Ktoś mi wytłumaczy fenomen tego kraju? Pewnie ojkofobicznie to zabrzmi gdy powiem, że nic nie osiągnęliśmy przez ponad 1000 lat istnienia oraz jako naród jesteśmy nijacy. Może lepiej zapytać czemu mając ponad 40 milionowy kraj, wykształconych ludzi i będąc prawie, że zachodnim krajem nadal nie mamy poważnych biznesów, sukcesów sportowych, naukowych, odkrywczych, innowacyjnych, itd.? Gdyby zapytać kogoś z zagranicy z czego znana jest Polska to co wam odpowie? Motoryzacja, technologi, wielkie korporacje? Czy może tania siła robocza, eksport drobiu, spirytusu i jabłek? Nie rozumiem tego.. tyle rocznie kształcimy ekonomistów, prawników, programistów a i tak mamy wiecznie problem z naszą gospodarką, racjonalnym zarządzaniem, własnym biznesem, innowacjami. Tak samo ze sportem.. dobrze, że chociaż ten jeden Lewandowski jest znany na całym świecie ale to dramat jak na 40 milionowy kraj w Europie. Mam wrażenie, że w każdej gałęzie jest coś nie tak: polityka wiadomo, wieczny problem z systemem edukacji, służba zdrowia, sport, polski kapitał, innowacyjnosć, twórczość, energetyka. Ostatnio się dowiedziałem, że nawet Bolt jest estoński a Vinted litewski xD. Taka Portugalia już dokonywała odkryć w XV wieku a my walimy konia bo jest wzmianka na wikipedii że 90 lat temu Polak złamał szyfr enigmy. #polska #przemyslenia #przegryw #gospodarka #ekonomia #antykapitalizm #biznes #nauka #emigracja #finanse #polak #historia
To jest właśnie coś za co szanuje Niemców. Doskonale wiedzą, że ich stać na luksusy ale jak nie jest tanio to rezygnują. Każdy kto poznał Niemców bliżej pewnie też doznał po raz pierwszy szoku kulturowego, że dla nich wybór tańszego produktu i oszczędzanie to coś oczywistego, a dla nas symbol biedy, kompleksów i ujma na honorze. Typy potrafią zarabiać nalepsze pieniądze w Europie a i tak ostatnie co zrobią to przepłacą za coś. Tak samo na wakacjach typy mogą jechać do biednych krajów Azji a i tak wezmą hostel z obcymi ludźmi po 6 w pokoju, bo taniej wyjdzie a na obiad pójdą kilka kilometrów na nogach dalej jak zauważą tańszą knajpę, mimo że ceny są i tak dla nich absturaldnie niskie. Albo będą sami robić kanapki żeby nie jeść na mieście xD. Dla mnie to niesamowite ile my przewalamy kasy na jakieś pierdoły, restauracje, kawy na mieście, auta, ciuchy z logo, ajfony a dla nich to jakiś absurd. Wśród Niemców to ja się czuję jak w Polsce we wczesnych latach '00 gdzie na wszystkim się oszczędzało i nie do pomyślenia było przepłacić xD #niemcy #polak #polska #emigracja #gospodarka #inflacja #ekonomia #finanse #przegryw #oszczedzanie #praca #przemyslenia
Mircy z #pracait jak u was wygląda/ła sytuacja po zwolnieniu? Pracowałem w korpo i zajmowałem się tematyką odzyskiwania/zabezpieczania danych. Mam jakieś 8 lat expa niby w IT, ale niestety w niszowym temacie. Na studiach robiłem jako support, a potem dostałem lepszą ofertę z innego korpo i wspinałem się od zera, przez specjalistę, do stanowiska kierowniczego. W tym roku objęto mnie zwolnieniami grupowymi, bo firma przenosi większość swojej działalności do Indii. Jestem już 4 miesiąc bez pracy, chociaż wysyłam cały czas CV i nie wybrzydzam, to miałem dosłownie 2 rozmowy, które się okazały zmarnowanym czasem. Teoretycznie jestem specjalistą w tym czym się zajmowałem, ale nie ma tego typu pracy dla mnie w Polsce. Nie znam się na programowaniu, nigdy nie trudniłem się adminką, ale ogólnie mam pojęcie o IT. Napiszę sobie skrypt, skonfiguruję firewalla, czy po sprawdzeniu alertu w SIEMie zabezpieczę jakiś endpoint, nie mam też problemu z linuxem. Weźcie co poradźcie Mirki, bo mógłbym się teraz czegoś poduczyć chociaż, skoro bez roboty siedzę, ale no nie wiem na co jest ssanie i gdzie z moim expem by mnie chcieli. Jakieś certy warto zrobić? Może na studia iść, bo nie mam kierunkowego magistra? Pytanie do tagu #emigracja czy ktoś emigrował za robotą w IT? Rozważam szukanie za granicą, a jak trzeba będzie to i jakaś inna branża, żeby tylko zarabiać...
Witam wykopków. Urzekła mnie ostatnio północna Norwegia. Szwecja w sumie też, podobno umiera i upada już po raz tysięczny, a w Sztokholmie ciapatych czy czarnych spotkałem nie więcej niż w Warszawie. Najbardziej spodobała mi się północna Norwegia i myślę nad Trømso. Bardzo łatwo mi wchodzą języki, z zawodu pracuje z żywnością ale zawodu wykonywać nie będę mógł dopóki języka nie poznam wiec zostaje praca na produkcji. Jak to z utrzymaniem się wykopka robola i wynajęciem kawalerki na miejscu? Widzę ceny w okolicach 10k NOK za miesiac, kalkulując zarobki w okolicach 210-250NOK chyba da rade się utrzymać i normalnie żyć? Jakas ulga podatkowa jeszcze niby jest w tym regionie ale muszę doczytać. Angielski znam perfekt (ha tfu UK i Kanada), dziewczyna na średnim poziomie ale ona akurat pracuje zdalnie z Polski i wyciąga w okolicach 7k na rękę wiec przy przeprowadzce będziemy mieli jakiś tam dochód na start nawet jeżeli pracy na początku nie będzie. Jakieś rady? #emigracja #norwegia #praca
Jak obecnie wygląda sprawa emigracji zarobkowej do krajów Europy Zachodniej? W tym roku pisałem maturę, myślę o tym by w przyszłości wyemigrować z Polski, ale nie chciałbym migrować typowo przez agencję do najprostszych prac, tylko przeprowadzić się na stałe, znaleźć dobrą prace i tam zamieszkać. Najbliższe kilka lat chciałbym spędzić na zdobyciu wykształcenia i nauce języka. Biorę pod uwagę kraje takie jak Niemcy, Norwegia, UK, Irlandia, Holandia. Myślałem nad studiowaniem automatyki i robotyki lub elektrotechniki, w Polsce z tego co słyszałem nie są one przyszłościowe i chciałbym zapytać jak to wygląda w tych krajach, może są jakieś inne kierunki warte uwagi(medycyna odpada, nie byłbym w stanie się w tym odnaleźć). Chciałbym też zapytać o podejście obcokrajowców do polskich imigrantów, spotkałem się z różnymi opiniami na ten temat, czy ta niechęć i ksenofobia w stosunku do Polaków jest aż tak widoczna? Czy według Was taka strategia w 2025 roku ma jakikolwiek sens? #emigracja #studia #praca #niemcy #holandia #norwegia
Jaka jest szansa, że w Polsce znów zapanuje moda na #emigracja jak to bywało kiedyś? Sporo się słyszy o zwolnieniach w #korpo bo cięcia, bo przenoszą do tańszych krajów a nie ma co ukrywać to dzięki korpo jest w Polsce wyższa klasa średnia i jak ktoś żyje na poziomie to właśnie pracuje dla zagranicznych firm. Pensja minimalna rośnie, koszty życia też, więc pytanie co by nam zostało gdyby zagraniczne firmy nas opuściły? Co nam zostanie sensownego na rynku pracy? Bo chyba nie wrócimy do czasów, gdzie pracowało się u lokalnego janusza na magazynie albo na kasie w sklepie. W Puls Biznesu (chyba?) było ciekawe podsumowanie, że Polska jest tanią siłą roboczą tudzież montownią dla zachodu, bo sami nie mamy innowacji i globalnych biznesów. Z jednej strony żyje nam się coraz lepiej, z drugiej mamy też przez to wyższe oczekiwania a nie ma co ukrywać nie po to się w Polsce zakłada oddział żeby zwiększać sobie koszty. Myślicie, że ten kryzys na polskim rynku pracy (firmy międzynarodowe) to chwilowe czy będą się kiedyś na stałe zawijać? #praca #pracbaza #polska #gospodarka #antykapitalizm #it #korposwiat #hr #zarobki #biznes #pieniadze #ekonomia
Jaka praca jest lepsza dla faceta? Praca opiekuna/pomocy w opiece w placówce medycznej w niebieskim mundurku pracując z ludźmi różnego typu i nieraz wykonując uwłaczające czynności ale z możliwością nauki zaocznie/studiów i rozwoju w tym kierunku np. pielęgniarka itp. Praca na magazynie/fabryce za podobne pieniądze, często brudno i głośno, praca z debilami. Możliwość rozwoju na wózek widłowy/pozycje menadżerskie/stanowiska serwisowe/kontroli jakości. #praca #emigracja #zarobki
Dołączona ankieta
Pytanie
Odpowiedzi
Ludzie, którzy twierdzą, że przy obecnym niskim bezrobociu każdy, kto chce, znajdzie pracę, są niestety oderwani od rzeczywistości. Od czterech miesięcy szukam pracy jako programista – mam ponad 5 lat doświadczenia, wysyłam CV i... cisza. Zero odpowiedzi, ani maili, ani telefonów. Nikt nawet nie zapytał o moje oczekiwania finansowe. Mieszkam w małym mieście, ale mogę dojeżdżać codziennie do biura, maksymalnie 150 km dziennie. Mimo to cisza. Niby można zostać męską prostytutką i zarabiać 50zł/h ale myślę, że niedałbym rady.. Ostatnio nawet widziałem ogłoszenie w supermarkecie na 1/2 etatu. Jeśli praca ma wyglądać tak, to szczerze – dziękuję. Rozważam więc alternatywne opcje: prace takie jak koszenie trawy (chociaż mam alergię, więc pewnie skończyłoby się to ciągłym katarem). Zastanawiam się też nad wyjazdem za granicę. Czasami czuję, że to jedyne sensowne wyjście, by w ogóle móc jakoś wiązać koniec z końcem. Podziękuje również za rady typu "znajdź sobie kogoś we dwójkę łatwiej" niestety ale nie mam powodzenia bo jestem zbyt brzydki (5/10). Jedyne kobiety jakie mnie akceptują to takie, które mają dzieci więc nawet gdybym był wystarczająco zdesperowany żeby się z taką związać to i tak musiałbym płacić na jej dzieci więc moja sytuacja finansowa tym bardziej się pogorszy XD 30lv, 180cm, chudy #bezrobocie #pracbaza #emigracja #zalesie
Pytanie odnośnie częstych podróży z Kanady do USA. Załóżmy, że mieszkam blisko granicy, w Toronto lub Vancouver. Czy nie byłoby problemu gdybym robił sobie częste "road tripy" do Stanów (powiedzmy kilka razy w miesiącu, w weekendy) w ramach ruchu bezwizowego (ESTA)? Macie z tym jakieś doświadczenia? Chodzi mi o to, czy częste wizyty turystyczne do USA mogą w końcu spowodować odmowę wstępu lub anulowanie ESTA. #podroze #usa #kanada #emigracja #podrozujzwykopem
Chłop siedzi w hybrydowej robocie za granicą, zarabia niezłe pieniądze, prawie nic nie musi robić i jest nieszczęśliwy. #emigracja
Hej, proszę o poradę co zrobić ze swoim życiem. Jestem singlem, po studiach i zarabiam ok. 8k netto w default city (wiem ze mało). Jeżeli chodzi o koszta to wyglądają one następująco w ujęciu miesięcznym: 1. za wynajem mieszkania place około 3200, 2. jedzenie około 1200, 3. chemia/środki czystości około 150 zł, 4. czesne za studia (mgr) 1200 PLN, 5. jakis outfit wychodzi (buty, t-shirt, skarpetki) wychodzi średnio 150 zł 6. wyjście na miasto ze znajomymi, albo jakieś kino 100 zł. summa summarum zostaje mi około 2000 zł. Ostatnio u dentysty zapłaciłem 400 zł, wiec staram się te 2000 oszczędzać na czarna godzinę właśnie na takie wypadki. niemniej jednak czuje ze życie ucieka mi przez palce. Znajomi, którzy dostali mieszkania mogą sobie pozwolić na hobby, weekendowe city-break lub nawet jakieś wakacje. Jesteśmy na tym samym stanowisku i zarabiamy podobnie, a prowadzimy zupełnie inny tryb życia. Nawet mniejsza o to, chciałbym zaoszczędzić troszkę pieniędzy by moc z nich skorzystać, póki co udało mi się zaoszczędzić na wkład własny, ale kredyt obecnie jest zbyt drogi i boje się wziąć takie zobowiązanie na 30 lat, ponieważ jeśli stracę prace nie mogę liczyć na żadne wsparcie finansowe, a nie mam wystarczającej poduszki finansowej. Chciałbym spróbować swoich szans na #emigracja ale tutaj tez nic mi nie wychodzi bo od 2 miesięcy wysyłam CV i nikt się do mnie nie odzywa - łącznie wysłałem ponad 30 do różnych krajów europy zachodniej głównie DACH (nie mowie biegle po niemiecku znajomość około B1, wiec to dodatkowa przeszkoda, aczkolwiek wysyłam do dużych korporacji, które w ogłoszeniach nie wymagają niemieckiego). #pracbaza #korposwiat #zalesie #depresja
Siema Mirki Chciałbym was zapytać jak wam się zyje w Polsce? Otóż 4 lata temu wyemigrowałem z partnerka na zachód i ostatnio coraz częściej myślimy o zjeździe do Polski na stałe, wiadomo że życ ciężej ale po kilku latach mam dość, wszędzie sami, może i z życie tutaj prostsze ale widząc obecne bogactwo zachodu coraz bardziej tęsknię za Polską. Jak oceniacie dzisiejsze życie w Pl? Przed wyjazdem na zachód pracowałem za 4k na rękę, obecnie moge wrócić do tego samego szefa za 5300-5800 do ręki. Partnerka chce zacząć jakas szkole albo coś zeby nie jebac na magazynach. Czy warto? Planujemy wziac kredyt (obecnie ok 300k oszczędności) na jakies mieszkanie 60m2 ale widząc obecny rynek sprzedaży/ wynajmu to aż się płakać chce. 3k za 2 pokoje to przegięcie. Może ktoś wrócił i może coś powiedzieć #emigracja #polska #zwiazki
Hej, zainspirowany kolegą poniżej również chciałbym się pożalić na swoje życie na emigracji. Od paru lat siedzę w holenderskim korpo na specjalistycznym stanowisku. Jestem parę lat po trzydziestce. Ogólnie się nie przemęczam, jednak praca mnie w ogóle nie interesuje. Zarabiam średnio, ale oszczędzam niewiele, bo tyle co niewykwalifikowany emigrant zarobkowy. Z tym że żyje wygodnie. Nie zaciskam pasa i sobie kupuje co chcę, chociaż bez luksusów typu ekskluzywne restauracje czy wakacje 4 razy w roku. W zasadzie to w ogóle na wakacje nie jeżdżę, bo od czasu rozstania z moją wieloletnią partnerką parę lat temu już nie mam ochoty. Od tego czasu tkwię w limbo. Czuje się jak w jakimś dniu świstaka, a każdy dzień to męczarnia. Jestem prostym chłopakiem z Polski powiatowej i moja była partnerka była moją pierwszą dziewczyną. Była też moją dziewczyną marzeń i wiem, że już drugiej takiej nie spotkam. Dzisiaj już wiem, że miałem się jej oświadczyć, ale wtedy nie robiłem tego, bo nie chciałem, żeby moje życie wyglądało jak życie mojego ojca, który był dla mnie pod wieloma względami antywzorem. Teraz tak czysto po ludzku nie mam ochoty na związki i chyba wolałbym umrzeć niż kolejny raz przechodzić przez rozstanie. Wracając do emigracji - jedyne co mi się tu podoba to ludzie w pracy, ale to chyba trochę za mało. Na prawdę nie wiem co mam dalej robić ze swoim życiem. Czuję, że coś trzeba zmienić, bo bardzo się męczę. Jestem bardzo samotny i nie wyobrażam sobie tak żyć do emerytury. W Polsce mam rodzinę i paru znajomych i chciałbym mieszkać bliżej nich, ale jest to Polska mocno powiatowa, w której króluje płaca minimalna. Na dodatek często z umową na część etatu. Tak więc mimo że serce ciągnie do ojczyzny to rozum podpowiada, że realia by mnie po chwili przytłoczyły i mogłaby to być zmiana z deszczu pod rynnę. Powiecie pewnie, że mam wyjść do ludzi, a ja wam powiem, że nie da się zaprzyjaźnić jak się jest w takim stanie jak ja, bo nikt nie chce się zadawać z depresyjnym gościem, na dodatek nietutejszym. Co więcej, różnice kulturowe są ogromne i nigdy się nie zrozumiem z obcokrajowcem tak dobrze jak z Polakiem. Heh, może to absurdalnie zabrzmi, ale mimo samotności nie mam nawet ochoty na kontakty z ludźmi. #emigracja #rozstania #30plusclub
Witam, chciałbym się wam trochę pożalić na życie w Szwajcarii i chętnie usłuszałbym o waszych doswiadczeniach na emigracji do tego kraju - w szczególności odnośnie możliwości integracji i doswiadczanego rasizmu. 5 lat temu ukończyłem studia informatyczne na jednej z lepszych polskich uczelni. Sczególnie podczas moich studiów magisterskich wkładałem większy wysiłek w naukę bo jeden z profesorów miał dobre kontakty w CERN i za dobre referencje miałem możliwość pisania magisterki w tym instytucie. Oznaczało to oczywiście niewiele czasu na kontakty towarzyskie, robienie dodatkowej pracy badawczej dla profesora naukę w wymiarze 60 godzin / tygodniowo studiowania. Po napisaniu pracy magisterskiej w CERN uzyskałem możliwość pozostania w tym instytucie i pracy nad projektem badawczym za całkiem dobre pieniądze jak na polskie warunki. Oczywiście oznaczało to również spędzanie 60 godzin tygodniowo przed komputerem nad rzeczami nad którymi pracowałem. Spędziłem w CERN 2 lata. Dzięki dobrym referencjom z CERN dostałem się na studia doktoranckie na jeden z najlepszych uniwersytetów w Szwajcarii (top 10 na świecie) w bardzo wyspecjalizowanej dziedzinie. Choć stypendium doktoranckie odpowiada tutejszym zarobkom kasjera to mogę się spokojnie za nie utrzymać. Na tej uczelni mam okazję publikować prace badawcze na najlepszych konferencjach światowych około 3 razy w roku. Rzeczy związane ze studiami zajmują mi aktualnie około 70 godzin tygodniowo. Pozostało mi około 3.5 roku studiów. Choć mogłoby się wydawać że jestem zadowolony ze swoich osiągnięć, to od momentu przyjazdu do Szwajcarii odczuwam całkowite odrzucenie społeczne zarówno ze strony Szwajcarów jak i innych imigrantów. Nie mam żadnych znajomych, dziewczyny, poza studiami mam niewiele czasu na cokolwiek. Choć starałem się nawiązywać kontakty towarzyskie to zawsze spotykałem się z odrzuceniem społecznym, często z powodu bycia z Polski. Uważam że jestem w miarę atrakcyjną fizycznie osobą i nie jestem odrzucający. Na spotkaniach karaoke ludzie nie wierzyli mi że mogę tu studiować będąc Polakiem. Ludzie myśleli że żartuję że jestem z Polski, pytali się mnie czy ja pracuję jako sprzątacz na uczelni, po przedstawieniu się do pewnego Holendra mówiąc że jestem z Polski pierwsze słowo jakie mi odpowiedział to "Ty kur*o". Podczas KAŻÐEGO wyjścia "na miasto" z małą grupką znajomych spotykałem się z krytycznymi uwagami na temat mojego pochodzenia, ludzie przestawali ze mną rozmawiać gdy słyszeli że jestem Polakiem. Na uczelni podczas spotkań grupy badawczej pewien Niemiec miał zwyczaj przekrzykiwać mnie i przerywać moje wypowiedzi mimo że w ogóle nie zajmował się tym samym co ja. Pewien francuz chciał zsabotować wysłanie przeze mnie ważnej publikacji nad którą ciągle pracowałem 3 miesiące poprzez wmawianie mi profesor już miał wysłać pewien dokument przed terminem, co udało mi się odkręcić na ostatni moment. Były też sytuacje że ktoś po dowiedzeniu się że jestem Polakiem przestawał odpowiadać ma moje wiadomości na WhatsApp, mimo że wcześniej normalnie rozmawialiśmy. Kilkukrotnie podczas przedstawiania się że jestem z Polski usłyszałem że muszę być alkoholikiem i złodziejem. Mam wrażenie że dla osób z krajów do których Polacy masowo migrowali to Polacy kojarzą im się z problematycznymi ludźmi, w najlepszym wypadku robotnikami, a w najgorszym z kryminalistami. Ludzie kilkukrotnie faktycznie bali się mnie za bycie Polakiem. Z powodu tych doświadczeń zastanawiam się nad rzuceniem studiów. Nie mam żadnych szczerych znajomych - choć miałem w przeszłości kilka osób z którymi rozmawiałem i które mnie akceptowały to przestałem z nimi rozmawiać po nasłuchaniu się opowieści o polskich złodziejach, o tym jak to z Polski ludzie wracają bez nerki itp. Niedawno zacząłem nawet się wstydzić bycia z Polski i unikać innych Polaków. Mam wrażenie że znajduję się w niesprzyjającym mi środowisku i że nigdy nie będę się mógł zintegrować z lokalną społecznością ani ze znaczną większością innych imigrantów. Mam wrażenie że od 5 lat marnuję swoje życie. Choć mam 28 lat to powienienem mieć dziewczynę, znajomych, świetne życie towarzyskie itp, a tymczasem spędzam całe dnie przed komputerem w totalnej samotności. Szczerze mówiąc to nieco żałuję uzyskiwania dobrych wyników w nauce które pozwoliły mi tutaj być. Podobno ten okres życia jest najlepszym, to ja spędzam go przed komputerem w totalnym odrzuceniu społecznym. I tak naprawdę nie wiem czy mam się aż za dobrze (bo wielu ludzi ma się dużo gorzej ode mnie) i narzekam, czy naprawdę lepiej byłoby opuścić te studia bo szkoda na nie zdrowia i młodości. Czuję że jeżeli tu pozostanę to będzie to ciągle w warunkach samotności. Szwajcaria oferuje bardzo lukratywne warunki pracy, w szczególności z moim wykształceniem, ale nie wiem czy warto dalej żyć tutaj. Może lepiej jest pojechać stąd gdzieś indziej. Stąd chciałbym usłyszeć o waszych przeżyciach na emigracji, w szczególności od osób które mieszkały w Szwajcarii - czy również doświadczyliście podobnych historii, co myślicie o mojej historii i co byście zrobili na moim miejscu? #emigracja #pytanie #szwajcaria #zalesie #studia #cern
Ja się z tym zgodzę że Polakom brakuje luzu. Bywałem w wielu miejscach na świecie ale weźmy już tę Hiszpanie czy Włochy. Ludzie mają wyrąbane na wszystko a jakoś żyją i mają się dobrze. Taki luz w ich zachowaniu jest nie do podrobienia, po prostu chill i żadnej presji. Z drugiej strony po wakacjach gdy wracam do Polski mam wrażenie że każdy jest zestresowany, przytłoczony i wkurzony. Polacy tylko gonią za tym hajsem ślepo nie wiadomo po co, bo z reguły wydają na dobra materialne. Może obecne dzieciaki mają więcej luzu ale poprzednie pokolenia to się boją nawet w tramwaju odebrać telefon i rozmawiać głośno xD. W sumie nie wiem czemu Polacy to tacy sztywniacy? Tylko po alko jako tako włącza im się luz ale normalnie to snują się jak zombie. #polska #polak #przemyslenia #przegryw #blackpill #emigracja
Co zatrzymuje młodych Polaków przed #emigracja w 2025? Serio pytam.. może ojkofobia przeze mnie przemawia ale z wiekiem wyrosłem z patriotyzmu i widząc co się dzieje ten kraj sam zapracował sobie na taką opinie. Młodzi teraz są wykształceni, znają jęzki, mają kasę, są mobilni, łatwo łapią nowe rzeczy. Jedyne plusy jakie widzę to jest nadal w miarę bezpiecznie, dostęp do gór i morza. Poza tym: - Rynek pracy, czyli tania siła robocza i montownia dla zagranicznych #korpo lub wyzysk dla januszexów. Brak narodowych inwestycji i rozwoju własnych technologii. - Rosnące koszty wszystkiego, tzw. "ceny zachodnie ale zarobki wschodnie". - Rynek #mieszkanie #nieruchomosci z kosmicznymi cenami i brak pomysłu jak to rozwiązać - Rynek matrymonialny, czyli kobiety ze wschodnią mentalnością i zachodnimi wymaganiami połączone z agresywnym feminizmem i kompleksami + #demografia która odbije się na nas wszystkich - Służba zdrowia niedofinansowana a prywatna idzie w złym kierunku bo lekarze zrobili sobie własny folwark - Możnaby w każdej kategorii tak wymieniać.. położenie geopolityczne, jakość powietrza, mentalność ludzi, podejście do seniorów... #przemyslenia #antykapitalizm #zycie #depresja #przegryw #blackpill #gospodarka #polska #polityka #biznes #antynatalizm #praca
czy praca jako opiekun seniora z angielskim b2 w Holandii poprzez agencję np. Medikraft to dobry pomysł dla przegrywa z aspergerem i fobią społeczną, jako alternatywa dla kołchozu typu order pickup czy produkcja z obcymi typami w jedym pokoju, czytaj zero prywatności. Tam przynajmniej gwarantują transport, wyżywienie i własny pokój oraz średnio 1800 netto euro wraz z przynajmniej jednym dniem wychodnego i to wszystko na polskiej umowie o pracę. W Polsce mam przekreślone perspektywy na pracę w zawodzie (wykształcenie kierowca mechanik) z powodu choroby oczu. Nie mogę pracować na wysokości i przy maszynach w ruchu. Zostaje co najwyżej sprzątanie, ochrona albo kurier rowerowy. Nadmienię że wiem troszeczkę jak obchodzić, się z osobami starszymi gdyż obecnie opiekuję się babcią niezdolną do samodzielnej egzystencji z czego dostaję póki co świadczenie wspierające w wysokości 2250zł. Eneryturę w wysokości 2600 netto zabierają rodzice którzy opiekują się podczas mojej nieobecności. Babcia niestety już długo nie pożyje. Resztę dorabiam w pyszne.pl na 3-4 godziny popołudniowo, z czego mam 2000 zł netto. Z góry dzięki za wszelkie rady. #emigracja #kiciochpyta #holandia #praca #pracbaza #pytaniedoeksperta #autyzm #przegryw #fobiaspoleczna
Dołączona ankieta
Pytanie
Odpowiedzi
Wytłumaczcie mi dlaczego Polacy chodzą non stop tacy smutni? Dodatkowo każdy narzeka i toczy wojenki o politykę a teraz jeszcze wojna płci. Integracji w narodzie za bardzo nie ma, small talk tutaj nie istnieje. Słynna polska gościnność brzmi jak stereotyp a wydaje się, że Polacy nawet za bardzo rodzinni nie są. Albo się innym zazdrości albo jest wrogiem - polityk, szef, banki, kolega z pracy, sąsiad. Polki nadają na Polaków i na odwrót. Większość nienawidzi tego kraju i najchętniej by zmieniło obywatelstwo. W akompaniamencie tego leje się strumieniami alkohol żeby nie wiem, przetrwać, znieczulić się albo nie ma nic innego do roboty zamiast tworzyć coś innowacyjnego, podbijać świat. Przecież wojna skończyła sie 80 lat temu, komuna 35 lat temu, pogoda jest podobna w całym regionie (typowe wymówki). Stać nas na wszystko co widać na ulicach po ciuchach premium, autach, pełnych restauracjach czy galeriach. Non stop ktoś jeździ na wakacje. Weźmy takie Czechy, które są jak my i przeżyli to co my a jednak ludzie bardziej otwarci, uśmiechnięci, nowocześni, inne podejście do życia, ile fajnych firm powstało w Czechach, startupów. Finlandia (również blisko Rosji) a jednak bogactwo, nowoczesność, klasa, innowacje, edukacja. Nawet Ukraińcy u nas wydają się bardziej spontaniczni i mniej zamknięci w sobie. Nawet poznając Słowaków mam wrażenie, że ludzie z innej gliny, inny mental. #polska #przemyslenia #polak #emigracja #historia #polityka #gospodarka #europa #blackpill #przegryw
Yoo, mam pytanie do tych którym udało się coś zrobić z swoim życiem. Chciałbym rozpocząć nowy etap w swoim życiu. Aktualnie skończyłem studia magisterskie w IT z wyróżnieniem (XD), dodatkowo pracuje jako programista aplikacji mobilnych od dobrych 4 lat, doświadczenie w 2 różnych firmach. Czy uznam swoje umiejętności za wybitne? Zdecydowanie nie, jeżeli karzą cos zrobić to zrobie. Mam swoje projekty na gicie z użyciem nowych technologii, wiec tez nie jest tak ze nic nie robie poza praca. Porozumiewanie w języku angielskim tez nie jest dla mnie trudne i mógłbym to robić na co dzień. Ale do sedna, jak zacząć? Próbowałem od 2 lat dostać się na zielona kartę do #usa ale wiemy jak tam teraz jest wiec, raczej w tym roku już nie będę składał jeśli się nie uda, a się nie uda bo to mniej niż 2% szansy. Znaleźć prace teraz w #it jak patrzę na LinkedIn np w #uk, to na jedno miejsce jest ponad 100 osób + wolą wziąć osobę która już jest na miejscu, niż starać się i kogoś ściągać. Pojebane to dla mnie trochę jest ze tak ciężko jest gdziekolwiek wyemigrować w tym momencie, gdy Wujas pojechał w latach '00 z agencji pracy i jest tam do dziś legalnie. Co powinienem zrobić żeby zmaksymalizować swoje szanse? Po prostu wysyłać cv do zagranicznych firm i liczyć na szczęście? Czy jednak iść pracować do korporacji w PL i wnioskować po jakimś czasie o przeniesienie międzyoddziałowe? Szczerze to są jedyne opcje które mi się wydaja na sensowne, jednak może ktoś z was ma doświadczenie jakieś które mi pomoże. #emigracja
Dołączona ankieta
Pytanie
Odpowiedzi
Ehh, dzisiaj wybiły mi 24 lata, czas na lekkie podsumowanie: - czuję, że mogłem spędzić lepiej wcześniejsze 6 lat, ale byłem zbyt wielką c*pą by coś zmienić - zapadło mi rok temu pewne powiedzenie, nie porównuj się do innych, porównuj się do siebie z przeszłości. W ciągu ostatnich 3 lat zrobiłem naprawdę wielki progres, psychika nie leży, jest poskładana na trytytkach i szarej taśmie. W wieku 21 lat byłem w dupie, teraz jestem w mniejszej dupie, brakuje tylko większej mocy sprawczej. Pieprzyć to, będzie dobrze - odnalazłem sens życia, PS konkrenego sensu nie ma i to jest piękne - dalej mieszkam z rodzicami, więcej nie dam rady, no ale płacić na czynsz tak średnio mi się widzi, więc wolę przeboleć do końca studiów, gdzieś za rok w lato i pieniądze odłożyć. Nie, to idiotyczne, przeboleć do końca tego lata, zaoszczędzone 20k na czynszu lepiej spożytkować, a na jesień wyprowadzka, zmiana środowiska dobrze mi zrobi - mam zaoszczędzone 5k + kolejne 15k w kartach, ubraniach (streetwear here) i w innych pierdołach typu wymysł kapitalizmu by ludzie płacili więcej niż koszt produkcji $$ - dalej nie mam dziewczyny, więc dalej.. - ..zostaje opcja emigracji do Afryki lub Azji ^^ - mam 2 pomysły na zawód i dalej nie wiem jaki wybrać - rodzice, wow większość ludzi ma mindset niewolnika, "pracować, żreć, telewizor oglądać", "pracuj jako bagietamajster, bo pójdziesz szybciej na emeryturę, zarobki też fajne". Piękne rady dla kogoś kto miał lekkie problemy psychiczne, już widzę gdy ktoś z depresją weźmie je do serca xD - na serio ludzie mają taki mindset jaki opisałem powyżej? Znaczy wiem, że ludzie są głupi, ale jeśli Twoim celem w życiu jest punkt B, jakim jest emerytura, tfu to co po emeryturze to ja tak żyć nie chcę. Żyjecie po to by dożyć do emerytury? Przecież to jest grzech przeciw Światu, że nie jest się głodnym zgłębiania jego tajemnic. - memento mori, ale nie bądźcie pesymistami, wyznawajcie absurdyzm, jedno w życiu jest pewne, reszta to domysły - lubię gotować Pozdrawiam Wszystkich ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ehh, od półtora roku widzę, że to ma sens #przemyślenia #emigracja #imigracja #wychowanie #życie #świat #filozofia (bo mądrę Mirki tu siedzą)
Masakra, 39 lat i chyba czeka mnie pierwsza w życiu #emigracja na szparagi do Hansa. Przez 14 lat prowadziłem małą #firma JDG, nic dużego, proste strony dla lokalnych firm, lokalne pozycjonowanie, jakieś ulotki, wizytówki, cctv i wszelkiego typu prosta pomoc it, e-commerce (m.in. obsługa allegro)... Miałem kilkunastu stałych klientów plus co jakiś czas nowych i nie narzekałem, radziłem sobie. Jednak od pandemii powoli wszystko się wygaszało #kryzys tj. bankructwa, mniej nowych firm itp. Pół roku temu zakończyłem współpracę z ostatnim klientem i trafiłem na rynek jako bezrobotny. Początkowo entuzjazm był całkiem duży, nawet chciałem w końcu wyjść do ludzi, bo tak w 90% #praca samemu, a jestem raczej osobą komunikatywną, dodatkowo miałem dość tych wszystkich około firmowych spraw jak podatki, księgowe, zusy, ale **okazało się, że jestem... niewidoczny na rynku dla potencjalnych pracodawców**. Złożyłem setki CV, składałem na różne stanowiska w różnych branżach, w których sądziłem, że dam radę. Z chęcią nauczyłbym się czegoś nowego, rozwijał się w jakimś nowym kierunku #kariera, ale u mnie w okolicy nikt nie szuka osób do przyuczenia. Byłem na kilku/nastu rozmowach, ale nie wypaliły przede wszystkim ze względu na zbyt małe propozycje zarobków, mniejsze niż widełki w ofertach (standard to minimalna +/- 500 zł czyli ok. 4-4,5 tys. netto max), jednak 99% firm w ogóle nie odpowiedziała. I nie jest to jakaś wioska, a... Katowice. Pamiętam, że w latach 2010-2014 jak znajomi przechodzili podobną drogę czyli z JDG na etat to okres prowadzenia przez nich JDG był zazwyczaj traktowany jako mega doświadczenie i przeważnie trafiali od razu na kierownicze stanowiska (ogólnie byli raczej rozchwytywani na rynku, a nie robili wcześniej nic nadzwyczajnego), a teraz wygląda to tak, że taki okres JDG (mam kilka lat doświadczenia w firmach przed JDG) praktycznie wyklucza Cię z rynku i startujesz od 0, albo i niżej. Uprzedzając pytania - tak, mógłbym iść do #praca za te 4-4,5 tys. netto, ale mimo tej pracy co miesiąc musiałbym się zadłużać. Aktualnie koszt życia w PL (singiel) pochłaniają min. 5 tys. i są one stałe, raczej nie da się ich już obniżyć (kredyty, czynsze, rachunki, jedzenie) żyjąc bardzo skromnie i praktycznie nigdzie nie wychodząc, nawet auta pozbyłem się w ostatnich tygodniach. I nie, nie oczekuję na start 15k, wystarczy z tysiąc więcej niż aktualne koszty czyli jakieś 6-6,5 tys. netto (okolice średniej krajowej), nawet bez auta przeżyję, ale takie pieniądze są tutaj niestety... nierealne w moim przypadku. Sam już nie wiem co robić. Przed emigracją powstrzymuje mnie jedynie słaba/brak znajomość języków, wyjazdu się nie boję, pracy też. Angielski to trochę lepszy poziom podstawowy xD, dużo rozumiem, przeczytam artykuł i w 70-80% wiem o co chodzi, napiszę maila, ale za nic nie dogadam się na żywo. Natomiast niemiecki to całkowite zero, a w tym kierunku chyba najłatwiej emigrować. Dlatego raczej zostały mi jakieś szparagi czy inne magazyny, budowlanka, gdzie języka nie wymagają na początku. Co byście zrobili na moim miejscu? Emigracja? Życie (a raczej wegetacja) w PL #pracbaza za te 4-4,5 tys. i zadłużanie się? Oszczędności powoli się kończą... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Czy nadal opłaca się #emigracja? Odkąd pamiętam to od zawsze chciałem żyć w innym miejscu ze względów finansowych, kulturowych + poczucie że jestem tzw. "obywatelem świata", stąd też ciągnęło mnie do nauki różnych języków. Wiele się słyszy, że emigracja to już nie to co kiedyś i teraz Polska jest tak samo a nawet bardziej rozwinięta. Jak to obecnie jest? **Moje minusy życia w Polsce:** - nie do końca odpowiada mi mentalność ludzi, podejście do życia, stosunek do innych, ekstrakt najgorszych cech ze wschodu i zachodu (z tego punktu mógłbym zrobić cały osobny wpis) - słabe zarobki w porównaniu do cen dosłownie wszystkiego (no może oprócz alko) - rynek pracy, który opiera się na taniej sile roboczej i outsourcingu, z przeważającym kapitałem zagranicznym + kult zapie*dolu czy (dla młodzieży obecnie) grindowania - pogoda - mam wrażenie, że nikt nie ma planu na ten kraj, rozwój czy dbanie o interes obywateli **Plusy:** - zróżnicowana natura (góry, morze, jeziora, parki) - bezpiecznie (jeszcze) - zadbane miasta i wsie - właściwie jest wszystko co na zachodzie potrzebne do życia (nowoczesna komunikacja, płatności, usługi online, itd. prócz więcej metra) - łatwo o prostą pracę (według mnie) typu magazyn, januszex albo klepacz excela w #korpo #gospodarka #ekonomia #europa #pieniadze #biznes #praca #mieszkanie #zycie #finanse #europa #polityka
Już mam dość tej pracy. Zawsze myślałem, że wypalenie zawodowe mnie nie dotknie, bo komputery jarały mnie od zawsze (pasjonat here), ale po 10 latach już zaczynam rzygać tym wszystkim. Jeszcze jak były fajne projekty, fajny team, to jakoś praca szła, ale teraz mam wrażenie że dostaję sam ściek. Patrzę tylko na monitor i mam same myśli, by rzucić to w cholerę. Nawet żeby zrobić sobie parę miesięcy przerwy. Ale potem zerkam na oferty i praktycznie nic sensownego nie widzę, ogłoszeń jest generalnie mało. Do tego zarobki w każdej ofercie niższe niż to co dostaję teraz. Właściwie te zarobki to jest to, co mnie jeszcze trzyma w obecnej pracy. Zerkam też czasem na jakieś inne stanowiska, by może rok popracować w czymś innym niż IT, ale w głowie nie akceptuję, że mógłbym nagle zarabiać 5x mniej (5k zamiast 25k). Nawet mam myśli, że wolałbym na TIRach jeździć (to tylko przykład), ale tutaj znów przeszkodą jest, że nawet po zrobieniu uprawnień, zarobki będą znacznie niższe. Może #emigracja ? Nie wiem co robić. Beznadziejny czas na zmianę lub przerwę od pracy, bo nie wiem czy cokolwiek potem znajdę. A jednocześnie nie wiem ile jeszcze dam radę ciągnąć w tej obecnej. Ktoś był w podobnej sytuacji? Ktoś ma jakąś poradę? Będę bardzo wdzięczny. #programista15k #programowanie #pracait
Tak się ostatnio zastanawiałem, jak kształtują się zarobki w korpo za granicą po uwzględnieniu systemów podatkowych? W Polsce większość znajomych siedzi na B2B na ryczałcie (nie IT here), czy nie jest możliwe, że to samo stanowisko w Polsce ma podobny standard życia do powiedzmy niemieckiego po tamtejszych podatkach z ichniejszego UoPu? Tak patrzę po glassdorze niemieckim >The estimated total pay range is €60K–€73K per year, which includes base salary and additional pay. Czyli pi razy oko tyle co w polsce jednofakturowcy wystawiają rocznie. #pracbaza #zarobki #emigracja #korposwiat
Czy ktoś ma doświadczenie jak wygląda praca biurowa w #hiszpania jako obcokrajowiec? Zbyt idealne wydaje mi się to wszystko, tzn. na linkedin jest sporo pracy biurowej typu #it czy inne #finanse (różny poziom doświadczenia), głównie w Barcelonie i Madrycie. O dziwo sporo wymaga tylko angielskiego i oferuje nawet prace zdalną. Dodatkowo Hiszpania wydaje się całkowitym przeciwieństwem do Polski jeśli chodzi o kulture zapie*dolu, już nie mówiąc o pogodzie itp. Przecież pierwsza myśl to po co klepać excele w SSC/BPO/GBS korpo gdzieś w Warszwie, Krakowie czy Wrocławiu skoro można sobie jechać do takiej Hiszpanii, ogarnąć mieszkanie 1h od centrum i robić sobie luźno zdalnie dla jakiegoś tamtejszego #korpo czy startupu a nawet nauka #hiszpanski jest dla mnie łatwa. Coś zbyt idealne się to wydaje bo każdy by tak zrobił przecież :D #praca #pracazdalna #homeoffice #pieniadze #biznes #emigracja #barcelona #madryt #korposwiat #pracbaza
Mam 26 lat od 19 roku życia jestem w #uk i pomimo, że dobrze w miarę tu zarabiam to wracam do Polski. Nie chce być już imigrantem, mam wrażenie, że mam jakąś depresję, jestem samotny, nie mam tu nikogo, o jakiejś dziewczynie nie mówiąc. Chce wrócić do Polski, boję się bo pochodzę z Warszawy i wracam do mojej mamy, co prawda nie mam z nią problemu mieszkać ale po tylu latach samemu też sobie trochę tego nie wyobrażam. Wszystko mnie od jakiegoś czasu dołuje, nie mam siły nawet już do pracy chodzić. Nie wiem już co robić ze swoim życiem, mam wrażenie, że ta imigracja i samotność mnie wykonczyla. Nigdy sie tutaj nie potrafiłem asymilować. Już nie wiem co mam robić. #depresja #emigracja
Jak wygląda obecnie życie "na zachodzie" (tudzież innych cywilizowanych krajach) vs w Polsce w 2025? Jeszcze te 15-20 lat temu #emigracja była dosyć oczywistym wyborem jednak od tego czasu niewątpliwie rozwinęliśmy się, unowocześniliśmy, powstały nowe możliwości, inwestycje podczas gdy "zachód" nie zrobił już takiego kroku w przód i przestał być ziemią obiecaną. Obecnie gdy czytam o emigracji to widzę dwie skrajności: 1) #niemcy #szwecja #uk #francja (wstaw dowolne) upadają, gangi na ulicach, ksenofobia, rasizm, gospodarka zwalnia, wyzysk w pracy, wysokie podatki, nie lubią Polaków, nie zintegrujesz się z nikim i generalnie nie warto syf, brud i bieda na ulicach. 2) Z drugiej strony ciągle widzę pesymistyczne porównania np. w Niemczech zapłacimy taniej za ten sam produkt, u nas najdroższe kredyty czy #nieruchomosci w całej EU, we Włoszech kawa/gastro X razy tańsze, szpitale u nas złe, politycy źli, kobiety roszczeniowe, januszexy dokręcają śrubę, itd. Wiadomo, że za granicą nie jest idealnie ale też nie chciałbym się zamykać na jeden kraj. Jako singiel raczej patrzę na podstawowe aspekty typu ile mi zostaje w kieszeni, ile mogę za to kupić, czy jest bezpiecznie, czy ludzie przyjaźni, czy jest robota, itp. Więc jak to w końcu jest z tym życiem za granicą? !#zycie #gospodarka #ekonomia #polityka #praca #polska #europa #holandia #biznes #pieniadze #podatki #przegryw #gastronomia #inflacja #norwegia #mieszkanie
Pewien mirek podjął ciekawy wątek który jednocześnie mnie przeraża xd. Przecież jak pracujesz w takim #korpo (nie IT) to w większości przypadków właściwie nic konkretnego nie umiesz xD. Tracisz pracę (a mamy nieciekawe czasy) i masz problem. Śmieszne w samo w sobie jest to, że korpo to nadal w Polsce mekka dla klasy średniej i symbol statusu. Sam się kiedyś rozważałem #emigracja żeby pomieszkać sobie w ulubionych miejscach ale ja właściwie nic nie umiem... nie jestem wykwalifikowanym specjalistą (#lekarz, inyżnier, itp.) ani nie znam się na pracach fizycznych typu budowlanka, a jechać żeby pracować na magazynie to słaba opcja. W wielu #korposwiat praca polega głównie na znajomości procesu i tyle. Najgorszy outsourcing wyeksportowali do Polski, Indii, itp. więc za jaką ja pracą bym jechał do takich Niemczech, Holandii czy Norwegii? Nie mam realnych umiejętności (nie liczę pakietu Office czy j.angielski). Pytanie co robić żeby coś umieć i mieć większe szansę nawet poza PL? Na #medycyna za późno bo za stary i chyba musiałbym rzucić pracę żeby mieć czas studiować a i tak mało mnie to interesuje i nie mam głowy do tego. Może #it pomimo zmian na rynku? Jakieś zaawansowane kursy księgowe, certyfikaty ACCA/CIMA? Nawet nie mam pojęcia czego uczyć się "na boku". Dylematy korpo klepacza excela bo sobie uświadomił że jak straci pracę w FIRMIE MIĘDZYNARODOWEJ (XD) to może co najwyżej do maka iść. #praca #polska #zarobki #pracbaza #wynagrodzenie #bezrobocie #rozwojosobisty #studia #gospodarka #pieniadze #antykapitalizm #biznes
Agencja pracy nie wypłaciła mi pieniędzy za niewykorzystany urlop. Pracowałem dla agencji pracy w #uk i 30 grudnia był moim ostatnim dniem pracy. Do tego czasu wszystko było w porządku, na e-maile odpisywali prawie natychmiast, zresztą nie musiałem się z nimi w ogóle kontaktować. Miałem pracować dla jednej firmy do końca roku i tak też było (zresztą to "znajoma" firma w której już kiedyś pracowałem, chcieli mnie zatrudnić na okres do Nowego Roku żeby ich wspomóc. Także niby pracowałem dla tej firmy ale agencja była tak jakby pośrednikiem). Przed świętami pisałem z managerką w tej agencji i ustalałem co i jak z moim urlopem, ile mam godzin i kiedy mi wypłacą. Wszystko przebiegało sprawnie. Do czasu kiedy po moim ostatnim dniu w pracy, tj. 30 grudnia, zapytałem kiedy będę miał zapłacone za 64 godzin urlopu które nie wykorzystałem. Nie dostałem odpowiedzi. Po Nowym Roku napisałem jeszcze raz, cisza. Jeszcze raz, i to samo. Napisałem więc jeszcze chyba trzy maile do innych osób w tej agencji, w tym jeden na ogólny e-mail, myślałem, że może kobieta poszła na zwolnienie czy już tam nie pracuje. Ale znowu cisza. W końcu zadzwoniłem do nich i na moje pytanie ile mam godzin wypracowane i kiedy mi za nie zapłacą, powiedziano mi, że ich pracownik się tym zajmie, i nara. Jutro wysyłam im "oficjalnego" maila oraz listu z prośbą o wypłatę zaległego urlopu oraz przesłanie P45 i dam im na to 7 dni i poinformuję o zgłoszeniu sprawy do odpowiednich instytucji. Zgłaszam ich także do ACAS oraz Employement Tribunal. Czy jest tu może ktoś kto już to przerabiał i odzyskał pieniądze z agencji zanim wkroczył ACAS itp.? Czy to jedyna droga czy jednak po "postraszeniu" ich trybunałem i ACAS wypłacają kasę? Pierwszy raz pracowałem przez agencję, myślałem, że takie historie to już przeszłość, ale widzę, że nic się nie zmieniło. Dzięki #emigracja #pracbaza
Co lepsze Hiszpania czy Włochy dla znudzonego życiem singla w szarej Polsce? Żeby człowiek miał coś od życia to fajnie by było latać gdzieś częściej niż te raz do roku i odświeżyć głowę a może i jakieś znajomości porobić, poduczyć się języka? - gdzie jest lepszy vibe ogólnie? - gdzie lepsze atrakcje, zabytki, natura, jest co robić generalnie (samotne podróże więc ważne żeby było co robić) - gdzie są ludzie milsi, lepiej o kontakt, nowe znajomości? #hiszpania #wlochy #podroze #podrozowanie #samotnosc #hiszpanski #wloski #emigracja #rzym #madryt #barcelona #depresja #przegryw
Nie wytrzymuje już psychicznie w toksycznym domu. Żyje z moim bratem i ojcem (matka niestety odeszła). Ciągle mówią mi jak mam żyć, jakikolwiek sprzeciw skutkuje kłótnią i późniejszym ignorowaniem mnie przez jakiś czas. Następnie po paru dniach ojciec i brat udają, że wszystko jest w porządku i nic się nie wydarzyło; żadne słowa nie zostały wypowiedziane i znowu na jakiś czas wszystko wraca do normy, oczywiście do momentu dopóki znowu nie dojdzie do mojego sprzeciwu. Wmawiają mi, że jestem chory psychicznie tak jak moja matka, że tak naprawdę to gówno wiem o życiu i powinienem się ich słuchać, bo skończę jako bezdomny. Chcą dosłownie wcisnąć mi rolę jakiegoś nieporadnego życiowo przegrywa. Pierdolę to. Czuję, że się duszę i odkąd pamiętam zawsze chciałem jak najszybciej się usamodzielnić. Taka zależność od kogoś mnie po prostu zabija, zwłaszcza, że moja rodzina jest w chuj toksyczna. Rzuciłem obecne studia, wybrany przeze mnie kierunek okazał się zupełnie nieudany i tak teraz uczę się do poprawy matury i "wegetuje". Wiem że będzie ciężko, ale mam już prace, jest to raczej gównorobota bo polega na rozwożeniu cateringu po nocach, ale pracowałem już na produkcjach i innych pracach tego typu i czułem się tam jak najgorszy śmieć. Siedzisz w jednym miejscu przez te 8h, towarzystwo też nie za ciekawe w takich pracach, oczywiście uogólniam bo są wyjątki i trafiają się spoko ludzie ale opisuje całkoszktałt. Szukam wolności i możliwości robienia "swojego" w pracy i myślę, że ta kurierka będzie okej. Po pierwszej wypłacie chcę wynająć jakiś pokój w typowo studenckim mieszkaniu w mieście wojewódzkim. Chcę się usamodzielnić i żyć na własnych zasadach, podejmować decyzje samodzielnie. Zawsze tego chciałem. Wiem, że może być ciężko, że mogę żyć od wypłaty do wypłaty, ale ja naprawdę jestem już w takim momencie, że mógłbym nawet siedzieć na diecie czokoszokowej. Byle spełniać swoje ambicje i plany i być samemu sobie kapitanem na mojej istnie popierdolonej łajbie XD. Czy jest na mirko ktoś, kto zrobił podobnie? Jest jakiś lepszy sposób na tańsze mieszkanie niż wynajęcie pokoju studenckiego? Macie jakieś tipy do wejścia w dorosłość? #patologia #studbaza #przegryw #pracbaza #rozkminy #zycie #wyprowadzka #emigracja
Dołączona ankieta
Pytanie
Odpowiedzi
Przegryw lvl 20, mieszkam kilka km od miasta 20k, odkąd skończyłem szkołę 1.5 roku temu pracowałem parę miesięcy na budowie, teraz prawie rok bezrobotny. W okolicy brak pracy, mam już dość bezczynności. Jedyna opcja to gdzieś wyjechać, raczej jakieś Niemcy niż większe miasto w Polsce, bo jak już mam być daleko od domu to wolę chociaż trochę więcej zarobić. Ale boję się tego. Trudna sytuacja i nie wiem co zrobić #przegryw #praca #emigracja #pracazagranica #niemcy #holandia #belgia
35 lat, samotny facet, bez własnego mieszkania jest jeszcze szansa na ratunek czy już tylko sznur? Spędziłem wiekszość życia bujając się od jednej do drugiej pracy czy to w Polsce czy zagranicą, czasem biuro czasem produkcja. Nie mam studiów, nie mam fachu określonego, umiem trochę wszystkiego czyli w oczach pracodawcy nic. Jaka branża czy zawód pozwoli mi zostać w Polsce z perspektywą chociaż średniej krajowej w przeciagu paru lat? Coś co mogę zacząć po kursie albo przyuczeniu albo jest spore zapotrzebowanie? Proszę bez teoretyzowania i śmieszków tylko konkretne porady. Jestem w tragicznej sytuacji mentalnej. #praca #emigracja #polska
Ludzie jak to jest z tą emigracją do UK po 2004? Serio sam element wyjechał czy piszą tak osoby, które zazdroszczą tym pierwszym wyjazdu? #emigracja #uk
mieszkam od ponad 10 lat na #emigracja chyba mnie dopadl syndrom emigranta, bo tak czytam jak to w #polska zajebiscie i bezpiecznie, ze az zaczynam miec glupie mysli. no wiec chcialbym zapytac o porade w kwestii #budowadomu #nieruchomosci i tak ogolnie co myslicie na temat powrotu osoby ktora nie ma zadnych specjalnych kwalifikacji (jestem kierowca ciezarowki). moj caly majatek ogranicza sie do niecalych 900k PLN w gotowce i kilkudziesieciu tysiecy w samochodach/motocyklach. swojego domu nie mam (odkladam na niego, stad gotowka). przez te ponad dekade nie zrobilem ze swoim zyciem nic. niby pracuje 'tylko' 45h w tygodniu, ale nie jestem w stanie w pelni realizowac sie w swoim hobby ktorym sa samochody i motocykle. chcialbym zajac sie mocniej np. serwisem motocykli, ale wynajmuje kawalerke i nie mam do tego warunkow. mimo, ze moja praca jest dosc lekka i nigdy nie zostawalem w trasie na noc, to tydzien leci mi za tygodniem, po pracy nie mam ani ochoty ani motywacji zeby cos robic, w weekendy czas mi po prostu ucieka. zakup domu z jakimkolwiek garazem i warunkami zeby sie moc mocniej rozwinac ze swoim hobby to tutaj minimum jakies 1.5M PLN, wiec jak juz kupie, to na kredyt i bede raczej skupial sie na tym zeby go splacac niz sie poswiecac na cos innego. no i tak sie zastanowilem. a co jesli udaloby sie kupic w PL jakas dzialeczke niedaleko miasta wojewodzkiego lub powiatowego (tu tez mialbym problem - nie mam w Polsce 'swojego miejsca'), wybudowac tam domek 35m na zgloszenie i do tego pieprznac sobie mala hale/duzy garaz. jakis modulowy typu blaszak albo z plyty warstwowej. I po prostu zaczac sobie serwisowac motocykle. czy w ogole z tym budzetem bylbym w stanie ogarnac to wszystko bez kredytow i zostac jeszcze z poduszka finansowa czy juz w Polsce tak wszystko odlecialo, ze jestem zupelnie nie na czasie? tu gdzie mieszkam postawienie czegos swojego nawet nie wchodzi w gre, a za kwote 1.5M i tak bede mial szczescie jesli bedzie jakis maly garaz i miejsce na 2-3 auta na podworku. juz pomijam, ze rozkrecanie dzialalnosci na 'legalu' w takim miejscu byloby ryzykowne, a w Polsce jak mniemam majac swoja dzialke i garaz moglbym juz dzialac bez problemu. ogolnie za granica nie trzymaja mnie ani zadne zwiazki, ani zobowiazania ani rodzina, ani nawet dom bo wciaz wynajmuje. to co mnie trzyma natomiast to naprawde super praca (najwiekszy mialbym wlasnie problem ze zrezygnowaniem z tejze), z ktorej wciaz jestem zadowolony, pracuje przez 10 lat w tej samej firmie, zarabiam wystarczajaca kase (mam jakies 15-17k PLN na reke - nie ma sie co oszukiwac, to sa naprawde dobre pieniadze nawet biorac pod uwage zachodnie koszty zycia), mam dobry program emerytalny, nie musze placic 'podatku belki' od oszczednosci, no ale boje sie co moze byc za 10 lat kiedy bede grubo po 40. w Polsce na pewno nie chcialbym pracowac dla kogos, bo praca dla kogos w Polsce byla bezposrednim zapalnikiem decyzji mojej emigracji (dziekuje pan janusz!) xD jak myslicie. z jakim kosztem nalezaloby sie liczyc kupujac dzialke, budujac maly domek i spory garaz? duzo na pewno chcialbym zrobic sam. no i czy rzeczywiscie w Polsce zyje sie wam naprawde fajnie, czy jednak lepiej jeszcze siedziec na emigracji?
Jedna z porad na wykopie była żeby wybrać jęzk obcy (poza #angielski), do którego nas coś ciągnie. Od zawsze ciekawiły mnie nieco niszowe (jak na Polske) języki typu #norweski #szwedzki a przy tym uwielbiam te kraje, stąd moje pytania: 1) Jakie macie doświadczenia/spostrzeżenia jeśli chodzi o szwedzki/norweski? Roboty z tymi językami wydaje się mało w Polsce (ciekawe jak w innych krajach) i nie brak opinii na tagach, że "szwedzki bezużyteczny bo znają angielski" albo "norweski bezużyteczny bo milion dialektów". 2) Jak wygląda życie w #norwegia #szwecja? Byłem tylko turystycznie i bardzo mi się podobało. Na wykopie opinie że te kraje upadają - więc prawda musi być pośrodku. Sprawdziłem nieco jak wygląda rynek pracy (na podstawie linkedin) i w Norwegii wygląda słabo - z takich biurowych prac chcą tylko menedżerów itp. W Szwecji wygląda to o wiele lepiej i jest sporo biur, startupów z różnych branż. Z tego co wiem to rynek w Norwegii jest dosyć mały i raczej dla pracowników fizycznych. 3) Czy w dobie AI nauka języków ma w ogóle sens ;)? Czy lepiej to potraktować jako ćwiczenie dla mózgu lub dodatkowy skill przydatny do small-talku aniżeli inwestycje która się zwróci w postaci np. leszej pensji? #praca #emigracja #jezykiobce #rozwojosobisty #pracazdalna #homeoffice #rozwojosobisty #nauka #ai #sztucznainteligencja
Moze ktos ma podobna historie do mojej i chcialby popisac na PW? 90% cytatow powiedzala moja matka. 10% moj ojciec. Wpis w ktorym nawet popelnilem niezle plusowany komentarz [Rodzice wychowali mnie na zasadzie "masz jedzenie i dach nad głową" - to masz wszystko.](https://wykop.pl/wpis/78842377/rodzice-wychowali-mnie-na-zasadzie-masz-jedzenie-i) spowodowal ze chce napisac na AMW bo za bardzo sie wstydze z wlasnego konta. A musze do wyrzucic bo juz na niczym mi nie zalezy. Moi rodzice sie mna interesowali, az za bardzo. Od urodzenia, co 4 lata zmienialem miejsce zamieszkania az do 20 roku zycia. Mieli taka prace ze niestety musieli jezdzic wiec zawsze bylem "tym nowym w klasie" z ktorego sie nasmiewano. Z wiekiem coraz bardziej sie zamykalem, z wiekiem rodzice coraz bardziej podsuwali pierogi "zebym byl silny" a ja nie wiedzialem lepiej. Od 5 do 18 roku zycia slyszalem ciagle jak to "kobiety sa swiete", "badz dobrym chlopcem", " nie pij alkoholu", "rodzina jest najwazniejsza a znajomi odchodza", "jestes najprzystojniejszy", "Nie potrafisz rozmawiac z ludzmi, moze po prostu nic nie mow?", "Ile mozna ci powtarzac? Nie potrafisz pisac wiec probuj pisac jak najmniej", "Ja to zrobie za Ciebie bo ty nie potrafisz". Co tam ze wazylem 130 kilogramow, nie mialem zadnych znajomych, a zadna rozowa mnie nie chciala? Na szczescie opamietalem sie i schudlem, zazynalem sie na silowni, nic nie jadlem, nie raz o malo nie zemdlalem na biezni, zeby nie stracic jakis tam znajomych w liceum to chodzilem z nimi do maca zeby pozniej wymiotowac w krzakach w drodze do domu bo tak bardzo chcialem schudnac. Schudlem 50 kilogramow w 6 miesiecy. Pozniej przyszlo "pojdziesz na politologie, zostaniesz politykiem, bedziesz mial dobra prace". Po 3 latach politologii zorientowalem sie ze to jest gowno i poszedlem na matematyke i prawo. Kiedy moim kolegom ze studiow rodzice kupowali mieszkania ze sprzedanych ziem to ja biedowalem i liczylem grosze ze stypendium zeby mi starczylo na jedzenie po oplaceniu wynajmu. "Pamietaj, kredyt to zlo", "Moze nie zmieniaj pracy, ta jest dobra", "Nie inwestuj na gieldzie, tyle ludzi traci pieniadze, oszczedzaj". "pamietaj, zawsze badz dobry, mow przepraszam, prosze i dziekuje". Zaczalem prace w korpo i okazalo sie ze praca po politologii czy po prawie czy po matematyce to nic nie znaczy. Moge zostawac na nadgodzinach, moge zmieniac prace co dwa lata, moge brac dodatkowe zadania. Godzilem sie na dodatkowe obowiazki bez pisniecia. Dobry posluszny niewolnik dron. Pieniadze odkladalem z nadzieja ze moze bedzie mnie stac na nieruchomosc, ze moze rodzice pomoga? Nie bralem kredytu bo rodzice mowili ze jest potworny a ja nie wiedzialem lepiej. "hahaha Ci frankowicze!" tato powtarzal. "hahaha Ci debile z amber gold" mama mowila. Znajomych nigdy nie mialem wiec nie wiedzialem czy to prawda. "wtedy byly inne czasy", "my nie wiedzielismy", "teraz to wam sie w dupach poprzewracalo". za pierwsza wyplate stypendium poszedlem i kupilem okulary bo okazalo sie ze mam -1.5. Za nastepne stypendia poszedlem na kurs jezyka angielskiego i niemieckiego. Pozniej jak zaczalem prace to wymienilem wszystkie plomby na biale bo mialem takie metalowe bo rodzice sie nigdy nie przejmowali. Pozniej wydalem 14 tysiecy w sumie na aparat na zeby w wieku 27 lat no bo wedlug rodzicow "aparat nie jest potrzebny". Pozniej 2 lata rehabilitacji zeby poprawic skolioze w wieku 30 lat. W wieku 32 lat, te czerwone plamy okazaly sie luszczyca, leki biologiczne nierefundowane ktore musze brac do konca zycia by nie wygladac jak jedna wielka chodzaca luska. "To jest zla kobieta ktora leci za pieniedzmi", "moze nie jedz za granice, tutaj jest ci przeciez dobrze". Poznalem dziewczyne, hajtnelismy sie szybko bo po 2 latach chodzenia ze soba. Ona byla ambitna lekarka i co 2 lata zmienilialismy kraj jezdzac za jej praca a ja za kazdym razem zmienialem prace na inne gownokorpo. Wspieralem ja jak moglem bo "kobieta jest swieta" i "mezczyzna nie moze ograniczac kobiety". Zylem nadzieja ze wspolnie odlozone pieniadze posluza na zakup nieruchomosci. Po 5 latach slubu, w trzecim kraju, znalazla sobie przystojnego lekarza lokalnego. Wnioslem o rozwod z jej winy, a skonczylo sie na tym ze falszywie oskazyla mnie o przemoc domowa, o znecanie sie psychiczne i sad orzekl rozwod z mojej winy i stracilem wiekszosc moich oszczednosci. Podczas rozwodu, umowilem sie do psychologa bo juz nie moglem z samotnoscia i z zyciem. "Chyba ma Pan autyzm i adhd". Poszedlem na diagnoze, okazalo sie ze mam adhd ale nie jestem na spektrum, zaczalem brac leki i poczulem sie jakby to byl jakis cheatcode. Zaczalem udzielac sie w wolontariacie, zaczalem zagadywac do ludzi, zaczalem szukac grupek na facebooku, zaczalem zagadywac do sasiadow. No i co z tego? Mam 36 lat i dla kazdego na wolontariacie jestem "ten samotny polak". Na kazdym spotkaniu z facebooka "ten polak w srednim wieku bez zony, bez dziewczyny, bez nikogo". Nikt mnie nigdzie nie zaprosil. Jak pisalem do ludzi z pracy czy jakies piwo w weekend albo zapraszalem na obiad sasiadow = zero odzewu, jakby nie widzieli mojej wiadomosci. I nie dziwie sie, kto chce spedzac czas z 36-letnim polakiem? Od roku chodze do psychologa, wydalem juz kilkanascie tysiecy na te konsultacje a mam wrazenie ze nic sie nie zmienia. Jak mi w pracy zorganizowali urodziny i spiewali mi 100 lat to musialem wyjsc do toalety bo sie poryczalem z ilosci emocji. "jestes facetem, wiesz jak kobiety maja zle? musza rodzic dzieci!", "Wszystko co zle to mezczyzni, kobiety nie wywoluja wojen", "czemu jestes taki przeciwko kobietom?", "ale ta Twoja eks Ciebie zniszczyla". Zrobilem trzy magisterki, dwa razy schudlem po 40+ kilogramow (efekt yoyo), oszczedzam co moge, znam angielski i niemiecki perfekt, probuje pomagac gdzie moge, staram sie w pracy, cwicze na silowni, pisze do ludzi. Nikogo to nie obchodzi. Nie mam rodziny, nie mam nieruchomosci, nie mam pieniedzy. Mezczyzna dostanie tylko tyle milosci i uznania ile sobie zapracuje i bedzie potrzebny. "pamietaj nie porowuj sie do innych", "ludzie sa zli", "ludzie sa zlodziejami". W tym tygodniu, po raz pierwszy, jakis facet z innej firmy zaprosil mnie na piwo bo chcial wyciagnac informacje ode mnie. Jak sie dowiedzialem ze zarabia 2x tyle co ja za polowe tego co ja robie, ze ma zone, ze ma 3 nieruchomosci, ze ma kochana coreczke i ogolnie lubi swoje zycie to wracajac do domu pojechalem do monopolu i kupilem whiskacza. Teraz siedze po wypiciu polowy butelki, bez znajomych, bez nikogo i zastanawiam sie czy ten weekend to wlasnie bedzie ten weekend kiedy wreszcie moje problemy sie skoncza bo juz nie wytrzymuje. Doprowadza mnie to do takiego wkurzenia ze nic mnie juz nie obchodzi. Ja chce sie dla kogos liczyc, ja chce zeby ktos mnie gdzies zaprosil, ja chce byc widziany, chce pograc w planszowki z kims, chce zeby ktos mi powiedzial "wiesz co? wziecie kredytu nie jest takie zle!". A znajac zycie ten wpis dostanie 2 plusy i jedna odpowiedz. Story of my fuckin life. Chyba juz nie bede sie tym wszystkim przejmowal po tym weekendzie. #rozwod #pieniadze #korposwiat #zalesie #przegryw #samotnosc #emigracja #pracbaza #niebieskiepaski #zwiazki
Panowie mireczki.. w którym kraju (najlepiej europa) najłatwiej o nowe znajomości? Singiel here, prawie 30 lat, znajomi już bawią swoje dzieci więc zamiast narzekać to wolałbym sobie trochę pozwiedzać świata, poznać nowe kultury, ludzi, może dziewczynę a może nowych kolegów. Mam sporo czasu wolnego, trochę funduszy + walczę z introwertyzmem. Stereotypowo #hiszpania i #wlochy wydają się być znane z otwartości czy small-talku. A może ktoś ma jeszcze jakiś pomysł? Może coś mniej oczywistego? Gdzieś czytałem na wykopie, że ktoś pozytywnie zaskoczył się w #wegry jeśli chodzi o przyjazne nastawienie. !#europa #podrozowanie #podroze #wakacje #podrozujzwykopem #samotnosc #zagranica #emigracja #uk #niemcy #francja #belgia #czechy #grecja #portugalia #przegryw #przegrywpo30tce #szwecja #norwegia #dania #finlandia #chorwacja #serbia #austria #uk #irlandia #szkocja #rumunia
Czy w Niemczech ścigają tylko za torrenty, czy za ściąganie z rapideo też? #Niemcy #emigracja #warez
Od kilku dni patrze na shitstorm wynikly z szczucia na lekarzy i jako lekarz specjalistza pracujacy w najlepszym formalnie kraju Europy mam pare uwag. W zasadzie jestem zazdrosny troche ze takie warunki pracy lekarze kontraktowcy w Polsce moga stawiac. Etatowcy zatrudnieni w polskich szpitalach nie maja kokosow. Jest to taka sobnie praca z pensja nie porywajaca. Ale jak przyjrzec sie prywacie i kontraktowcom. Wlasnie W krajach zachodu nie ma czegos takiego jak stawka prywatna - wszystko jest uregulowane biurokratycznie bo placi w sumie ubezpieczyciel. W Niemczech jest GOÄ - tam sa uregulowane biurokratycznie wszystkie czynnosci i wolno napisac w sumie tylko zgodnie z tabelka. Lekarz przyjmujacy na Honorarium to promil - nie wiem czy znajdzie sie jeden na powiat/Kreis. Kazde placone Euro ogladane przez lokalny Finanzamt. Do tego aby moc przyjmowac prywatnie nalezy miec KV- Zulassung - arbitralnie biurokracja decyduje ilu urologow/neurologow/ innych logow ma prawo byc aktywnymi prywatnie w danym Kreis/Powiecie/miescie. Dlatego lekarz chcacy prywatnie praktykowac takie pozwolenie najczesciej kupuje za grube kilkaset tysiecy EUR a innymi slowy - wchodzi jako wspolnik danej praktyki kupujac jej akcje na kredyt bankowy. W takiej Szwajcarii lekarz emigrant nie ma prawa otworzyc wlasnej dzialalnosci, jesli albo nie skonczyl specjalizacji w CH albo minimum 3 lata nie pracowal w szpitalu lub szpitalach w ktrorych czas specjalizacji wynosi 3 lata. Tu akurat chodzi o ochrone rynku - wielu emerytowanych szwajcarskich lekarzy sluzy jako slupy - oni zakladaja i kasuja co miesiac prowizje za cieniowanie...Chodzi o to ze nie wolno samodzielnie wystawiac rachunkow pacjentom jesli nie spelni sie ww warukow i w kazdym z kantonow wymagania co do prowadzenia dzialalnosci moga byc inne. Ordynatorzy umowili sie na to aby nie przyjmowac zewnetrznych. Pracowac jako lekarz kontraktowy mozna tylko przez firme zewnetrzna - najczuesciej zakladana przez emerytowanego ex-ordynatora majacego w srodowisku kontakty. Nie ma czegos takiego ze sie czlowiek zglasza do szpitala jako freelancer, ten luksus jest tylko w PL. W Niemczech stawki brutto to 95-145 EUR/h co w polaczeniu z niemieckim fiskusem rabiacym 45% ...coz, summa summarum mniej niz w PL. W Szwajcarii laryngologowi niemieckiemu zaproponowano stawke 110 CHF/godzine - jak patrze na stawki polskie to one juz dla kontraktowcow w PL sa wyzsze. Jak sie popatrzy na koszty zycia to summa summarum dwa wnioski: 1. W Polsce etatowcy w szpitalu maja zdecydowanie gorzej niz w DE czy w CH (choc w CH 50 godzin tygodniowo minimum i nie porywajace 12.000- 17.000 CHF brutto 2. Lekarze kontraktowcy w Polsce droga braku lekarzy i rynku ambulatoryjnego maja zdecydowanie lepiej niz kontraktowcy w zachodniej Europie. Zwlaszcza ze polski fiskus jest jeszcze mniej agresywny i lekarzy potrafi traktowac jak swiete krowy. Fiskus dokladnie wie, kto nie wystawia paragonow za wizyty ale ma to w nosie...ZUS w PL dokladnie wie, ze kontrakty w szpitalach to fikcja i moglby zakwestionowac ale wola polityczna jest inna bo wtedy wiekszosc polskich lazaretow do zamkniecia. A co do slow Jankowskiego - co z tego ze lekarzy wystawiajacych faktury powyzej 100.000 PLN jest mloze 200. Przeciez dokladnie wiadomo jaki jest rynek. Ilu polskich kontraktowcow wystawia miesiecznie kilka faktur po 20.000 PLN ? Jak chcecie wygrac jakiekolwiek poparcie, jak nie chcecie powiedziec prawd niewygodnych ? Bo to ze rezydentow sie wykorzystuje i etatowcow poniewiera lekarzy to jedno, ale kontraktowcy zyja lepiej niz ich koledzy na zachodzie. Lekarz , z zabiegowki. #lekarz #medycyna #szpital #zarobki #emigracja
#emigracja #programista50k #programista15k W nawiązaniu do https://wykop.pl/wpis/78071093/obserwuj-mirkoanonim-overemployed-chatgpt-to-zaboj Właśnie z dniem dzisiejszym kończy mi się kontrakt na $225k, zostaje tylko z 2 x J - prawie $600k łącznie Mam już ustawione kolejne rozmowy więc postaram się wskoczyć na 3 x J do końca roku. Jak wypali stanowisko managerskie to wejdziemy TC pod $850k (nie liczę opcji, bo rozmawiam ze strartupem a opcje dosyc trudno wycenić). Do tej pory od kwietnia (start OE) udało mi się: - zmniejszyć kredyt hipo o jakieś $150k - zwiększyć oszczędności/poduszke finansową o $50k - max 401k ($23k) i $14k na traditional IRA post tax (moje + żony) Słodko gorzkie uczucie - będę miał więcej czasu dla rodziny, ale tempo akumulacji kapitału spadnie znacząco ...
#emigracja #medycyna #szwajcaria #niemcy Razem z żoną planujemy emigrację do Niemiec. Obecnie pracuję jako programista w modelu B2B, a żona jest lekarzem i chciałaby kontynuować karierę, robiąc specjalizację w niemieckim szpitalu. Mamy kilka pytań związanych z tym krokiem, szczególnie na temat rynku pracy IT, możliwości pracy zdalnej i życia w Niemczech. 1. Popularność modelu hybrydowego i pracy zdalnej W Polsce model hybrydowy stał się standardem. Czy w Niemczech jest podobnie? Czy niemieckie firmy w większości przyjęły model hybrydowy, czy może preferują obecność w biurze? Jakie są tendencje dotyczące pełnej pracy zdalnej? 2. Lokalizacja a dojazdy do pracy Ponieważ wiele szpitali oferujących miejsca na specjalizacje jest zlokalizowanych w mniejszych miejscowościach, obawiam się, że mógłbym być zmuszony do długich dojazdów, jeśli wybiorę firmę bez opcji full remote. Rozważamy też zamieszkanie przy granicy ze Szwajcarią, co umożliwiłoby mi ewentualną pracę w Bazylei, a żonie w okolicach po stronie niemieckiej. Inną opcją jest mieszkanie obok dużego niemieckiego miasta: Berlin, Stuttgart czy Monachium. 3. Miejsca do zamieszkania Czy możecie polecić jakieś przyjazne do życia miasta w Niemczech? Zależy nam na dobrym zapleczu dla rodzin, sprawnym połączeniu komunikacyjnym oraz bezpieczeństwie ( ͡° ͜ʖ ͡°). Czy ktoś z was mieszka przy granicy ze Szwajcarią i dojeżdża tam do pracy z Niemiec? 4. System podatkowy w Niemczech W Niemczech najwyższa stawka podatkowa wynosi aż 42% - łapalibyśmy się oboje na taki próg. Czy osoby fizyczne mają dostęp do metod optymalizacji podatkowej, które pomogłyby zmniejszyć takie obciążenie?
Komu jestescie w stanie się wyżalić? Macie kogoś kto Wam coś doradzi lub pomoże? Ja juz nie wyrabiam powoli, nie mam nikogo kto mógłby mi pokazać inny punkt widzenia i jakiś optymizm. Nikt nie chce słuchać smutków i nikt nie ma siły pomagać bo każda minuta jest na wagę złota. - Kolegów nie mam od 12 lat spokojnie. Ostatni raz zostałem zaproszony na piwo chyba w 2015. - Żonie zacząłem mówić jak mi to jest trudno z pracą, z obowiązkami, z przeprowadzkami, że zdrowiem i z poznawaniem nowych ludzi. Tak bardzo zacząłem jej mówić że mnie zostawiła dla innego i od 2 lat jest juz ekszona I zabrała 70% majątku że sobą. - Z różowa z którą się spotykam od 10 miesięcy, która miała ciężki okres w życiu, płakala co drugi dzień to ciągle ja podnosilem na duchu i pomagałem. Kwiaty, niespodzianki, robienie wszystkiego, planowanie urlopu, wspieranie, dużo rozmów. Ale Jak ja się zdenerwuje na coś związanego z pracą czy z jakąś bzdura to ona odwraca kota ogonem, mówi że nie potrafię rozmawiać, obraża się i wychodzi. Zawsze mówię że jest super i ze trzeba optymistycznie patrzeć na życie i ze jest pięknie. A wewnątrz umieram ale nigdy jej tego nie pokaże. Nie popełnię po raz enty błąd pokazania słabości przed kobieta. Ale i tak coś czuję że zaraz napiszę "że to nie to". 10 miesięcy pomagania jej wyjść na prostą a teraz dostanę reality check. - do psychologa chodzę od roku, wysłucha mnie, pokiwa głową, coś tam powie ze nie mam złe, że trzeba prowadzić dziennik, skasuje pieniądze i do widzenia. - Pożalę się na wykopie to 80% użytkowników oleje mój wpis ciepłym moczem. Przegrywy powiedzą że jestem oskarkiem. 10% powie ze ma gorzej I żebym nie płakał, 3% powiedzą że bejt a 2% powiedzą "wyjdź do ludzi! Zacznij biegać". - już nie próbuje się zapisywać do klubów sportowych jak kiedyś bo emanuje samotnością i zła energia. Ludzie to wyłapują i i tak to nic nie daje - w pracy: same osoby po 45-50 roku życia ktorym I tak I tak nigdy nie będę się żalić. Dzisiaj wziąłem np l4 bo nie miałem siły iść do biura. - rodzice : kochani rodzice co mają swoje problemy i im się nie chce słuchać debilizmow ich dorosłego syna "w dupach się poprzewracało" I nie mam nikogo kto może mi pomóc doradzić. Nic. Sam jak palec na #emigracja ale jakbym wrócił do kraju to nie bylobu lepiej. #zalesie #samotnosc #depresja
#nieruchomosci #kredythipoteczny #emigracja Czy zarabiając w Polsce w złotówkach, mogę wziąć kredyt w np hiszpanskim banku w euro i kupic tam za to nieruchomość? Oraz Czy jeżeli posiadam kredyt hipoteczny w Polsce ale wyjadę do pracy do innego kraju Unii Europejskiej, i jeżeli będe się tam ubiegał o kredyt hipoteczny to bank może sprawdzic czy posiadam zobowiązanie w Polsce? Jeżeli tak to kredyt w Polsce obniża mi zdolność? Dzięki za odpowiedź
Cześć, jestem osobą niepełnosprawną (mam stopień umiarkowany) i pracuję w zakładzie pracy chronionej w związku z czym mam sporo "wolnego" czasu w pracy. Myślę nad nauką czegoś żeby w przyszłości mieć lepszą pracę. Tylko nie programowanie bo miałem już z 10 podejść do tematu i to nie jest dla mnie. Myślę nad nauką jakiegoś języka? Angielski znam na ~B1/B2 Próbowałem niemieckiego, ale tutaj poległem kilka razy, bo o ile lubię uczyć się słówek to te przedimki der/die/das oraz gramatyka jest dla mnie ciężka. Dodam że zdałem rozszerzony polski na ~90% oraz rozszerzony angielski jakoś na 72% więc mógłbym się nawet dostać na niektóre studia filologiczne, ale pewnie gramatyka by mnie zmiotła z planszy. Ogólnie boję się mojej przyszłości w Polsce więc i tak myślę nad wyjazdem, bo o ile teraz mogę pracować to nie wiadomo jak będzie w przyszłości z moją chorobą. A opieka społeczna i zdrowotna jaka jest w tutaj to chyba każdy wie A i bardzo szybko marznę i ciągle się przeziębiam. Więc w Skandynawii mógłby mi być ciężko #niepelnosprawnosc #rozwojosobisty #jezykiobce #praca #pracbaza #emigracja
Czy wzięcie udziału w loterii o zieloną kartę (DV lottery) może mieć wpływ lub wykluczyć możliwość podróżowania turystycznie po USA na ESTA? Macie z tym jakieś doświadczenia? #usa #podroze #stany #emigracja #zielonakarta
Cześć Mirki krótko zwięźle i temat Nie mam już siły na tą #depresje Rozpadła mi się rodzina i dosłownie zawaliło mi się całe życie wpadłem w dziwne ciągi alkoholowe które trwały po parę dni do tego jestem na antydepresantach zrobiłem bardzo dużo głupstw i teraz nie potrafię stanąć z nimi oko w oko leżę jak zabity od paru dni bez jakiejkolwiek chęci na cokolwiek nie jem słabo śpię na domiar złego jutro mam wracać na #emigracja
Czy ktoś z Was żałował emigracji do Ameryki? Byłem kiedyś w Stanach (co prawda krótki czas) i bardzo mi się podobało (przede wszystkim klimat, różnorodność, natura, infrastruktura drogowa, czy nawet samo podejście tamtejszych ludzi). Czy ktoś z Was wrócił do Polski i z perspektywy czasu jest zadowolony z decyzji? Jakie macie doświadczenia? Oczywiście zdaję sobie sprawę z ciemniejszych stron mieszkania w USA typu horrendalnie droga służba zdrowia czy wysoka przestępczość. Sam zastanawiam się czy nie warto aplikować o zieloną kartę będąc singlem parę miesięcy przed trzydziestką (tak, wiem, marne szanse). W Polsce pracuję w IT, zarabiam całkiem dobrze jak na nasze warunki, ale nie mam jeszcze swojej nieruchomości, nie założyłem rodziny i pomyślałem, że fajnie byłoby chociaż spróbować i zobaczyć jak na dłuższą metę wygląda życie po drugiej stronie oceanu. Kanada też byłaby ciekawą opcją. #emigracja #usa #stany #kanada #zagranico #przemyslenia
Moja rodzina odbiera przesyłki komornicze zaadresowane do mnie na mój stary adres, co robić? 8 lat temu jak mieszkałem w Polsce to miałem dłużnika który zalegał mi na 120 000zł. Wszcząłem postępowanie komornicze. Oczywiście dłużnik pracował na czarno i nic nie można było z niego ściągnąć. 6 lat temu wyjechałem za granicę. Chcę aby postępowanie wisiało u komornika bo wtedy dług się nie przedawnia. 3 dni temu moja rodzina odebrała pismo komornicze zaadresowane do mnie na adres gdzie nie mieszkam od 6 lat. Przypuszczam, że to pismo może dotyczyć umorzenia postępowania z powodu jego nieskuteczności. Nie mam w Poisce meldunku, zgłaszałem na poczcie zastrzeżenie w zakresie doręczenia ale wiadomo że w nikt z tego tytułu nic nie zrobił. Co robić? Czy moja rodzina może zwrócić to pismo w placówce pocztowej żeby było ono zwrócone komornikowi? Może można się wytłumaczyć, że pismo zostało źle doręczone. Pismo to pewnie musiało przyjść listem rejestrowanym za potwierdzeniem odbioru #poczta #prawo #komornik #sady #emigracja
Rady normików: "po prostu zrób sobie jakoś fach " , "teraz to każdego do pracy biorą, nawet jak rąk nie ma". W ciągu tego tygodnia wykonałem ok. 50 telefonów do pracy jako pomocnik hydraulika/elektryka/ do wykończeń. Za każdym razem pytanie o doświadczenie. Mówię, że skoro szukam pracy na pomocnika to nie mam i jestem do przyuczenia. Pracy nie znalazłem. Obszar z najniższym bezrobocie w Polsce - #poznan (2% bezrobocia). Nie wiem jak mam zdobyć jakieś doświadczenie, skoro do pracy już trzeba mieć doświadczenie xD. Kursów czy szkoleń żadnych nie ma. Chyba tylko pozostaje #emigracja do fabryki smrodu na zachodzie. ( ͡° ʖ̯ ͡°) #polska #praca #me #pracbaza #feels #przegryw #zalesie #przegrywpo30stce