekać czy próbować dalej rozwijać tę relację? Gdy spotykamy się osobiście jest bardzo czuła i wydaje mi się , że coś do mnie czuje, a na odległość znika na kilka godzin i się nie odzywa ( jesteśmy z innych miast) #zwiazek #pytanie #milosc

atrxx8mpefml2d1xpvsbp1v4

Tak stwierdzam po 30 latach życia, że najpierw trzeba spełnić podstawowe potrzeby żeby iść dalej. Najpierw jedzenie, potrzeby fizjologiczne, związek(bliskość), żeby iść naprzód. Pomimo nauki gry na instrumencie, siłowni, biegania i roweru, pracy, zainteresowań, czuję ogromną pustkę i nie mam ochoty robić tych rzeczy. Pamiętam że jak byłem w związku, to się wkurwiałem na ten związek ale jakoś inaczej to było. Człowiek chyba jest tak zaprogramowany i nic się z tym nie zrobi. Gdybym to wiedział wcześniej to może inaczej bym patrzył na te związki, choć kolorowo też nie było. Ogólnie poczucie beznadziejności, pustki, braku celu jest tak potworne i dręczące, że nie mam ochoty wstać z łóżka rano. Gdyby nie praca to chyba sznur... Próbuję to stale zagłuszać ale już nie mam pomysłu czym. #przemyslenia #przemysleniazdupy #zwiazek #oswiadczenie #oswiadczeniezdupy

h7wh9c8tcjzcd9wqm2zt1n9p

Nie radzę sobie po rozstaniu to mało powiedziane. 3 lata związku. Dziewczyna mnie zdradzała cały czas, spotykala się z innymi, pierwsza randka że znajomym zaliczyła po roku razem w ogóle mnie nie kochala albo kochała ale ja nie wiem czy można kochać i kręcić z innymi. Na koniec zaczęła spotykać się z facetem poznanym na imprezie na której ja byłem. Wywaliła mnie z mieszkania. Spotykala się z nami oboma jednocześnie. Jak kogos poznalem to ona zaczęła xhxec powrotu. Przez pół roku dawałem jej nadzieję a jak powiedziałem że chce to ona oświadczyła ze jedzie na pierwszą randkę do warszawy so nowo poznanego faceta i została tam na tydzień. Są razem od 2 msc. Nie radzę sobie z tą myślą że byłem z kimś kto miał mnie totalnie w dupie, kogos kto przez co najmniej 2 lata bedac że mną kłamał mi prosto w oczy i udawał że kocha. Cały czas byłem okłamywany. Szukam dobrego psychologa w gdansku żeby się z tego wyleczyć bo niestety te jej cechy zachowania które być może udawała lub nie bardzo mi się podobały. Niesamowicie ją kochałem, nigdy tak nie miałem.mimo kilkudziesięciu randek i kilkunastu kobiet w swoim życiu.. Kogo z gdanska polecacie do terapii? #zwiazek #pytanie #milosc #psycholog #terapia

ttel5v5dfi4dtukdcmlewz0d

Mamy z żoną dwójkę dzieci i raczej tyle starczy. Od końca drugiej ciązy korzystamy z prezerwatyw chociaż ich nie trawię. Doznania ograniczone do minimum, wnerwiająca otoczka z zakładaniem itp. Żona nie chce wracać do tabletek bo miała problemy z hormonami i nie chce tego powtarzać Byłem gotów pójść na wazektomie ale ona też się nie zgadza bo 'może kiedyś trzecie dziecko będziemy chcieli' No zajebiście, nie ma to jak w małżeństwie korzystać z gumek. #gownowpis #seks #zwiazek #zwiazki

m6cejhqlbykkj31a29pi8f91

Kurde serio mam wrażenie, że jakieś 70% dziewczyn które mi się pokazują na #tinder ma zaznaczone że palą fajki. No jak jeszcze rozumiem spożywanie alkoholu w normalnych ilościach, choć sam nie ruszam w ogóle, tak palenie mnie bardzo zniechęca i po prostu nie lubię nawet tego zapachu, a że sam nigdy nie paliłem, to też wolałbym kogoś kto tego nie robi. A w kolejnych 30% pozostają dziewczyny przy kości (no niestety średnio mnie to jara), jakieś wydziarane, albo z "pato" makijażem, ewentualnie jeszcze gorzej jak zrobione jakieś usta i tak dalej. Albo z dzieckiem (choć to często idzie w parze z innymi minusami). Więc założymy że dam w prawo kilka procent nawet, to pozostaje kwestia, że z tych kilku procent mnie przesunie w prawo jakieś 1% czyli nikt xD. Wiem, że tinder to nie jest odzwierciedlenie rzeczywistości i normalne dziewczyny też są, choć w moim wieku już dawno zajęte, albo po prostu nie w tej apce. Ale w rzeczywistości nie mam zbytnio okazji na kontakty i dziwnie mi tak kogoś z ulicy zagadywać, więc chyba #zwiazek to nie dla mnie, bo że trafi się kiedyś samo to wątpię - skoro tyle czasu się nie trafiło.

cm09g4sq9002e1hrggqbehwo5

Byłem w związku 3 lata. Bardzo kochałem swoją dziewczynę, brałem ją pod uwagę jako żonę. Ona dobrze o tym wiedziała. Znałem jej też przeszłość. Jej zdrady, jak pozostawiła swojego byłego dla kogoś innego, dla przygody. Myślałem, że dorosła ale zaproponowałem jej otwarty związek żeby mieć to pod kontrolą i jej nie stracić. Nie korzystała z tego,prawie 30 lat na karku nie dawało mi żadnej satysfakcji z tego. Mówiła, że chce tylko mnie. Niestety po jakimś czasie nasz związek zaczął się psuć. Ona miała coraz mniej ochoty, aż w końcu przestała ja mieć w ogóle. Ja szukałem pocieszenia z innymi, ale te kobiety po prostu mnie nudziły, a moja mnie cały czas odtrącała. Wiedziała, też o tym, że mam ciągłą ochotę na nią. W końcu mnie zostawiła dla kogoś innego. Jako, że świat jest mały dowiedziałem się, że ona cały czas spotykała się z innymi facetami na seks, to tu, to tam. Ciągle z kimś kręciła, ciągle kogoś próbowała zdobyć. Do niczego się nie przyznawała. Spała z kolesiem poznanym na imprezie,szpitalu, ze strzelnicy, nawet podrywała chłopaka odwożącego ją po tenisie do domu który miał laskę. Przez całe 3 lata, nawet zanim zaproponowałem jej otwarty związek ona spotykała się za moimi plecami z innymi i z nimi sypiała. Za każdym razem jak mnie odrzucała chciała kogoś innego. Najpierw mówiła mi jak za mną tęskni, kocha, jak potrzebuje mojego zapachu i dotyku ciała, a następnie umawiała się z kimś innym o czym nie wiedziałem. Warunkiem tego układu było mówienie mi co robi, natomiast ona mówiła, że nic się nie dzieje... Obecnie jestem na etapie spotykania się z jedna kobietą która wg mnie nie ma żadnych wad. Jest idealna. Jest taka jak ja a znam ją ponad 2 lata i ani razu nie miałem wątpliwości co do jej szczerości. Niestety zaczyna się we mnie odzywać uczucie chęci korzystania z życia. Chce się bawić. Po założeniu tindera okazało się że mam dziesiątki par z młodymi zgrabnymi laskami, jestem w stanie umówić się z kilkoma jednego dnia. Nawet nie jestem w stanie ich wszystkich ogarnąć. Po spotkaniu z nimi nie czuję nic, żadnych motylków, żadnej ekscytacji. Chcę je tylko do jednego. Nie wiem co robić. Boje się, że to przerodzi się w jakieś zaliczanie kobiety za kobietą. Czy myślicie, że terapia jest dobrym rozwiązaniem? #zwiazek #tinder #seks #milosc #terapia

cm097ln6r000p1hrgfy0nx27k

Mam kompleksy względem swojej partnerki związane z zarobkami…ona jest lekarką, za chwilę kończy staż i rozpoczyna specjalizację. Ja jestem jedynie finansistą pracującym w banku. Martwię się, że będzie chciała mnie zostawić z uwagi na niższe zarobki w przyszłości, albo, że ja będę czuć się z tym źle. #praca #korpo #zwiazki #rozowepaski #randkujzwykopem #zwiazek

cm05fhvl001chiqv1g0y8ycwi

Jak dzielicie się wydatkami? Taka sytuacja: - mieszkam razem z dziewczyną w jej mieszkaniu (opłaty dzielimy na pół, mieszkanie bez kredytu) - swoje mieszkanie wynajmuję, ale mam kredyt, więc wychodzę na 0 - mi z wypłaty zostaje jakieś 18k, jej 5k Jedziemy na wakacje. Od osoby wychodzi jakieś 4000 zł (loty, nocleg, jedzenie, atrakcje). Jak się dzielicie? Stawiacie wszystko (wakacje 2 razy w roku), czy może część bierzecie na siebie? #budzet #budzetdomowy #pytanie #pytaniedoeksperta #wakacje #podroze #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #ankieta #zwiazki #rozowepaski #niebieskiepaski #pieniadze #zwiazek

Dołączona ankieta

Pytanie

Jak się dzielicie z wydatkami na wakacjach?

Odpowiedzi

Opłacacie wszystko
Opłacacie swoją część i 50% partnerki
Opłacacie tylko swoją część
cm057row90197iqv1arodw5cl

Z tej strony typowy #przegryw 30+ przynajmniej w temacie związków i do tego bliżej 40 niż dalej, ale mniejsza o to. Od zawsze unikałem kontaktu z płcią przeciwną, uznając że najpierw uporam się z #depresja i innymi problemami, no ale jak nie trudno się domyślić ch*&% z tego wyszło i zostałem sam. Mam taką koleżankę w firmie, też 30+, która od dłuższego czasu mam wrażenie próbuje mnie uwieść. Może i by coś z tego było, bo nic jej nie brakuje, poza jedynym faktem - ma bombleka. Dlatego już na starcie postanowiłem się w to nie angażować. Z tego co wiem jej były jak się dowiedział o ciąży to ją olał. Historia pewnie taka sama jak wiele innych, ale to wyjątkowo "wytrwała" sztuka i te wszystkie zaloty trwają już chyba 3 rok. Nie chodzi mi o jakieś spojrzenia itp. ale nie wiem ciągłe wyciąganie gdzieś, mówienie o randkach na nasze spotkanie, propozycje wspólnych wakacji, oglądania seriali, podrzucanie jakiś smakołyków pod drzwi, czy do auta itp. Ja to trzymam na stopie koleżeńskiej, jakoś cały czas, ale tak sobie myślę czy w to nie wejść choć mam obawy. Z jednej strony wiem, że w tym wieku nie wyrwę kogoś bez bagażu doświadczeń, ale zastanawia mnie ta wytrwałość, mimo że na 90% jej propozycji - wspólne wyjazdy itp. jakoś okrężnie i tak odmawiam. Ciekawe, że przez taki kawał czasu nie odpuszcza, przecież mogłaby w sumie wyrwać kogoś innego. Z drugiej strony coś mi intuicja mówi, że ona też skrywa jakiś swoje problemy i zaburzenia. Sam nie wiem co robić. #zwiazek #trudnesprawy #zwiazki

cm03f12m700uciqv1jj3i5o18

Jesteśmy w związku 3 lata. Mieszkamy razem od 6msc. Dziewczyna zachowuje się wobec mnie bardzo dobrze, dbamy o siebie, sporo czułości. Przyjeżdża do mojej rodziny, razem chodzimy na siłownię i randki. Tymczasem... Ostatni raz spóźniła się do domu z pracy. Miała skomczyc o 24 zmianę a wróciła dopiero o 3. Twierdziła że jest burza. W tym czasie dzwoniłem do niej. Nie odbierała. Kiedy przyjechała naprawdę miałem łzy w oczach bo zacząłem się martwić że w trakcie burzy jej już wiekowy samochód wjechał gdzieś w rów. Ucieszyłem się że ją zobaczylem. Innym razem zapytałem czy może pojadę razem z nią do warszawy na techno na które jechała z koleżanką. Kiedyś proponowała mi taki wyjazd ale że względu na obowiązki w pracy nie mogłem się zgodzić. Punkt kulminacyjny. Włączyłem jej komputer ponieważ, mój nie działał. Pierwszy wynik wyszukiwania jaki mi się pokazał to "zakochałam się w zajętym". Wszedłem na jej fb. Wiadomości z koleznaką: "Jezu ja przyjeżdżam o 3 a ten łzy w oczach że coś mogło mi się stać xd"-ona "Chlip chlip biedny maciuś, dziecko samo zostawione do mamusi chce"-koleznaka "No samego nie można go zostawić bo już narzeka" Potem kwestią warszawy "Jeeeezu nie on chce z nami jechać, muszę to jakoś ogarnąć, załatwię to" "On nam wszystko popsuje"-kolezanka "On nie ma znajomych to się do nas chce przylepić. Coś wymysle". Znalazłem w rozmowach, że podoba jej się ktoś w pracy kto jej nie chce bo ma partnerke. Ona co innego mi mówi i pisze a co innego robi i mówi koleżankom. Na razie nic z tym nie robiłem ale co mam robić, bo jedyne co mi przychodzi do głowy to zerwanie, ale nie rozumiem czemu Ona mnie obraża przy koleżance. #zwiazki #zwiazek #milosc

clyhnzn7r02uhh4p9gkgdc5qb

Pytanie tym razem do #rozowepaski- załóżmy, że jesteście w poważnym, wieloletnim związku i macie kilkumiesięczne dziecko. Odpowiedzcie szczerze, tak, jakbyście miały postawić duże pieniądze na to, jak faktycznie postąpicie - tu **nie ma złych odpowiedzi**, ponieważ pytanie dotyczy sytuacji granicznej dla człowieka (niezależnie od płci i wieku). #rodzina #zwiazek #zwiazki #relacje

6b7168055d22bf59cec5789b7c657d9a

Dołączona ankieta

Pytanie

W jakiej kolejności ratowałybyście osoby?

Odpowiedzi

Różowa: 1. Siebie 2. Dziecko 3. Partnera
Różowa: 1. Siebie 2. Partnera 3. Dziecko
Różowa: 1. Dziecko 2. Siebie 3. Partnera
Różowa: 1. Dziecko 2. Partnera 3. Siebie
Różowa: 1. Partnera 2. Siebie 3. Dziecko
Różowa: 1. Partnera 2. Dziecko 3. Siebie
Inne (komentarz)/Jestem niebieski
clyfxrpks02dgh4p9vsxuqijd

#niebieskiepaski - załóżmy, że jesteście w poważnym, wieloletnim związku i macie kilkumiesięczne dziecko. Odpowiedzcie szczerze, tak, jakbyście mieli postawić duże pieniądze na to, jak faktycznie postąpicie - tu nie ma złych odpowiedzi, ponieważ pytanie dotyczy sytuacji granicznej. #rodzina #zwiazek #zwiazki

familysuccess-1-w1700

Dołączona ankieta

Pytanie

W jakiej kolejności ratowalibyście osoby?

Odpowiedzi

Niebieski: 1. Siebie 2. Dziecko 3. Partnerkę
Niebieski: 1. Siebie 2. Partnerkę 3. Dziecko
Niebieski: 1. Dziecko 2. Partnerkę 3. Siebie
Niebieski: 1. Dziecko 2. Siebie 3. Partnerkę
Niebieski: 1. Partnerkę 2. Siebie 3. Dziecko
Niebieski: 1. Partnerkę 2. Dziecko 3. Siebie
Inne (komentarz)/Różowa
clyf41b72024nh4p9xes5t7lh

Cześć Mirki, Mam problem nie wiem co robić. Mam 30 lat i mam żonę od 3 lat razem w sumie 10 lat. Spodziewamy się dziecka. Problem w tym, że nie wiem czy to życie, ktore teraz mam jest tym ktore chce miec. Poznałem pół roku temu dziewczynę na imprezie fajnie mi się z nią gadało. W ten weekend co był znowu spotkaliśmy się na imprezie i było zainteresowanie z obu stron. Bym buziak przytulanie się, miłe słowa i dyskretne dotykanie się żeby znajomi nas nie nakryli i nie było przypału. Ona na koniec jak się rozchodziliśmy przytuliła się do mnie i pocałowała mnie mocno w szyję przy innych (tylko jedną laską widziałan ale nic nie powiedziała tylko spojrzała się krzywo). Zauroczyłem się tą koleżanką już przy pierwszym spotkaniu. Teraz sam nie wiem co mam zrobić ze swoim życiem. Kocham dalej swoją żonę ale chciałbym móc też widywać się z innymi laskami. Mieliśmy kiedyś trójkąt z przyjaciółką mojej żony ale po tej sytuacji nie da się jej namówić na taką przygodę albo otwarty związek. Mirki zastanówcie się dwa razy czy chcecie brać ślub bo może to nie jest to czego pragniecie od życia. Ja niestety mogę teraz tylko nocami myśleć o nowej koleżance i liczyć, ze się znowu spotkamy na jakiejś imprezie ze znajomymi:( Mam nadzieję, ze po porodzie odnajdę znowu trochę szczęścia w sobie. #zwiazek #malzenstwo #rodzina #decyzje

clycnhq1r01q0h4p9nzhc7ppv

Hej, tak w skrócie to jestem w długoletnim związku, ale od kilku miesięcy podoba mi się koleżanka z pracy o której ciągle myślę i przestać nie mogę... Mam 32 lata. Ona trzyma mnie na dystans bo wie, że mam narzeczoną. Nie mam pewności, że ja też jej się podobam, więc gdybym postawił wszystko na jedną kartę to możliwe że bym został sam. Wiem tylko tyle, że jak z nią rozmawiam to czuję że nadajemy na tych samych falach i jest tak zwane flow. Kocham moją narzeczoną i ogólnie jest nam dobrze razem, ale chyba czegoś jednak mi brakuje. Uważam, że to co wyprawiam to nic innego jak zdrada emocjonalna. Co by było gdybym zerwał z narzeczoną i próbował sił z koleżanką? Jaka będzie nasza wspólna przyszłość, gdy zostanę z obecna narzeczona? Często rozmyślam o tym wszystkim, co sprawia, że człowiek postępuje tak a nie inaczej. Życie jest cholernie trudne. Ciężko jest podejmować słuszne decyzję, czasami takich po prostu nie mam. Jestem osobą z natury spokojną. Uważałem że nigdy nie zdradzę swojej kobiety, a to uczucie przyszło tak nagle z nikąd.. teraz ciągle się rozwija, nie jestem w stanie tych myśli opanować i uciszyć. Musiałem to napisać, musiałem komuś się wygadać. Może ktoś miał podobnie i to mnie w jakiś sposób nakieruje, dzięki mirki #zdrada #zdrady #zwiazki #zwiazek #rozowypasek #rozowepaski

cly7j9fpo00veh4p97460t5jn

Nigdy więcej związków Pisze to bo muszę się komuś wyżalić a jednocześnie nie chce tego robić z obawy przed wstydem i wyśmianiem. Zaczęło się to tak : Poznałem na pewnym portalu randkowym dość starszą ode mnie kobietę. Na początku nie planowałem nic więcej niż jednorazowa zabawa. Wydawała się jednak całkiem ciekawą osobą więc nie odciąłem się od razu tak jak planowałem. Jedna wizyta, druga wizyta. Później ona wpadła do mnie na kilka dni (i tu już powinna mi się zapalić czerwona lampka). Pierwsza wizyta u mnie i już jakieś jazdy o to że jestem samolubny bo gdy ona bierze prysznic to na szybko coś jem zamiast poczekać na nią. Kolejna wizyta i okazuje się że panna zakochana a ja nie bardzo ale okłamuje sam siebie że jednak tak bo może w przyszłości będzie lepiej XD Trochę wspólnych wyjazdów (gdzie ona za wszystko płaciła bo w międzyczasie okazało się że jest milionerką) i po jakimś czasie wspólne mieszkanie. I tu zaczyna wychodzić jeden wielki toxic z niej. Ciągle dramy o samolubnosc bo mam ochotę zrobić coś sam a nie wiecznie razem. Ciągle dramy o jedzenie a raczej o to ile jem i dlaczego nie same owoce tak jak ona. O to że nagle jest więcej zmywania O to że jest wszędzie burdel "jak byłam sama to nie było takiego syfu, ja nie mówię że ty robisz syf ale jak byłam sama to syfu nie było " O to że nie robię rzeczy tak jak ona by chciała tzn albo robisz tak jak ona ma to w głowie albo foch i afera pomimo tego że efekt końcowy będzie taki sam albo lepszy. Głowa sprana instagramem i ciągle docinki dlaczego nasz związek nie może być taki jak na jakimś filmie który właśnie ogląda. Seks to już od dawna przykry obowiązek raz w tygodniu a nie przyjemność. Ten sam sposób, ta sama kolejność, brak możliwości dialogu. Foch o to że nie pamiętam jak była ubrana na pierwszej randce dwa lata temu Przestałem już realizować swoje hobby bo męczyły mnie ciągle afery o to że za długo coś robię itp Nie ma dnia bez mniejszej lub większej awantury. Przez ponad rok nigdy łóżka nie ścielimy a ostatnio afera bo wróciła z pracy i z fochem że nawet tego nie zrobiłem I w cholere innych mniej lub bardziej sensownych afer w jej wykonaniu I tak sobie tkwimy w tym toxicu czekając aż pierwsze pęknie i to zakończy, ale żadne nie chce żeby nie wyjść na tą złą stronę. Wybaczcie ze chaotycznie ale ciężko zebrać myśli czasami jak jest tego zbyt wiele. #zwiazek #seks

cly3grbqz002yh4p9j2h3r3y8

Pomoc w „związku” Nie wdrażając się w szczegóły wiadomo że na kobiety jak i na facetów w związku działa najlepiej karanie ciszą,milczenie - nic tak nie irytuje jak to, oczywiście jeśli jedna i druga strona ma do siebie mocne uczucia, a w tym przypadku tak jest… do rzeczy jakiś czas temu pojechałem do byłej kobiety do miasta z 600km (nie uważam żeby to było zle ale musiałem pojechać chciałem dostać pieczątkę że albo koniec definitywny żebyśmy sobie nie robili nadziei albo naprawdę odkładamy ego na bok i działamy poważnie, mimo wszystko zrobiłem co mogłem dzięki czemu nie mam jak sobie pluć w brodę że o a może jednak mogłem jechać porozmawiać nie prosiłem jej o powrót broń Boże a o wyjaśnienie se kilku kwestii i poświęcenie 15min na rozmowę po czym rozchodzimy się w swoje strony ) i poinformowałem ją o tym fakcie podczas podróży że będę, oczywiście gadki w stylu że „raczej” nie mamy o czym gadać, po co do mnie jedziesz, nie popełnię już nigdy tego błędu i się z tobą nie spotkam na rozmowę pod wpływem dalszego impulsu były, proszę o powstrzymanie się od komentarzy typu olej znajdziesz inną, miałem multum kobiet które miały w głowie sieczkę bez wartości empatii starsze młodsze (mam 25 lat) I poznawałem zwykłe durne szlaufiska, ta taka nie jest, jesteśmy ze soba 4 lata z lekkimi przerwami ostatnio z 3-4tyg temu Podjęła decyzję że ona tego związku nie widzi nie czuję się dobrze takich akcji też już było kilka tyle że na głowie mam dużo problemów które mnie przytłaczały i dajmy na to nie chodziłem często uśmiechnięty, kłótnie o pierdoly tylko albo aż, do czego zmierzam pojechałem do niej do miasta wysłałem fotkę że jestem tam i tam do takiej godziny i czekam na nią oczywiście się nie zjawiła, dodając teksty typu że nie przyjechałaś do mnie tylko jako niezapowiedziany gość mimo że informowałem ją podczas trasy, że może jeszcze przypadkiem będziesz miał ze soba 100 róż (kiedyś 1 jedyny raz jej wysłałem na przeprosiny) i po tych słowach nic nie odpisałem zawinąłem do innego miasta ogarniać swoje sprawy, nie ukrywam mocne to było i było mi trochę smutno bo mogła nawet wyjść powiedzieć już na chłodno parę słów a tutaj żadnej konfrontacji na żywo mimo wszystko ja tam jechałem żebyśmy się ewentualnie rozstali w zgodzie lub przemyśleli na trzeźwo że musimy pogadać ( na to byłem nastawiony raczej na tą opcję gorsza, aha istotna kwestia to jest kobieta która ma duży problem z rozmawianiem na poważne tematy i problemy tak na marginesie, wracając) tak abyśmy nie robili se złudnej nadziei która gdzieś ona pewnie może mieć i ja mimo wszystko mam, nie pisze do niej nie odzywam się nie ukrywam że chciałbym uzyskać taki efekt aby przemyślała swoje zachowanie żeby ją to ruszyło - z reguły na to najlepsza metoda którą mogę zrobić to cisza nie? A następne że ja do tej kobiety tak jak i ona do mnie czujemy do siebie dużo, dogadywanie się jest super czasami są sprzeczki lekkie bo mamy mocne charaktery ale takie związki są serio raz na jakiś czas oczywiście warto dać sobie czas ale co tutaj zrobić aby ona się odezwała do mnie jakoś sama zrozumiała i sama wyciągnęła rękę, wolałbym nawet nie dawać żadnych minimalnych sygnałów (mimo że bym chcial równo za 2msc ma urodziny swoją drogą myślę czy się do niej odezwać na urodziny czy nie? Wolałbym jednak żeby to ona o mnie powalczyła i się nie odzywać chyba) bo wtedy ona poczuje się za pewnie i będzie wiedziała że mimo takiego zachowania mogłaby mieć mnie na wyciągnięcie ręki i nie będzie miała czegoś takiego jak chwila refleksji czy wyrzut sumienia, a takiego czegoś nie chcemy, chcemy aby to ona się odezwała i skumała pewne kwestie, ona otwarcie mi mówi mówiła że mnie kocha rzeczywiście jak były jakieś rozstanie nie zachowywała się jak szlaufisko i wiele innych pozytywnych cech które tak bardzo mnie przy niej trzymają, a przy okazji wracają do wątku jak na nowo sprawić abym ja stał się dla niej wyzwaniem myślę w jaki sposób spróbować odzyskać kontakt i nawet jeśli miałoby dojść do rozstania żebyśmy to zrobili na żywo w pokojowym nastawieniu to jak nie miałem dla niej czasu bo rozwinąłem na tyle firmę że dosłownie nawet nie było czasu aby odpocząć, jak wychodziłem gdzieś to z koleżkami zjeść, czy potencjalne rozmowy „biznesowe” które wyglądały jak wyjścia na żarcie tak o Panie i Panowie proszę o pomoc bez podsmiechujek. Edit: dziś minął miesiąc czasu odkąd do niej pierwszy raz zadzwoniłem nie odebrała, zadzwoniłem 2gi raz i również nie odebrała, słuchajcie jeśli mimo wszystko ma to się zakończyć definitywnym rozstaniem na co niestety muszę być przygotowany chciałbym to od niej usłyszeć zobaczyć żeby mi to powiedziała napisała, myślę że 30sek rozmowy ją nie zbawi prawda, ale jednak twardo nie chce odebrać ode mnie telefonu. Wiem że powiecie że olej to ale nie chce powtórki gdzie po 3-4 miesiącach napiszę ona do mnie że jednak pogadajmy a ja ulegnę czy coś… jeśli to jednak zakończyć to potrzebuje od niej tego usłyszeć że jest to definitywne i tyle, co tutaj zrobić ? Chciałbym ją odzyskać żeby odłożyła swoje ego na bok porozmawiała ze mną ale czy to kwestia czasu czy dorośnięcia czy czego to ja już nie wiem. Ta kobieta jest dla mnie bardzo ważna. #p0lka #p0lki #p0lek ##k0biety #k0bieta #kobieta #kobiety #polka #chad #logikarozowychpaskow #rozowepaski #wygryw #zwiazki #przegryw #milosc #seks #julka #natura #blackpill #zwiazek #zwiazki #redpill #doradztwo #wykop

cly2nypyo00e8ydklhqs7xgqh

Czy ktoś mierzył się z obniżonym libido u żony i są jakieś skuteczne sposoby na poprawę tego? Jesteśmy małżeństwem 9 lat, mamy dwójkę dzieci,. Stosunki seksualne zawsze były, nie jakoś super często ale akceptowalnie. Aktualnie mamy dwójkę 'odchowanych' dzieci (najmłodsze 5 lat) a żona całkowicie straciła popęd seksualny. Tak źle nie było nawet po urodzeniu jednego i drugiego. Zdarza się miesąc bez stosunku, zdarza się półtora miesiąca, a jak już dochodzi do czegoś to czuć, że to nie to co kiedyś. Rozmawiałem z nią ale sama nie potrafi stwierdzić czemu tak jest. Po prostu nie odczuwa ochoty i tyle, ciężko też ten temat pociągnąć dalej. Dla mnie jest to bardo frustrujące i wiem, że może powodować kłótnie i poważne problemy w przyszłości. Ani żona nie chodzi zestresowana, ani aż nadto zmęczona. Ja dbam o dom, rodzinę, sprzątam, dbam o formę fizyczną więc nie tu leży przyczyna. Ona też jest atrakcyjna (o żadnym romansie nie ma tu mowy, to wiem na pewno). Rozważam nawet pójście do seksuologa ale wiem, że będzie się przed tym wzbraniać bo cięzko jej rozmawiać o tych sprawach. Są jakieś skuteczne sposoby na zwiększenie libido? pogoglowałem i tu nic nie znajduje oprócz 'aktywność fizyczna i zdrowa dieta' #seks #zwiazek #kiciochpyta #pytanie

clxmbguac062477ro8v3uwevj

Cześć. Mam problem i powoli przestaje sobie z tym wszystkim radzić. Jestem w związku od 8 lat. Po kilku miesiąch moja kobieta poważnie zachorowała, miała nowotwór. Przeszczep, leczenie i okej wyszła z tego. Mniej więcej od 2018/2019, seks w moim związku to była rzadkość ot raz na jakiś czas. Od mniej więcej dwóch lat nie uprawiamy seksu w ogóle, przez powikłania pochorobowe ona nie ma popędu. Totalnie nic. Wielokrotnie próbowałem jakoś inicjować ale po nastu próbach odpuściłem, nie ma sensu. Nie ukrywam że strasznie mnie to frustruje i zdarza mi się ogarniać coś na tinderze. Mam wrażenie że ona wie ale to akceptuje chociaż nigdy nie dała mi powodu że wie. Uprawiam dużo sportu (10-12) treningów tygodniowo, też po to żeby się po prostu zajebać i nie mieć siły na nic innego. Ale to błędne koło. Chodzę ostatnio turbo zmęczony, rozdrażniony co przekłada się na dom, pracę. Proszę, co ja mam zrobić? Poza brakiem fizyczności w domu, mam cudowny związek. Jestem szczęśliwy i nie zamieniłbym mojej dziewczyny na nikogo innego. Jest moim ideałem ale brak fizyczności jest okrutny. Mam lekko ponad 30 lat i duże potrzeby. #zwiazek

clxlzdsuq05yy77roww3gqtyy

Jak radzicie sobie z różnicami w popędzie seksualnym i potrzebami w związku? Ja lvl 35, żona 33. Żyjemy w szczęśliwym małżeństwie, mamy 5 letnie dziecko, ogólnie jesteśmy szczęśliwi. Ale na przestrzeni ostatnich 2 lat bardzo spadło libido mojej kobiety. Od razu sprostuje - nie po ciąży itp bo po niej było nawet ok. Ot tak po prostu. Nigy nie była jakąś nimfomanką ale było zdecydowanie lepiej. Ja na dobrą sprawę mógłbym uprawiać seks codziennie, ale uważam że dwa stosunki tygodniowo (nawet jeden) to zdrowy kompromis. Żona natomiast nie bardzo sie do tego pali i raz na dwa tygodnie, czasem na trzy czy nawet miesiąc to aktualny standard. Nie czuje większej potrzeby, czasem jest zmęczona, nie ogarnięta itp itd. 'Tak ma' i już. Od razu uprzedze komentarze - dbam o siebie, jestem w formie, w domu pomagam, staram się inicjować romantyczne sytuacje itp. Nie ma tu również żądnego 'bolca ' na boku Szczerze powiem, że zaczyna się to dla mnie robić problemem, szczególnie teraz w lato. Mijam na ulicy dziewczyny w krótkich sukienkach, żona też się atrakcyjnie ubiera i po prostu popęd rośnie a nie idzie go ugasić. Poważnie zaczynam myśleć o jakiejś terapii dla par. Przechodził ktoś coś podobnego? (huehue idź na kurtyzany , zwal sobie- uprzedzam te komentarze również) #seks #zwiazek #rozowepaski #niebieskiepaski

clx8tku6903km77rolx3v8558

Niby wykop to ostatnie miejsce na takie pytania, ale mamy jednak kilka osób dorosłych więc może może ;) Temat - antykoncepcja w stałym związku bez planowania dzieci. Mamy już dwójkę dzieci, więcej nie planujemy. Po ciąży żona nie bierze tabletek więc zabezpieczmy się mechanicznie, prezerwatywami. Mi to do końca nie odpowiada bo nie sa wygodne, diametralnie obniżają doznania u mnie, cała ta otoczka z zakładaniem jest wkurzająca. Z drugiej strony żona nie chce iść w żadne sposoby hormonalne jak tabletki bo kiepsko się to odbijało na jej samopoczuciu czy libido. Co stosujecie w takich sytuacjach? Czy ktoś stosowął zabieg wazektomii? Z jednej strony wydaje się to najwygodniejszym sposobem, z drugiej, pomimo nie planowania większej rodziny, jakoś mam mentalną blokadę czy to nie jest drastyczny krok #zwiazek #seks #pytanie #kiciochpyta #antykoncpecja #zwiazki

clx0x3qqn026277roz99z73bh

Witam, Pytanie do mężczyzn: czy po zerwaniu z WASZEJ inicjatywy bardzo krótkiej relacji zahaczającej o związek (włączając w to wspólne planowanie przyszłości) ex się kontaktowały? Da się przed tym uchronić, czy niemal zawsze pewnik, że napisze? #zwiazek #psychologia #kobiety

clw1awi4w00czplusg8i59tgv

Cześć, zacznę od tego, że mega kręci mnie tematyka kobiecej dominacji. W gruncie rzeczy, jest to coś, co naprawdę potrafi mnie podniecić i w czym się odnajduję. Tak się złożyło, że udało mi się spotkać #dziewczyna o podobnych wartościach. Póki co, wszystko idzie w dobrą stronę. Powiedzcie mi więc proszę, czy był/jest ktoś z was może w #zwiazek oparty w pełni na #femdom? Jeżeli tak, jak to u was wygląda? #bdsm

clw0uzugl00a3pluscst3ogdd

Mam problem z żoną i sąsiadami. Otóż żona ciągle wychwala naszego sąsiada - adwokata Marka. Non stop słyszę że jest mądry, zaradny, przystojny, ma prestiżowy zawód a ja dla odmiany w oczach żony jako budowlaniec jestem nieudacznikiem mimo że wbrew pozorom podobnie zarabiamy a nawet pewnie ja trochę więcej. Żona nie wie jednak o jednym i zastanawiam się czy jej powiedzieć. Kiedyś naprawiałem u Marka podejście pod pralkę w łazience w ramach sąsiedzkiej pomocy i wylądowałem wtedy z jego żoną w łóżku. Uprawialiśmy seks dwa razy i za każdym piszczała z rozkoszy. Boję się, że jak żona się o tym dowie to będzie chciała mnie zostawić ale z drugiej strony być może zaczęłaby mnie uważać za atrakcyjniejszego chłopa gdyby się dowiedziała że żona Marka pozwoliła mi się spuszczać w siebie bez gumy. A dodam jeszcze że oni nie mają dzieci mimo tego że są po czterdziestc, więc nie zdziwiłbym się jeśli Markowi nie pozwala bez prezerwatywy #seks #zwiazek

clvp92d0v00490m2cv30yoilo

Poznałam wspaniałego faceta. Przystojny, wykształcony, z dobrą pracą, z dobrego domu. Mamy bardzo wiele wspólnego, ogólnie ideał. Niestety ma bardzo dużą nadwagą, a gdy dodamy do tego, że jestem szczupłą kobietą, która o siebie dba i chodzi regularnie na siłownię, to wygląda to bardzo słabo. Nie będę ukrywała, trochę wstydzę się jak wygląda. Od jakiegoś czasu o siebie dba, chodzi na siłownię i pilnuję dietę, zrzucił już 15kg. Nie ukrywał, że bardzo dużo przytył, bo po prostu się zapuścił przez pewne sytuacje w życiu. Myślicie aby dać mu szansę? #zwiazek #rozowepaski #niebieskiepaski #tinder

clvikrlcb00ha0mq4pc7qcnp0

#zwiazek #zwiazki #przegryw Chce zerwać z dziewczyną ale chyba nie potrafię. Nie wiem jak się do tego zabrać i nie chce ja ranić. Jesteśmy razem ponad 5 lat, mam super kontakt z jej rodzicami, ona z moimi. Wspolni znajomi, wynajmowane mieszkanie jeszcze 5 miesięcy na umowie. Po prostu się wypaliło, żyjemy jak rodzeństwo że sobą, szara codzienność, obowiązki, praca, dom i tak w kółko. Jak wygladały rozstania u Was? Najgorsze jest to że ja chyba nie potrafię z nią rozmawiać na te najważniejsze tematy..

clvhruhov006o0mq4mhsnnxjv

Witam Od nieco ponad miesiąca spotykam się z dziewczyną z Tindera. Dobrze się dogadujemy, wprost mówimy o „randkach” a nie o „spotkaniach”, dostaje ode mnie kwiaty i prezenty. Ba, czasami mówimy nawet o planach na przyszłość. Niestety, ma za sobą dwie nieudane relacje, przez co „Nie chce się z niczym spieszyć”. Po jakim czasie najlepiej byłoby więc zapytać o wspólne chodzenie? Pozdrawiam!! #podrywajzwykopem #zwiazki #rozowepaski #zwiazek #tinder

Preferujesz tradycyjną paginację? Kliknij tutaj