Mirko Anonim

#wypalenie

Przeglądaj anonimowe wpisy lub otwórz ten tag na stronie wykop.pl

Siema, Zmieniłem pracę po wielu latach (ponad 10) w fajnym miejscu (nie dla kasy, a dlatego, że zamykały się projekty - tej firmy już prawie nie ma w PL), i w nowej pracy po 5 miesiącach mam już wszystkiego dość. Nikt mnie nie wdrażał, nikt nie pomaga, wszystko wydzieram sobie sam. Czuję dużą niechęć. Ciężko mi się śpi w nocy. W zespole atmosfera też niedobra. 1 osoba z teamu są na wypo, menago stosuje mikromenadżment lvl hard. 'Pomoc' na granicy mobbingu, ale nie winię kolegów bo przepracowani. Toksyczny menago w pakiecie. Kasa: miałem 12k brutto, mam 13k brutto. UoP. Żaden Rockefeller ze mnie, ale dla mnie to uczciwa kasa. Pytanko do Was: 1. Czy lepiej wypowiedzieć umowę w ciemno i szukać dalej (szukam od 2 miesięcy, ale nie jestem wybredny i znam niemiecki i francuski + ang, więc robote na przeczekanie za te 4.5-5k netto raczej znajdę, żeby nie pruć poduchy). Mam poduchę na 9-10 miesięcy skromnego życia, ale szkoda mi tej kasy - wolę nadpłacić kredo. 2. Czy jednak zacisnąć zęby i wytrzymać jeszcze trochę, aż nie znajdę Nie chce mi się żyć, wstawać rano do tej pracy i tych ludzi, i robię swoje, ale coraz mniej chętnie. 3. Czy opcja Nr 3, iść do lekarza prosić o miesiąc zwolnienia z powodu stresu. I na takim zwolnieniu intensywnie szukać pracy+odetchnąć. Nie chciałem nikogo dołować, przepraszam Was za złą energię. Czy był ktoś z Was w podobnej sytuacji? Brać L4 na stres? Mam bardzo duże poczucie winy, wydaje mi się cały czas, że to naciągane (nigdy nie brałem chorobowego), ale jawi mi się to jako marzenie. Nie myślę o niczym innym jak możliwość wyłączenia tego je...ego kompa i pójście do lasu na spacer :( Nie mam do kogo napisać i komu się wyżalić. Rodzice myślą że wszystko jest ok, bo nie chcę ich obciążać. Dlatego piszę do Was. Dzięki za przeczytanie tego #pracbaza #korpo #wypalenie #mobbing #kiciochpyta

Dołączona ankieta

Pytanie

Co robić?

Odpowiedzi

Opcja1
Opcja2
Opcja3
Inne-kom

Siedzę właśnie w wynajmowanym mieszkaniu (3.0k/msc za 35m²), scrolluję Wykop i zastanawiam się nad następującymi absurdami mojego życia jako polski trzydziestolatek: 1. Moi rodzice kupili mieszkanie za równowartość 4 rocznych gówno-pensji w latach 90., ja potrzebuję 5 moich rocznych zarobków na dwa pokoje w tej samej dzielnicy – i to mimo że jestem "programistą 15k" i jestem w TOP 5% najlepiej zarabiających Polaków. 2. Opłacam składkę zdrowotną wyższą niż kiedykolwiek, a receptę na antybiotyk i tak biorę prywatną teleporadę za 150 zł, bo termin w NFZ za 3 tygodnie. 3. Mogę wynająć mieszkanie za 3500 zł miesięcznie, ale bank nie da mi kredytu z ratą 3500 zł, bo "nie mam zdolności kredytowej" na B2B. 4. W każdy weekend mogę polecieć do dowolnej europejskiej stolicy taniej niż kosztuje weekend w Zakopanem. 5. Moi dziadkowie jedli własne warzywa i mięso z podwórka, ja wydaję 60 zł na obiad z dowozem z aplikacji bo "nie mam czasu gotować". 6. Mam nieograniczony dostęp do wiedzy i darmowych kursów online, ale wieczorami i tak leżę z wypaleniem, scrollując reelsy na Instagramie przez 2 godziny, żeby się odmóżdżyć. 7. Codziennie dojeżdżam do pracy godzinę w każdą stronę korkami, mimo że od 2020 udowodniliśmy, że 90% pracy biurowej można robić z domu. Jakie jeszcze absurdy dostrzegacie? I czy ktoś znalazł już jakiś sposób, żeby się z tego koła paradoksów wyrwać? Bo powoli zaczynam rozumieć, dlaczego tyle osób z naszego rocznika wyjechało na Zachód albo wróciło do rodzinnych miejscowości... PS. Za 20 lat napiszę podobnego posta, tylko o emeryturze. Jeśli oczywiście do tego czasu Wypok będzie istniał XD #feels #wypalenie #gownowpis #zycie #nieruchomosci #polska

j8rbfmvb4u1ba6pa2mwpcg67

Mam już dość. Jestem psychicznym wrakiem. Nie wiem co zrobić. Wypalony zawodowo jestem dosłownie od lat, ale nic z tym nie robiłem, bo i co, zwolnić się nie mogę. Tylko od jakiegoś czasu jest wyłącznie gorzej. Mam absolutnie wszystkiego dość. Wkurwiam się na wszystko i wszystkich, obrywa przez to moja rodzina, bo chodzę i marudzę. Myślałem, że pomoże może zmiana pracy. Zmieniłem z ciepłego kurwidołka na coś nowego. Było tylko gorzej, bo to straszny syf, wrzucili mnie w projekty z Hindusami, którzy średnio ogarniali co robią, a jednocześnie nie dało się ich niczego nauczyć, bo "oni już tak robią". Wytrzymałem prawie rok, ostatnio zmieniłem znowu i kończę drugi miesiąc. Kolejna kontraktornia i wrzucenie do losowego projektu. Tym razem projekt dla wielkiego międzynarodowego, myślałem, że będzie lepiej, jakieś dobre standardy, jakość, te sprawy. A jest jeszcze gorzej niż z hindusami. Dokumentacji nie ma, kogo zapytać nie ma (bo zwolnili ludzi na zachodzje i zatrudnili w Polsce) bo nikt nic nie wie. Mamy sobie postawić środowisko i nic góry nie obchodzi jak. Nic oczywiście nie działa i trzeba robić jakieś fikołki, żeby ten syf jakkolwiek działał. Do tego praca do późnego popołudnia, bo trzeba się zdzwonić codziennie z ludźmi z Kanady, co niszczy mi cały plan dnia, bo zawsze starałem się pracować 7-15 i mieć czas dla dzieci, a teraz mam idiotyczne 9-17 i prawie brak czasu dla dzieciaków. Nie wiem co z tym robić. Rzygam już IT jak tylko mogę, a jednocześnie nie bardzo mogę stąd wyjść, bo to jedyne co umiem. Chociaż pójście na kasę do biedronki i tak bardzo kusi. Nie byłoby lepiej, a po prostu inaczej. Tylko nie mogę tego zrobić, bo mam rodzinę na utrzymaniu. Na chorobowe, od jakiegoś psychiatry czy kogoś, pójść też nie mogę, bo oczywiście rak polskiego IT wymusił na mnie pracę na b2b, więc nie pracuję to nie jem. Miał tak ktoś z was? Co zrobiliście? #praca #pracbaza #pracait #programista15k #psychiatria #wypaleniezawodowe #psychologia

cm0dm19wr0072123chfn7o8g8

Panowie korpo-kołchoźnicy czy wy lubicie swoją pracę? Czy to jest to co zawsze chcieliście robić? Mimo, że zmieniałem już kilka #korpo to i tak z wiekiem czuje tylko wypalenie a na myśl o korpo robi mi się niedobrze. Być może to kwestia, że mam bardziej duszę artystyczną aniżeli zamiłowanie do cyferek i budowania raportów. Z wiekiem bardziej cenie sobie czas wolny, brak presji, swobodę i pracę w swoim tempie. Do korpo trafiłem przypadkiem, a że mogę zarobić więcej niż w "zwykłej" pracy to tak siedzę od kilku lat ale coraz więcej rzeczy mnie irytuje, coraz bardziej robie na minimum a zewsząd słychać, że trzeba ciąć koszty i wszystko automatyzować a jeszcze trzeba robić szkolenia i rozwijać się w imię firmy. Kiedyś radzono kończ studia, ucz się języków (i to działało), potem idź w IT (chyba się dezaktualizuje) a teraz..? Nawet jakbym chciał coś zmienić to nie wiem na co. Nie wiem jaka jest teraz ścieżka żeby mieć fajną pracę, co będzie potrzebne za X lat. Na pewno nie chciałoby mi się robić studiów lekarskich czy prawniczych bo już nie te lata i nie ta głowa. #zalesie #przemyslenia #praca #korposwiat #przegrywpo30tce #depresja #nerwica #zarobki #inflacja #pieniadze #rozwojosobisty #blackpill #wypalenie #it #programowanie #nauka #przegryw

maxresdefault
clwoz9kwv0028j2z0ohp24ucr

#wypalenie #mutek #depresja Cześć, otarłem się - myślę, że o silne wypalenie, może nawet depresje w wieku 35 lat. Problem główny to praca i branie wszystkiego na głowę. Z jednej strony nikt nie wymagał ale jak zobaczył, że mogę tyle zrobić to mi wrzucał wszystko na głowe pod hasłem "nie rób nadgodzin ale fajnie jak to zrobisz". W efekcie w ciągu roku 2022 przepracowałem każdego miesiącaca od 35 do nawet 80 nadgodzin, to samo w 2023 a w listopadzie - lutym, średnio miesięcznie 130-140 nadgodzin. Może i kasa się zgadzała ale skończyło się to: 1. Bezsennością a potem zaburzeniami snu 2. Wyczerpaniem zawodowym. Potrafilem obudzic sie o 6 i lezec w lozku do 8, zawlec sie na 9 do pracy i siedziec do 17 (juz nie robilem nadgodzin) 3. Zero radości z życia, nie bawiło mnie nic to co kiedyś 4. Bardzo mocno obniżone libido 5. Wybuchy agresji a także płaczu i melancholii 6. Ulubionym zajęciem było siedzenie w mieszkaniu 7. Ciągłą tęsknota za domem i przeszłością. 8. Mnożące się kontuzje czy to po bieganiu, siłowni czy nawet pracy fizycznej. I pewnie wiele bym jeszcze znalazł wiele innych rzeczy. Problem jest teraz taki, że odpuściłem z pracą, wyszedłem z ww zaburzeń, ale nie umiem poradzić sobie z jedną rzeczą i ona wciąż wzbudza we mnie agresje. W pracy zrobili ze mnie wynieś przynieś pozamiataj. Przykład z zeszłego tygodnia, leżą kartony i sekretarka kieruje roszczenia do mnie, że mam je wynieść bo wśród nich TAKŻE są moje kartony. Jednocześnie ja nie otrzymuje zadnej pomocy przy np rozładunku, załadunku itp, pomimo, że moje stanowisko jest stanowiskiem zarządzającym jednak jako mała firma każdy robi wiele różnych rzeczy. Nawet absurdalne rzeczy jak wyjecie rzeczy ze zmywarki, odkurzenie czegoś po np. innych pracownikach - uwagi do mnie. Przestałem używać sprzętów firmowych i olewam ich konserwacje, kartony wyniosłem tylko swoje ale może ktoś ma złotą radę na pytanie: Jak odzyskać godność i szacunek tak by nie zrazić sobie innych i bym dalej chciał tu pracować. Mam już szczerze dość, że niektóre rzeczy czekaja tylko na mnie mimo, że nie są przypisane tylko i wyłącznie do mnie, mam już dość, że każdy z pracowników przynosi swój zły nastrój do biura i raczy nim innych. Czemu ja mam być odbiorcą czyichś problemów osobistych? Moim problemem w życiu po tym przepracowaniu zostało tylko biuro. Zmianę pracy rozważam jako ostateczność, mam świetną pensję, robotę ugraną pod siebie, i lubię to co robię, przeszkadza mi jednak podejście współpracowników do mnie. Niezmiernie irytuje mnie to kierowanie imienne w moją stronę zadań.

clsuze4kd00kp0mgswoegtmqo
clsajy3jk00du0mjw7mdjuanv

#korpo kołchoźnicy lubicie swoją pracę? Pracowałem w różnych korpo przez wiele lat i za każdym razem po jakimś czasie przychodziło wypalenie i #depresja. Rzeczy stają się powtarzalne, dużo stesu, non stop deadline'y, kopiuj-wklej... ja wiem, że za tymi rzeczami są poważne biznesy ale te wszystkie prace w polskich SSC/BPO wyglądają podobnie. Jedyna różnica to taka, że im wyżej tym większy burdel trzeba ogarniać i masz więcej na głowie. To samo jest z leadowaniem - tylko odpowiadasz za to wszystko i non stop tłumaczysz się na callach. W dodatku masz tryb pracy zadaniowy i ostatecznie to nieopłacalne. Z perspektywy biznesu to są ważne rzeczy ale z perpektywy klepacza to ty nie robisz nic twórczego, nie zbawiasz świata i wszystko po jakimś czasie się nudzi. #praca #korposwiat #ssc #bpo #feels #zalesie #wypalenie #wypaleniezawodowe #przegryw #pracazdalna #homeoffice

comment_T5xWMsu4JOddvVdrDbtycsfQNSWXrrpf
clq3pvyhh00rr0m1d78gg5ysl

Mam 33 lata,mieszkam w mieście powiatowym i prowadzę własną firmę od wielu lat. Powoli dopada mnie wypalenie zawodowe i postanowiłem się przygotować do ewentualnej zmiany branży. W pracy często mam czas wolny,który przed komputerem marnuje na przeglądanie wypoku albo granie w gierki. Zamiast tego chciałbym się czegoś nauczyć pod kątem przyszłej pracy. W jakim kierunku byście poszli na moim miejscu? Mam czas i środki,żeby wykupić jakiś poważny kurs. Jeśli byłoby warto mogę nawet zrobić sobie urlop i pojechać na jakieś szkolenie. Fizycznie pracować mi się nie chce. Myślałem o #programista15k ale naczytałem się,że teraz jakiś kryzys,prawda to? Angielskim władam biegle,niemiecki dość dobrze(odświeżam sobie na duolingo). Może coś do tego dorzucić? Z anonimowych bo mam bana za papaja xD pozdrawiam serdecznie #praca #nauka #zarobki #kariera #rozwojosobisty #wypaleniezawodowe #programowanie #jezyki

clowtqtqo01qj0m5bhgl2ahj9

Był ktoś z was ma L4 w związku z wypaleniem zawodowym? Mam już dość tej pracy, rzygam nią, absolutnie nienawidzę tego co robię, całymi dniami chodzę przez to wkurwiony, nie chce mi sie po prostu tego wszystkiego robić. Niedługo zmieniam pracę, tylko zmieniam też formę pracy z UoP na B2B, więc wtedy możliwości radzenia sobie z tym będą mniejsze. Wiem, że tam mi się nie poprawi, bo to będzie już 3 firma w przeciągu kilku lat, od kiedy zacząłem to "coś" (co teraz nazywam wypaleniem) czuć, w każdej jest to samo. Jedyne, co mnie trzyma w tym zawodzie to pieniądze i to, że poza obecną działką nic nie umiem i rezygnacja z IT wymagałaby ode mnie wybierania tych najgorszych prac fizycznych. I teraz tak, spróbowałbym pójść do lekarza, póki jestem na wypowiedzeniu i mam to UoP, może udałoby się dostać L4 i po prostu odpocząć. Tylko co, mam pójść do ogólnego i co powiedzieć, że nie chce mi się pracować? Przecież mnie tam wyśmieją, a nie dadzą na to chorobowe. A może wy macie jakieś rady jak sobie z tym radzić? Jak pokonać to wypalenie? #wypaleniezawodowe #praca #pracait #stres #programista15k

cln90qxzp00h50m45qg9zqns7

Czy to wypalenie zawodowe ? Mam 24 lata, 3 lata doświadczenia jako developer, niedawno awansowałem na pozycję seniorską - awans był raczej bodźcem motywującym aniżeli faktycznym docenieniem poziomu wiedzy, bo osobiście czuję się na mida. Projekt w którym pracuje moim zdaniem jest skazany na porażkę, od 6 lat jest rozwijany, ja w nim jestem od 1.5 roku, nadal nie działa, są ogromne problemy, kod jest w stanie tragicznym, mamy typowy distributed monolith, brak orkiestracji - wszystko jest stawiane i konfigurowane ręcznie, brak resiliency patternów, wszystko jest ze sobą powiązane, wszystko gada synchronicznie po http, jeden mikroserwis nie działa == cała aplikacja nie działa. Od strony produktowej/biznesowej też nie jest super, mamy niespójność danych w systemie z założenia, niewiele rzeczy jest bronione aby było spójne od razu czy też ostatecznie spójne - PO na to odpowiada że użytkownik będzie wiedział jak korzystać z aplikacji ( ͡° ͜ʖ ͡°). Managera zespołu to zbytnio nie obchodzi, niby mówi że coś tam działa aby polepszyć sytuacje, rozmawia z różnymi ludźmi ale na koniec dnia liczy się tylko dla niego dowieziony feature biznesowy w terminie i żeby na boardzie było widać że coś robimy żeby było się czym pochwalić zwierzchnikom a dodatkowo gdy zbliża się deadline zaczyna się ostry micromanagement, calle ad-hoc z pytaniem o status, kilkukrotnie dziennie pisanie na priv jaki jest status zadania które realizuje + sugestie o pospieszeniu się oczywiście z emotikonką uśmiechniętej buźki na końcu żeby nie było że naciska i wywiera presję :) Gdzie w tym projekcie nie da się dowozić szybko bo to kurwa po prostu nie działa i nie ma prawa działać obecnie. Jak dołączyłem do tego projektu i zrozumiałem jak wielkie problemy tu są oczywiście starałem się dociekać czemu do czegoś takiego doprowadzono i sugerować zmiany zarówno na poziomie całej architektury jak i pojedynczych usprawnień w kodzie (chociażby to że w tych projektach nie ma warstwy biznesowej i gdy przyszło do napisania logiki biznesowej to trzeba było ją wpieprzyć do statycznej metody w statycznej klasie...) - pomysły te spowijały na niczym ze względu na rozbuchany proces decyzyjny w którym aby wprowadzić jakąś zmianę w projekcie należy dostać zatwierdzenie przez pion architektów z ivory tower - ludzie którzy od dobrych lat linijki kodu nie napisali, nie mają pojęcia co się w projekcie realnie dzieje, rysują diagramy i rzucają je zespołom developerskim do implementacji będąc pewnym swej nieomylności, dla nich narysowanie kolejnego kwadracika na diagramie to 0,5s, dla nas godziny debugowania i dociekania czemu znowu ten shit nie działa. Stwierdziłem więc że trzeba obnażyć ich niekompetencje, zarząd to zauważy i coś z tym zrobi - nie obchodziło mnie czy ich zwolnią, czy odsuną od odpowiedzialności, cokolwiek co pozwoliłoby pomóc temu projektowi wyjść na prostą - napisaliśmy zespołowo całą listę uwag jakie mamy, począwszy od problemów komunikacyjnych, problemy w kodzie, problemy z produktem, testowaniem, orkiestracją itp. itd. dokument ten został olany ciekłym moczem - nikt nie raczył się nad nim pochylić, później było jeszcze kilka innych prób zaalarmowania managementu że są problemy w projekcie jednak żaden nie przyniósł skutku i management dalej zawierza ekspertyzom architektów :) Już wtedy przejawiałem syndromy niechęci do tej pracy ale ciągle miałem jakąś nadzieję że ktoś pójdzie w końcu po rozum do głowy i nie wiem - wstrzyma produkcję feature'ów biznesowych na pół roku/rok aby dać czas na ogarnięcie tego a co ważniejsze aby w końcu dać większa odpowiedzialność za produkt zespołowi, aby nie trzeba było prosić o zezwolenie o każdą pierdołę ivory tower architektów którzy kompletnie w oderwaniu od rzeczywistości - wyłącznie na podstawie diagramów, bo przecież PoC nie potrafią zrozumieć - decydowali czy coś ma sens czy nie. Sam w sobie projekt jest zajebiście nudny, nie dzieje się tu nic szczególnego, typowy CRUD z tym że zamiast bazy danych pod spodem integrujemy się z różnymi API. W pewnym momencie stwierdziłem że chciałbym zmienić projekt (wewnątrz firmy bo staram się o kredyt), poszedłem z tym do managera który na początku obwinił mnie że gdyby wiedział że będę chciał zmienić projekt zaraz po awansie to dałby go komuś innemu, a następnie stwierdził że popyta wśród managerów innych zespołów czy mają miejsce - guess what - oczywiście że nigdzie nie ma miejsca... robiąc rozeznanie na własną rękę też nic niestety nie znalazłem - usłyszałem tylko, że teraz ciężki moment w branży, mało projektów się otwiera to i mało pozycji do obsadzenia. I tak sobie siedzę w tym projekcie, kompletnie nie wierząc w jego powodzenie, szukając tylko wymówki aby nie wziąć na siebie zbyt dużo pracy, zdarzają się tygodnie że nie zrobię kompletnie nic - siedzę i oglądam YT czy czytam sobie coś na necie, jestem bardzo drażliwy i wybuchowy w stosunku do współpracowników. Będąc poproszony o przygotowanie wizji jakiegoś usprawnienia jestem w stanie wprost managerowi odpisać że mi się nie chce bo i tak do niczego to nie prowadzi. Nie chce mi się rozwijać, uczyć, programować niezależnie czy jest to coś innowacyjnego, nowego, czy też nudny task, nieważne czy prywatnie czy dla firmy, gdzie jeszcze jakiś czas temu łączyłem pracę ze studiami i byłem prze szczęśliwy że mogę się rozwijać, uczyć i wierzyłem że dowożone funkcjonalności komuś ułatwią życie (w innym projekcie, dla innej firmy). Potrafiłem spędzić 8h w pracy i kolejne 4h ucząc się prywatnie bo wiedziałem że będę mógł nowo poznane rzeczy wykorzystać w pracy. Na spotkaniach nie uważam, nie jestem zaangażowany. Spotkania departamentu wyciszam w mikserze audio bo mnie zwyczajnie irytują gdy gadają o tym jak to pięknie wszystko idzie do przodu i zajebiście działa gdy rzeczywistość jest zupełnie inna. Zastanawiam się czy jest to dobry moment na np. wzięcie urlopu/L4 ogarnięcie prywatnych spraw tak aby nic nie trzymało mnie w tej firmie, odpoczęcie od programowania na jakiś czas aż zapał powróci i następnie zmiana pracy bo nie uważam abym w tym projekcie był w stanie pracować z zapałem na dłuższą metę. Czy ktoś był w takiej sytuacji i poradził z nią sobie w jakiś sensowny sposób ? #programista15k #korposwiat #pracait #wypaleniezawodowe

clmdb86jr02f10m3vdtpvxevo

tl;dr jestem w impasie pomiędzy niechęcią i wypaleniem w aktualnej pracy a strachem przed bezrobociem Jakby ugryźć taki problem? Od długiego czasu mam w pracy wypalenie zawodowe, praca w it ale nie programowanie. Trafiło się że na tyle lekka i tak mało robię, że jakoś kilka lat przetrzymałem. Ogólnie ta firma zabiła we mnie chęć do zajmowania się moimi rzeczami, kreatywność. Poza tym miałem spore problemy zdrowotne i miałem ubezpieczenie i czas żeby się sobą zająć. Z różnych przyczyn w sumie to nie chcę tam pracować. Nigdy nie chciałem ale wziąłem tą pracę bo była możliwość. Na moim miejscu, próbowalibyście się przenieść np. do innego działu/zespołu - czy kompletnie skończyć już przygodę z tą firmą? Problem to to że boję się zmiany pracy. Jest chyba najgorszy możliwy moment na to, bo aktualnie idzie kryzys i od dłuższego czasu są layoffy a dodatkowo ja nie za bardzo miałem takie projekty żebym się cokolwiek rozwijał w tej pracy tak że czuję się na tyle wartościowy że dostanę się do innej. Jestem lekko po 30. Już od jakiegoś czasu wertuje te ogłoszenia na moją pozycję i zrozumiałem że jeżeli cokolwiek dostanę to to będzie ogromne szczęście. Z kilku ofert mnie odrzucili mimo że się dość dobrze pokrywały, ang mam c1 i trochę się załamałem, rekturerzy do mnie nie piszą jak do #programisat15k także smuteczek. Ogólnie boję się że nie znajdę czegoś i zostanę się na bezrobociu żyjąc z oszczędności. Oszczędności mam, ale nie chcę zostać w polsce więc znowu musiałbym wydawać ich więcej więc to średnio wchodzi w grę. Jednocześnie nie bardzo wiem co robić, co jak w nowej pracy też się wypalę? Co jak zastąpi mnie AI? Myślę że zawody takie manualne typu dekarz albo elektryk nie zostaną zastąpione przez ai a także jakieś zawody gdzie ludzie chcą mieć kontakt z drugim człowiekiem i żeby on czymś się zajął typu nie wiem projektant do ślubów/domów albo instruktor czegoś jak narty albo jazdy autem - natomiast nie widzę się w tym. Chciałbym pracować zdalnie. Ja jestem właśnie pod takim stanem samopoczucia obecnie też że w ogóle nie wierzę się w siebie, nie widzę w czymkolwiek sensu, nienawidzę wstawać rano, odżywam po południu ale muszę odleżeć to że nic nie robię w pracy lub wkurwienie że coś robie i z tymi ludźmi mam kontakt no i nie mam kontaktów żeby mieć powiązania żeby sobie od tak móc coś innego załatwić. #praca #pracbaza #pracait #psychologia #wypaleniezawodowe

clhdl6bf002243717qhpvyvgj

Czy ktoś z Was orientuje się co do stanu badań i obiecujących rozwiązań dotyczących tajemniczego klastra często współwystępujących chorób i dolegliwości, w których dużą rolę odgrywa psychosomatyczny komponent? Chodzi mi o: #fibromialgia, zespół chronicznego zmęczenia #cfs, różne formy #depresja i #nerwica, chroniczne formy #bol, mgła mózgowa (brain fog), #wypalenie, zespół jelita wrażliwego #ibs, #dysautonomia, #pots, czy podobne. Niestety, wiemy niewiele o tych chorobach, lekarze w większości zalecają najczęściej nieskuteczne #ssri i #cbt, a atencjuszki wyolbrzymiające lub symulujące dolegliwości (https://www.reddit.com/r/illnessfakers/) działają na niekorzyść faktycznie cierpiących. :( #pytanie #medycyna #psychiatria #psychologia #lekarz #lekarze #leczsiezwykopem #biologia #terapia #psychoterapia

how-to-find-a-good-psychotherapist-when-you-need-help-with-treating-your-anxiety-disorder
Preferujesz tradycyjną paginację? Kliknij tutaj