Cześć Mirko, Przychodzę z dość typowym dylematem, otóż jestem na początku swojej kariery #programista15k z doświadczeniem około roku. Wszyscy wiemy jak teraz rynek IT wygląda. Dostałem właśnie nową ofertę, ale nie jestem do niej w pełni przekonany, sprawa wygląda tak że zostałbym zmuszony przeprowadzić się do Warszawy, bo praca w pełni stacjonarna ale za dużo lepszą stawkę niż mam aktualnie. Problem polega na tym że wstępnie planowałem mieszkanie w mojej małej mieścinie, na pracy hybrydowej, dlatego już u siebie kupiłem fajne mieszkano, za dobrą cenę(i za gotówkę), ale czekam do końca roku na skończenie budowy, więc mógłbym nie zamieszkać w nim nawet jednego dnia, tylko przepracować do końca roku za lepszą stawkę i kupić coś pod Warszawą. Jednak koniec końców, po uwzględnieniu wynajęcia mieszkania(nie wyobrażam sobie mieszkać z obcymi ludźmi w jednym pokoju) i kosztów z tym związanych, wychodzi mi taka sama stawka jak mam aktualnie, można nawet troszeczkę mniej. W aktualnej pracy jedyny plus - 4 dni zdalnie. Wszystko inne mnie nieźle... wku****, zaczynając od menadżera(choć on odchodzi z końcem kwietnia), po średni zespół(oprócz jednego programisty), kończąc na maintenance legacy spaghetti kodu. Ogólnie firma mała, należy do tych mentalności jak z budowlanki "rób na odpierdol", co mnie mega denerwuje, przykład: -Używamy sobie jakiegoś autorskiego systemu CRM, mamy do wypełnienia przepracowany tydzień, ładuje się to dosłownie 5 min lub dłużej, bo serwer ładuje całą kolekcje rekordów do pamięci, i później to filtruje po id użytkownika XD tych rekordów, dla wszystkich pracowników, po tylu latach są już miliony. Powiedziałem im co trzeba zrobić mojego pierwszego dnia, to usłyszałem tylko że zaraz będzie system zmieniany, i do tego już nikt nam za ten system nie płaci, więc po co coś w nim zmieniać, i jest tak już 10 miesięcy, a legendy głoszą że już w planach jest ten system od kilku lat. Do tej pory, jak przez tą firmę przewinęło się tylu programistów, w połączeniu z tą mentalnością, możecie sobie tylko wyobrazić co się dzieję w reszcie kodu. W tej sytuacji jedyny plus że nie cisną tak na taski, robię sobie swoje i często zostaje czas na inne tematy jak jakieś zadania na studia. I tu płynnie do następnego dylematu, czyli że jeszcze robię Mgr. zaocznie, właśnie w Warszawie, więc koszty które mam na dojazd, czy noclegu, przy nowej ofercie by odpadały. Ogólnie lubię to miasto, przed pandemią planowałem tu zamieszkać, dlatego kontynuuję tu naukę, i też wydaje mi się, że jest to ostatni moment na taką przeprowadzkę. Z tyłu głowy też mam to, że chciałbym no... poznać jakąś dziewczynę, w aktualnym mieście myślę że jest to prawie niemożliwe, a duże miasto ma jednak lepszą perspektywę, plus w tym korpo często są imprezy. Dodatkowo w tym korpo łatwiej o awans, jak możecie się domyślać, w aktualnej firmie programiści pracują za podobnie marną stawkę, a mają 3 lata doświadczenia więcej. I ostatni już dylemat, czyli to że planuję z kolegą ze studiów otworzyć małą firmę softwarową, wstępnie mamy już jednego poważnego klienta, więc zostanie w aktualnej robocie, pozwalałoby mi przynajmniej lepiej się rozwijać w tym kierunku, dzięki tym dniom zdalnym. Ogólnie w życiu jestem osobą zdecydowaną, ale teraz potrzebuje trochę rady od bardziej doświadczonych kolegów ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dzięki za każdą pomoc!
Opublikowane
r2y5sm2um1cvd7v0i1suvgh5
Decyzja o przeprowadzce do Warszawy - dylemat programisty
Treść anonimowego wpisu
Klucz publiczny:
r2y5sm2um1cvd7v0i1suvgh5
Dodane: 20 marca 2025 - 10:29:48
Opublikowane
Autor był widziany2 miesiące temu
Anonimowe odpowiedzi

