Mirko Anonim

#mieszkanie

Przeglądaj anonimowe wpisy lub otwórz ten tag na stronie wykop.pl

Mam budżet na nieruchomość 1 000 000 PLN (500k oszczędności oraz 500k kredyt hipoteczny). Pracuję zdalnie, praca hybrydowa, muszę być w biurze w Krakowie minimum 2 razy w tygodniu. Proszę również o komentarze osoby, które były w podobnej sytuacji: co wybraliście, czy żałujecie swojej decyzji? #nieruchomosci #krakow #mieszkanie #dom

Dołączona ankieta

Pytanie

Jakie opcje są według Was godne rozważenia w moim przypadku?

Odpowiedzi

Mieszkanie w Krakowie 60-70 metrów
Bliźniak albo szeregówka pod Krakowem
Dom wolnostojący, godzinę drogi od Krakowa

W jaki sposób najlepiej wygłuszyć podłogę od hałasu sasiada z dołu? Mam nietypowa sytuację że krzyki piski patusow słyszę od sąsiada z dołu, w dodatku mieszka po skosie. Czyli mam ścianę za sypialnia niżej jest mieszkanie normalnych sąsiadów i za tą ściana jest patologia. Policja wzywana itp na razie skupiam się na wygłuszeniu. Mam wrażenie że to może iść ściana mimo wszystko w jakiś dziwny sposób - żelbet. Ścianę wygłusze. Ale zostaje mi podłoga. Tam wełny nie położę..na ścianę daje gumę ciężka gęsta i stelaż wełna. Co dać na podłogę? Jescse rozważam sufit bo nie wiem mam wrażenie że ten dźwięk jest wszędzie, a mam ostatnie piętro. Nie mamy wspólnej wentylacji czy coś, blok 2 lata żelbet 18cm w teorii, coś musieli oszukać #remont #remontujzwykopem #deweloper #patodeweloperka #mieszkanie #mieszkaniedeweloperskie

#dom #mieszkanie #budujzwykopem #remontujzwykopem Jest bliźniak podzielony na 4 lokale. Mam zamiar kupić skrajny. Będę miał 1/2 udziału w nieruchomości (czyli tej połowie bliźniaka) gruntowej zabudowanej z prawem do wyłącznego korzystania do mojego mieszkania. Pytanie brzmi: czy moge sobie postawić płotek dookoła “mojej części działki”? Osiedle domów jest zamknięte, ale konkretne dzialki jako takie nie są ogrodzone. Z tego co rozumiem to muszę mieć na to “zgodę sąsiada” bo tak naprawdę to ja i sąsiad mamy w teorii tą samą działkę, chociaż podzielona na pół.

Muszę się tu wyżalić anonimowo, bo pod nickiem mi wstyd. W 2022 planowałem kupić mieszkanie. Zacząłem przeglądać tag #nieruchomosci Uwierzyłem, że to był zły moment na zakup - w sumie z rodzicami nie jest mi tak źle, uzbierałem sobie wyższy wkład. Kiedy przyszedł program BK2% byłem już zdecydowany na zakup. Od czerwca 2023 r. oglądałem mieszkania, ojciec obiecał, że mi pomoże w wykończeniu (zna się na takiej robocie, ja mam dwie lewe ręce). W pracy chwaliłem się, że kupię mieszkanie, wszyscy mówili, że to super decyzja i że mam korzystać (pracuję głównie ze sporo starszymi ludźmi). Ostatecznie jednak przestraszyłem się, że ceny spadną zaraz po zakończeniu programu o kilkadziesiąt procent i zostanę jak idiota z mieszkaniem, którego nie będę mógł sprzedać za cenę zakupu, jeśli się przeprowadzę do innego miasta. Nie zdecydowałem się na zakup. Minęły prawie dwa lata, a ja dalej z rodzicami. Przy obecnych stopach w sumie mógłbym sobie coś kupić, bo wkład mam coraz wyższy, ale... za takie samo mieszkanie jak planowałem kupić rata byłaby prawie 2x wyższa - i to mimo wyższego wkładu. Zarobki stoją w miejscu, ledwo miałbym na czynsz i przeżycie. Cały czas trzymam kciuki za jakąś korektę na rynku, ale w pracy ludzie nie dają mi żyć. Ilekroć ktoś poruszy ten temat (a pracuję w branży niejako pokrewnej, więc pojawia się on często), to ktoś zaraz komentuje "a pamiętacie jak X miał kupić, ale wolał poczekać na okazję?". Ostatnio wygarnąłem drugiemu młodemu, który z nami pracuje, że przynajmniej nie oddaję połowy pensji bankowi, a on do mnie "typie masz 32 lata i mieszkasz z matką". I co ja mam mu powiedzieć? #nieruchomosci #mieszkaniedeweloperskie

Ile w AD 2025 zapłacę za wykończenie ze stanu deweloperskiego? 1 łazienka 6 m2 i 1 toaleta 2 m2, salonookuchnia i 3 pokoje - łącznie 80 m2, poza łazienka, toaleta i holem wszędzie panele, przesunięć lub nowych punktów świetlnych ok. 20, gładzie, listwy, malowanie, montaż biały, no taki standard prac wykończeniowych. Pytanie o samą robociznę + materiały, które ekipa sama zazwyczaj zapewnia (kleje, silikony), ale bez płytek, paneli, wyposażenia itp. Znajomi mówią, że 60-100k, zmieszczę się w takim budżecie? #nieruchomosci #remontujzwykopem #mieszkanie

Chciałbym kupić dla siebie mieszkanie/szeregówkę/bliźniaka w budżecie 1 milion złotych na gotowo. Powinno mieć minimum 75 metrów i minimum 4 pokoje oraz miejsce postojowe. W związku z tym, że budżet którym dysponuje jest niewielki (oczywiście milion złotych to już z kredytem 500k), rozważam obrzeża Krakowa bądź miejscowości ościennie. Co moglibyście polecić z tej listy: 1. Mieszkanie na obrzeżach Krakowa (Swoszowice, Opatkowice, Łagiewniki, Bieżanów-Prokocim, Złocień, Przylasek Rusiecki, Wzgórza Krzesławickie) 2. Mieszkanie w Wieliczce (ceny zbliżone do tych na obrzeżach Krakowa) 3. Szeregówka bądź bliżniak w miejscowości ościennej (Rząska, Zabierzów, Niepołomice, Wieliczka). Za wszystkie porady oraz komentarze serdecznie dziękuję. A tak swoją drogą, to ostatnim razem jak kupowałem małe mieszkanie 7 lat temu to ceny były zupełnie inne, nie zdawałem sobie sprawy, że wszystko poszło trzy razy do góry ( ͡° ͜ʖ ͡°) #nieruchomosci #dom #krakow #wieliczka #niepolomice #zabierzow #mieszkanie

Jaka jest najlepsza lokalizacja w #warszawa lub okolice dla kogoś kto nie zarabia dużo? 1. Pruszków obok SKM. (13,5-14 tysięcy za m2). 25 minut do centrum (Warszawa Śródmieście). Dojazd samochodem Al. Jerozolimskimi (tragedia). 2. Ursus obok SKM (15,5-16 tysięcy za m2). 15 minut do centrum (Warszawa Śródmieście). Dojazd samochodem szczerze nie wiem jak wygląda, bo nie znam nikogo kto tam mieszka. Ale głównie Jerozolimskie, czyli obrzydliwe korki. 3. Białołęka obok linii tramwajowej (14-16 za m2). 35/40 minut do centrum. Plusem jest, że można albo dojechać do metra i tam się przesiać w M1 albo bezpośrednio tramwajem na Dworzec Centralny. Dojazd samochodem to głównie S8, czyli każdy wie jak to wygląda. 4. Ząbki obok KM (10,5-11,5 za m2). 25 minut do centrum. Jedno ale - z przesiadka na Dworcu Wileńskim do metra/tramwaju (plus że M2 jedzie w kierunku Świętokrzyskiej a tramwaj na Marszałkowską). Dojazd samochodem Radzymińską (spoko), Żołnierską ( średnio spoko, godziny szczytu korek) Chełmzyńską, (obecnie tragedia, jak wybudują wiadukt to będzie dobrze), S8 (xD) 5. Piaseczno (12-13 za m2). Brak sensownych mieszkań blisko dworca, dojazd samochodem Puławską, czyli tragedia. 6. Legionowo (12 za m2). Brak sensownych mieszkań blisko dworca. Dojazd samochodem Modlińską, czyli średnio. Albo później S8 (xD). A może ktoś ma inne pomysły? Bo szczerze już nic mi do głowy nie przychodzi, bo inne w miarę sensowne lokalizację to już przeskok do 18 tysięcy za m2 w górę. Mowa o mieszkaniu dwupokojowym 38-45 m2. Na większe mnie nie stać. Wiem, że mogę iść na kompromis i szukać czegoś w starych blokach (chociaż i tak nie jest tanio), ale od dziecka w takich mieszkam i jak chodzę do znajomych, którzy mieszkają w nowym budownictwie nawet "tanich" deweloperów to jest przepaść w komforcie i jakości. Wiem, że mogę czekać jeszcze i ceny MOŻE spadną. Ale boję się, że jednak tak nie będzie albo spadki będą nieduże. A obecnie mieszkam z rodzicami i już nie mogę dłużej. #warszawa #nieruchomosci #mieszkanie #mieszkaniedeweloperskie #feels

Dołączona ankieta

Pytanie

Które

Odpowiedzi

Pruszków
Ursus
Białołęka
Ząbki
Piaseczno
Legionowo

Jakiś czas temu odziedziczyłem mieszkanie w wielkiej płycie. Jedynym jego plusem jest, że odkąd w nim zamieszkałem, nie muszę płacić Januszom za wynajem. A tak reszta mnie tylko wkurza – mały metraż; niezbyt ustawny, jak na stare budownictwo, rozkład (jeśli chciałbym na przykład mieć miejsce do przechowywania w przedpokoju i łazience, to szafki muszę sobie brać na wymiar, bo żadne sklepowe się nie zmieszczą); zwalona akustyka - słyszę doskonale nie tylko, jak sąsiad kichnie, ale też wszelkie hałasy z ulicy; spółdzielnia, która niezbyt dba o bloki (bo dbaniem o budynki nie można nazwać wysłanie raz do roku typa do skoszenia trawnika), przez co blok wygląda jak plan filmowy Czarnobyla. Porobiłem profesjonalne fotki mieszkania (hobbystycznie zajmuję się fotografią) i wrzuciłem na najpopularniejsze portale ogłoszenie o sprzedaży. Ponieważ zależy mi na tym, żeby mieszkanie szybko sprzedać, a nie sprzedawać kilka lat, dałem niską cenę w porównaniu z podobnymi ofertami w okolicy. Zainteresowanie jest słabe, parę osób było oglądać, ale na tym się kończyło. Tutaj muszę wspomnieć, że mieszkanie ma dwie inne wady, które odstraszają mi potencjalnych kupców, mianowicie brak remontu (nie jest zdewastowane, ale po kafelkach w kuchni i łazience widać, że ostatni duży remont to był robiony w latach 90., a potem tylko kosmetyczne malowanie ścian i cyklinowanie podłóg) i nieuregulowaną własność gruntu (żaden bank nie da na mieszkanie kredytu hipotecznego). Nie zamierzam korzystać z usług pośredników, ale trochę sobie pogadałem z agentami, którzy do mnie wydzwaniali. Większość wciskała kit, że bez problemu sprzedadzą mieszkanie w dwa tygodnie, ale było paru takich, którzy, zdaje się dość szczerze, powiedzieli, że teraz jest kiepska sytuacja na rynku, bo jest mało kupujących, a dużo mieszkań na sprzedaż, i że moje mieszkanie jest trudnym tematem i jego sprzedaż może potrwać nawet około roku. Zanosi się więc na to, że będę tu siedział znacznie dłużej, niż planowałem. I teraz zastanawiam się, czy by nie zrobić generalnego remontu i dostosować mieszkanie pod siebie, żeby mi się tu w miarę komfortowo mieszkało, wrzucając je jednak po jakimś czasie na sprzedaż z ceną już uwzględniającą remont, czy olać jakiekolwiek poprawki i dalej sprzedawać w obecnym stanie. Trochę się boję ładować w remont kupę forsy, żeby potem być stratnym. Niestety, nie mam żadnej znajomej ekipy budowlanej, żeby mi zrobiła remont po okazyjnej cenie, a sam mam dość zajmującą pracę, żeby się w to bawić wieczorami. #zalesie #nieruchomosci #mieszkanie #remonty

Czołem Mirki, czy ma ktoś doświadczenia w zrywaniu umowy najmu o mieszkanie? Trochę się wpakowałem. Rok temu podpisałem umowę najmu mieszkania na 2 lata. Umowa nie ma żadnego wypowiedzenia, po prostu jest to umowa na czas określony. Mieszkam w tej samej okolicy już od 10 lat i rok temu brak tego wypowiedzenia kompletnie mi nie przeszkadzał. Niestety w międzyczasie trochę mi się w życiu pozmieniało i ze względu na choroby w rodzinie muszę przeprowadzić się do innego miasta. Poinformowałem o tym właściciela nowego mieszkania, mówiąc iż za ok. 4 miesiące chciałbym się wyprowadzić i wypowiedzieć umowe najmu. Czasu jest bardzo dużo, wiec nie spodziewałem się żadnych problemów z drugiej strony. Niestety okazało się, ze właściciel się najeżył i w skrócie to powiedział mi ze on podpisał umowe na 2 lata i jego nic nie interesuje i oczekuje ze zapłacę mu wszystkie opłaty do końca umowy (tj. Do czerwca przyszłego roku). Była to jego odpowiedz na moja propozycje w której zaproponowałem, ze (a) znajdę najemcę na moje miejsce lub (b) zapłacę kare za zerwanie umowy w wys. 1 czynszu. Czy ktoś z was ma jakieś doświadczenia w temacie i wie czy i jakie mam opcje wypowiedzenia tej umowy? Z moich dotychczasowych poszukiwań w internecie wynika, ze jeśli po prostu przestałbym płacić i grzecznie opuścił mieszkanie, właściciel miałby niemal pewna wygrana w sadzie w którym mógłby zażądać wszystkich utraconych opłat + odsetki + dodatkowe zadośćuczynienie + koszty sadowe + w praktyce straciłbym pewnie również kaucje (dwa czynsze) Co do samej umowy, tak jak mówiłem, jest to umowa na czas określony, która kończy się w czerwcu przyszłego roku. Umowa notarialna z dobrowolnym poddaniem się egzekucji. Jedyna opcja wypowiedzenia to ta ze strony właściciela w przypadku naruszenia umowy z mojej strony (np. Zaprzestanie opłat). W umowie jest napisane, ze jeśli właściciel wypowie mi umowe z mojej winy, kara wynosi 2 czynsze (plus w praktyce pewnie również straciłbym kaucje - kolejne dwa czynsze). Jak rozumiem, w takim wypadku właściciel również miałby prawo dochodzić dodatkowych opłat przez sad. #mieszkanie #wynajem

Mieszkam w Piasecznie i mamy w bloku 4 garaże. Korzystają z prądu wspólnego z klatki, nie mają swoich liczników. Jeden najemca ma elektrycznego chinskiego suva, który ładuje ze swojego garażu. Używa go do pracy, do jazdy po klientach (rzeczoznawca) i ładuje co noc. Rozmowa bez żadnych efektów, on w tym nie widzi nic złego. Administracja pracuje nad tematem, ale nie robi nic poza nowymi obietnicami. Nikt mu podlicznika nie założy, ani go nie rozliczy, bo nie ma jak. Rachunki wspólne wzrosły, płacimy za czyjś koszt firmowego auta. Tak chyba nie powinno być. Macie pomysł jak to anonimowo i cywilizowanie rozwiązać? Nie chcę przecinać kabla ani nic nikomu niszczyć. #budownictwo #mieszkaniedeweloperskie #prawobudowlane #prawo

Mam na chwilę obecną 300k oszczędności oraz kawalerkę 30 metrów w nowym budownictwie w Krakowie, wraz z miejscem parkingowym w garażu. Chciałbym zmienić na coś większego, niekoniecznie w Krakowie, może być gdzieś w okolicach. Fajnie by było, żeby był dojazd pociągiem dość szybki, muszę być 2 razy w tygodniu w biurze. Resztę pracuję zdalnie. Co zrobić w tej sytuacji i dlaczego? Oto opcje, które przychodzą mi do głowy: 1) Sprzedać kawalerkę za 500k, dołożyć 300k, dobrać kredyt 500k i kupić mieszkanie 70-80 metrów za 1,3 mln. 2) Sprzedać kawalerkę za 500k, dołożyć 300k, dobrać kredyt 500k i kupić bliźniaka pod Krakowem za 1,2-1,4 mln. 3) Nie sprzedawać kawalerki, wziąć kredyt na 900k, dołożyć 300k i zdecydować się na mieszkanie w Krakowie w tej kwocie. 4) Nie sprzedawać kawalerki, wziąć kredyt na 900k, dołożyć 300k i zdecydować się na bliźniaka pod Krakowem w tej kwocie. Wiadome, wolałbym dom wolnostojący, ale nie zmieszczę się w budżecie +/- 1,2 mln zł. Nie śpieszy mi się jakoś z zakupem, ale do 2 lat chciałbym już mieszkać w czymś większym. Jestem w tej komfortowej sytuacji, że kawalerkę już spłaciłem jakieś 3 lata temu, więc nie przepalam kasy na wynajem, a jej utrzymanie ze wszystkim (prąd, internet, czynsz, miejsce postojowe itp.) kosztuje mnie 600 zł, więc praktycznie tyle, co nic. Zdolność kredytowa to około 900k, zarabiam netto na umowę o pracę 15k. Wydaję miesięcznie około 3-4k na życie, ale raczej bliżej 3k. Wolałbym kawalerki nie sprzedawać tylko wynająć, co bym miał jakiś dodatek do spłaty kredytu z tego wynajmu. Może macie jakieś inne ciekawe propozycje jak podejść do tematu? Wyprowadziliście się gdzieś z Krakowa do tańszych okolic? Jak tak, to gdzie? Dziękuję bardzo za wszelkie komentarze oraz propozycje podejścia do tematu. #krakow #nieruchomosci #dom #mieszkanie #kredyt

Ile macie kredytu przy jakich zarobkach? Ile Wam zostaje po opłaceniu wszystkich rachunków? Ile osób w gospodarstwie? Niedawno mieliśmy wraz z mężem kupić mieszkanie ale zrezygnowaliśmy z powodu wysokich rat. Jednak myśl, że spłacam już 5 rok komuś kredyt zamiast spłacać własny nie daje mi spokoju. Za wynajem mieszkania płacimy obecnie wraz z opłatami 3400zl. Ja zarabiam 6k, mąż 8k czyli razem 14k. Wkładu własnego mamy jedynie 15%. Wiadomo jakie ceny mieszkań w Krakowie. Dojazdów do pracy mam już dość (dojeżdżałam z Katowic do Krakowa przez 5lst i to był koszmar). Zbliżam się do wieku w którym obiecaliśmy sobie ze zaczniemy się starać o dziecko. No ale musielibyśmy zmienić obecne mieszkanie na inne, no tutaj właściciel nie zgadza się na dzieci. Wolałabym już żyć na swoim. Wiecie, urządzić pokój dla dziecka itp. Nie bać się, że znów nam ktoś każe się wyprowadzić (w ciągu 3 lat 2 razy musieliśmy zmienić mieszkanie,moze i nie dużo ale to męczące że trzeba szukać czegoś na już, potem noszenie wszystkiego) Boję się że zbierając przez następne 2 lata ceny mieszkań wzrosną o tyle, że te dodatkowe pieniądze i tak nam nic nie dadzą. Trochę naciskam na męża żeby jednak wziąć ten kredyt ale on uważa, że nie damy rady. Zwłaszcza, że to zobowiązanie na 20—30 lat, a nie na 5 czy 10. No i już sama nie wiem. Wszyscy znajomi których znam mają kredyty, ludzie w pracy, rodzina. Jakiś dają radę i nie wyglądają jakby żyli od pierwszego do pierwszego (a raczej zarabiają podobnie co my). Ile realnie trzeba sobie zostawić na koncie po wzięciu kredytu? No i ile musi zostawać na koncie po opłaceniu wszystkiego? #kredyt #nieruchomosci #mieszkanienakredyt #rkm

Brałem kredyt na 3-pokojowe mieszkanie w TOP5 w 2022, tuż przed BK2, na stałych stopach, najpierw 7,9%, w 2023 refinansowany na 6,9%. Nikt wtedy nie kupował i zapłaciłem jedynie nieco ponad 9k za metr, teraz jest 13k+ w okolicy. Kredyt na 280k i 300k wkładu. Zarobiłem dość dużo w międzyczasie i dzisiaj zostało tylko 100K kapitału do spłaty. Przez cały ten czas ciągle nie uzyskałem dowodu na to, że zarówno kredyt na stałą stopę był błędem, jak i kupno przed BK2 było błędem (mimo że w powszechnej opinii jedno i drugie to głupota). Przy wcześniejszej spłacie kredytu koszt odsetek jest mniejszy niż późniejszy wzrost cen mieszkań spowodowany beką, a ponadto nie widziałem przez cały ten czas ani razu takiej oferty na zmiennych stopach, która byłaby tańsza niż najtańsze oferty na stałej stopie. Mieszka się zajebiście, jest blisko centrum, park w okolicy, teraz nie da się już tutaj nic kupić i obserwuję znajomych kupujących teraz mieszkania 10km dalej (takich, którzy posądzali mnie o lekkomyślność za kupowanie mieszkania w 2022) i chwalących uroki suburbanizacji ( ͡° ͜ʖ ͡°) #nieruchomosci #kredythipoteczny #mieszkanie

W ramach projektu na studiach chce dokonać analizy rynku nieruchomości w Polsce. Napisałem skrypt, dzięki któremu uzyskuje różne ogólnodostępne dane o nieruchomościach ze strony otodom.pl. Stwierdziłem, że wartościowe byłyby również dane o historii zmian cen nieruchomości, na otodom jest to dostępne po zalogowaniu, ale zgodnie z robots.txt dla tego portalu dane dostępne po loginie są poza dozwolonym zakresem scrapowania. Przymierzam się do napisania kolejnego skryptu dla jakiegoś innego portalu z cenami nieruchomości gdzie historyczne ceny nieruchomości są ogólnodostępne, pierwszy na myśl przychodzi portal zametr.pl. Zanim jednak to zrobię, stwierdziłem, że ze względu na to, że wiele inicjatyw pochodziło z wykopu, a temat nieruchomości jest tu dość popularny to warto byłoby tu zasięgnąć o opinię. Podejrzewam, że są tu osoby, które już tworzyły podobne boty czy po prostu siedzą w temacie nieruchomości, stąd pytanie jakie polecicie wartościowe strony, z których można brać dane o nieruchomościach właśnie z uwzględnieniem historii ich zmian. Może istnieją jakieś ogólnodostępne API (w grę wchodzą też opcje płatne) albo zbiory danych w tym temacie? Może już ktoś tworzył podobnego bota i istnieje jakaś strona pozwalająca na uzyskanie gotowego zbioru danych? Z góry dziękuję za pomoc. #nieruchomosci #mieszkania #mieszkanie #otodom #programowanie

Czy narzekanie na rynek mieszkaniowy (przez millenialsów) ma sens? Nawiązuje do wpisu pewnego mireczka, który pisał że dawniej ludzie mieszkali wielopokoleniowo a teraz każdy chce mieszkanie w centrum. Chodzi mi o to, że faktycznie dawniej ludzie mieszkali wielopokoleniowo, dorabiali się wspólnie, domy budowali latami a teraz każdy singiel ze średnią krajową narzeka że go nie stać. Mieszkania faktycznie są drogie ale to też efekt, że każdy teraz kończy np. te 25 lat i chce iść na swoje, najlepiej max 20 minut od centrum i nie mniej niż 60m2 bo nie będzie siedział w klatce. Tym bardziej dziwi, że ktoś bez dziewczyny/narzeczonej/żony oczekuje na łatwe życie z jednej pensji. Mam wrażenie, że dawniej ludzie byli bardziej zaradni i cierpliwi? Normalne było, że trzeba trochę przeboleć mieszkanie w kilka osób przez jakiś czas, dokańczać remont latami ze szwagrem, czasem rodzina się dorzucała do finansowania, oszczędzać i odmawiać sobie wiele rzeczy, itd itd. #mieszkanie #nieruchomosci #kredythipoteczny #dom #miasto #wies #wynajem

Cześć, ojciec mojego narzeczonego buduje jemu (nam) dom. Naszym zadaniem jest ten dom wykończyć, podział kosztów pewnie około 50/50 Dom na 99% będzie przepisany na narzeczonego i nie będę miała do niego praw. Przepisanie może się odbyć za 2/5/10 lat, raczej nie teraz. Narzeczony mówi że chce się dogadać na wypadek gdybyśmy się rozstali, że się rozliczymy. PYTANIE: Jak mogę się zabezpieczyć prawnie na taki wypadek, żeby w razie czego móc dochodzić zwrotu poniesionych kosztów? Zbierać faktury imienne, wszelakie potwierdzenia przelewów? Można spisać umowę i iść potem z tym do notariusza? Poradzicie coś? Czy mogę podpisać umowę z narzeczonym w sprawie kosztów poniesionych na działce ojca? Czy musi być z właścicielem KW? #prawo #mieszkanie #dom #nieruchomosci

W zeszłym tygodniu podpisałem umowę rezerwacyjną na mieszkanie. Mieszkanie średniej wielkości w średniej lokalizacji. Cena okej, ale moim zdaniem i tak trochę przepłacam. Deweloper mieszkanie będzie oddawał w I kwartale 2026 roku. Boję się, że do tego czasu ceny mieszkań trochę spadną i w tej samej cenie miałbym lepsze mieszkanie. Ciągle mi to nie daje spokoju. Jak z tym żyć? #nieruchomosci #feels #kiciochpyta #polska #mieszkanie

Co byście zrobili na moim miejscu? Mam do wyboru postawić na swojej działce mały szkieletowy domek 40m² za 190 tys. lub wynająć mieszkanie na okres nie wiem jak długi, ja zakładam że minimum 5 lat. Czekam aż brat z rodziną się wyprowadzi z domu rodzinnego ale ma problemy z domem który kupił do remontu i przepisy go trzymią, zanim ruszy z robotą to trochę minie. Myślałem że to wszystko będzie krócej trwało żeby zostać w domu rodzinnym z rodzicami, w sensie ze oni na parterze a ja z żoną na piętrze ale minie kilka lat jeszcze zanim brat się wyniesie więc myślałem żeby na swojej działce postawić domek który przywożą jako gotowy już, więc to kwestia kilku miesięcy oczekiwania i lepiej płacić kredyt niż wynajem komuś innemu. Tym bardziej że wynajem na 4 lata po 2 tysiące to już 100 tysięcy więc ponad połowa kwoty tego domu. Tylko czuję że mogę wtedy mieć problem wrócić do domu rodzinnego za te kilka lat mając swój domek na swojej działce, mały bo mały ale swój własny, a z rodzicami dobrze żyjemy, są super pomocni i nie chcę ich zostawiać na stare lata. Taki domek w sumie zawsze mogę sprzedać i wrócić do domu rodzinnego za te kilka lat. Nie wiem jak to ugryźć. Co byście zrobili? #budownictwo #pytanie #mieszkanie

Mirasy, jak długo powinna się wietrzyć sofa zanim można na niej spac? Landlord kupił nowe wyro do pokoju i tak od niego wali, że głowa mała... Kupił jakieś tanie gówno i wali straszną chemią. #wynajem #mieszkanie #nieruchomości #remontujzwykopem

Mirki zmarł mi Tata i mam parę pytać co do dosyć zawiłej sytuacji z mieszkaniem komunalnym. Mianowicie rodzice dostali je ponad 6/7 lat temu jako mieszkanie socjalne zmienione w późniejszych latach na komunalne. Mieszkanie około 50m2. W momencie przyznawania mieszkania była deklaracja na 5/6 lokatorów. Finalnie po latach zostałem w nim ja i rodzice gdzie rok temu się wyprowadziłem do mieszkania wynajmowanego. Tata odszedł, a mama musi zostać u siostry ze względu na stan zdrowie. Teraz żeby to mieszkanie nie "przepadło" powinienem tam wrócić. Teraz nasuwają mi się pytania: Realnie życiowo jak często takie mieszkania mają przeprowadzane jakieś kontrole? Pod względem ilości lokatorów i ich aktualnych dochodów? Musiałbym tam wrócić z dziewczyną i zapewne przekraczamy dochód na takie mieszkanie. Gdzie prawdopodobnie w tym bloku wszyscy już przekraczają. Mieszkanie oczywiście nie jest zadłużone i było regularnie opłacane. Zastanawiam się czy po prostu jak będę grzecznie płacił i nie sprawiał problemów to mogę spać spokojnie i np. zrobić tam jakiś mały remont nie martwiąc się, że za rok czy dwa przyjdzie urzędnik i mnie wywali. Wiecie, historie gdzie jacyś rodzice mieszkają w mieszkaniu komunalnym po 30/40 lat, a dzieci już dawno w nim nie ma to chyba raczej standard w Polsce. Zdaje sobie sprawę, że nikt nie ma szklanej kuli i nie wywróży mi jak działają "kontrolerzy" z Miejskiego Zakładu Komunalnego w moim mieście ale pytam tak ogólnie jak to wygląda u was albo u waszych bliskich i znajomych. Pomogłoby mi to się trochę uspokoić w kwestii mojej dalszej sytuacji mieszkaniowej w całej tej tragedii ze śmiercią Ojca. Dziękuję z góry za wszystkie odpowiedzi i rady. #mieszkanie #nieruchomosci #pomocy #prawo

Mirki i Mirabelki, mam problem natury mieszkaniowej. Mieszkam w #warszawa i zarabiam ok 4,5k netto (wiem, że to jak na te miasto nie są duże pieniądze, ale jestem tuż po studiach na takim etapie kariery) i póki co wynajmowałem pokój trochę po znajomości z seniorem, z którym nie wchodziliśmy sobie w drogę. Warunki średnie z obiektywnego punktu widzenia, ale finansowo korzystnie + cisza, spokój i pomimo lokatora bardzo duża prywatność. Teraz po kilku latach muszę jednak zmienić miejsce, a ja kompletnie nie wiem jak się za to zabrać. Przede wszystkim jestem osobą** radykalnie** introwertyczną, więc trudno mi sobie wyobrazić mieszkanie z kimś przypadkowym, albo nawet kimś kto prowadzi "normalne" życie typu jakieś posiadówki, imprezy, głośne krzątanie. I to nie o to chodzi, że ja jestem jakimś święty, albo że zrzędliwy zgred, jestem po prostu wrażliwy na bodźce sensoryczne i mieszkanie jest dla mnie takim azylem bezpieczeństwa, gdzie naprawdę potrzebuję prywatności i poczucia komfortu. Dlatego oczywiście najbardziej mi się marzy mieszkanie samemu, ale wiem, że jest to mało prawdopodobne z powodów budżetowych. I pytanie - jak szukać i co robić? Kawalerki widzę zaczynają się tak od ok. 3k. Czy jednak za 1,5k/mc się utrzymam w mieście? W wariancie minimum pewnie tak, ale poziom będzie spory niższy niż dotychczasowe. Pokoje... tutaj fobia na punkcie lokatorów. Jeśli trafiłbym na miejsce, gdzie ściany nie będą z kartonu i tylko czasem będziemy się mijali (albo wręcz rzadko będzie), to wtedy spoko, ale na etapie przeglądania ogłoszeń to jest loteria i raczej takich ogoszeń ze świecą szukać. Kolejna sprawa to to, że te ogłoszenia z najniższego pułapu niestety często są bardzo oszukane i opis nie odzwierciedla rzeczywistości. A nawet jak już znajdę coś sensownego i mam pieniądze, to okazuje się, że są castingi, a lista chętnych nie ma końca. Dodam, że ja nie jestem najlepszy w interakcje społeczne, więc na takich autoprezentacjach nie wypadam jakoś super przekonująco. Kolejny wariant to mieszkanie ze znajomymi - to by nie było głupie i mógłbym się zgodzić, ale niestety nikt z mojego otoczenia aktualnie nie szuka niczego. Jak wy sobie poradziliście z tym problemem? Jak z takimi preferencjami jak moje szukać dogodnego miejsca? Dodam, że z punktu widzenia finansowego/komfortu mieszkanie na obrzeżach/sąsiednich miasteczkach w aglomeracji niewiele zmienia, a do innego miasta z racji pracy przeprowadzić się nie mogę. Ja mam oczekiwania bardzo niskie, bo to może być niezbyt urodziwe miejsce, może być w dalszych częściach, może być nawet coś bardzo małego, naważniejsze by cisza (brak ścian z kartonu) i duża prywatność. Moi znajomi mieszkają w takich mieszkaniach typu "3 loktorów" - razem tam wszystko ogarniają, drzwi do pokojów mają otwarte, dzielą się jedzeniem, pomagają sobie, codzienie dyskutują, taka trochę komuna. Doceniam, ale ja bym się nie odnalazł w takim środowisku... #kiciochpyta #pytaniedoeksperta #pytanie #wynajem #mieszkanie #mieszkania #nieruchomosci #rachunki #dom !Pytanie kieruję do wszystkich, ale też trochę do ludzi spod tagu #autyzm, bo mnie też to dotyczy. Zawsze jak wspominam komuś o niechęci do lokatorów, to ludzie mówią coś w stylu "przyzwyczaisz się", "wszyscy tak żyją, nie narzekaj"... kiedy to już przez ponad 2 dekady nic się nie zmienia ;) W pracy jestem otoczony ludźmi, po pracy jestem otoczony ludźmi, trudno mi sobie wyobrazić, że w domu też musiałbym odgrywać jakąś rolę i nawet chwilę nie mógł być sobą. Trudno mi sobie wyobrazić, że z inną osobą będę musiał ustalać w jakich godzinach mogę zająć kuchnię i robić obiad, czy "walczyć" o zajęcie prysznica przed pójściem do pracy. To niby śmieszne pierdoły i drobne niedogodności, ale jak to wszystko trochę trwa i się sumuje, to wychodzi na to, że w mieszkaniu, na które wywalam pół pensji jestem gościem. Dziwnie się czuję robiąc coś w kuchni, gdy ktoś mnie obserwuje, podobnie jakieś sprzątanie, ot moje dziwactwo. Tak można pomieszkać miesiąc, dwa, nawet trzy, ale wiedząc, że ten gorszy moment zaraz minie i sytuacja się poprawi, a ja szukam czegoś na rok minimum.

Zastanawiam się czy kredyt hipoteczny to zawsze jest dobre wyjście. Teoretycznie pewnie każdy chciałby mieszkać w swoim własnym mieszkaniu w dobrej lokalizacji lub we własnym świeżym domku z ogródkiem. Tylko, że… ja wiem, że w swoim zawodzie nie będę zarabiać dużo. Mój facet też nie. Średnią na spokojnie wyciągamy i ja mogłabym czasem zarobić więcej na zleceniach, ale to jest dodatek. Dzieci nie planujemy jeszcze długo, bo nie odczuwam, że to są odpowiednie warunki. Wynajmowaliśmy przez 2 lata mieszkanie dosłownie obok pracy, ale przez to jak właściciel nie reagował na wiele problemów w mieszkaniu zaczynało nam się odechciewać. W międzyczasie pożegnałam swoją babcię, która mieszkała na piętrze 80m2 w moim rodzinnym domu. Od rodziców wleciał pomysł, żebyśmy tam zamieszkali. Ja nie chciałam pakować mojego chłopa, bo dobrze wiem jakie większość ludzi ma podejście, ale on był bardzo za i nawet sam mnie ciągnął. Mieszkamy tutaj pół roku, mamy oddzielne wejście, po części wyremontowane mieszkanie i blisko do pracy. Duży metraż no i tak ogólnie naprawdę warunki ekstra. W sumie poza tym, że częstujemy się obiadami to nie odczuwamy, że mieszkamy w domu jednorodzinnym. Nie każdy ma złe relacje z rodzicami. Póki co nie chcę pakować za dużo kasy w to mieszkanie, tylko oszczędzać. Mój facet prawdopodobnie odziedziczy całość lub połowę z mieszkania po swoim dziadku, który jest wiekowy, a także ma już przepisane mieszkanie rodziców, bo jest jedynakiem. Wszystko w b dobrej lokalizacji w stolicy województwa. Tak szczerze to nie wiem co robić :p Obecnie i tak nie wyrobiłam sobie jeszcze poduchy finansowej na ewentualny kredyt hipoteczny. #mieszkanie #kredythipoteczny #kredyt #nieruchomosci

#mieszkanie #spoldzielnia #nieruchomosci Czy jak mam nadpłatę w czynszu do spółdzielni wynoszącą 150 zł (nie wiem skąd się wzięła, może kiedyś się pomyliłem i za dużo wpłaciłem na czynsz; mieszkanie własnościowe; przyszło pismo na początku roku, że mam nadpłatę w czynszu), to czy mogę w jednym miesiącu zapłacić mniej za czynsz? Czynsz wynosi 670 zł, a więc czy mogę wpłacić 570 zł na konto spółdzielni? Jak to jest? Czy to nie ma znaczenia i muszę i tak zapłacić pełen czynsz bo inaczej komornik, a na zwrot nadpłaty trzeba pisać oddzielne pismo?

Mam 32-lata oraz wrażenie, że moje życie nie idzie w dobrym kierunku, źle się czuję psychicznie z tym wszystkim. Nie jestem jakimś przegrywem, ale trochę się tak czuje mieszkając w tym kraju. Zacznijmy po kolei: 1) Mieszkanie - mieszkam w kawalerce 25 metrów. Jest ona moją własnością, kupiłem, gdy ceny były w miarę ok. Jest ona już spłacona, ale jak dla 32-letniego chłopa, niestety za mała. Chciałbym kupić coś większego, ale ceny mnie przerażają, mógłbym nawet rzec, że mnie nie stać. Może, gdybym sprzedał to mieszkanie, to wtedy mógłbym kupić 50 metrów dopłacając jakieś 400k, ale jak sobie o tym myślę, to nie jest to po prostu tego warte. Płacić 400k za dodatkowe dwa pokoje ... 2) Zarobki - 14,5k na rękę w oparciu o umowę o pracę. Niby jak na dzisiejsze czasy to nie najgorzej, ale wszystko poszło tak do góry, że te zarobki są po prostu przeciętne. Stać mnie wyjechać na wakacje dwa razy w roku, wyjść do restauracji, pójść do dentysty, czasami wyjechać gdzieś na weekend ... ale na nic więcej. Trochę odkładam z myślą o większym mieszkaniu, ale jest to perspektywa tak odległa, że prawdopodobnie się nigdy nie zmaterializuje. 3) Związki - jestem w związku z kobietą, która nie do końca mi odpowiada (niestety). W dodatku ciągle nalega na ślub, bo też jest po 30-stce. Zarabia 6k, więc nie ma mowy o tym, żeby razem z nią coś odłożyć na większe mieszkanie. Nawet, gdybyśmy wzięli ślub, do czego nie dojdzie, to gdzie będziemy mieszkać? Na 25-metrach? 4) Wygląd - jedyna rzecz, która wypada dobrze, bo pomimo 32 lat na karku wyglądam nieźle, mam atletyczną sylwetkę, jestem w miarę wysoki, podobam się kobietom, potrafią się nawet za mną obrócić na chodniku, więc wiem, że wyglądam dobrze. Jest to zasługa treningów, które wykonuje 4 razy w tygodniu oraz nienajgorszej genetyki. Ale głównie treningów. Czasami sobie myślę, że moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej, gdybym po prostu poznał kobietę na podobnym poziomie finansowym oraz ogarnięcia życiowego, co ja. Mógłbym wtedy pomyśleć bezproblemowo o jakimś większym mieszkaniu przy dochodach +/- 30k netto na dwie osoby. Kogoś, kto będzie w życiu bardziej ogarnięty, nie tylko finansowo, ale również "życiowo" w takim znaczeniu, że sama sobie wszystko załatwi, nie będzie potrzebowała pomocy ze wszystkim, będzie miała prawo jazdy i po prostu pojedzie czasami samochodem na zakupy ... Być może zabrzmi to egoistycznie, ale mam wrażenie, że tracę trochę życie przez tą kobietę. Przez to, jak dużo muszę jej pomagać we wszystkim, przez to, że nie widzę perspektyw, że cokolwiek się zmieni, nie widzę perspektyw na to, że może być dobrą matką w przyszłości, przy swoim ogarnianiu codziennego życia... Z drugiej strony, może być ciężko już kogoś poznać do związku w wieku 32-lat, więc może lepiej zostawić to tak jak jest, niech się toczy, i być zadowolony ze swojego życia tak w 50% maksymalnie. Wiem, pisałem że jestem w miarę przystojny i wzbudzam zainteresowanie kobiet, ale znalezienie kogoś do związku w tym wieku i tak jest ogromnym wyzwaniem. #zwiazki #nieruchomosci #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #zarobki #zycie #mieszkanie

Szukam mieszkania w Warszawie do 800 tysięcy ze wszystkim. W tej cenie są jakieś dwupokojowe mieszkania w peryferyjnych dzielnicach z dojazdem do centrum komunikacja 35-40 minut. Znalazłem piękną działkę (1500 m2), z piękna okolicą, otoczona lasami i z bliskością zalewu na totalnym zadupiu. Do najbliższego sklepu 18 km samochodem. Do Warszawy 40 km (około 25 minut - w pobliżu jest droga ekspresowa). Działka 200 tysięcy + budowa domu około 600. Co byście wybrali? Do pracy samochodem miałbym podobnie, po pracy głównie chodzę na siłownię (mogę ją zrobić w domu) i w weekend jadę do centrum. #nieruchimosci #budowadomu #dom #mieszkanie

Dołączona ankieta

Pytanie

Co byście wybrali

Odpowiedzi

Mieszkanie
Dom

#wynajem #mieszkanie Jak istotny jest dla was standard wynajmowanego mieszkania? Jaki % zarobków jesteście w stanie przeznaczyć na mieszkanie? Zwłaszcza osoby, które pracują zdalnie i spędzają większość czasu w mieszkaniu

Co zatrzymuje młodych Polaków przed #emigracja w 2025? Serio pytam.. może ojkofobia przeze mnie przemawia ale z wiekiem wyrosłem z patriotyzmu i widząc co się dzieje ten kraj sam zapracował sobie na taką opinie. Młodzi teraz są wykształceni, znają jęzki, mają kasę, są mobilni, łatwo łapią nowe rzeczy. Jedyne plusy jakie widzę to jest nadal w miarę bezpiecznie, dostęp do gór i morza. Poza tym: - Rynek pracy, czyli tania siła robocza i montownia dla zagranicznych #korpo lub wyzysk dla januszexów. Brak narodowych inwestycji i rozwoju własnych technologii. - Rosnące koszty wszystkiego, tzw. "ceny zachodnie ale zarobki wschodnie". - Rynek #mieszkanie #nieruchomosci z kosmicznymi cenami i brak pomysłu jak to rozwiązać - Rynek matrymonialny, czyli kobiety ze wschodnią mentalnością i zachodnimi wymaganiami połączone z agresywnym feminizmem i kompleksami + #demografia która odbije się na nas wszystkich - Służba zdrowia niedofinansowana a prywatna idzie w złym kierunku bo lekarze zrobili sobie własny folwark - Możnaby w każdej kategorii tak wymieniać.. położenie geopolityczne, jakość powietrza, mentalność ludzi, podejście do seniorów... #przemyslenia #antykapitalizm #zycie #depresja #przegryw #blackpill #gospodarka #polska #polityka #biznes #antynatalizm #praca

Mam taki poniekąd problem... Mamy z sąsiadem takie same mieszkania, jakby lustrzane odbicie. Łazienki są przez ścianę. Dzisiaj będąc akurat w mieszkaniu słyszałem jak sąsiad odkręcił wodę. Problem w tym, że słyszałem jak się woda w rurach przelewa jakby te rury były na zewnątrz w moim pokoju.... No i teraz się zastanawiam co zrobić. Jestem prawie pewien, że ma rury wkute w ścianę bo tam między lokalami powinno być ponad 20cm pustaka i rury gdyby nie były wkute to by tam nic nie było słychać. Specjalnie odkręciłem wodę pod prysznicem w swojej łazience to nie słyszałem w pokoju kompletnie nic. Ale jak sąsiad okręca to jakbym stał przy kranie. No i w regulaminie stoi jak wół, że wkuwać w ścianę rur nie wolno.... Właśnie z tego powodu. Zastanawiam się co mam teraz zrobić. Ostatecznie mogę iść do administracji i po prostu go podpierdolić, żeby sprawdzili. To i tak wyjdzie, że to ja bo tam nikogo więcej przez ścianę przecież nie ma :) Mógłbym też zwyczajnie do niego iść i mu powiedzieć jak sprawa wygląda, ale jak wie, że nie wolno (a pewnie wie) to się przecież nie przyzna. A jak się przyzna, to jak mu każe kuć łazienkę i wyciągać rury ze ściany to będę miał pierwszego śmiertelnego wroga na klatce :) I się waham co mam zrobić.... Czy może jakiś specjalista się wypowie, bo ja budowlańcem nie jestem - 20 cm ściany, jak rura jest NA ścianie to czy powinno się nieść przez ścianę jak woda płynie rurami ? Bo może to jest niestety urok życia w bloku i to ja mam teraz problem a nie sąsiad :/ #nieruchomosci #remontujzwykopem #mieszkaniedeweloperskie #budownictwo

Utknąłem. Mam swoje 50m mieszkanie które kosztuje 1000zł miesięcznie za czynsz. Mam nad głową głośną rodzinkę i małe drące się bachory i kilka lat takiego życia, absolutnie rujnuje ci psychikę. Nie muszę nikomu nic tłumaczyć, kto przeżył takie coś ten wie, wiadomo chce ich zaebac zaierdolic. Najpierw chcesz wytrzymać, potem się zmuszasz, na końcu już jesteś w kryzysie psychicznym. Nienawidzę mojego domu. Nie przez tą rodzinkę stricte, tylko przez akustykę. Jednocześnie nie mam alternatywy, no alternatywą jest w ciemno wynająć u kogoś za 2500zł miesięcznie mrożąc 5000 i nie móc uciec przez czas podpisania umowy. Co ja mogę zrobić? Co byście zrobili na moim miejscu. Nie stać mnie dom za milion na dużej działce. Poza tym chcę mieszkać w mieście, tylko nie w takim gównie z wielkiej płyty jak teraz. Nie wiem co zrobić, wszystko na tym cierpi, sen, zarobki, związki, wygląd, produktywność. Przede wszystkim czas i utracone możliwości co jest marnotractwem ogromnym i nikt mi tego nie zwróci. Muszę COŚ, zrobić. Nawet zacząłem rozważać kurwa bliźniak, mimo że do ogródka nie wyjdę ale przynajmniej w domu nie oszaleje do cna. Co myslicie? Jest to jakaś opcja? Tylko zaś będzie w wypizdowie takie lokum ehh... Nie ma ochoty podpinać głośników, ruchać się z laskami mimo drącego bachora nad głową, srać w kiblu słysząc reakcje obcych na to, słuchać walenia młotka od schabowych, bajek dla dzieci na pełny regulator, darcia mordy po ukraińsku, tłumaczyć im to i bania się czy bardziej obrzydzenia wychodzenia na klatke jak ktoś czy oni tam są jak alien, a tak też już się zaczeło. Jak wykopek oderwany od cycka mamy mi napisze lol typie sprzedaj i kup inne, to niech się cymbał nie odzywa - chyba że powie w którym miejscu są spełnione wymagania akustyczne więc niech szybciutko lepiej pisze że w żadnym nie będą i elo czas na cska. Dla wszystkich normalnych czytających, przepraszam za stan podirytowania prowadzącego, nie jest w stanie już funkcjonować. Co zrobić? Nie wiem jakie ruchy zrobić żeby z tego impasu wyjść. Może to też stan psychiczny teraz w takim momencie. #pytanie #zdrowie #mieszkanie #nieruchomosci #psychoterapia #ratunku #produktywnosc #kariera #praca #zycie

Wyznawcy #antykapitalizm wytłumaczcie mi jedno, skoro są tak złe czasy dla Polaków, ceny rosną, firmy wyzyskują, na mieszkania nie stać, o pracę coraz ciężej, kawa czy pizza na mieście droga, ten sam produkt w Niemczech tańszy i klasa średnia dyma na to wszystko to dlaczego Polacy się nie zbuntują? A może nie jest tak źle i Polak się dostosuje albo nawet mu to odpowiada? Bo naturalne jest dla mnie, że skoro nikt się temu realnie nie sprzeciwia to znaczy, że każdemu pasuje taki układ. Inna sprawa: tyle gadacie o prawach pracownika, niskich płacach, wyzysku przez firmy, nadgodzinach, taniej sile roboczej - super tylko nawet jak wprowadzimy idealne warunki z perspektywy pracownika to wiecie co się stanie? Mamy rynek pracy rozwalony bo większość poważnych firm się zawija. A czemu? Bo większość to u nas kapitał zagraniczny i przestajemy być konkurencyjni jako tania siła robocza czy montownia i w sumie zostajemy z niczym. Bezrobocie idzie w kosmos a ludzie zabijają się o stanowisko ulotkarza. #praca #gospodarka #ekonomia #finanse #polska#polityka #konfederacja #korpo #mieszkanie

Pytanie do osób pracujących i mieszkających z rodzicami (z wyboru bo np. nie stać ich na mieszkanie a i tak nie planują rodziny) - Na co wy wydajecie kasę? Bo faktycznie mieszkając z matką można odłożyć sobie kilka tysięcy tylko co z tym robić? Najczęściej leci to na bieżącą konsumpcje i bardziej luksusowe życie niż przeciętny Polak typu podróżowanie bez patrzenia na ceny, drogie ciuchy, elektronika, jedzenie na mieście i inne fanaberie w zależności od nastroju i poziomu nudy. Wiecie to takie 3-4 tys. do przewalenia na głupoty miesięcznie więc można się zabawić. Ale to wszystko zwykła konsumpcja. Może można to lepiej zainwestować? Z drugiej strony to nie są duże kwoty żeby zrobić rewolucję np. na mieszkanie nie uzbierasz (co najwyżej wkład własny), tak samo duży zwrot z lokaty to nie będzie. Na co wy wydajecie? Macie też luksusowy styl życia korzystając z "gorszej sytuacji niż inni" a może w coś iwnestujecie (w co?). #mieszkanie #samotnosc #inwestowanie #inwestycje #oszczedzanie #finanse #pieniadze #gielda #obligacje #przegryw #zycie

Mam w mieszkaniu 60 mkw (w którym mieszka 1-2 osoby) umowę z #tauron na czas nieokreślony, taryfa G11. Czy warto szukać tańszej umowy z innym dostawcą, czy to więcej problemów niż korzyści? Internetowa porównywarka sugeruje oszczędność ok. 500 zł rocznie z Fortum (czas nieokreślony, taryfa G11 - nie bawię się w jakieś dodatkowe usługi). Jakie macie doświadczenia z Tauronem vs. innymi dostawcami? #pytanie #prad #pradeelektryczny #elektrycznosc #mieszkanie #enea #fortum #enefit #plus #orange #audax

pokemon-funny-pictures-2550-x-2550-gkkkf4ymvheuwdap

Mirasy, jakie polecicie łóżko do pokoju na wynajem? Właściciel ma wymienić Tak by nie było szajsem i nie wpadało się do "dziury" na łączeniu jak w typowych wersalkach Rozkładane, najlepiej tak by sie dało także kimać na złożonym, czyli np głębokość siedziska 90cm i można spać niczym jak na tapczanie, a po rozłożeniu 130-140 cm coś ala takie https://www.brw.pl/rozkladana-sofa-ze-sprezynami-bonell-eufori-grafit-szary,195475 https://www.brw.pl/sofa-rozkladana-do-salonu-kordoba-cappucino-krem,195520 https://www.brw.pl/kanapa-sofa-rozkladana-ze-sprezynami-bonell-bs10-plus-szara,195464 tu jeszcze wersja tańsza bez sprężyn bonell https://www.brw.pl/sofa-z-funkcja-spania-i-pojemnikiem-graf-grafitowa,195459 ale z głębszym siediziskiem rzędu 90 cm i rozkładane do tego oparcie 40-50 cm dodatkowego miejsca do spania. ewentualnei co wy polecicie ? Duza jest róznica ze spreżynami lub bez? Do tej pory bujałem się po stancjach to wersalki bywało gdzie trzeba było mieć wyro rozłozone. Często wpadało się do dziury. Niemniej obecnie mam ikea beddingee które jest potęgą wszystkie co najgorsze. Giga dziura po środku i zapadająca się dupa. Demolka kręgosłupa instant. #wynajem #mieszkanie #warszawa #krakow #wroclaw #katowice #slask #trojmiasto #gdansk #lodz #lublin #nieruchomosci Nie pytajcie o budżet bo wiadomo, że bez fajerwerków.

Czy nadal opłaca się #emigracja? Odkąd pamiętam to od zawsze chciałem żyć w innym miejscu ze względów finansowych, kulturowych + poczucie że jestem tzw. "obywatelem świata", stąd też ciągnęło mnie do nauki różnych języków. Wiele się słyszy, że emigracja to już nie to co kiedyś i teraz Polska jest tak samo a nawet bardziej rozwinięta. Jak to obecnie jest? **Moje minusy życia w Polsce:** - nie do końca odpowiada mi mentalność ludzi, podejście do życia, stosunek do innych, ekstrakt najgorszych cech ze wschodu i zachodu (z tego punktu mógłbym zrobić cały osobny wpis) - słabe zarobki w porównaniu do cen dosłownie wszystkiego (no może oprócz alko) - rynek pracy, który opiera się na taniej sile roboczej i outsourcingu, z przeważającym kapitałem zagranicznym + kult zapie*dolu czy (dla młodzieży obecnie) grindowania - pogoda - mam wrażenie, że nikt nie ma planu na ten kraj, rozwój czy dbanie o interes obywateli **Plusy:** - zróżnicowana natura (góry, morze, jeziora, parki) - bezpiecznie (jeszcze) - zadbane miasta i wsie - właściwie jest wszystko co na zachodzie potrzebne do życia (nowoczesna komunikacja, płatności, usługi online, itd. prócz więcej metra) - łatwo o prostą pracę (według mnie) typu magazyn, januszex albo klepacz excela w #korpo #gospodarka #ekonomia #europa #pieniadze #biznes #praca #mieszkanie #zycie #finanse #europa #polityka

#mieszkanie #wynajem #anonim Witam wszystkich użytkowników Wynajem mieszkania: Warszawa, Wola ( bardzo dobra lokalizacja, metro pod blokiem) 64m2 (3 pokoje) Garaż podziemny + komórka lokatorska Rok budowy 2019 (użytkowane od 2021) Wysoki standard ( i nie mówię tutaj o meblach z Ikea tylko wszystko robione pod wymiar u stolarza, nie było oszczędzane na materiałach jaki i sprzęcie) Ze względu na to że przeprowadziłem się do innego miasta moje mieszkanie stoi od ponad roku ,,puste”. Przyjeżdżam sporadycznie maksymalnie raz w miesiącu spotkać się ze znajomymi. Stwierdziłem że czas najwyzszy pomyśleć o wynajęciu mieszkania zwłaszcza że pieniądze z wynajmu przydadzą się na zakup ziemi + postawienie domu w przyszłości. Na początku planowałem spróbować sam wynająć mieszkanie lub przez firmę która by się tym zajęła. Ustaliłem pewne kryteria takie jak kategoryczny zakaz wynajmu dla obcokrajowców, samotnych matek, rodzinom z dziećmi, osobom posiadającym zwierzęta ( lubię dzieci i zwierzęta ale za dużo zainwestowałem w mieszkanie żeby pozwolić je zniszczyć a każdy wie że małych dzieci jaki zwierząt nie da rady upilnować na każdym kroku) Podobne mieszkanie w mojej okolicy to koszt około 6-7k + czynsz 1k + opłaty za prąd (zima 200zł, lato 300zł ze względu na klimatyzację) + internet 70zł Ostatnio odezwała się osoba z mojej najbliższej rodziny z zapytaniem czy nie wynajmę im tego mieszkania. Niestety ale mają małe dziecko + kota co już na samym wstępie było złamaniem ustalonych przez mnie wymogów wynajmu.. Dodatkowo wiem że nie będę mógł braċ tyle co od obcego (myślałem o kwotach rzędu 6k + same opłaty bez czynszu żebym chociaż te 5k miał na ,,czysto”) Co byście zrobili na moim miejscu? Wynająć rodzinie czy obcej osobie przez firmę/prywatnie? Zdaje sobie z tego sprawę że obca osoba również może zniszczyć mieszkanie. Pozdrawiam :)

Dołączona ankieta

Pytanie

Wynająć rodzinie?

Odpowiedzi

Tak
Nie
Lepiej Obcej osobie

Niedawno kupiłam w #poznan #mieszkanie na #parter (rok budowy 2005, ostatni remont w 2018). Wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że po tygodniu wietrzenia i stosowania domowych sposobów (soda, ocet, cytryna, kawa) w mieszkaniu nadal utrzymują się dość intensywne zapachy: - "budowlany" zapach tynku, głównie w przedpokoju; - "chemiczny" zapach, podobny do płynu do płukania prania, głównie w łazience. Planuję zamontowanie zaworu od pralki (choć aktualnie jest on mocno zaklejony taśmą i nie wydaje się, by generował zapach), wmontowanie wiatraczków w klatki wentylacyjne (aby wykluczyć ryzyko "cofki"), i przemalowanie/uszczelnienie szafy przesuwnej w przedpokoju (są przez nią poprowadzone kable). **Czy jest jeszcze coś, co mogę zrobić, by precyzyjnie zidentyfikować i wyeliminować źródła zapachów?** W mieszkaniu, które aktualnie wynajmuję i tych wynajmowanych wcześniej nie było takich problemów. Podobno dla niektórych taki poziom zapachu jest akceptowalny, ale ja jestem dość (choć bez przesady!) wrażliwa, a to oznacza spędzenie lat w takich "nieświeżych" warunkach i niejasny wpływ na zdrowie/samopoczucie. Wydaje mi się, że niektóre z tych zapachów lekko wyczuwałam przed zakupem, ale przecież nie da się określić, że to definitywny zapach samego mieszkania w sytuacji, gdy właściciel ma wiele kosmetyków, buty, rozstawione pranie, gotuje, etc. Czy muszę liczyć się z koniecznością sprzedaży i szukania nowego mieszkania - albo jakimś bardzo zabezpieczonym najmem okazjonalnym? **Co robić? :(** #mieszkania #dom #domy #budownictwo #budowlanka #zapach #najem #wynajem #nieruchomosci

woman-nose-bad-smell

Na własnej skórze przekonuję się, że polski system podatkowy jest nieprzyjazny dla mniej zamożnych. Tutaj trzeba być na prawdę zamożnym, żeby móc przyjąć darowiznę. Dziadek zostawił po sobie mieszkanie i testament. I napisał następująco. 20% dla brata, 20% dla mnie i 60% dla cioci. Jako, że potrzeby mieszkaniowe brat i ciocia mają zaspokojone, to chcą zrobić dla mnie darowiznę. Reszta rodziny też za. Pomyślałem, że cudownie! W końcu, ile to może kosztować notarialnie i podatkowo? Kilka tysiaków? Co tam... No i zacząłem sobie wyliczać, zakładając wartość, którą może trafię w wycenę rzeczoznawczyni. Najpierw liczę brata. Czyli pierwsza grupa podatkowa, odjąć kwotę wolną od podatku, zliczam progi i wychodzi akceptowalna kwota kilku tysięcy złotych. Okej, no to jedziemy dalej. Ale schody zaczęły się, ponieważ uświadomiłem sobie, że dla swojej Cioci jestem w drugiej grupie podatkowej! A tam od kwoty darowizny powyżej 23 655 złotych jest aż 12% podatku!!! AUĆ!!! I zakładając wartość 500 000 złotych wyjdzie około 35 koła! A co jeśli wycena będzie o kilka czy kilkanaście procent wyższa z powodu dobrej lokalizacji itd? I co z tego dla niej, że mieszkanie jest jeszcze do porządnego odświeżenia. No, ale śródmieście miasta wojewódzkiego, modne restauracje i przedszkole pod oknem. I wyjdzie na to, że przy swoich wstydliwie niskich zarobkach całe moje oszczędności, które chciałem włożyć w odświeżenie mieszkania, pójdą na PODATKI. A nawet nie wiem, czy na nie w zupełności starczy. A przecież, jeszcze notariusz za darmo nie pracuje... A gdzie elektryk czy hydraulik...? Po tych (i obawiam się że zbyt optymistycznych) wyliczeniach dotarło do mnie, że jestem pariasem, który zamiast zaliczyć awans społeczny, który daje własny kąt, to ma mieć "wybór". Wypstrykać się na podatki, albo powiedzieć "sprzedawajmy, chcę swoje 20%". Możecie się śmiać, ale uważam że posiadanie takich oszczędności przy zarobkach typu 110 procent pensji minimalnej jest dla mnie osiągnięciem. I na prawdę będzie mi ciężko się z nimi pożegnać, ponieważ dawały mi psychiczny komfort i bezpieczeństwo. Ktoś powie klasykiem "weź kredyt, zmień pracę", to ja powiem, że w moim zawodzie płaci się bardzo słabo i co najwyżej mógłbym swojego janusza biznesu zamienić na drugiego janusza biznesu, ale na przykład z dłuższym dojazdem, czy chu*owszą atmosferą - po co? A co do kredytów. Przecież wszyscy na wykopie wiemy, że Polacy mają najdroższe kredyty w Europie. I jak tu założyć rodzinę? Widzę po sobie, dlaczego demografię szlag trafia. A ja po tym wszystkim czuję się na prawdę podle. #podatki #zalesie #mieszkanie

Witam Wynajmuje od niedawna lokal ( pokój) i okazało się, że wystepuj,a wady ukryte. W internecie mozna odnalexć informacje iż mogę się domagać obniżenia czynszu, nawet wstecznie, do czasu usunięcia tych wad. Czy wystosowująć takie rządanie do właściciela lokalu mogę wyjś ćz inicjatywą i zaproponować kwotę którą będą płacić lub tym bardziej czy mogę mu od razu przesłać kwotę pomniejszoną niż ta w umowie argumentująć to licznymi usterkami i oznajmiając, że dopóki nie zostaną usunięte, będę płacić mniej? Płacę 1200zł czynszu na sztywno i okazało się, że: *Piekarnik nie działa w ogóle *Deski pod materacem są pouszkadzane więc zapada się tłów. Kręgosłup woła o pomste do nieba. Bardzo źle sypiam. *Wentylacja jest niesprawna a do tego drzwipokojowe zalepione uszczelkami więc muszę sypiać z otwartymi uchylonymi drzwiami... *Spłuczka w WC jest uszkodzona i napełnia się w 20%... przez co nie ma właściwego cisnienia by spłukać WC po grubszej sprawie. *Pralka ma usterke i szwankuje tryb odwirowania a w zasadzie przy włożeniu normalnej ilości wsady zacina się i nie kończy. Uprania wyjmuje się mokr bo nie jest w stanie tego właściwie odwirować. Działa jako tak jak się pierze pół bębna a raczej bębenka bo to malutka praleczka. *Kran w kuchni uszkodzony zawór/ rączka. Czy mogę napisać i naliczyć sobie np 150 zł rabatu, oznajmiająć, że będę tyle płacić dopóki te usterki nie będą usunięte? Czy może jednak muszę czekać na sugestię właściciela co do kwoty rabatu ? Mając świadomość tylu usterek w życiu nie została by podjęta decyzja o zamieszkaniu w tym lokalu. Mieszkam tu drugi miesiąc także chce się domagać także "rabatu" wstecznego za luty. Np Rabat 150zł za luty i 150 za marzec. Także zamiast przelewać 1200 przelew by miał 900zł wraz z wyjaśnieniem w jaki sposób naliczone zostały rabaty, na zasadzie faktu dokonanego. A może naliczam za duży lub zbyt mały "rabat" ? Ech, czemu Ci właściciele tak głęboko mają lokatorów i taki chłam wynajmują nie robiąc w tych lokalach nic, dosłownie nic... #wynajem #prawo #warszawa #wroclaw #poznan #krakow #katowice #mieszkanie #nieruchomosci

Zastanawiam się nad kupnem większego mieszkania w Krakowie i mam dylemat, bo ceny są wysokie. Jak kupowałem kawalerkę w 2019 roku to było znacznie taniej ( ͡° ͜ʖ ͡°) Reasumując, wraz z kredytem mogę wydać jakieś 900k (400k oszczędności + 500k kredyt) i w tej cenie do wyboru mam: 1) Mieszkanie 55-60 metrów - już wykończone, w miarę nowe budownictwo, 2) Mieszkanie 70-80 metrów w wielkiej płycie - stare, ale po remoncie, 3) Bliźniaka albo dom szeregowy pod Krakowem (nie wiem jeszcze gdzie, ale zakładam Wieliczka, Niepołomice, Balice, Skawina, Bibce, Zielonki, Modlniczka) - również wykończony. Fajnie by było, żeby istniało dobre połączenie z Krakowem typu autostrada A4 i do tego kolejka miejska. Pracuję zdalnie, muszę być raz w tygodniu w biurze w Krakowie. Która opcja będzie według Was najlepsza? Szczególnie interesuje mnie bliźniak, albo dom szeregowy, bo mieszkam 10 lat w różnych blokach, wcześniej wynajmowane, potem swoje, i jakoś tak skłaniałbym się bardziej do czegoś kameralnego. Z drugiej strony oznacza to wyprowadzkę poza miasto, z czym nie mam problemu pod warunkiem, że będzie w miarę dobra infrastruktura - szkoły dla dzieci, basen, siłownia, kolejka miejska do Krakowa. Czy miał ktoś podobny dylemat i wybrał którąś z opcji podanych przeze mnie powyżej? Chciałbym wybrać tak, żeby potem nie żałować. Zakup będzie raczej w przyszłym roku, chyba, że się trafi jakaś okazja szybciej. #nieruchomosci #mieszkanie #mieszkania #krakow #dom #budowadomu #wieliczka #zabierzow #balice #skawina #modlniczka

Hej! Tysiące myśli w głowie.. Sprawa wygląda tak.. Jesteśmy we dwoje i mamy dwójkę dzieci nastolatkę i noworodka. Wynajmujemy małe mieszkanie, chociaż mamy miesięczny dochód ok 20 tys zł. Do tej pory mieszkanie wystarczało, niestety po pojawieniu się nowego członka rodziny zrobiło się ciasno.. I teraz, mamy działkę, pozwolenie na budowę i trochę odłożonych pieniędzy. Chcieliśmy się budować. Ale przeraża nas ten czas.. Przy dobrych wiatrach 2 lata budowy. Pojawiła się myśl żeby wynająć większe mieszkanie o wysokim standardzie. Ale ceny oscylują w granicy 4.000 zł. I wiemy, że wtedy temat budowy by umarł.. Nie wiemy co robić.. Czy zacisnąć zęby i dusić się w małym mieszkaniu i się budować. Czy wynająć duże mieszkanie i odłożyć budowę na świętego Dygdy.. #budujzwykopem #dzieci #pytanie #zalesie #pytaniedoeksperta #mieszkanie #budowa #rodzina #corobic

#depresja #mieszkanie #zycie Chciałbym się wygadać, bo na chwilę obecną nie widzę rozwiązania swojego problemu. Stałem się więźniem "spełnionych marzeń". Kilka lat mocno harowałem, aby mieć jak największy wkład własny i remont za gotówkę - udało się. Nowe mieszkanie w stanie deweloperskim, nowe budownictwo, 10 min od centrum (duże miasto), dobra lokalizacja itd. Wszystko szło z górki.. aż nie okazało się, że blok ma fatalną izolację akustyczną. Dodajmy do tego co chwilę nowych lokatorów w najmowanych mieszkaniach (w końcu blisko centrum) - czemu fatalną? Bo słyszę każdy krok, chodzenie, bieganie - efekt jest taki, że drgają nawet metalowe elementy lamp. - wygłuszony sufit nie pomógł, bo te dźwięki niosą się zbrojeniem. - rozmowa z sąsiadami, właścicielami - 0 efektu, twierdzą, że próbuję nękać ich lokatorów, ( byłem może 2 razy na zwrócenie uwagi) - administracja umywa ręce, sąsiedzi mimo, że mają podobne problemy to wszyscy wykazują pasywną postawę. Prawnik twierdzi, że "udowodnienie" tego, będzie wiązało się z dużym kosztem, sąd musiałby powołać biegłego i uznać czy to wina dewelopera czy pojedynczego mieszkania. Mój komfort "miru domowego" ma tu drugorzędne znaczenie. Zgłaszanie na policję nie ma sensu, bo musieli by trafić w odpowiedni moment, nie jest to ciągłe a chwilowe itp. Pierwszy raz w życiu biorę leki od psychiatry, wieczorami mam ataki paniki, palpitację serca - nie wysypiam się . Zdrowy, duży chłop, został zniszczony przez brak możliwości swobodnego wypoczynku we własnym domu. Wiem jak to kurozialnie brzmi, nikomu nie życzę podobnej sytuacji. Sprzedając mieszkanie, nawet będąc na plusie - nie ma możliwości abym kupił (dostał kredyt) na coś podobnego, przy aktualnych cenach mieszkań - sprawdzałem.

#mieszkanie #mieszkania #bezpieczenstwo #wakacje Z anonima bo po co ktos ma wiedziec i jeszcze potem stalkowac. Jakie macie triki i patenty na bezpieczenstwo mieszkania podczas wyjazdu? Jakas automatyzacja swiatla czy czujniki otwarcia? Mieszkanie w bloku, nowe budownictwo. Wyjezdzam na dwa miesiace na drugi koniec swiata, mama raz w tygodniu bedzie przychodzic i podlewac kwiaty.

Mam pytanie do mirków z #prawo #mieszkanie #wynajem Wynajmuję mieszkanie od kilku lat. Tydzień temu jedna z mufek wystrzeliła z pexa, co poskutkowało tym, że zaczęło się wylewać pełno wody. Część wody poleciała do piwnicy sąsiada (mieszkam na parterze). Tak szybko jak zauważyłem wyciek poszedłem zakręcić zawór doprowadzający wodę do mieszkania, ale jednak część wody się zdążyła przedostać. Instalację wodną w mieszkaniu kładł jego właściciel, na początku kran miał być w innym miejscu ale zmienił mu się koncept, więc "zaślepił" tamte pexy... no i właśnie tamtędy wystrzeliła woda. Sąsiad chce, abym na własny koszt wysuszył mu piwnicę, ale ja nie widzę tutaj swojej winy. Instalacja była wadliwie zrobiona przez właściciela mieszkania (słabo zaciśnięta mufka), zareagowałem od razu żeby zatrzymać tę wodę. Poza mokrym sufitem w piwnicy, nie ma żadnych innych szkód, ale jak ja tam ustawię farelkę na ten sufit to przyjdzie mi rachunek za prąd w milionach. Jak to wygląda prawnie? Kto jest odpowiedzialny za tę usterkę?

Czy 2019 to był ostatni rok peaku życia w Polsce? To tylko moja subiektywne wrażenie, że okres lat przed 2019 to było idealne połączenie, gdzie Polska oferuje to co na zachodzie przy wciąż wschodnich cenach, ludzie jakby bardziej normalni niż teraz i jeszcze nic nie "wisiało w powietrzu". Nie mówię, że było idealnie i nie było afer ale to był peak porównując to co było wcześniej i to co teraz i może w przyszłości. Po 2019 ceny wszystkiego w kosmos aż do teraz, pandemia, potem widmo wojny, ludzie podzieleni na maxa, zero merytorycznej dyskusji w internecie. Potem coraz gorzej na rynku pracy, korporacje coraz bardziej chciwe, radykalizacja polityki, obecnie napięcia geopolityczne w każdym rejonie. Jakiś dziwny okres niepewności do wszystkiego. Kiepski rynek mieszkaniowy, pracownika, nawet matrymonialny przy jednoczesnym wzroście cen wszystkiego (bo kebab kraftowy, bo kawa palona w pełni księżyca, bo barber jest hipsterem, itd.). Dziwne czasy się zapowiadają ale może przesadzam i jeśli macie inne spostrzeżenia to zapraszam do dyskusji. #przemyslenia #polska #gospodarka #ekonomia #polityka #mieszkanie #nieruchomosci #zycie #antynatalizm #przegryw #antykapitalizm #demografia

Czytam założenia nowego programu dopłat do kredytów #nieruchomosci - oddane do użytkowania ponad 5 lat wcześniej - sprzedający musi być jego właścicielem od co najmniej 3 lat - Nie będzie można kupić mieszkania z dopłatą do kredytu od dewelopera, ani od flippera - Będzie można też kupić mieszkanie, którego cena za metr kwadratowy nie przekroczy 11 000 zł (tego nie rozumiem czy max 11k dla tego programu czy to jakaś dodatkowa funkcja????) Jakie widzicie tu pole do nadużyć? Nie znam się na tym ale gdybym był deweloperem to: - sprzedawałbym pośrednikom prywatnym, funduszom, komukolwiek z kasą żeby oni byli właścicielami na te 3 lata i żeby mieszkanie stało się wtórnym (oni by pracowali dla mnie albo sami skupując ode mnie wszystko zarabialiby na zawyżonym wtórnym potem) - podwyższył bym i tak cene pierwotnych żeby wtórne poszły do góry proporcjonalnie - jeśli cena 11k za metr to max na co idzie program to zrobiłbym nanokawalerki żebym przy 11k/m2 wyszedł na swoje ale zawyżoną cenę dla mieszkań (+38m2) bym zostawił bo i tak ludzie to wybiorą. #mieszkanie #kredyt #kredythipoteczny #wynajem

Jezu ale ja nienawidzę przyjeżdzać do mojej dziewczyny. Mówiłem jej o tym mnóstwo razy a ta nadal nalega. I teraz siedzimy w salono-kuchni a obok jej rodzice a w pokoju jej brat xD Zero prywatności. Dziwi się, że wolę przeglądać memy niż rozmawiać z nią lub jej rodzicami z którymi nawet nie ma o czym rozmawiać XDD No chyba, że oglądasz też hiszpańskie telenowele. Ja nie wiem jak można robić sobie dzieci i żyć w kawalerce. #patologiazmiasta #zabijciemnjepls #japierdole #mieszkanie #rodzina #dziewczyna #logikarozowychpaskow

Jak wygląda obecnie życie "na zachodzie" (tudzież innych cywilizowanych krajach) vs w Polsce w 2025? Jeszcze te 15-20 lat temu #emigracja była dosyć oczywistym wyborem jednak od tego czasu niewątpliwie rozwinęliśmy się, unowocześniliśmy, powstały nowe możliwości, inwestycje podczas gdy "zachód" nie zrobił już takiego kroku w przód i przestał być ziemią obiecaną. Obecnie gdy czytam o emigracji to widzę dwie skrajności: 1) #niemcy #szwecja #uk #francja (wstaw dowolne) upadają, gangi na ulicach, ksenofobia, rasizm, gospodarka zwalnia, wyzysk w pracy, wysokie podatki, nie lubią Polaków, nie zintegrujesz się z nikim i generalnie nie warto syf, brud i bieda na ulicach. 2) Z drugiej strony ciągle widzę pesymistyczne porównania np. w Niemczech zapłacimy taniej za ten sam produkt, u nas najdroższe kredyty czy #nieruchomosci w całej EU, we Włoszech kawa/gastro X razy tańsze, szpitale u nas złe, politycy źli, kobiety roszczeniowe, januszexy dokręcają śrubę, itd. Wiadomo, że za granicą nie jest idealnie ale też nie chciałbym się zamykać na jeden kraj. Jako singiel raczej patrzę na podstawowe aspekty typu ile mi zostaje w kieszeni, ile mogę za to kupić, czy jest bezpiecznie, czy ludzie przyjaźni, czy jest robota, itp. Więc jak to w końcu jest z tym życiem za granicą? !#zycie #gospodarka #ekonomia #polityka #praca #polska #europa #holandia #biznes #pieniadze #podatki #przegryw #gastronomia #inflacja #norwegia #mieszkanie

Preferujesz tradycyjną paginację? Kliknij tutaj