Opublikowane

Trudne emocje i miłosne niepowodzenia

CZ 6.- ostatnia Emocje były ogromne. Nie wiedziałem czego się spodziewać, jaka będzie reakcja, czy w ogóle zastanę ją w domu. Tuż przed planowanym wyjazdem do moich rodziców wpadli goście. Zastawili wyjazd z podwórka. Wiedziałem, że będzie to krótka wizyta i nie prosiłem o przestawnie auta. Po 45 minutach goście odjechali, a ja poinformowałem rodziców, że wyjeżdżam i wrócę za około 2 godziny. Ręce mi się trzęsły, serce biło jak szalone, a czas upływał bardzo powoli. Gdy dojechałem na miejsce to pomyślałem, że może jednak tego nie zrobię i wrócę do domu. Jednak umysł skontrował, że jeśli odpuszczę to będę żałował i znowu będę kombinował jak się skontaktować z Olą. Poszedłem do drzwi i zadzwoniłem. Niestety Oli w domu nie zastałem. Podałem kopertę i poprosiłem o przekazanie. Wsiadłem od auta, odjechałem i uspokoiłem się. Pomyślałem, że tak musiało być, tak chciał los, że dzisiaj się nie spotkamy. Liczyłem, że gdy przeczyta wiadomość, da mi jakąś odpowiedź, pozytywną lub negatywną. Odpowiedź żadna nie przyszła. W weekend znowu miałem zjazd na uczelni. Nie potrafiłem skupić się na nauce. Cięgle myślałem o tym, że posunąłem się już tak daleko… Zostało ostateczne rozwiązanie, bo nie chcę znowu odbić się od drzwi jej domu. Postanowiłem, że pojadę w poniedziałek do niej do pracy. To znaczy poczekam aż wyjdzie z firmy, bo pamiętam jak mówiła mi o której godzinie kończy pracę. Musiałem jeszcze sprawdzić gdzie mogę zostawić w miarę blisko samochód oraz w którym miejscu stanąć, żeby mieć dobry widok na wychodzących ludzi. W poniedziałek od rana byłem w ciągłym stresie. Nie mogłem skupić się na pracy, zbierało mi się na wymioty. Próbowałem wymyślić, co chcę powiedzieć, jak wyobrażam sobie naszą rozmowę, jak się to może potoczyć. Z pracy urwałem się 20 minut szybciej, żeby mieć pewność, że zdążę. Z domu zabrałem ubrania na przebranie, więc przed wyruszeniem zmieniłem ubiór na bardziej wyjściowy. Podróż była dla mnie męką, nadal nie miałem ułożonej rozmowy, jedynie pojedyncze zdania, których nie potrafiłem złożyć w jedną całość. Gdy zostawiłem samochód w miejscu, w którym planowałem, poszedłem pod siedzibę firmy oddaloną o około 500m. W teorii miałem 10 minut zapasu. Stanąłem na chodniku i oczekiwałem. Byłem tak ustawiony, że słońce ciągle świeciło mi w twarz. Nie mogłem widzieć osób wychodzących przez drzwi firmy, ponieważ widok zasłaniał mi płot. Mogłem poprawić swoją pozycję, ale musiałbym przejść na drugą stronę ruchliwej ulicy. Tam miałbym miejsce w cieniu i widok na drzwi, ale bałem się, że gdy nadejdzie odpowiedni moment nie będę mógł szybko przedostać się na drugą stronę drogi. Zostałem w tym samym miejscu, ponieważ nadal miałem dobry widok na chodnik, nawet gdyby Ola szła w przeciwnym kierunku powinienem ją dostrzec. Gdy nadeszła pełna godzina pierwsze, pojedyncze osoby opuszczały teren zakładu. Jest to duża firma, która zatrudnia setki osób, więc doskonale wiedziałem, że fala dopiero nadchodzi. Jednak po 20 minutach firmę opuściło nie więcej niż 50 osób. Po kolejnych 10 minutach w dosyć szybkim tempie zaczęło przybywać ludzi na chodniku. Robiło się tak tłoczno, że nie mogłem już dobrze dostrzec twarzy czy chociaż głowy wszystkich wychodzących. Trwało to z 15 minut, ale nigdzie nie zauważyłem Oli. Postanowiłem poczekać jeszcze chwilę, ponieważ zaczęło pojawiać się coraz więcej kobiet. Niestety po kolejnych kilkunastu minutach nadal jej nie zauważyłem. Zostało kilka minut do kolejnej pełnej godziny i postanowiłem zostać. Czekałem do 20 po, jednak wychodzili już tylko mężczyźni. Postanowiłem, że wracam do domu, chociaż byłem przybity i zrezygnowany. Stałem tam 1,5 h. Zacząłem myśleć, że z powodu zbliżającej się majówki Ola wzięła wolne i może już jej nie być w tym tygodniu w pracy. Postanowiłem sobie jednak jeszcze jedno, następnego dnia wracam tam i stanę w cieniu po przeciwnej stronie drogi. Jeśli znowu jej nie spotkam, spróbuję jeszcze raz w przyszłym tygodniu. Po powrocie do domu poczułem się zmęczony i głodny. W lustrze zobaczyłem jak czerwona od słońca stała się moja twarz. Wieczór spędziłem na ustaleniu co chcę powiedzieć. Udało mi się ułożyć kilka zdań w całość, teraz bałem się tylko tego, że w tej jednej stresowej sytuacji zapomnę co miałem przygotowane. Noc znowu miałem niespokojną, żołądek przewracał się na lewą stronę. W robocie starałem się skupić na pracy, żeby nie zwariować o myślenia o jednym tylko temacie. Znowu zwiałem 20 minut wcześniej, przebrałem się i pojechałem. Byłem nieco spokojniejszy niż wczoraj, ponieważ wiedziałem co chcę powiedzieć. Cięgle powtarzałem to sobie w głowie. Treść była tak: „Cześć Ola, dobrze Cię widzieć. Przepraszam za całą szopkę z piątkiem, z tym że tutaj jestem, ale muszę Ci to powiedzieć. Jeśli naprawdę nie chcesz się ze mną spotykać lub nie możesz, bo już kogoś poznałaś, będzie mi ciężko, ale przyjmę to na klatę. Jednak jeśli nadal się wahasz to chcę Ci powiedzieć, że jestem świadomy swoich fizycznych niedoskonałości. Już nie będę wyższy, pewnie nigdy nie zniknie mi blizna z twarzy, ale jeśli będziesz w stanie to zaakceptować, to obiecuję Ci, że dla Ciebie z mojego serca jestem w stanie wycisnąć jeszcze dużo dobrego.” I jeśli zdecydowała by się po tym porozmawiać ze mną, to chciałem jej dać kartkę ze spisanym moim numerem telefonu i w ramach rewanżu adresem zamieszkania. No i wtedy zapytać o pójście na wesele, o kolejną randkę… Dotarłem na miejsce znowu z 10 minutowym zapasem, tym razem stając w cieniu i mając doskonały widok na wyjście. Powtórzyła się wczorajsza sytuacja. Najpierw kilkadziesiąt osób, później całe morze ludzi. Stałem tam 40 minut. W końcu w pewnym momencie ją dostrzegłem. Odczekałem jeszcze kilka sekund żeby sprawdzić w którym kierunku pójdzie. Przeszedłem w niedozwolonym miejscu przez drogę i byłem co najwyżej kilka metrów za nią. Szła z dwoma koleżankami, ale nagle została nieco za nimi, gdy te zaczęły rozmawiać. Wtedy przyspieszyłem kroku, wyprzedziłem kilka osób i podszedłem do Oli z jej lewej strony. Jeszcze mnie nie zauważyła. Nie wiem skąd znalazłem w sobie wtedy taki spokój, ale patrząc się w jej kierunku najłagodniej jak potrafiłem odezwałem się „Cześć Ola”. Ona spokojnie odwróciła twarz w moim kierunku i stało się coś czego sobie nie wyobrażałem. Gdy mnie tylko zobaczyła zobaczyłem na jej twarzy takie przerażenie, jakiego nigdy u nikogo na żywo nie widziałem. To była dosłownie taka reakcja, jakbym kierował w nią ostrze noża. Od razu spanikowała, skierowała przyspieszone kroki w prawą stronę, ręką popychając idącą przed nią koleżankę i głośno krzyknęła JA****DOLE! Ja na to zdębiałem. Nie byłem na to przygotowany, ale od razu wiedziałem, że jest bardzo źle i nie powiem tego co miałem przygotowane. Podszedłem tylko do niej i trzęsącym się głosem spytałem, czym możemy chwilę porozmawiać. Odwróciła twarz w moim kierunku i krzyknęła „Daj mi spokój!”. Była bardzo wściekła. Zatrzymała się przed przejściem dla pieszych, a ja momentalnie odwróciłem się i chciałem opuścić to miejsce. W sekundę jednak zmieniłem zdanie, podszedłem do Oli na tyle blisko na ile mogłem i niemal z płaczem powiedziałem: „Przepraszam za wszystko, myślałem że inaczej to wyjdzie. Cześć.”. Wtedy zacząłem wracać do auta, ale nie mogłem uwierzyć w to co się stało. Ostatni raz gdy ją widziałem była taka sympatyczna, a teraz zupełna odwrotność. A to wszystko spowodowane moim stalkingiem. Do domu wracałem otumaniony. Byłem zmęczony, tego dnia już nic nie zjadłem. Najpierw leżałem przez około godzinę, później poszedłem na 2 godziny do lasu. Było mi tak źle, że doprowadziłem ją do takiego stanu. Zacząłem myśleć o skontaktowaniu się z psychologiem, bo nie mogłem tego udźwignąć. To był straszny wieczór. Nie jestem w stanie napisać na ten temat więcej nic sensownego. Wieczorem jeszcze dostałem wiadomość na messengerze. Wychodząc z okna chatu zauważyłem, że brakuje zdjęcia profilowego Oli. Od czasu gdy wysłałem do niej wiadomość pojawiła mi się w skrótach. Nie mogłem nawet znaleźć jej profilu na FB, zostałem zablokowany. Dlaczego nie odpuściłem sobie w porę? Bo do tej pory odpuszczałem zbyt szybko. A Ola naprawdę miała w sobie potencjał na dobrą partnerkę. Nie mam w sobie żadnego żalu czy gniewu. Po prostu nie rozumiem dlaczego tak to się skończyło. Znam dwie sytuacje, w których facet naciskał na kobietę i skończyło się to dobrze. Gość z poprzedniej roboty próbował umówić się z dziewczyną ze swojej wsi przez ROK. Ona cięgle mu odmawiała, ale w końcu się zgodziła. Od kilkunastu lat są małżeństwem, mają syna. Mój szwagier podbijał do mojej siory przez messenger. Ja z nim znałem się od dziecka, jest rok starszy ode mnie, razem graliśmy w piłkę, później przez trzy lata razem dojeżdżaliśmy do szkoły średniej. Kojarzył moją siorę z widzenia, ale nigdy z nią nie gadał. Ona początkowo krzywiła się na jego wiadomości i nawet kiedyś słyszałem, jak żali się mamie na tę sytuację. Jednak w końcu zgodziła się na spotkanie. Są parą od prawie 7 lat, za chwilę będą mieli 3 rocznicę ślubu, mają roczne dziecko. Po tej akcji nie jestem zainteresowany żadną kobietą. Nie wiem jak mi się życie dalej potoczy, ale nie widzę dla siebie świetlanej perspektywy. Chyba przyjdzie mi żyć w samotności. A już niedługo kolejne wesele w rodzinie, wczoraj napisałem kuzynce, że będę sam. #tinder #badoo #gorzkiezale

Oznaczone jako
+18

Akcje

Otwórz wpis na wykop.pl
Klucz publiczny:

wisxfcxjlnjtxibebkjiw7wq

Dodane: 3 maja 2025 - 10:54:50
Opublikowane

Autor był widziany19 dni temu

Anonimowe odpowiedzi

Opublikowane
> Zacząłem czytać książkę co polecił niedawno inny wykopek > wpis, może weźmiesz coś stamtąd dla siebie Zainteresował mnie ten post, pobrałem też PDF książki, na pewno też zajrzę na kanał na YT, który polecił jeden mirek. Dzięki za odzew
Moderator Nighthuntero
Autor anonima
Opublikowane
> Ja bym nawet nie chciał mieć takiego znajomego jak Ty. To zabolało, ale masz rację. Do takiego samego wniosku musieli dojść ludzi, których miałem za przyjaciół. Gdy przestałem się z nimi kontaktować nikt nie zapytał czy wszystko w porządku, czy potrzebuję pomocy, nikt mnie nie odwiedził. > Tak w ogóle to miałeś diagnozę w kierunku spektrum autyzmu? Nigdy nie miałem robionych badań w tym kierunku.
Moderator Nighthuntero
Autor anonima
Opublikowane
majestatyczny-obserwator-78 pisze:
>Zacząłem czytać książkę co polecił niedawno inny wykopek: @TiREX: <3
Moderator grap32
Anonimowy użytkownik
Opublikowane
godny-strażnik-42 pisze:
Tak w ogóle to miałeś diagnozę w kierunku spektrum autyzmu? Piszesz o jakichś nieistotnych rzeczach z ogromną ilością szczegółów - blizna 6 mm na 21 mm, ta mieszka w odległości 15 km, tamta 30 km, trzecia 20 km itd.
Moderator grap32
Anonimowy użytkownik
Opublikowane
godny-strażnik-42 pisze:
Chłopie, robisz wszystko źle... Ja bym nawet nie chciał mieć takiego znajomego jak Ty. Musisz wyhodować sobie jaja. Zajmie to długo, popełnisz mnóstwo błędów, ale to jedyna opcja na normalne życie. Z takich prostych porad - nigdy nie łaź do jej domu i nie zostawiaj jej listów, nigdy nie czaj się na nią po pracy, NIGDY K**** się nie upokarzaj jakimś błaganiem, płaczem, wzbudzaniem litości, przekonywaniem żeby dała szansę. To Ci odbiera całkowicie męskość, jesteś dla niej wtedy niczym otyła baba w oczach mężczyzny. Ta znajomość jest absolutnie skończono na zawsze. Wyciągnij wnioski i się zacznij kształcić, jak być mężczyzną.
Moderator RamtamtamSi
Anonimowy użytkownik
Opublikowane
I jeszcze dwie sprawy w celu uzupełnienia. I. Co do Kasi- dziewczyny z którą po raz pierwszy w życiu poszedłem na randkę. Tak jak pisałem, po pierwszym spotkaniu miałem wrażenie, że jesteśmy z innych światów. Wiedziałem lub prawie wiedziałem, że nie ma tu szans na zbudowanie relacji partnerskiej, ale chciałem się z nią spotykać jeszcze przez jakiś czas z egoistycznych pobudek. Poznawanie na żywo dziewczyny było dla mnie nowy doświadczeniem, bardzo przyjemnym. Po dostaniu kosza nie potrafię zrozumieć dlaczego tak emocjonalnie zareagowałem. To było niezależne ode mnie. II. Co do Oli- Poza tym, że spodobała mi się pod względem urody to jeszcze spodobał mi się jej charakter (to znaczy jak na to co udało mi się poznać). Jest konkretną kobietą, wie czego chce i za czym dąży. Ma ambicję. Nie należy do nijakich, przezroczystych osób (w przeciwieństwie do mnie). Ciężko mi będzie o niej zapomnieć
Moderator Dipolarny
Autor anonima
Opublikowane
> ...Wcześnie zdecydowałeś, że jest to "ta jedyna"... Rozumiem, że z tego co napisałem można wywnioskować, że już sobie założyłem, że to musi być moja partnerka. Ta i żadna inna. Jednak ja założyłem, że to jest TA, którą chcę poznawać i dalej się z nią spotykać. Jeśli w późniejszym czasie poczułbym, że coś nie gra to sam mógłbym zrezygnować z dalszej znajomości. Wiem, że w moim zachowaniu wszystko jest słabe. Napisałeś, że dziewczyny potrafią stawiać opór dla samego stawiania oporu. I właśnie to sobie długo wmawiałem. Że jak się dobrze postaram, to zgodzi się na kolejne spotkanie. Do teraz nie rozumiem tylko, dlaczego nie dała mi żadnej informacji, żebym sobie odpuścił. Wtedy bym jej nie stalkował.
Moderator RamtamtamSi
Autor anonima