#vlogcasha dzisiaj wrzucił posta na ig, gdzie opowiada, że minęło 10 lat odkąd zmienił swoje życie. Fajnie chłop ma. Chociaż wcześniej wydaje się, że też nie miał źle. Urodził się w Warszawie a to już spora przewaga. Pracował w różnych pracach od 19 roku życia. A co ma powiedzieć chłopek z powiatowego czy z jakiejś wiochy, gdzie marnuje życie na #neet czy w jakimś #januszex. No ale i tak w wieku 25 lat zrobił kolejny krok. Ciekawe bo ja mam 26 a już od lat mam wrażenie jakby było już za późno, a może dałoby się jeszcze coś uratować. 2015 to były czasy... dla casha początek wielkiej drogi. Ja jako 16-latek wtedy oglądałem vlogi z Primm. Teraz chłop jest już pewnie milionerem, przyjeżdża sobie w maju do Warszawki, jeździ rowerem i motorkiem a na jesień sobie znowu wylatuje z Polski. #przemyslenia #kolchoz #depresja #feelsy #przegryw #rozkminy #polskiyoutube #wychodzimyzprzegrywu #zycie #feels #zalesie
#zalesie #praca #pracbaza #przegryw #kolchoz Nakreślę tło sytuacji - z partnerką tak nam w życiu wyszło, że musieliśmy się przeprowadzić do innego miasta. Fartem znalazłem szybko pracę, początkowo miała być na przeczekanie i znalezienie czegoś lepszego. Dostałem się na Team Leadera do małej wtryskowni, fabryki hałasu i smrodu na 3 zmiany. Ogólnie wcześniej przepracowałem prawie 4 lata w firmie produkcyjnej, ale jako technik procesu na jedna zmianę. Myślałem, że obecna praca to będzie downgrade, a tymczasem... Trochę wstyd przyznać, ale spodobało mi się. Ekipa fajna, mała bo raptem 12 osób do ogarnięcia, w zasadzie same młode kobitki z którymi da się dogadać, nie ma typowych zjebów z produkcji. Do 3 zmian się przyzwyczaiłem, czas w pracy leci jak szalony, nie ma niedzieli wieczur. Wypłata 6k na rękę. Czasem jest faktycznie zapierdziel, ale ostatni tydzień to realnie 2 godziny dziennie pracowałem xd Nie zwolnią mnie stąd za żadnego skarby, bo brakuje tutaj ludzi rąk do pracy. I sęk w tym, że udało mi się dostać do biura projektowego, modelowanie procesu, czego wcześniej nie robiłem. Mają mnie nauczyć od podstaw. Kasa fajna bo 11k brutto na start. Z możliwościa późniejszego home office 50/50. Początkowo się jarałem, bo uznałem to jako możliwość nauczenia się czegoś nowego oderwania od kołchozu iiii... Chyba już nie chce, a umowę mam podpisać pojutrze xDD Obecnie do pracy mam 7km i 10 minut autem, do nowej 35km i 45 minut. W starej kończy mi się umowa na 3msc więc może wynegocjuje podwyżkę. 11 brutto w nowej to jakieś 7,6k netto, też nie jakieś zawrotne pieniądze. Nie wiem czy za roznice 1,6 netto jest warto ryzykować. Tym bardziej jak może się okaże, że jestem debilem i z nowej mnie wyrzucą po miesiącu xD Mało tego, że mamy prawie czerwiec, może się okaże że w grudniu wracamy z powrotem na stare śmieci, bo z tym nowym miastem się jednak nie polubiliśmy i znów zmiana pracy... Ajajaj:( Tak banalna decyzja, a kompletnie nie wiem co robić xD
**Vademecum starego majstra o pracy** Jako, że mam dużo pracodawców + rozmów rekrutacyjnych za sobą. Sporządzę kilka porad dla młodych naiwniaków wkraczających w świat polskich januszex sp. zło. **1** Rób swoje nie cudze. Skup się na swoich zadaniach które masz w umowie lub na które ugadałeś się z pracodawcą. Nie daj sobie wmówić, że "powinieneś" pomóc - od tego są inni za co mają płacone, na 99% oni Tobie się nie odwdzięczą i zawalisz swoje obowiązki. **2** Pracodawca to nie Twój kolega, współpracownicy to nie rodzina. Nigdy nie mów o swoich planach, sekretach, prywatnych życiowych decyzjach, nie zwierzaj się. Jeśli Twój szef wydaje się "spoko ziomkiem", a Twój dobry kolega z pracy "nigdy by mi czegoś takiego nie zrobił" no to się jeszcze grubo zdziwisz. Pracodawca nawet jeśli nie dzisiaj to za 3 miesiące wykorzysta najdrobniejszą informację o Tobie czy to zasłyszaną od innych czy od Ciebie. Pracownicy to nie koledzy, osoby po których nigdy w życiu bym się nie spodziewał, chodziły kapować i przekazywały informacje szefowi, chociażby to że rozglądasz się za ofertami pracy czy np. masz kredyt lub problemy finansowe. To brzmi szorstko ale z doświadczenia 10% pracodawców było naprawdę w porządku ludźmi. Jeśli masz ochotę chodzić na wódeczke z kolegami po pracy - Twoja sprawa ale nie raz wspomnisz ten post gdy Twój kolega będzie awansował bo dostarczył wiele ciekawych rzeczy na Twój temat. **3** Nie buntuj się i nie walcz tylko płyń z prądem i się dostosuj do "flow". Nie obgaduj ludzi, nie narzekaj na szefa nie narzekaj na pracę. Jeśli coś Ci nie pasuje zostaw to dla siebie i szukaj nowej pracy. Jeśli Twój przełożony za bardzo Cię ciśnie czy nawet stosuje mobbing, szef najprawdopodobniej o tym wie i sam kazał mu to robić. Czy jak pójdziesz do szefa i powiesz "mój lider mnie gnębi" myślisz, że coś z tym zrobi? Szef jest zadowolony, że ma w firmie gościa z biczem bo sam wtedy nie musi tego robić. Ty za to staniesz się czerwoną flagą dla szefa i będziesz niewygodny. Jeśli widzisz, że to patologiczna firma to spier.. stamtąd jak najdalej ale nie narzekaj. Twój szef na bank zna okolicznych pracodawców a uwierz mi, że świat jest mały i opinia o Twojej osobie szybko się rozniesie. **4** Szef ma zawsze racje nawet jeśli jej nie ma. Nawet jak słyszysz, że Twój przełożony czy sam szef pier... głupoty to schowaj ego i nie wstydź się być "dupolizem" i powiedz, tak ma Pan racje, dobry plan. Ludzie nad Tobą w większości mają zawyżone ego i jakiś robol nie będzie ich pouczał. Ludzie z reguły lubią słyszeć pochwałę i przytaknięcie na ich zdania a nie krytyke i podważanie. Jeśli będziesz podważał ich decyzje lub zaczniesz się mądrować to będziesz narzekaczem. Za to jeśli będziesz chwalił to uwierz mi, że szybko staniesz się lubianym, za równo szef jak i przełożony będą do Ciebie częściej przychodzić tylko po to by usłyszeć te słodkie słowa na swój temat "tak masz racje, dobry pomysł", nawet nie wiecie jak to łechta ego. **5** Awansujesz przez rozwiązywanie problemów SZEFA i firmy, nie przez cięższą prace. Zastanów się: pracujesz na najniższym stanowisku w firmie np. pakujesz kartony na taśmie. Jeśli będziesz robił to najszybciej ze wszystkich to myślisz, że przyjdzie prezes i da Ci awans na lepsze stanowisko? Po kiego grzyba mają tracić najlepszego pakowacza w firmie? Dostaniesz może max 1,50zł/h brutto więcej bo się wyróżniasz pośród pakowaczy i tyle. Myśl i rozwiązuj problemy szefa oraz firmy. Nie bój się chodzić bezpośrednio do SZEFA z pomysłami jak coś poprawić. Dlaczego bezpośrednio do szefa? A no jak powiesz o tym problemie swojemu koledze/liderowi to na 99.9% oni polecą do biura sprzedać ten pomysł jako swój. Jeśli chcesz to nazwać bycie dupolizem, śmiało, sam mam takie podejście, że ten kto najszybciej awansuje ten kapuś i dupoliz bo taka jest prawda niestety. Zrobiłeś dzisiaj 105% normy? Super! Dzisiejsze 105% od jutra będzie normą. Pro-tip: bycie pozytywną osobą to gamechanger w pracy. Przyjdzie szef i na coś narzeka? Uśmiechnij się i powiedz, spokojnie szefie! ogarnie się bezproblemowo, nie ma się czym przejmować, wszystko będzie cacy. Granie dobrego pracownika to sztuka. Nikt was nie doceni za bycie tym cichym zapierdalaczem który siedzi w kącie, nie odzywa się i winduje normę na 200%. Nawet nie wiesz jak dużo zyskasz gdy zaczniesz być tym pozytywnie nastawionym na każdy problem, akurat to podejście jest bardzo cenione przez szefa. **6** Awansują konfitury i cwaniaki. Odnosząc się do pkt 5. Tak to prawda, awansuje się będąc konfiturą, dupolizem, psem szefa zwał jak zwał. Nikogo nie interesuje, że Ty szybko pracujesz. Szef chce mieć przy sobie osobę zaufaną. Jak już pisałem praca to nie rodzina, pracodawca-pracownik od zawsze na zawsze będą stali po dwóch stronach barykady. Jeden chce więcej kasy za mniej pracy drugi na odwrót. Szef chce mieć u swojej prawicy człowieka który mu donosi o każdym niewygodnym aspekcie. Chce mieć gościa który będzie chronił FIRMĘ nie pracownika. Myślicie, że którykolwiek szef awansuje gościa któremu nie może ufać? Taka jest hierarchia, robol lider kierownik prezes. Jesteś robolem to każdy nad Tobą jest przeciwko Tobie, oni dbają o SWOJE i mają płacone za to żebyś robił i gdy zaczniesz narzekać to bardzo szybko trafisz na dywanik. W większości przypadków jak pójdziesz popłakać szefowi, że Twój kierownik Cie pospiesza to dostaniesz odpowiedź, że za bramą też szukają pracowników, wypad. **7** Kłam zmyślaj pudruj swoje CV. Polskie andrzej-pole nawet się nie próbują ukrywać ze swoimi matactwami w ogłoszeniach. W ogłoszeniu 8000 brutto, miła rodzinna atmosfera, lekka praca fizyczna, wolne weekendy brak nadgodzin srety bzdety. Rzeczywistość: najniższa na umowie, premia w kopercie, mobbing, patologia, nadgodziny. Przerobiłem 10-15 takich firm i z każdej wychodziłem do przerwy/z rozmowy. Wymagają angielskiego? Pisz, że angielski tip top. Poszukują operatora wózka widłowego? 30 lat pracowałem za granicą na wózkach, wszystko zrobie. Jesteś rzetelny, sumienny, odpowiedzialny, nigdy nie bierzesz L4, szukasz stałej pracy, nie skaczesz po firmach. Pisz wszystko co Ci do głowy przyjdzie. Nie miej żadnych wyrzutów sumienia. Przestań być tym uczciwym aniołkiem. Z reguły im bogatsi pracodawcy to ludzie którzy uczynili więcej zła niż Ci się wydaje. Nikt się nie dorabia na charytatywnym rozdawaniu pieniędzy dla swoich pracowników. **8** Nie bądź frajerem, to nie wolontariat. Myślicie, że ta mityczna praca w zespole istnieje? Błąd. Każdy pojedynczy trybik w tej maszynie walczy o SWOJE. Jeśli jesteś słaby psychicznie, uległy i nie potrafisz postawić na swoim to lepiej sie naucz i to szybko. Nie raz przychodził młody do pracy, ludzie zobaczyli, że frajer to wykorzystywali go a ten z płaczem zwalniał się po miesiącu bo już nie miał sił. Nie bój się mówić NIE. To nie jest cholerny wolontariat i pomoc społeczna. Każdy z pracowników przychodzi tam tak samo jak Ty, ma takie same obowiązki jak Ty, ma płacone jak Ty. Jeśli się boisz odmówić komuś bo "zrobisz mu przykrość" albo przestanie Cię lubić to srał ich pies, to nie Twoi koledzy tylko dorośli ludzie którzy pracują na swoje utrzymanie a powiem Ci więcej, ktoś kto nie potrafi odmówić w pracy bardzo szybko traci szacunek ludzi a nie tak jak niektórym się wydaje, że przestaną go lubić jak odmówi. **9** Nie wybuchaj pod wpływem emocji, nie krzycz i nie rzucaj wypowiedzeniem. Serio ktoś myśli, że jak pójdzie do szefa i rzuci mu kartkę z wypowiedzeniem na stół to szef zrobi tak "proszę nie odchodź, moja firma upadnie", taa mokry sen gdzie wykop myśli, że istnieje coś takiego jak rynek pracownika (XD). Chodź na rozmowy rekrutacyjne ale nadal pracuj. Szukanie roboty bez posiadania roboty sprawi, że trafisz do takiego samego kołchozu albo większego. Przez co? A no właśnie przez desperacje. Zobaczycie jak szybko kasa z konta znika a pracy brak, nie będę wybrzydzał biorę pierwszą lepszą. Chodźcie na rozmowy i nie sprawiajcie wrażenia desperata, nie mówcie, że jesteście w kropce tylko "rozglądam się za lepiej płatną pracą". **10** Nie okazuj słabości. Praca nie różni się niczym od szkoły. Powiem więcej, w niskopłatnej pracy natrafisz na ludzi którzy tego gimnazjum nawet nie ukończyli. Natrafisz na patologie ale też i fajnych ludzi. Gdy będziesz sprawiał wrażenie ofiary to szybko zostaniesz odsunięty od grona bo w pracy jak w szkole większość pracowników zna się już pare miesięcy jak nie lat i nowy szybko jest testowany. Będziesz słaby - zostaniesz odsunięty od grupy, będziesz ten "dziwny", będą Cie wykorzystywać a wszystkie winy będą zrzucane na Ciebie i najprawdopodobniej nie przedłużą Ci umowy bo szef zapyta pracowników co o Tobie sądzą to większość powie że jesteś jakiś taki meh. Nie tylko praca ale też pasowanie w grupie jest ważne. Nie musisz się z nikim kumplować ale najprościej to opisując "wejdziesz między wrony to kracz jak one". Na budowie gdy jesteś cichym introwertycznym informatykiem który lubi anime będziesz miał po ludzku mówiąc przej3bane. Musisz żartować z hehe młody pociupciałeś coś w łykent ten hehe. Tak to jest niestety, dostosuj się. **11** Nie wychylaj się za bardzo. Przychodząc do firmy nie próbuj być ten mądry który uczy starych pracowników jak mają pracować. Nawet jak widzisz, że ten wiesiek źle trzyma młotek ale "on trzyma ten młotek od 20 lat i młody nie znasz sie" to po prostu przytaknij i rób po swojemu ewentualnie powiedz, że wiesiek tak Cie szkolił. Nie próbuj pouczać ludzi na innych stanowiskach bo zwykle źle to się kończy. "Nie wiem nie znam się nie moja sprawa, Aśka jest w tym ekspertem", polecam podejście. Nowy koleś w firmie który wchodzi i z buta pokazuje palcem "to ma być tak a to tu" zostaje szybko znienawidzony. **12** Nie bój się błędów, każdy je popełnia a pracodawce kosztuje to mniej niż Ci się zdaje. Im wyższy szczebel tym większe aktorstwo i gra pozorów. Tyle ode mnie #przegryw #januszex #pracbaza #kolchoz #praca #korposwiat
Po napisaniu matur znakomicie zdawałem sobie sprawę, że skończyła się taryfa ulgowa i od tego momentu trzeba będzie pójść do roboty. W przypadku braku sensownych umiejętności jedyną dostępną robotą byłby niestety tylko kołchoz. To spowodowało, że podwinąłem rękawy i ostro zapieprzałem każdego jednego dnia. Czułem wdzięczność, że mam w ogóle możliwość się uczyć zamiast spędzać całe dnie na jakiejś zaśmierdziałej hali produkcyjnej. Czas był absolutnie bezcenny, bo lada moment skończyłyby się studia, a jeśli ja nic bym w tym czasie sensownego nie osiągnął, to nie ma zmiłuj - zostaje tylko kołchoz. Na szczęście udało mi się już na drugim roku dostać na fajny staż i dalej potoczyło się dobrze. Nie mogę się nadziwić jak patrzę na ludzi z #przegryw co bimbają sobie bez żadnej troski całymi latami na tym #neet i wszystko mają w dupie. Przez ten czas mogliby się wielu rzeczy nauczyć i jakoś pójść do przodu z tym życiem, ale nie, lepiej spędzać czas na scrollowaniu jakiegoś wielce świętego tagu, który i tak, nie oszukujmy się, jest w rzeczywistości po prostu pomyjem gdzie wszelkie trolle wylewają swoje fantazje xD #kariera #pracbaza #kolchoz #studbaza #studia #korposwiat
Mireczki, przez rok czasu z hakiem pracowałem w kołchozie XYZ za pośrednictwem agencji pracy. Generalnie zakład daje umowy o pracę po 3 miesiącach, ale czas mojego zatrudnienia to był czas ostrej redukcji etatów i małej liczby zamówień, więc wprost usłyszałem od kierowniczki, że umowy nie dostane, bo sama przyszłość firmy niepewna i w ogóle ostatnie "przejęcia" były 8 miesięcy temu. I teraz rozsyłam CV do innych kołchozów w okolicy. I zastanawiam się, czy ten wpis w CV nie wypada tak trochę... niekorzystnie xD W sensie, to małe miasteczko, popularny Januszex, byle prol z ulicy Ci powie, że tam się pracuje 3 miesiące na zleceniówce, a potem dostaje UoP xD Której ja siłą rzeczy, mimo wyrabiania normy i nienagannej pracy, nie miałem szansy dostać. Trochę boję się, że wpisując "zatrudniony w XYZ za posrednictwem ZYX", przez okres przewyższający ten, w którym powinienem dostać umowę, to rekruter nie weźmie pod uwagę sytuacji, a se pomyśli że musiałem być wyjątkowo ch*jowym pracownikiem jak w Januszexie mnie nie chcieli na dłuzej xD Muszę wpisywac agencje pracy? xD Moze se napiszę tylko miejsce świadczenia pracy, a potem booyaka booyaka 619. Rekruterzy dają j#banie o takie rzeczy? Praca mi bardzo pasowała, to przymknąłem oko na formę zatrudnienia. Ale mam takie poczucie niesprawiedliwości, że mimo bycia zaj&bistym pracownikiem niewolnikiem, teraz sobie będą myśleć, że lipę odwalam i kołchozy się mnie wyrzekają xD #cv #kiciochpyta #pracbaza #szukampracy #januszex #kolchoz #hr
Witajcie. Czy zatajenie ostatniego miejsca pracy przed nowym pracodawcą czymś grozi? Nie była to dyscyplinarka a jedynie okres pracy 3 miesięczny próbny po czym zrezygnowałem i szukałem czegoś innego. Co jeśli nie przyznam się do tej pracy na rozmowie i nie przyniosę świadectwa z tej pracy? Z góry dziękuję za odpowiedzi #praca #pracbaza #januszex #kolchoz #korpo #hr
Cześć mam prośbę o pomoc, kierownik nie odpisuje bo weekend więc pytam tu. Czy jeśli mam w następnym tygodniu nockę (pracuje od pon - pt) To mam przyjść z niedzieli na poniedziałek? Czy w poniedziałek o tej 22? #kolchoz #pracbaza
Kończy mi się niedługo umowa w kołchozie, nie chcę przedłużać umowy bo kołchoz za mocno wjeżdża mi na psychikę. Tylko pojawia się problem że nie wiem co dalej. Nie chcę gnić na #neet, ale szukanie nowej pracy napawa mnie lękiem, zresztą alternatywą na zadupiu którym mieszkam jest inny kołchoz albo supermarket. Myślałem nad tym aby pójść jakiś na kurs zawodowy który podniesie moje kalifikacje, ale podobnie jak przy szukaniu pracy pojawia się lęk, i do tego nie wiem na jaki kurs pójść. Pewnie złożę papiery do innego kołchozu ale obawiam się że moje spierdolenie mnie przed tym powstrzyma. #praca #pracbaza #kolchoz #zalesie #spierdolenie
Pracuję zdalnie w firmie którą można nazwać biurowym kołchozem i jestem zatrudniony na umowie o pracę. Dziś mój dostawca internetu miał planowane prace techniczne. Info o nich przekazałem przełożonym z wyprzedzeniem dzień przed. Skończyło się tak, że łącznie nie miałem neta przez 4h z przyczyn ode mnie niezależnych i dowiedziałem się, że muszę ten czas odpracować i zgodnie ze wszystkim co wyczytałem to jest to wbrew prawu i kodeksowi pracy XD Brak internetu był ode mnie niezależny, a ja zgodnie z definicją nie miałem warunków do świadczenia pracy. W świetle prawa jest to traktowane jako przestój, bo pozostawałem w stałej gotowości do wykonywania pracy i nie mogą mi kazać odrabiać żadnych godzin z tego tytułu. Co o tym powiecie? Bo szczerze się zastanawiam czy nie podać ich za to do inspekcji pracy. #pracbaza #korposwiat #it #kolchoz #korpo #programista15k
#praca #pracbaza #kolchoz #fobiaspoleczna Są jeszcze takie sklepy, gdzie można tylko wykładać towar, bez pracy na kasie? Czy teraz już wszędzie trzeba robić wszystko, czyli i kasa i wykładanie? Nie będąc studentem.
Cześć, pracuje sobie od lipca zeszłego roku w miejskiej spółce (większe miasto) za psie pieniądze, ze względu na odpowiedzialność mego zawodu (dodam, że to mój pierwszy raz na UOP i nie u prywaciarza). Pracuję non-stop, nie wziąłem ani razu urlopu nawet na 1 dzień (planuję dopiero taki pod koniec obecnej umowy), nigdy się nie spóźniam, pracuję sumiennie oraz starannie mimo rzucania kłód pod nogi przez pracodawcę. Przychodzę też często do pracy mimo złego stanu zdrowia. Niestety raz tak się przeziębiłem w zeszłym roku, że przez ten czas literalnie 1 dzień nie dałem rady pójść do pracy (nawet chciałem odrobić te 8 godzin, ale dostałem odmowę). Teraz otrzymałem informację, że przez to nie dostanę 13, pracuję na 101%, a tu takie coś. Czy idzie się jakoś odwołać od tej decyzji, czy mogę jakoś wywalczyć ewentualnie sądownie wypłatę 13? Dodam, że umowę mam do końca czerwca tego roku i pytanie czy przez taki ruch nie wyląduję na bruku, bo jednak potrzebuję pieniędzy? Bo gdyby nie to, to faktycznie bym się zwolnieniem nie przejął. #pracbaza #praca #januszex #januszebiznesu #zalesie #prawo #kolchoz
Płynąłem bardzo na całego ostatnimi czasy, brygadzista 42 netto uop here. Po 17 dniach wolnego o 7 rano pani prezes kołchozu zaprosiła mnie na rozmowę, byłem w fatalnym stanie, choć już swoje wlałem. Propozycja nie do odrzucenia trzy miesiące zamkniętego odwyku oni zapłacą, mam robić zdalnie w tym czasie w miarę możliwości. Nawet z sensem przeprowadziła rozmowę, daleko tak nie zajadę. Nikt też nie będzie udawał że nie widzi co się dzieje, tu czy w innych firmach. Zgodziłem się, podpisałem papier, oddałem co miałem w pracy, od poniedziałku naprawiamy się, ale chyba brak motywacji. #kolchoz #uzaleznienia
Hej. Mam prawie 40 lat i chcę zmienić pracę. Na ktorą maszynę budowlaną badź produkcyjna byście mi poradzili zrobić kurs? Dźwig? Koparka? CNC? Wymieńcie plusy i minusy różnych waszych takich zawodów np. ktora z tych prac najlżejsza, najlepiej płatna, najbardziej pożądana itp. Z gory dzieki! #praca #pracbaza #budowa #kolchoz #kursy #szkolenia #przegryw
Mirki mam poważny dylemat TL;DR: ! Zgłaszać januszexa do PIP-u za obowiązkowe nadgodziny płatne pod stołem czy nie, żeby przypadkiem nie zaczął płacić innym "współpracownikom" normalnie? Miesiąc temu trafiłem do januszexu. Umowa o pracę + obowiązkowe 2 godziny nadgodzin dziennie + soboty dla chętnych. Nadgodziny miały być płatne "normalnie". Jest to dość duża firma, więc założyłem, że będą płatne 150%, i zgodziłem się na to, bo w sumie potrzebuję teraz więcej pieniędzy. Dzisiaj okazało się jednak, że są to nadgodziny na czarno, płatne pod stołem(soboty tak samo na czarno pod stołem, ale nigdy nie byłem). Kiedy sobie to przeliczyłem na godziny, wyszło mi... 19 zł/h XD. Aż kilka razy sprawdzałem, czy się nie pomyliłem. XD Oczywiście zapytałem, czy nie doszło do jakiejś pomyłki, ale kiedy dowiedziałem się, że "wszystko się zgadza", od razu rzuciłem papierami i powiedziałem, że nie zostanę ani minuty ponad 8h w okresie wypowiedzenia. Niby wiadomo, że coś takiego powinno się zgłosić, ale z drugiej strony nie chcę, żeby po kontroli z PIP-u janusz przestraszył się kolejnych kontroli i zaczął płacić normalne stawki za nadgodziny innym pracownikom. Lekko mówiąc, nie przepadam za tymi patusami (mam ku temu dobre powody) i nie chcę, żeby mieli lepiej, a ja i tak niedługo tam nie będę pracować. #pracbaza #januszex #kolchoz #przegryw
#praca #pracbaza #januszex #kolchoz Aż muszę parę słów wyrzucić, bo mną telepie. Rzuciłem kwitem w obecnej pracy, bo muszę zmienić miasto, obecne w którym mieszkam i żyję jest bez perspektyw. W obecnej pracy przepracowałem 3 lata, nie powiem, że wszystko bez problemów, bo parę wtopek było, ale bez przesady. Ale ogólnie byłem dobrym pracownikiem. No i już dużo wcześniej powiedziałem swojemu kierownikowi o sprawie (że myślę o wypowiedzeniu) i prawdopodobnie złożę kwit pod koniec listopada. W przedostatnim tygodniu listopada kierownik powiedział, że "to jeszcze dostaniesz podwyżkę, może Cię przekona, a jeśli nie to chociaż ostatnie miesiące pracy będziesz miał lepszą wypłatę". Coś takiego, nie pamiętam do końca, ale zrozumiałem że liczy się z tym, że pieniądze mnie nie przekonają. Zresztą mówiłem o przyczynie wyprowadzki, może myślał że blefuję. W ostatnim tygodniu listopada, chyba we wtorek dostałem info z kadr o podwyżce i podpisałem oczywiście aneks. W piątek złożyłem wypowiedzenie, bo jednak trzymam się tego planu. Do meritum - jakie było zaskoczenie kierownika i nagle obrót narracji o 180 stopni jak podsunąłem wypowiedzenie do podpisu XD Patrzy na mnie wzrokiem i mówi "ooo to teraz wiesz, że już możesz nie dostać podwyżki? bo nie podpisywałeś aneksu, prawda?" No ja mówię, że oh, sorry zapomniałem powiedzieć, ale podpisałem xD W piątek kierownik nawet nie podał ręki na pożegnanie. Dzisiaj wrócił do tematu "noo masz to szczęście, że chroni cię prawo pracy i podwyżka zostaje". Ooo ja Cieee;) Wielki łaskawiec, Pan i władca. Dziękuję w imieniu wszystkich kołchoźników. Nie wiem co to za zagranie, ale kolejny raz życie pokazuje mi nauczkę. Juz gdzieś podobnego coś słyszałem, że jak trybik zasuwa na 300% normy to najlepszy pracownik, ale jak się zwalnia to już najgorszy niezależnie od warunków. Żałosne Januszexy.
Czy dwie grupy osób, totalnie różniące się od siebie, mogą być na tym samy stanowisku? Jak najbardziej tak. Robię w kołchozie, januszexie nie przez braki w edukacji, czy IQ, ale przez zaburzenia lękowe. Wiem, że przez chorobę przebywam z ludźmi nie na, tak zwanym, swoim poziomie. Ma to swoje plusy i minusy. Plusem jest to, że dość łatwo jest mi pojąć robotę i zdobyć rispekt, bo dopiero, gdy przyszedłem do pracy zauważyłem, że są ludzie, którzy mają poważne problemy z myśleniem, pracą, subordynacją, czy uzależnieniem od czegoś. Minusem są zarobki,czy brak perspektyw na rozwój przez własne obciążenia. Natomiast na co chciałem zwrócić uwagę to, że dopiero w pracy zobaczyłem, że są wśród mnie ludzie mający poważne problemy z myśleniem. Tak, jak ja mam poważne problemy ze spokojem, pewnością siebie, relacjami międzyludzkimi, tak są ludzie, którzy, nie potrafią myśleć. Z tych dobrych stron takiego obcowania jest to, że przestałem się zastanawiać nad pewnymi sprawami, gdy widuję jakieś reportaże w stylu "pani redaktur, my nie czytali, nie wiedzieli, a teraz każą płacić". No nie zastanawiam się, bo już wiem, że są tacy idioci ¯\(ツ)/¯ Natomiast za każdym razem, gdy spotykam się z ludźmi z tak zwanych wyższych sfer zazdroszczę im obycia z ludźmi, spokoju, trzeźwości umysłu w kontaktach interpensonalnych. No i przede wszystkim siana. O niczym innym w życiu teraz nie marzę jak o tym żeby mieć więcej hajsu. "masz, albo myślisz o nich, aż masz" Osobną kwestią jest wygląd i blackpill, który jest prawdą, ale nie o tym teraz. #fobiaspoleczna #depresja #kolchoz #patologiazmiasta
Jak ja się cieszę że wprowadzili te niedziele niehandlowe, bo to pomogło dostrzec pewne patologiczne zjawisko wśród przeciwników tego zakazu. Wszyscy płaczą że handel dostał specjalne przywileje a nie na przykład gastro, muzea czy służby ale sami najczęściej pochodzą z kasty świętych krów typu zawody biurowe czy nauczyciele którzy sami w życiu niedzieli nie przepracowali i cieszą się od lat przywilejem posiadania dwóch wolnych dni w tygodniu. Ci egoiści mają wielkie pretensje do handlowców że potrafili wywalczyć korzystne dla nich przepisy, a jestem bardzo ciekawy gdyby wprowadzić niedziele pracujące dla wszystkich, absolutnie wszystkich łącznie z nauką szkolną również w weekendy (czego jestem gorącym zwolennikiem). Kwik kasty wybranych byłoby słychać aż w Kalifornii xD I nie mówcie że można sobie zmienić pracę. Dobrze wiecie, że dla wielu ludzi handel to właśnie jedna z niewielu możliwość oprócz gastro czy produkcji i po prostu bardzo byście chcieli dalej korzystać ze swoich przywilejów i wykorzystywać lud pracujący, który nie ma takich możliwości jak wy, jaśniepany, zasrani dekle którym po prostu lepiej wyszło w życiu. Proletariusze wszystkich krajów łączcie się! #antykapitalizm #pracbaza #polska #kolchoz #robpill
Po kilkunastu latach nieobecności wróciłem na polski rynek pracy i od razu zaczęły się problemy. Pomijam nieuczciwych pracodawców, którzy nie dotrzymują warunków umowy, bo z nimi jest krótka piłka (wypowiedzenie i niech szukają innego frajera). Gorzej, gdy praca jest spoko, firma jest spoko, kasa jest spoko... ale trafiasz na współpracowników, wśród których jest jeden toksyk. Toksyk, któremu nic nie pasuje, który nastawia innych przeciwko Tobie i prowokuje sytuacje, w których to Ty masz być winny błędu. Rozmowa z przełożonym nic nie daje. Nie zwolnią go, bo brakuje ludzi do pracy, a toksyk dalej knuje jakiś intrygi, tylko bardziej się z tym kryje. Patowa sytuacja. Chyba znowu trzeba położyć wypowiedzenie. I znowu będzie ryzyko, że trafię na jakiegoś Janusza biznesu albo patola próbującego ustawiać "nowego" po kątach. #praca #pracbaza #zalesie #kolchoz
Jaka lepsza praca dla przegrywa z autyzmem oraz fobią społeczną. Sprzątanie maszynowe na lotnisku dywanów, posadzek w ciągach pieszych oraz kibli, a także loże vip na lotnisku za 5600 brutto podstawy plus 560 zł brutto premii za obecność oraz dodatek nocny 700zł brutto Praca jedno zmianowa 8h na noce. Lotnisko nieczynne przez 6h podczas zmiany. Nieoficjalnie 1,5h godziny na sen. Czy bagażowy podstawa 5000 zł plus 1000 zł premii plus 25 zł bonu żywnościowego za dzień, średnio 500 zł bez podatku miesięcznie. Premia sezonowa 4000 zł netto za wyrobienie 100 nadgodzin od kwietnia do września. Praca na dwie zmiany. Ranne 5-11 i popołudniowe 13-23. Święta oraz niedziele normalnie pracujące. Czasem dodatki za przekroczenie tygodniowej normy pracy- 100% za dzień. Praca w zmiennych warunkach atmosferycznych deszcz, śnieg, porywisty wiatr oraz notoryczny hałas powyżej 85 db. Praca na czas by nie opóźnić rejsu. Sporo wypadków, uszczerbków na zdrowiu czy uszkodzeń statków powietrznych za mln zł. Ciągle szkolenia na sprzęty i że znajomości przepisów. Awans nie wchodzi w grę w obu przypadkach. #przegryw #autyzm #fobiaspoleczna #depresja #kolchoz #pracbaza
Dołączona ankieta
Pytanie
Odpowiedzi
Mój korpokolchoz na 40 osobowym zespole limituje max 4 osoby w danym dniu na urlopie jednocześnie wymagając wybrania 14 dniowego urlopu wymaganego z polskiego kodeksu pracy. Wynika to z tego że poprzedni zespół był z USA i wymagania dotyczące klienta nie zostały zaadaptowane na polskie prawo. Wydaje mi się, że żadne prawo tu nie jest łamane i po prostu to zwykle skurwysyństwo i nie zaadaptowanie wymagań z klientem do polskich warunkow. Ale może wy wiecie czy takie limitacje mogą mieć miejsce ? Czemu skurwysyństwo? Skutkuje to tym, ze niemożliwe jest niemalże wzięcie takiego dłuższego urlopu. Ponadto nawet jesli weźmiesz taki urlop w niskim sezonie (styczen) to ciężko nawet wziąć jeden dzień urlopu w sezonie wakacyjnym, bo cały ten okres jest obłożony, przez co zakaz wzięcia urlopu bo będziesz 5 osoba. #kiciochpyta #prawo #kolchoz #korposwiat
Zawalilem troche. Wylaczylem triggery na produkcji, ktore powinny zostac wlaczone. To tez troche wina kierownika, ktory wprowadzil mnie w blad, tzn powiedzial "prosze wylacz wszystkie triggery z X" i ja zrozumialem X jako zbior zawierajacy wszystkie produkty, w tym Y, a on rozumial jako X - Y. Niewazne... Chodzi o to, ze przez ostatnie 7 dni triggery byly wylaczone i pipeline ktory powinien ladowac nowe dane codziennie o danej godzinie w ogole przez 7 dni nie startowal. Wiec na PRODzie sa niepelne dane i co ciekawe... Nikt o tym nie wie, brak zazalen... To taki pipeline ktory laduje dane z jednego miejsca na drugie i potem aktualizuje raport w PowerBI. Teraz juz wlaczylem triggery ponownie. Co ciekawe, dosc latwo uruchomic pipeline ponownie dla zaleglych danych i moge wlasciwie zrobic to samemu, np. kazdego dnia oprocz dzisiejszego zaladunku takze uruchomic za 1 dzien w tyl az wszystkie zalegle zostana zaladowane, w koncu dane nadal sa w zrodle to czemu nie. Ale nie wiem, czy wtedy klient nie zauwazy, ze np raport bardzo sie zmienil danego dnia... Albo po prostu powiedziec kierownikowi, ze musze mu cos powiedziec... i przyznac sie, zapytac co zrobic? To co? Przyznawac sie, czy zalatwic to samemu pokryjomu? #kolchoz #programista15k #korposwiat #przegryw
Siema, jest tu ktoś kto dobrze ogarnia prawo pracy? Sytuacja wygląda tak, że w marcu chciałem przystąpić do PPK (btw po wpisie na wykopie ( ͡° ͜ʖ ͡°) ) mimo, że wcześniej wypisałem się z autozapisu, ale czytałem, że dołączyć do PPK mogę w każdej chwili bez problemu. Przesłałem do szefa wniosek o dołączenie do PPK mailem, on do mnie oddzwonił i bardzo odradzał, mówił że to drugie OFE, że kasa przepadnie itp. powiedział nawet żebym sobie lepiej konto w banku drugie otworzył to on mi będzie 2% wynagrodzenia odciągał i przelewał na te drugie konto (oczywiście o tym 1,5% które wpłaca pracodawca nie wspominał XD) Powiedziałem mu, że jeszcze trochę poczytam i dam znać. Poczytałem i również przesłałem maila, że się zdecydowałem, że ostatecznie chcę dołączyć. Nawet przesłałem jakieś broszury informacyjne o tych jednostkach które zarządzają PPK i napisałem, że z mojej perspektywy to wszystkie oferują to samo, ale ze strony pracodawcy jakaś tam wydaje się najkorzystniejsza bo niby jest jakieś tam wsparcie na spoko poziomie. Telefonicznie pracodawca powiedział, że spoko może mi to zrobić, ale to ja mam się zając wszystkim co związane w wdrożeniu tego, znaleźć jednostkę, podpisać umowę, zarządzać tym itp. Mówię niech tam będzie, ale wszystkie jednostki powiedziały, że ja to nic nie mogę załatwić bo nie jestem wpisany do KRS i tu niestety już nie wysyłałem maila tylko rozmawialiśmy z szefową fejs tu fejs. Finalnie okazało się, że u obecnego pracodawcy rachunek PPK nigdy nie został dla mnie otworzony, zalogowałem się na moje PPK i jest tam tylko rachunek z poprzedniej pracy. Mój brat który pracuje w tej samej firmie, przy okazji autozapisu wcale nie składał wniosku o rezygnację z PPK a również konto dla niego otwarte nie zostało. Jakiś czas temu szefowi odbiło, zaczął zachowywać się bardzo nie fair, mobbing i te sprawy. Usilnie szukam nowej pracy, ale na razie niestety nic ciekawego się nie znalazło, więc wciąż tu pracuję do czasu aż znajdę coś odpowiedniego. Pytanie co w takiej sytuacji jestem w stanie zrobić i czy wgle jakieś zadośćuczynienie jest dla mnie możliwe. Wniosek składałem w marcu tego roku, zarobki mam całkiem spoko więc do tej pory na koncie PPK byłoby około 2 tysiące z samych wpłat, więc finalnie okazuje się, że jestem +/- 2 tysiące w plecy nie licząc tego jaki zysk pieniądze by wypracowały i jakiś tam dodatków od Państwa jeżeli jakieś by mi się należały. Zrobiłem screeny z maili z widoczną datą i odbiorcami, wrzuciłem je na chmurę, czy to wgle może być traktowane jako dowód? Trzymacie się tam Mircy #praca #prawopracy #pracbaza #ppk #kolchoz #pomoc #prawo
Cześć, Zatrudniłem się do januszexa, właściwie to pośrednika - gościa na własnej działalności gospodarczej, który działał na zlecenie większej firmy. Wiedziałem że nie porobie tam dłużej niż miesiąc (porobiłem 2 tygodnie i się zwolniłem) więc machnąłem ręką nawet na umowę (wiem, też moja wina że nie dopilnowałem, ale uważałem że nie warte zachodu na tak krótki okres). Mam za to całą historię SMSów i mailów z nim, co jest dowodem że rzeczywiście pracowałem. Problem pojawił się taki że mojego januszexa wydymał ten większy januszex, od którego brał zlecenia i oni nie wypłacili mu kasy, więc mój janusz też mi nie wypłacił za te dwa tygodnie roboty. Jako że nie jest chyba zbyt inteligentny, to w SMSie wprost mi przyznał że to nie moja wina, że mam mieć problem do tych u góry że go wydymali i tyle. Chyba oczekiwał że machnę ręką i pogodze się z tym że pracowałem 2 tygodnie za darmo XD Po pierwsze wiem że trzeba zgłosić go do PIPu. Bardziej mam problem z drugim, bo PIP raczej mi kasy nie zwróci - skoro nie było umowy, to udać się do sądu pracy czy trzeba wchodzić z nim na drogę cywilną? Od czego mam zacząć? Bo wiadomo że głównie chodzi mi o uzyskanie kasy za ten przepracowany okres (ponad 1k zł). I też pytanie czy koszty sądowe mnie nie pożrą, skoro bije się o ponad 1k, to raczej nie wyobrażam sobie wydawać iluś tysięcy na prawnika. #pracbaza #prawo #praca #kolchoz #januszex
Cześć. Piszę trochę takie #zalesie bo #praca a w sumie to #kolchoz mnie wykańcza a nie mam z kim za bardzo o tym pogadać, bo mam wrażenie, że ostatnio wszystkie moje rozmowy z bliskimi skupiają się na moich problemach w robocie i nie chce ich tym męczyć. Będzie tldr więc wpis raczej do pominięcia ( ͡° ͜ʖ ͡°) Sytuacja wygląda tak, że na ogół powinno być pięknie, jestem młody, niedawno kupiłem mieszkanie, mam dziewczynę którą kocham i która kocha mnie, mam rodziców, rodzeństwo, zwierzaka. Niby wszystko git Ale mimo tego wszystkiego. tak na codzień to nie jestem szczęśliwy, a powodem właśnie jest praca a dokładniej mój szef, który jest bardzo specyficznym człowiekiem z którym jak się okazuje nie da się wytrzymać na dłuższą metę. Mobbing i presja to nie odłączna część mojej pracy. Mam wrażenie, że gość dorobił się olbrzymiej kasy a wcale nie potrafi zarządzać tym biznesem. Może ja nie wiele wiem, ale sprawa wygląda tak, że oprócz firmy w której ja pracuje, on prowadzi jeszcze kilka firm, póki był bardziej zajęty innymi biznesami to u mnie w firmie wszystko chodziło jak w szwajcarskim zegarku, ale odkąd bardziej zaczął ingerować w tę firmę to wszystko się komplikuje. M.in. Bierze zamówienia bez konsultacji nie wiedząc jaka jest sytuacja z obecnymi zamówieniami przez co mamy opóźnienia, wyrzuca pracowników bo coś mu się w nich nie spodobało (często czysto personalnie), oczywiście też bez konsultacji, po czym nie pozwala zatrudnić kogoś na ich miejsce twierdząc, że jeszcze połowa jest do zwolnienia (obecnie pracuje 7 osób, nie wyrabiamy się więc produkcja pracuje minimum po 10 godzin od poniedziałku do soboty) Oprócz wspomnianych 7 osób jestem zatrudniony jeszcze tylko ja. I to cała firma w której „jeszcze połowa ludzi jest do zwolnienia”. Żeby jakoś zwizualizować skalę na którą działamy to nasza miesięczna sprzedaż nie spada niżej niż 1.2 mln zł netto z samej produkcji (nie mylić z zyskiem) Ja sam jestem zaangażowany w dosłownie każdy proces jaki można sobie wyobrazić na produkcji. Obsługa klienta, przyjmowanie zamówień, planowanie produkcji, fakturowanie, zamawianie materiałów itp. Z racji tego, że jestem jedyną osobą zatrudnioną w biurze to ogarniam też podstawową księgowość i rachunkowość, sprawy pracownicze no generalnie można powiedzieć, że wszystko sam ogarniam Mimo tego, że w praktyce obsługuję całą firmę a szef dostaje z tego po prostu czysty pieniądz to szacunku ciężko się doszukać. Np jakoś pół roku temu zdarzyło mi się zachorować i miałem zwolnienie przez 2 dni i mimo tego, że przez ponad 2 lata nie opuściłem ani jednego dnia pracy, bo czasem przychodziłem do pracy chory to gdy rozłożyło mnie na tyle, że nie byłem w stanie wstać z łóżka to co pół godziny miałem telefon od szefa z jakimś pytaniem dotyczącym pracy i insynuacjami, że symuluję, każdy urlop oczywiście też tak wygląda. Z urlopami też jest ogólnie śmiesznie, bo szef pozwala iść na urlop wtedy kiedy przestoje mają nasi klienci, ale tylko jeżeli produkcja do tych przestojów się wyrobi. Na przykładzie poprzedniego roku - powiedzmy, że nasi klienci mieli przestoje od 20 lipca, wszyscy wypisali wnioski urlopowe na 20 lipca, pojechałem z tym do Szefa a on wszystkim odmówił bo mamy zaległości. Powiedzmy, że miałoby to sens z tym, że byłem w załączony do wiadomości którą wysyłał w czerwcu do klientów z treścią mówiącą mniej więcej, że zatrudniliśmy dużo ludzi i na lipiec prosimy o jak największe zamówienia. Finalnie wyszło tak, że szef wnioski odrzucił pod koniec czerwca, a tydzień przed 20 rozwaliła się maszyna a z racji urlopowego okresu serwis nie mógł dojechać i szef wysłał wszystkich na urlopy od 20. Czyli finalnie urlop był w terminie który zaproponowali pracownicy z tym, że nikt w tak krótkim okresie czasu nie zorganizował sobie żadnych wakacji i przez 2 tygodnie „patrzył w ścianę” Wiem, że pewnie zaraz ktoś napisze, że jestem sam sobie winien bo powinienem dawać z siebie tyle ile muszę a nie tyle ile mogę, ale po pierwsze to jestem ambitnym gościem i to dla mnie nie problem dużo pracować, po drugie serio bardzo lubię swoją pracę i ludzi z którymi pracuję, a po trzecie to z racji tego, że przez spory okres czasu szefa praktycznie nie było to wszystko wyglądało zupełnie inaczej i w mojej opinii moim jedynym problemem związanym z pracą jest właśnie on. Po kolejnych jego kilku dziwnych akcjach i wielu kłotniach uznałem, że jedyna rada to uciekać z tego miejsca. Tylko tu pojawia się kolejny problem którym są zarobki, praca wykańcza mnie nerwowo, ale zarabiam dobrze. Uznałem, że moje minimum to jakieś 6 tysięcy na rękę tak żeby móc spłacić kredyt i nie biedować jakoś strasznie… Kompletnie nic, ogłoszeń w okolicy mniej więcej 100 z czego jakieś 20 to MLM, 30 to praca dla kierowców C+E. Kilka ogłoszeń z innych fabryk smrodu z tym, że za grosze, najwyższe widełki jakie widziałem nie dla kierowcy C+E to 5800 brutto. Brak alternatyw strasznie ryje mi beret a najgorsze jest to, że serio lubię swoją pracę, ludzi z którymi pracuję a ten jeden człowiek swoim zachowaniem odbiera mi chęci i motywacje mimo, że ambicje mam naprawde duże. Mam nadzieję, że prędzej czy później jednak uda mi się coś znaleźć bo oszaleję. Życzcie mi szczęścia Jeżeli ktoś dotarł do końca to szanuję za wytrwałość. Jak masz jakieś rady lub też chciałbyś się wyżalić to z chęcią poczytam.
Siema, będę się starał o moją pierwszą prace w życiu. Mówi się, że do tartaku każdego biorą. W związku z tym rozpocząłem poszukiwania pracy. Natrafiłem na ogłoszenie dotyczące stanowiska "Operator maszyn do obróbki drewna". W opisie, w sekcji dotyczącej zakresu obowiązków, znalazłem informację: "segregacja i układanie desek z drewna". W tym ogłoszeniu chodzi, że będę kładł deski na maszyne, która będzie kroiła drewno? Czy wymagane są jakieś specjalne kwalifikacje? Posiadam jedynie certyfikaty MG44 i 19 po skończonej szkole jako operator cnc. Czy do pracy jako operator obróbki drewna konieczne są dodatkowe kursy lub szkolenia? nie chce składać cv i sie wygłupić, więc tutaj zapytam. Z góry dziękuję za nie pisanie nieprzyjemnych komentarzy . Aplikuję do tartaku, a nie na stanowisko profesora na uczelni wyższej, czy neurochirurga. Ta praca nie wymaga zaawansowanej wiedzy ani szczególnego intelektu. Fajnie jakby się wypowiedziała osoba, która robiła na tartaku. #tartak #praca #pracabaza #kiciochpyta #pytaniedoeksperta #pytanie #pracujzwykopem #kolchoz #drewno
#borderline #psychologia #depresja #kolchoz Jak to jest że bogaty człowiek z normalnego domu, mając zajebisty humor pojedzie gdzieś się rozerwać narobi jakiś głupot potem wraca do domu i gdy spada mu humorek czuje zadowolenie że się trochę "rozerwał"to jest ok, a potem robi to samo biedny człowiek i spada mu humorek i nagle okazuje się że zrobił straszne rzeczy których żałuje i wmawia sobie i mu że jest zaburzony? Albo Gość wpada w zajebisty humor robi coś, odkrywa, poznaje, ponosi klęski potem znowu z siłą maniaka ro bi to samo i mu się udaje i o takim człowieku mówi się że jest super ambitny i w ogóle jest wygrywem, zwycięzcą, a potem robi to samo gość z biednej prostej rodziny z brakami i on czuje że stracił kontrolę nad umysłem i szuka w internecie jakie ma zaburzenia i wpada na diagnoze że ma bordeline, hipermanie i depresje. Albo Gośc idzie na szczyt himalajów i wszyscy są zachwyceni, przecież analizując takie zachowanie przez tych waszych psychologów to gość ma hipermanie i hiperdepresje bo dopuścił się ogromnego ryzyka śmierci i nic sobie z tego nie robił, oznaczało by to że gość ma tak dużą depresję że podświadomie chce umrzeć i jednocześnie ma tak dużą manię że robi te rzeczy nie zwracając na nic uwagi. Co z sportowcami? Co z wynalazcami? Co z naukowcami? Co z ludźmi którzy pracują całe życie w jednym zakładzie pracy? Oni dla was też są zaburzeni? Jak to wyjaśnicie? Nie widzicie że to jest normalna rzecz dla człowieka, od setek lat, a wam teraz się wmawia że jesteście zepsuci bo wasze życie nie jest tak idealne równe jak w filmie instruktażowym BHP w kołchozie dla robola.
#kolchoz #neet #praca #inzynier K#$%a mać, absolutnie nie mam ochoty chodzić do mojej pracy:( Wróciłem z 2 tygodniowego urlopu i myślałem że po małej regeneracji moje podejście się zmieni, ale nadal mam to samo. Czuję w pracy taką pustkę, bezsens tego co robię, nie mam ochoty się starać. Jak wsiadam do auta, a mam kawałek do przejechania to siły mi odchodzą na myśl o straconym czasie. Pieniądze wcale nie wynagradzają. Szczęście, że nie mam kredytów, bo nawet śniło mi się, że piszę do kierownika SMSa że mam w dupie tą pracę, nie przyjdę więcej i może mi nawet dyscyplinarkę wystawić i wcale nie było mi z tym smutno:D Denerwują mnie ludzie, z którymi pracuje. Duża część osób to takie typowe Janusze, o których coś zapytam to dostaję w odpowiedzi, że oni to 30 lat pracują w tym zawodzie i jeszcze nigdy nie mieli problemu z rozwiązaniem jakiejś zagwozdki. Denerwuje mnie mój kierownik, który chyba za bardzo chce się pokazać i jak mechanik pójdzie w zmienić łożysko w maszynie, bo stare się zepsuło to ten każde robić zdjęcia, dokumentacje, opisy, wysyła informacje do biura za granicą. Po co? Skoro mechanik ma to w d#$%ie to czemu ja mam robić jego robotę i to dodatkowo na wyrost. Nie kręci mnie ta praca, nie interesuje. Najbardziej mi szkoda, ze moja praca jest taka niekonkretna. Gdybym wiedział wcześniej jak to będzie wyglądać to może próbowałbym zostać takim strażakiem. Ale to byłoby zaje@#$ste przeżycie. Studia gdzieś na akademii, potem służba, a nie jakaś tam praca. Może i niebezpieczny zawód, ale ile satysfakcji. Fajny system pracy, zatrudnienie w każdym mieście bez poczucia bycia na łasce TOP5.
Czemu tak jest, że każda ambitniejsza praca tj. biurowa bo mam wykształcenie FiR mnie denerwuje, stresuje, dostaje przez to odpałów, a praca na magazynie, w kołchozie na linii albo w maku która jest 2x gorzej płatna i w gorszych warunkach (zarówno fizycznych jak zimno, gorąca, nocki, dźwiganie, jak i psychicznych - patusy, wywyższający się szef pomiatający wszystkimi) są dla mnie bardziej akceptowalne niż praca biurowa? I myślę, że i 5x wyższa wypłata by tego nie zmieniała #zalesie #praca #pracbaza #korpo #kolchoz #januszex #psychologia
Mam problematycznego współpracownika u siebie w kołchozie. NK doradzi, co robić. Zwolnienie się nie wchodzi w grę. 1.1 Bulwersuje się, jak podczas przerwy lanczowej otworzę sobie książkę albo kindla. Któregoś razu powiedział mi, żebym przestał czytać i to odłożył, bo mi mózg wyparuje xD Bardziej bałbym się o wyparowanie móżgu jakbym przeglądał TikToka tak jak on. Zresztą od czytania nie mam wyjścia, bo kieras obiecał mi rozszerzenie uprawnień sepowskich. O ile czytam akurat na ten temat, to mogę to robić nawet w godzinach pracy i nie potraktuje tego jak bumelanctwo tylko po prostu zajęcie niższego priorytetu niż daily obowiązki. Inna sprawa ten ancymonek, z którym pracuję. On ma jakiś ambiwalentny stosunek do nauki. Jak się okaże, że czegoś nie wiem, bo np. faktem jest, że wiem mniej od niego o hydraulice, to powiedział "cała wiedza jest w internecie". Inaczej sprawa wyglądała, jak mnie zauważył, że czytam zestaw pytań wraz z odpowiedziami do egzaminu sep, wtedy zaczął mnie przepytywać. "Nie wiem", potem szukam na stronie i się okazało, że tę odpowiedź miałem kilka ekranów niżej do przescrollowania. No zrozumiałe (przynajmniej według mnie), że jeszcze nie doszedłem do tego. Potem po drugim pytaniu odpowiedziałem źle, to mu tłumaczę, że nie tak nauka wygląda. Nie zmemoryzuję sobie od razu odpowiedzi jak jej nie przeczytam kilka razy, nie przeczytam w kilku różnych źródłach albo nie doświadczę tego na żywo, czego bym nie chciał jeśli chodzi o zapamiętanie bezpiecznej wartości prądu przepływającego przez ciało. Takie rzeczy wolałbym zakuwać niż uczyć się z praktyki. Potem mi zadał proste pytanie o to jak sprawdzę, czy jest prąd w gniazdku (xD) to odpowiadam, że probówką. On na to "a skąd wiesz, że probówka działa?" i przekonałem się, że otworzyłem puszkę pandory. Zalał mnie swoimi pytaniami sokratejskimi, którymi doszedł do takiej puenty, że wszystkie te egzaminy na uprawnienia to zbędny formalizm, pic na wodę i nauka doń kompletnie nie ma sensu, bo uprawnienia o niczym nie świadczą. Ani jednego takiego pytania nie zadał naszemu kierasowi jak czytał podobny zestaw pytań przed przedłużeniem sobie uprawnień na zwyżki. Swoją drogą jak przy zwyżkach jesteśmy: ten mój współpracownik czuje się zobligowany do wspominania co każde wejście na zwyżkę tej samej historii o jednym behapowcu-służbiście, który kazał mu kiedyś zjechać tą zwyżką z powrotem na dół, bo zapiął się nie do barierki, tylko jakiegoś dwuteownika pod dachem pod takim argumentem, że jak zwyżka się przewróci, to on sobie powisi, zamiast runąć na dół razem z koszem zwyżki. Mam wrażenie, że tak go to dotknęło, że od tamtej pory wszystko, choćby minimalnie związane z bhp, uprawnieniami, egzaminami, przepisami i regulaminami to dla niego zło wcielone. Ja jestem człowiekiem naiwnym jak dziecko, więc jak dalej go będę musiał słuchać to prędzej czy później mi to wejdzie na łeb. Zresztą nawet już wchodzi. Następny problem liczę jako 1.2 bo w sumie powiązany z poprzednim. Któregoś razu mi powiedział, że sam nie może się skupić na czytaniu czegokolwiek, bo go to nudzi i zwyczajnie nie lubi czytać. Odpowiedziałem, że za dzieciaka potrafiłem czytać niektóre książki bez przerwy po 4h a on na to, że nie mam się czym chwalić xD Poza tym, nie zdał matury ustnej przez to, że pokłócił się z polonistką. Pewnie stąd wynika ten jego resentyment do całej nauki i książek. Skończonym idiotą nie jest, bo przynajmniej matmę zdał na 4, ale to typ człowieka, który wszystkie studia humanistyczne uważa za kompletnie bezużyteczne i bezsensowne a synowi będzie powtarzał "idź do zawodówki, to przynajmniej będziesz mieć fach w ręku". Pod tym względem ma wspólny mianownik ze zreflektowanymi programistami z wykopu i PPBIT, którzy chcą studenciaków i juniorów przegonić od branży, mówiąc, że glazurnik może wyciągnąć 15k na luzie i niekoniecznie na trzeźwo. 2. Jak przydarzy się awaria w części biurowej kołchozu (spory budynek) to w drodze do lub powrotnej wspomina, że większość tych wszystkich darmozjadów/korposzczurów ma przynajmniej "piątkę na łapę" i nie robią niczego w tej firmie. Że firma stoi tylko na pracy rąk ludzkich, kierowców wózków widłowych i tirowców, którzy rozwożą towar. Cała reszta nikomu nie jest potrzebna xD nie miałem żadnego pomysłu, jak mu wytłumaczyć, że osobny człowiek powinien odpowiadać za optymalizację produkcji i pracy roboli z linii, kilka stanowisk do jakichś pewnie faktur, przynajmniej ze 2 osoby od spraw kadrowo-płacowych, następna, która się zna na opodatkowaniu i jeszcze więcej gdy firma ma udziałowców i trzeba dysponować ich kasą i następne stanowiska dochodzą, jak firma wchodzi na rynki zagraniczne. Do tego niektórych ludzi zatrudnia się tylko z racji, że znają jakiś język i to wystarczy, żeby czasem dostali więcej niż "piątkę na łapę". Liczbę stanowisk można mnożyć, im większa jest produkcja i im więcej pracowników. Uznałem, że nawet jakby wyszło, że mam rację, to ten barbarzyńca zawsze może powiedzieć, że "robi" w firmie w tej firmie 10 lat, a ja gówno się znam. 3. Ma resentyment do nowoczesnych samochodów. Cały czas jedzie po elektronice w motoryzacji jak po burej suce. Przy którymś swoim monologu (w pewnym momencie zacząłem mu zwyczajnie przytakiwać dla świętego spokoju) zapytał mnie, czemu wojsko dalej trzyma kamazy w garażach? Pierwsze co każdemu normalnemu na umyśle człowiekowi przyszłoby do głowy to, że nie stać naszych na lepszy sprzęt. Otóż nic bardziej mylnego. Według niego jak kiedyś przyjdzie burza magnetyczna, to wtedy elektronika na całym świecie się popali i te nowoczesne hummery, transportery, działa samobieżne, drony, radary i coś tam będą bezużyteczne, a nasi wojacy będą śmigać kamazami. Wyobrażacie to sobie? Wygramy kurwa wojnę przez jakieś ciężarówki odpalane na korbkę, które pamiętają Chruszczowa a ci debile Niemcy i Amerykanie próbują iść w drony, sztuczną inteligencję i wywiad elektroniczny. Matoły XD. Miałem wtedy pomysł zapytać, jaki ma stopień w wojsku i niezależnie od tego odpowiedzieć "a za decyzje o kupowaniu dronów i innej elektroniki odpowiadają generałowie, a nie X" ale po nim widać, że stereotypowo pojmuje męskość, więc na 100% za taki wjazd na ambicje dostałbym w zęby a na wykopie, zamiast droczyć się z pajacami, to po prostu wrzucam ich na czarną i mam spokój. Da się takich reformować? Już nawet nie chodzi o to, żeby poszedł do biblioteki, tylko żeby przestał być szkodliwy. A może zacząć go trollować? Może pożyczę książkę, której okładka wygląda i tytuł brzmi jak totalnie filozoficzna i zacznę czytać ostentacyjnie przed nim? Jak myślicie, jak zareagowałby? xD #praca #pracbaza #kolchoz #gorzkiezale #pytanie #kiciochpyta #pytaniedoeksperta #januszex #bekazpodludzi
Mam trochę dość życia. Nie w sensie, że chce się wyhuśtać, ale dobija mnie wiele rzeczy. Trochę zanonimizuje wpis, bo pracuję w mediach i moglibyście mnie znaleźć. Po kolei i szybko, pracuję w jednej z największych spółek mediowych w Polsce. Piszę w redakcji tematycznej. Trafiłem tu okrężną drogą, chciałem zajmować się czym innym, ale jest jak jest. Płacą średnio. Mam jakieś 4,8k netto. Taka płaca trzyma się od dwóch lat. Zero podwyżek, zero premii, ciągle odpowiadają, że nie mają z czego dać. To boli, choć nie jest to zła płaca, jeśli równać się do magazynierów i produkcji, ale jeśli równać się do specjalistów w swoim fachu - gówno. Odnośnie tego, co było dwa lata temu - było ok. Mogłem pisać o tym, co mnie interesowało, cieszyła mnie możliwość kreowania rzeczywistości. Z czasem wyszło inaczej. Używamy sztucznej inteligencji, przerabiamy te same teksty kilka razy, żeby w końcu złapał się w Google News. Kliki ponad wszystko, a od clickbaitu powstrzymują nas szefowie nie przez chęć dobrej jakości, tylko żeby nie było problemów z Google. Żona pracuje w branży, w której ja chciałbym pracować, ale po paru latach w mediach, straciłem trochę wiedzy i umiejętności, nie mogę zmienić roboty, krótko mówiąc, nikt mi nie odpisuje. Trochę się też boję, bo tu pracuje głównie zdalnie, a powrót do dojazdów do pracy mnie trochę przeraża. Z drugiej strony - jak chce wychować dzieci, to nie mogę gnić w pracy za 5k netto z wizją wywalenia przez AI (sprawdźcie sobie ile w ciągu roku było komunikatów o zwolnieniach w polskich mediach, według mnie to nie koniec). Dobija mnie moja sytuacja zawodowa, brak organizacji w firmie, debilne decyzje (zarządzają nami nie ludzie, którzy potrafią zarządzać, tylko dziennikarze. Jako ścisłowiec widzę, jak głupi oni są, podejmują nielogiczne decyzje organizacyjne, a jak pokażesz im, gdzie popełnili błąd, to mówią, że tak ma być). W dodatku jest jeszcze jeden problem. Ci ludzie się strasznie spinają. Konkurencja między dziennikarzami (i tak zmalała, bo zabrali nam premie ( ͡° ͜ʖ ͡°)), wielka presja na wynik i "robienie czegoś ważnego". A ja mam to w dupie. Autentycznie. Odkąd nie mogę pisać o tym, co ciekawe/ważne, tylko muszę trzeci raz pisać ten sam artykuł z trzeciej strony, to rzygać mi się chce. Wpływa to na moją psychikę. Staje się drażliwy, najbardziej mnie wkurza brak logiki w decyzjach ludzi nade mną. Pracujemy prawie jak w #kolchoz, tylko bez nocek, dwie zmiany w tym weekendy. Wiem, jak się pracuje fizycznie i dla niektórych to byłaby głupota, ALE naprawdę mamy dość pracy kreatywnej po siedmiu dniach z rzędu. Piszcie dziennie 4-6 artykułów, czytajcie 20 i siedźcie tak przed kompem do nocy. Tragedia. A niektórzy wykazują zaangażowanie i zostają po godzinach. Ostatnio dobija mnie też to, że ludzie wokół mnie mają fajne hobby, robią ładne rzeczy własnymi rękoma, a ja nie mam budżetu na rozkręcanie takiej pasji aktualnie. Mam wrażenie, że by mnie to trochę uspokoiło. Ja niestety robię tylko gówniane artykuły w polskich mediach, gdzie w dodatku okazjonalnie góra zakazuje poruszania jakiegoś tematu bez powodu. Czuje, jakbym miał popadać w depresję i wszystko przez beznadziejną organizację pracy i zarobki, które nie pozwalają na życie na przyzwoitym poziomie dla mnie i mojej rodziny. Nie wiem, po co to pisze, chyba proszę po prostu o komentarze wszelkie. Mam nadzieję, że będę mógł za jakiś czas napisać, że wróciłem do swojej "technicznej" branży i jest mi dobrze. Na razie rozsyłam cv i ludzie chyba nie chcą u siebie dziennikarza. Mam tylko nadzieję, że życia rodzinnego sobie nie zmarnuje przez wkurw na pracę i na to, że chciałbym nauczyć się czegoś, nie wiem, dłubania w drewnie, spawania płotów, gotowania, budowania altanek, dbania o ogród, naprawiania samochodów w takim stopniu, żeby to po prostu mnie jarało i poprawiało humor, a przez hajs średnio mogę się za to wziąć. + po 8h siedzenia przy komputerze mam ochotę tylko leżeć, bo mózg mi wysiada. Przestałem nawet chodzić na spacery ostatnio. Pytajcie o co chcecie, zapraszam. Właśnie patrzę, że ten wpis ma 4k znaków - tyle co jeden artykuł z pięciu, które muszę przygotować w ciągu 8h pracy, żeby zarobić 240 zł dniówki. #depresja #psychologia #feels #praca #pracbaza #dziennikarstwo #zycie #void #hobby
Czy wytrzymali byście w moim nowym miejscu pracy? Mam 33 lata jestem od 7 lat asystentką stomatologiczną pracowałam w 3 gabinetach w których było super ale się przeprowadziłam do chłopaka poznanego na Facebooku na drugi koniec Polski z Przemyśla do Międzyzdrojów więc prawie 1000km po 2 miesiącach znalazłam prace i mam problem bo raczej nie chciała bym zmieniać zawodu ale tu już wszystkie stanowiska zajęte.. Ale do rzeczy,moja nowa pracodawczyni lekarka w moim wieku w ogóle nie chce ze mną rozmawiać o życiu prywatnym zero plotek zero uśmiechu od 3 tygodni to samo nic nie mówi o sobie o mężu, dzieciach o pasjach ani ja nie mam jak się wygadać opowiedzieć swojej historii, cały czas tylko proszę podać to proszę podać tamto przy pacjentach nawet mówi do mnie per pani :( Wytrzymalibyscie tak? My razem po 10h spędzamy a ona jest tak drętwa i mam wrażenie że czuje się lepsza ode mnie i że sądzi że ze mną nie ma o czym gadać jest mi źle :( Chcę tu zostać ale nie chcę być utrzymanką a chłopak i tak mi wiele pomógł bo za mieszkanie wiadomo nie płacę z oszczędność dokładam się na jedzenie, mówi mi żebym szła na kelnerkę i ma dla mnie pracę u kolegi w barze. #pracbaza #damskiprzegryw #kolchoz #januszex #stomatologia #logikarozowychpaskow #zalesie #medycyna #psychologia #ankieta
Dołączona ankieta
Pytanie
Odpowiedzi
Janusz z gastro nie chce zapłacić mi za dzień próbny (bez umowy pisemnej), twierdząc, że przeze mnie zmarnował czas. Kręcić aferę w jakiejś inspekcji pracy, czy tam są takie układy, że nic z tego nie zrobią, bo to wszyscy dobrzy koledzy? Z tego co czytam, to Januszowi by groziła grzywna i wypłata mi kasy, jeśli bym miał dowody na świadczenie pracy wtedy (tam są wszędzie kamery, więc luz chyba), a mi by coś groziło? #praca #kolchoz #januszebiznesu #pytanie #pytaniedoeksperta
U mnie w mieście (zwłaszcza latem) prywatni właściciele restauracji upodobali sobie ściąganie do swoich przybytków pojedynczych osób w celu tak zwanych "dni próbnych". Wszystko by było fajnie, jakby to trwało jeden dzień, a potem pracownik już wiedział, czy dostaje zatrudnienie na umowę i dostał wynagrodzenie za ten dzień. Często jest tak, że takie dni próbne są aż trzy, a pracownik nie otrzymuje za nie pieniędzy. Czy w praktyce opłaca się walczyć drogą choćby sądową o tą kasę, nawet za jeden, niepełny dzień pracy? #praca #kolchoz #pytanie #pytaniedoeksperta
Czekam na waszą ocenę mojego stanu przegrywu - 28 level - 165cm wzrostu xD, ryj max 5/10 - programista - zarobki 8k na rękę przy 5 latach stażu (powinienem mieć więcej) - nie idzie mi zmiana pracy (wbiłem do branży dla kasy by uciec od przegrywu, a koduje słabo) - tylko jeden związek w życiu, po 1,5 roku rzuciła mnie dziewczyna, nie podała sensownego powodu tylko jakieś wymówki więc nawet nie wiem co końca o co chodziło (wiem tylko że znajomi rzucali jej teksty, że spokojnie by sobie mogła znaleźć kogoś lepszego) - brak szans na nową dziewczynę wiec ten temat sobie odpuściłem całkowicie - brak prawka (po 8 oblanym podejściu się poddałem) - brak mieszkania, wynajmowana kawalerka - 50k oszczędności - dobre zdrowie - dobra forma fizyczna (ale nic mi to nie daje) Tak w sumie to najbardziej boli mnie brak kasy, chciałbym kupić coś swojego ale z drugiej strony najtańsze 40m2 w moim mieście to 700k, nie mam na wkład własny, w dodatku stresuje mnie że byłbym sam z kredytem, na pomoc rodziców nie ma co liczyć. Jeśli bym brał kredyt to fajnie by go było spłacić w max 5 lat dla bezpieczeństwa, a do tego potrzeba zarobków z 20k minimum :(. Ucieczka do mniejszego miasta odpada, bo pracuje hybrydowo, coraz więcej firm wymusza hybrydę, a jakbym stracił pracę to nie mam gwarancji ze uda mi się szybko znaleźć coś zdalnego, bo programistą jestem słabym - tak więc jestem skazany na duże miasto. Niby nie jest źle, ale czuje się mocno zestresowany codziennym życiem. Nie czuje, żeby coś fajnego jeszcze miało mnie spotkać w życiu, jedynie kredyt na całe życie, podatki i samotność eh #zwiazki #tinder #przegryw #redpill #blackpill #robpill #kolchoz
99% ludzkości jest bezużyteczne. Masy (czyli większość ludzi, przeciętna do niskiej inteligencja) wykonują bezsensowne prace, które wkrótce zostaną zastąpione przez automatyzację. Większość z nich to genetyczne odpady wykonujące monotonne prace, zapędzające w ślepy zaułek. Edukacja nie jest w stanie im pomóc, ponieważ treści nauczania są dla nich zbyt trudne. Nie są w stanie zastosować w praktyce tego, czego się nauczyli, więc lądują w nisko płatnych i nierozwojowych pracach. Wpadają w panikę, gdy nie mogą znaleźć pracy, ale nic z tym nie zrobią, ponieważ są ograniczeni umysłowo. I stąd ich porażka. Przeciętna inteligencja na poziomie IQ = 100 wystarcza tylko do tego, żeby przeżyć i wykonywać trywialne zadania, które AI i komputery mogą wykonać w sekundy. Masy dostają tylko tyle, ile jest potrzebne, żeby przetrwać, stąd ich nędzne istnienie. Wierzcie lub nie, ale widzę ten świat jako cyrk. Absolutny żart istnienia, z rządami bawiącymi się w kontrolowanie swoich niewolników (masy o niskim IQ). Chociaż zdają sobie sprawę ze swojego nędznego istnienia, masy (głupi ludzie) nie mają ani intelektualnej zdolności, ani niezbędnych umiejętności aby zmienić swoją obecną sytuację. Aby uniknąć tego niekomfortowego uczucia, łudzą się myśląc pozytywnie. Karmią się kłamstwami, aby być zadowolonym z tego, co mają, być skromnym, cieszyć się prostymi rzeczami w życiu. Sami próbują sobie uniemożliwić rozpoznanie własnej degeneracji. Celem tego posta jest pokazanie, że ogół ludzkości prowadzi trywialne życie. Wśród tego ogółu istnieją dwie warstwy: niska i przeciętna inteligencja. Ci o niskiej inteligencji wykonują trywialne prace. Samo istnienie już jest dla nich wystarczająco trudne, mają trudności z utrzymaniem pracy, nie potrafią prowadzić biznesu. Pojęcie "bycia człowiekiem", czy powiedzenie że człowiek zawsze błądzi służy tylko przekonaniu, że twoje wady są w porządku. Na przykład: to w porządku, że oblałeś egzamin, to w porządku, że nie możesz utrzymać pracy, itd. To jest jak akceptacja siebie, bez względu na to, jak bardzo jest się wadliwym. "Wartości" to arbitralne pojęcie, twierdzące, że każdy jest wyjątkowy z powodu swoich "wartości", które pomagają osiągnąć jakiś "motyw". Na przykład: wartość dla rodziny, twojego zwierzęcia, współpracowników itd... wszystko to jest bardzo trywialne. Ci o przeciętnej inteligencji mają większą elastyczność w możliwościach zatrudnienia/prowadzenia biznesu. Ale nawet w momencie, w którym idą na studia to informacje, których się tam nauczyli, zwykle przekraczają poziom ich umysłu. W rezultacie są wykształceni ponad swój poziom inteligencji, nie są w stanie zastosować tego, czego się nauczyli. Nie są w stanie zrozumieć abstrakcyjnych konceptów, które mogłyby pomóc zmniejszyć ich obciążenie pracą i pomóc im pracować skuteczniej. Dla tych ludzi wszystko osiąga się czasem i wysiłkiem. Ci o wysokiej inteligencji to zupełnie inny gatunek. Widzimy wszystkie wady tego świata, na ogół nie wychylamy się i nie komentujemy go otwarcie, robimy to jedynie czasami. Po to, żeby nie urazić "mas" mówieniem prawdy. Jesteśmy tak samo zniewoleni jak ludzie o niskiej/przeciętnej inteligencji, ale różnica polega na tym, że widzimy świat jako gigantyczny cyrk. #przemyslenia #przegryw #pracbaza #kolchoz #inteligencja #spoleczenstwo #edukacja
Jak macie opcje neetować to jest to 10x lepsza opcja niż praca w kołchozie. Widzę po sobie, znajomych, praktycznie każdy kto pracował kiedykolwiek w kołchozie nie jest już tym samym człowiekiem, ma zrytą psychę itd. Sam mega cierpiałem pracując w różnych kołchozach, aż w końcu znalazłem normalną pracę i widzę, że zapierdalanie w kołchozie sensu nie miało i lepiej siedzieć na dupie i żyć jak minimalista za pieniążki rodziców. Co kołchoz robi z ludźmi przykłady: 1.Ja - 3 lata tyrania w różnych kołchozach, od 2 lat normalna praca, do dziś mam zryty łeb, pogorszyła mi się umiejętność interakcji z ludźmi, spadło mi IQ, pamięć i koncentracja, do dziś mam koszmary odnośnie kołchozu co najmniej raz w miesiącu. 2.Najlepszy kumpel - 5 lat w kołchozie, z mega pozytywnej osoby, z którą dało się o wszystkim pogadać stał się gburowatym zpatusiałym januszem, aktualna rozmowa z nim może być przeprowadzona na poziomie mema biuro vs produkcja przy pomocy dźwięków eeaeaeaeeaaaaa. 3.Znajomy - niecałe 2 lata pracował w kołchozie, jakiś czas ma normalna pracę, za czasów pracy w kołchozie próbował walnąć samobója ze 3 razy, aktualnie depresja i terapia oczywiście przez kołchoz 4.Znajomy - x lat w kołchozie - z mega wygadanej osoby stał się totalnym flegmatykiem z którym można się porozumieć tylko przy pomocy dźwięków aeaeaeae ja pierdole aeeeeeeeeeeeeee, bez alkoholu nie ustawisz się nawet na spotkanie z nim 5.Kuzyn - 10+ lat w kołchozie - z normalnej osoby otwartej na życie stał się przestraszoną miernotą, która boi się własnego cienia, mental na poziomie 5 latka, psycha siadła dawno temu 6.Kuzyn - ponad 2 lata w kołchozie - najbardziej pozytywna osoba jaką znałem, od jakoś 2 lat co chwilę zmienia kołchozy, sroga depresja, magik czyha za rogiem 7.Mama - całe życie w kołchozach, od 5 lat w normalnej pracy, wcześniej nienawidząca życia z pretensjami do wszystkiego, często zapłakana, aktualnie zawsze uśmiechnięta i zadowolona z życia 8.Znajoma - x lat w kołchozach, mega wygadana osoba, aktualnie nie pogadasz o niczym, wiecznie zdepresowana, wrak człowieka 9.Znajoma - x lat w kołchozach, z normalnej osoby stała się totalną Karyną, żeńska wersja eaeaea eaeaeaeae 10.Rożowa - pracowała niecały rok w kołchozie, wiecznie smutna, zapłakana, często słabła w pracy, tamte czasy były dla mnie koszmarem, niszczył się związek, widziałem jak bliska osoba cierpi i nic nie mogłem z tym zrobić, aktualnie ma normalną pracę, ale widzę, że uraz na psychice pozostał + problemy z sercem i omdlenia do dziś pozostały Szanujcie się, szanujcie swoje zdrowie psychiczne, nie warto tyrać za jakieś marne 4/5 tysięcy miesięcznie. Jakbym cofnął czas to bym siedział 3 lata na dupie za 200 zł miesięcznie od starych zamiast tyrać na jakiegoś wiejskiego zjeba. #pracbaza #neet #przegryw #kolchoz #januszex
Zbliża się czas wyboru studiów i pojawia się u mnie dylemat czy zostać u siebie w powiatowym (20 min samochodem od wojewódzkiego, no może 30 ale to w godzinach szczytu) i codziennie dojeżdzać na studia do wojewódzkiego (nie jest to big5) raczej mniejszej wielkości miasto czy wyprowadzić się do Warszawy lub Krakowa, z tym że do każdego z tych miast będę miał parę godzin pociągiem więc do domu wracać co tydzień na pewno nie będę. Jeżeli chodzi o kierunek to celuję w prawo. Na pewno w wielkich miastach jest lepszy rynek pracy. Tutaj zdecydowanie na plus jest też to, że po skończonych studiach dostałbym od rodziców M2 na start w powiatowym naszym. Jeżeli chodzi o taką Warszawę to nawet po sprzedaniu tego mieszkania brakowałobymi z 500k na coś o podobnym metrażu. Musiałbym wziąść kredyt i się uwiązać. Co do kosztów utrzymania to mam co miesiąc od taty 3000 zł (z tytułu alimentów) wyjeżdżając do dużego miasta wychodziłbym na zero, tutaj co najmniej 2k jestem w stanie zaoszczędzić co miesiąc - darmowe mieszkanie u mamy oraz żarcie. Co wy byście zrobili na moim miejscu ? #nieruchomosci #studbaza #it #korpo #kolchoz #przegryw
Jak radzicie sobie z myślą, że w życiu nic was juz nie spotka? Ja mam 27 lat i wlasnie jest w takiej sytuacji, zawsze bylem odludkiem i trzymałem się raczej z boku, w podstawówce i gimbazie troche mnie gnębili, w technikum(poszedłem oczywiście na technik informatyk więc sami faceci w klasie) było dużo lepiej, było też kilku innych przegrywów więc nawet się z nimi zakolegowałem i poszliśmy parę razy posiedzieć gdzieś do jakiejś knajpy, niestety po maturze kontakt się urwał, ja poszedłem do roboty do #kolchoz gdzie oczywiście trafiłem na sebiksów i januszy, jeszcze w międzyczasie spróbowałem sił na studiach zaocznych ale sie poddałem przed trzecim rokiem bo oczywiście nie chciało mi się uczyć w tygodniu po męczącej robocie Trzy lata temu postanowiłem coś zmienić w swoim życiu i wyprowadziłem się ze swojego zadupia do miasta 200k do kawalerki, znalazłem tutaj robotę oczywiście też w kołchozie i tak siedziałem tam przez półtora roku, to mnie już doszczętnie dobiło, nie dość, że ledwo mi starczało kasy na wszystko to jeszcze totalnie się odizowalałem od społeczeństwa i po prostu siedzialem calymi dniami sam w mieszkaniu, gdziekolwiek chciałem iść to wszędzie ludzie byli w grupach a przecież nie będę się komuś wpierdalał w towarzystwo Półtora roku temu wróciłem zrezygnowany do domu rodzinnego i popadłem w totalny marazm, #neet od tego czasu, przeraża mnie wizja użerania się znowu z patusami w robocie, leżę całymi dniami w łóżku i po prostu wpatruję się w sufit albo chodzę na #spierdotrip pospacerować po wsi parę godzin w kółku z słuchawkami na uszach jak jakiś wariat, kiedyś czytałem dużo książek, grałem w gry, oglądałem filmy/seriale czy piłkę w TV ale aktualnie każda tego typu aktywność nudzi mnie po 15-20minutach Jak znaleźć jakąkolwiek motywację do zrobienia jeszcze czegokolwiek w swoim życiu? #przegryw #spierdolenie #depresja
#praca #kolchoz Jak byłem gówniarzem to myślałem, że ej, jak to jest ze ludzie utykają w miejscu i nie mogą nic zrobić ze swoim życiem. Dookoła tyle możliwości, mają kasę, wolną rękę, a nadal tkwią niezadowoleni i tylko narzekają. No i mam za swoje, bo teraz żyję w takim kieracie, że psycha mi siada. W obecnej pracy nic już dobrego mnie nie czeka, a wypadałoby podnieść kompetencje. Nie mam na to absolutnie czasu. Wstać zjeść, popracować, wrócić, zjeść, zrobić obowiązki domowe i powtórzyć. Literalnie życie w Matrixie z którego nie mogę się wydostać. Wstyd się przyznać, ale myślę o zakołowaniu L4 od psychiatry na minimum pół roku. Nie żeby się migać od pracy, ale żeby posiedzieć i pomyśleć nad własnym życiem. Zeby w końcu wyrzucić te stare rzeczy z szaf, ktore od poprzedniej wiosny wywalam i dokończyć nie mogę. Żeby w końcu oddać rower na serwis, bo coś trzeszczy i nie mam czasu go odwieźć. Żeby ułożyć sobie dietę, bo niewiele, ale chudnę i nie mogę przytyć. Żeby odpocząć, przemyśleć, iść na spacer do lasu częściej niż raz na miesiąc.
Czy ktoś z was kojarzy może pastę (tudzież prawdziwy wpis na mirko) gdzie jakiś pracownik się żali, że przyszedł nowy młody do nich do roboty i im każe myć ręce po sraniu i gada o jakichś bakteriach kakaowych itp.? Piszę z anonima bo mam bana ( ͡° ͜ʖ ͡°) #pasta #pracbaza #praca #kolchoz #pytanie #thebestofmirko
Chciałbym wszystkim przypomnieć ile naprawdę zarabia się w Polsce, i dlaczego średnia krajowa to pic na wodę fotomontaż. --- O średniej krajowej: https://www.money.pl/gospodarka/cala-prawda-o-wynagrodzeniach-polakow-srednia-krajowa-to-mit-6872382955428576a.html Wyliczenia średniej krajowej obejmują jedynie największe firmy zatrudniające powyżej 10 pracowników. Oznacza to, że GUS pomija blisko 95 proc. firm w Polsce. W Polsce działa 2,62 mln firm, a firmy mikro, małe i średnie stanowią zdecydowaną większość – 99,8 proc. Przy wyliczaniu średniego wynagrodzenia bierze się pod uwagę jedynie 111,1 tys. firm. W grupie osób, które zarabiają co najmniej średnie wynagrodzenie znajdą się przede wszystkim specjaliści z poziomu regular (wymienia się trzy etapy kariery: junior, regular, senior – przyp. red.) i to z największych miast w Polsce, starsi specjaliści i managerowie średniego szczebla. --- O realnych zarobkach w PL: https://oferty.praca.gov.pl/ Od 36 do 124 strony praca za 4xxx brutto Od 15 do 36 strony praca za 5xxx brutto Od 5 do 15 strony praca za 6xxx brutto Od 3 do 5 strony praca za 7xxx brutto Od 2 do 3 strony praca za 8xxx brutto Strona 2 praca za 9xxx, 10xxx brutto Strona 1 praca za 11xxx brutto Wybrane kryteria: Oferty pracy, Umowa o pracę, pełny etat. Sortowanie: Wynagrodzenie. Poziom szczegółowości: Średni. Pozycji na stronie: 100. Podana stawka miesięczna: strony 1-124 strona 1 11000 brutto strona 2 10000 brutto strona 2 9000 brutto strona 3 8000 brutto strona 5 7000 brutto strona 15 6000 brutto strona 36 5000 brutto strona 123 4000 brutto strona 124 3000 brutto #praca #pracbaza #korpo #korposwiat #programista15k #polska #zycie #kolchoz #przegryw
Chłop pracuje fizycznie, ale dostał propozycję awansu. Przejście z "fizycznego" na "umysłowego" (stanowisko kierownicze). Były pewne wymagania i warunki, które chłop spełnił po krótkim przyuczeniu. Niestety w trakcie wprowadzania na nowe stanowisko zaczęło się pojawiać coraz więcej nowych problemów i spraw, z którymi chłop w ogóle by nie chciał mieć do czynienia. Na zasadzie "żaden awans i żadna podwyżka nie przekona mnie do tego, żeby na co dzień zajmować się tymi sprawami". Zaczęły się wątpliwości... No i w końcu przyszedł dzień, w którym chłop poznał szczegóły oferty związanej z nowym stanowiskiem, a tam pensja wyższa o 12% w porównaniu do dotychczas zajmowanego. Obowiązki i odpowiedzialność kierownika za pensję robola. Chłop grzecznie podziękował za awans i dalej robi jako fizyczny. #pracbaza #kolchoz #januszex #praca
Koliedzy, zaznałem pierwszy raz w życiu dobrego traktowania i nie wiem, jak się zachować. Bardzo próbuje wyjść z przegrywu, w który wpakowała mnie rodzina, która od dziecka ma mnie w dupie. Poszedłem z domu na 18-stkę i od ponad dekady tam nie wracam. Nikt zresztą nie tęskni. Oni mnie tam nie chcą, ja się nie pcham, bo traktują mnie jak intruza. No opowieść o pogardzie do mnie to osobny post, ale ja nie o tym. Wyjechałem na emigrację, pracowałem do tej pory po kołchozach i w tamtym roku udało mi się dostać robotę w rodzinnej firmie w DE. Robota mi się podoba, daje radę językowo. Mam długi, bo półroczny okres wdrożenia. Jestem tam 4-ty miesiąc. Przygotowują mnie do przejęcia roboty po pracowniku, który idzie na emeryturę w grudniu. Złoty człowiek i mentor dla mnie. Minusy- gówniane wynagrodzenie bez szansy na lepsze. Ale co mnie trzyma- nikt w życiu nie traktował mnie z takim zwyczajnym szacunkiem i życzliwością. Każdemu życzę takich ludzi jak mam szefa i przełożonego. Wszystko na spokojnie, jeszcze mnie chwalą, a jak zawalę to tłumaczą. Niepojęte dla mnie. Nie chce ich po kilku latach zostawić bez pracownika, ale nie chce nie wiadomo ile lat tam pracować za takie pieniądze, a lepszych od nich nie dostanę, mam to w umowie. Już wiem, że negocjacja wynagrodzenia nie wchodzi w grę do takiej stawki, żeby był wilk cały i syta owca. Nie wiem, co mam teraz zrobić. Odejść po okresie próbnym, żeby mogli brać kogoś na stałe - czy to ich sprawa, że za jakiś czas będą wdrażać nowego? Jak myślę o zostaniu to bolą mnie pieniądze, jak myślę o odejściu po kilku latach to już czuję się jak zdradziecka szmata. Nawet nie wiem, czy jak odejdę to uda mi się znaleźć podobną pracę, żeby nie wracać do kołchozu. Co byście zrobili na moim miejscu? #pracbaza #przegryw #kolchoz #praca #gorzkiezale #zarobki
Dołączona ankieta
Pytanie
Odpowiedzi
Opowiem wam jak na życzenie janusza usuwałem nie swój komentarz z gowork aby w ogóle dostać wypłatę i nie ciągać się po sądach. Pracowałem kiedyś w małej firmie IT, z dużego miasta. Było nas dosłownie kilku, wszyscy na B2B. Firma chyliła się ku upadkowi, ale gdy się zatrudniałem to tego nie widziałem. Miało być więcej pracowników, więcej projektów, a było mało i biednie. Firma prawdopodobnie nigdy na siebie nie zarabiała, bo sponsorował ją co miesiąc jeden z najbogatszych ludzi w PL - to była jakaś towarzyska przysługa wobec kolegi (janusza), a kolega (janusz) bawił się w wizjonera IT. Tak się sponsorowali przez kilka dobrych lat, nawet zrobili kilka projektów, ale nie sądzę aby którykolwiek na siebie zarobił. W każdym razie gdy ja tam pracowałem to sponsor musiał wyciągać pieniądze z jednej spółki i przelewać ją na tą właśnie firmę aby były pensje. Popracowałem dwa miesiące i stwierdziłem "tu nie będzie przyszłości, tu nie będzie życia" - każdy przebąkiwał, że jest źle ale jakoś nikt papierami nie rzucał. No to złożyłem wypowiedzenie dokładnie w urodziny prezesa. Nie wiedziałem, że ma urodziny. Rzuciłem papierami i nic... cisza. Ale była to cisza przez burzą. Dowiedziałem się przy okazji, że wówczas trzech na pięciu pracowników było już na wypowiedzeniu, w tym mój przełożony. Wypowiedzenie się skończyło, praca się skończyła a pensji nie ma. I co się okazuje, janusz mówi, że ja go oszukałem, bo nie byłem takim doświadczonym programistą za jakiego się podawałem i dodatkowo szkalowałem go na gowork. Zdaniem prezesa, na gowork byłem to ja, i zresztą to go nie interesuje kto to był, ja mam komentarz usunąć. Jeśli nie usunę komentarza na gowork nie dostanę pensji i zobaczymy się w sądzie i wówczas "odbiorą mi już wypłacone pensje". Z racji tego, że jestem życiowa pipa, to się zacząłem cykać (choć na początku nerwy miałem nawet silne i cała sytuacja mnie po prostu bawiła) ale gdy z czasem zaczęło docierać do mnie jak zawzięty jest prezes i jak wpływowych ma znajomych to robiło mi się coraz to smutniej. No i tak bez pracy, bez pensji zacząłem się załamywać psychicznie (a to jeszcze była jesień, która dobija sama z siebie). Poszedłem do adwokata z pytanie o poradę a jego porada ograniczała się do "na moje oko jesteś w d...e, musisz jeździć do innego miasta na rozprawy, pensji przez rok nie zobaczysz, a nawet gdy wygrasz to możesz jej nie zobaczyć, sugeruję iść na jakąkolwiek ugodę". To mnie załamało jeszcze bardziej. Ile nocy przez to nie spałem, ile bardzo, bardzo smutnych myśli miałem to tylko ja wiem. Szukanie pracy w takim stanie jest po prostu niemożliwe. Cokolwiek jest po prostu niemożliwe. Starałem się wertować jakieś przepisy, procesy, orzeczenia, interpretacje, ale ciągle wniosek był jeden: w Polsce można nie płacić i jeśli masz plecy i kasę to nikt Ci nic nie zrobi, zwłaszcza jeśli mówimy o umowach B2B. No i zacząłem pisać do gowork czy nie byliby w stanie usunąć komentarza z którym nie miałem nic wspólnego (wówczas jedyny negatywny wpis na stronie firmy). Trwało to miesiąc solidnej wymiany listów i telefonów i gowork w końcu komentarz usunął - po czym janusz zapewne pewny siebie skonstatował to w myślach "ach, skoro usunął, więc to było jego, bo inaczej pewnie by nie mógł". Ostatnią pensję też zobaczyłem mniejszą o 70% - bo tak uznał janusz za sprawiedliwe. Oczywiście musiał być odpowiedni aneks do tego, a ja musiałem się na wszystko zgodzić. Tzn. nie musiałem, ale wolałem już takie rozwiązanie. Chciałem mieć to już za sobą. Po wszystkim usłyszałem, że jestem dupa nie fachowiec, jestem sfrustrowanym hejterem który wyżywa się w sieci i janusz zna się na takich jak ja i że już nigdy janusz nie zatrudni dewelopera z Polski, ludzie z Indii wezmą robotę 2 razy taniej, z pocałowaniem ręki i będą szybsi i lepsi w pracy. Cała na przygoda zniszczyła mi psychikę do reszty. Śmierć bliskich nie była taką traumą jak przygoda z januszem. W sumie, to psychicznie nigdy się już po tym nie podniosłem, czuję się jak śmieć, zbrukany, zgnojony, bez godności, bez szacunku do siebie. Myślałem, że jestem twardy, że nic mnie już nie ruszy, że swoje w życiu już widziałem, ale życie mi udowodniło, że nie. Wygadany, wykształcony janusz, który ciągle bywa w towarzystwie prezesów i ludzi bardzo majętnych nie boi się niczego i nikogo. Może powiedzieć wszystko, i wierzy we wszystko, co jego mózg wyprodukuje. Janusz nie waha się nawet na moment i nie zna granic których nie może przekroczyć. Po tej przygodzie mam już dość, mam po prostu dość. Większość firm dla których pracowałem i przełożonych była przynajmniej ok, ale wystarczy jeden janusz i zmienia się perspektywa na życie. Mam po prostu dość. I jeszcze garść ciekawostek na koniec. - Mniej więcej w tym samym czasie janusz opublikował ogłoszenie na znanym portalu z ogłoszeniami IT, że szuka business managera za 60 000 - 120 0000 PLN / miesiąc. - Po trzech miesiącach janusz nie był już prezesem, sponsor postawił się na czele spółki zapewne zakończył sponsoring. Dziś (po ok 2 latach) nie ma już śladów działalności firmy w jakiejkolwiek formie. Nie wiem co u janusza, a podejrzewam, że biedy nie klepie. - komentarz o który się rozchodziło to "niskich lotów janusz soft z toksyczną atmosferą w pracy". - janusz też groził mojemu przełożonemu, że i jemu pensji nie wypłaci i pójdzie z nim do sądu, ale ostatecznie wypłacił - po około roku, zobaczyłem referencję wystawioną przez mojego przełożonego januszowi, że janusz to w sumie wizjoner rynku IT, a żeby było ciekawie to mój przełożony nigdy dobrego słowa o januszu nie powiedział (napisałbym nawet więcej na ten temat, ale... po prostu boję się komuś zaszkodzić). Dlaczego więc wystawił rekomendację na LinkedIn? Nie wiem, ale się domyślam. ps. grożenie procesami za negatywną opinię w sieci staje się powszechne: gowork, allegro, znany lekarz, google maps - wszędzie tam, jednym wpisem można sobie narobić problemów, i to nawet nie swoim wpisem, januszom wystarczy zbieżność w czasie. ps. ps. nie wszystkie polskie firmy są do bani, pracowałem w pięciu polskich firmach i w przynajmniej w dwóch szefowie byli jak marzenie, wspominam ich bardzo, bardzo ciepło (a reszta nie była najgorsza)! #pracait #programowanie #programista15k #januszex #przegryw #kolchoz
Słucham te wpisy że w pracy fizycznej czy magazynie jest 5 minut przerwy na godzinę pracy. Aż się wierzyć nie chce. Od 10 lat jestem pracownikiem biurowym/ pracuje w firmie państwowej. Zarabiam około 4k na rękę. Mój typowy dzień pracy zaczyna się o ósmej, trzeba podpisać listę obecności, coś tam zrobic w Excelu, głównie czas to plotki z osobami z biura. Jest kuchnia, czasem se robię obiad ale głównie to chodzę do baru chińskiego obok biura. Jak ktoś potrzebuje wyjść z pół godziny wcześniej przed 16 to nikt nie robi problemu. Kierownik też na spokojnie do wszystkiego podchodzi. Jak ktoś ma imieniny/urodziny do idziemy na kawę/ciasto na 2-3h. Nie wyobrażam sobie aby ktoś stał z zegarkiem i kontrolował co robisz non stop. #praca #pracbaza #kolchoz
#kolchoz #pracbaza #januszex Jezu, już nie wytrzymuję, serio. Obawiam się dnia, w którym po prostu z nerwów komuś przypierdolę w pracy w pysk. Porwałem się na pracę na produkcji, tzn. nie pracuję przy taśmie, ale poszedłem na inżynierkę związaną z produkcją. I jezu, pluję sobie w brodę, ochujeć idzie w tym środowisku. Ogólnie klimat tej pracy - brud, kurz, smród, oleje, smary, podłogi upierdolone, kable wszędzie, urządzenia porozstawiane bez ładu i składu, na ścieżkach, itp. Od hałasu dostaję kurwicy, zatyczki nie pomogą, bo infradźwięki niosą się po kościach (fun fact - w naszym kołchodzie wycowano z użytku kartony o specyficznaych rozmiarach, bo tańczyły breakdance od wibracji). Z większością ludzi tutaj nie da się porozmawiać bez wtrącania tematyki o alkoholu, oo wekendzie, to seteczka a może dwie, hje hje. Kurwa, człowieku, nie chcę tego słuchać. Operatorzy, którzy zawracają dupę, nie potrafią sobie poradzić z najmniejszymi problemami. Natłok ilości pracy mnie rozpierdala od środka. Kierownik z rana deleguje mi zadania, które zajmują mi 90% czasu 8 godzinnego dnia pracy, a zpomina o tym, że jeszcze w trakcie się coś wysypuje i ludzie dzwonią z problemami, bo maszyna to, maszyna tamto. Jeszcze ten kult telefonu, kurwa mać. Mamy służbowe telefony, ale nie smartfony tylko takie stacjonarki bezprzewodowe. Operatorzy dzwonią jak najęci czasem, 20 telefonów na godzinę, a weź kurwa nie odbierz, to zaraz poleci sygnalista do kierownika "anonek nie odbjeeera!" Najgorzej, że boję się rzucić wypowiedzenie, ze względu na staż różowej mieszkamy w jej rodzinnym mieście i z pracą straszna lipa. Coś więcej niż magazynier to cud.
Jak dostać dobrą pracę po liceum tak jak Arek Brzozowski? Ja zawsze tylko kołchoźniczyłem i serio mam już dość. Skoro on dał radę, to ja też powinienem, tym bardziej, że jestem starszy od niego. #przegryw #pracbaza #praca #handlowiec #kolchoz
Ile zarabiacie w swoich kołchozach? Pytam braci kołchoźników. IT, zagranica i cała reszta cicho. Z anonima żeby były odpowiedzi anonimowe. #zarobki #kolchoz #januszex #pracbaza #przegryw
Na tym portalu tematyka pensji, wynagrodzeń, godnego życia, biedy itd. pojawia się często. Każdy ma swoje zdanie co do tego co to znaczy godnie żyć, ile trzeba zarabiać. Na ile wykopowe opinie odnośnie godnej pensji pokrywają się z tym co uważa przeciętny Polak, a na ile są zawyżone lub zaniżone? #pytanie #ankieta #oszczedzanie #zarobki #praca #pracbaza #pracait #korposwiat #kolchoz #januszex
Dołączona ankieta
Pytanie
Odpowiedzi
Piszę to dla osób, które nie siedzą w kołchozach i nie wiedzą jak ludzie potrafią gryźć się o pieniądze. Wiadomo, że każdy chciałby lepiej zarabiać, ale nie każdy przejawia takie chęci pracy, albo po prostu nie ma takich umiejętności, zdrowia, czy mózgu. W kołchozach płacą marnie i jest też wielkie ukrywanie zarobków, bo każdy chce się szczycić tym, że zarabia niewyobrażalnie wielkie pieniądze. Robię w pewnym zakładzie na cnc i mój zmiennik zmianowy kiedyś wspominał, że chciałby wykręcić taki numer, że zostawiłby na zakładzie fejkowy pasek ze swojej wypłaty - chciał go trochę podrasować żeby były dymy. Ostatnio jak pracodawca rozdawał pity to zauważyłem przy maszynie, że ten znajomek zostawił swojego pita. Przejrzałem go i zostawiłem żeby na następny dzień wziął go sobie. Na następny dzień on wziął spod maszyny, ale zostawił w szatni. I teraz nie wiem, czy zrobił to celowo (bo pamiętam jak mówił o tym fejkowym pasku), czy rzeczywiście zapomniał. Na zakładzie na maszynie cnc zarabiamy coś tam więcej od regularnych pracowników (nie są to duże kwoty), ale każda stówka więcej od regularnego pracownika to jeden wk*rw więcej( ͡° ͜ʖ ͡°) Wczoraj w szatni jak przebierałem się to jeden koleś powiedział, że porobił zdjęcia żeby pokazać na zakładzie, że więcej tamten zarabia. Już czuję te dymy, jakie będą xD Tak naprawdę to ludzie w kołchozach nie mogą pojąć tego, że ich praca jest po prostu łatwo zastępowalna, przez co mniej opłacana i nie da się im tego za nic przetłumaczyć, bo uważają, że im się należy. I takie to życie jest. #kolchoz #januszex #pracbaza