Opublikowane

Jak poradzić sobie z platoniczną miłością?

Mirki, Mirabelki. **Ten wpis to nie coś ala "jak dokonać cudu" tylko prośba o pomoc.** Stoję tu u progu ostateczności - nie mam co owijać. Czuję, że przegrałem już psychicznie. Boję się - po tym co się stało ostatnio po prostu boję się, że przegram całkowicie. "Witaj w klubie" - ktoś by pewnie napisał... **tl;dr - zakochany przegryw nie może się odkochać ale chce i szuka pomocy - można przewinąć do drugiej kreski** _____________________ O sobie mogę napisać, że jestem już "stary", znajomi z rodzinami i wiecznym brakiem czasu + umawianie się z nimi to wieczne "no sorry bo dziecko, bo żona" itp więc z problemem mierzę się sam. A "problem" jest dość powszechny i "lubiany" przez przegrywów - nierealna, platoniczna miłość do kobiety. To nie tak, że trwa to od miesiąca, tylko tkwię w tym już dobre 2-3 lata. Przeszedłem w tym czasie przez 2 "poważniejsze" związki, parę przelotnych znajomości (nie mam problemu z kobietami mimo 40'tki na karku) Ale tu właśnie jest zagwozdka - z kim bym nie był, z kim bym się nie kochał - zawsze w głowie mam tą jedną BABĘ. Nie jestem w stanie po prostu przestać o niej myśleć - co robi, gdzie jest, z kim, i czy jednak nie chciałby być ze mną (no tak jakby wiedziałem, że nie chciałaby ale to już wspomniałem wcześniej). W skrócie pracujemy razem od paru lat i znamy się na zasadzie praca/po pracy częste pisanie i czasem rozmowy przez telefon o głupotach i to z jej przeważającą inicjatywą. Ostatnio jednak przeżyłem przez nią niemal zawał - umysłu i serca (dosłownie). Ostatnio nasze rozmowy stały się mega intensywne. Parę tygodni wcześniej rozeszła ze swoim facetem. Narobiła mi mega nadziei (nic poza tym), coraz częściej były tematy ala "ale byłoby fajnie razem to, tamto i w ogóle jestem super facet, który jej może pokazać to czy tamto". Nawet w pewnym momencie wylała ścianę żalu, jaki ten jej były był zły, nie dobry, że nie pasują do siebie, że ją tylko krzywdzi itp pierdololo. Już byłem pewny, że złapałem boga za nogi, nasze dzieci już miały imiona - psychiczna nirvana kuuuurrrwa... A ta niemal w przeddzień jak mieliśmy dogrywać wspólny wyjazd w któryś dzień ostatnich świąt - oznajmiła, że ostatnio dużo rozmawiała ze swoim "byłym" i znowu są razem - a to co mi mówiła i pisała przez ostatnie miesiące to to ja źle odebrałem i przeprosinom nie było końca. Fajnie nie? No mega fajnie. Wybuchłem, zacząłem lamentować, moje myśli były autodestukcyjne, a działania upokarzająco żałosne. Z dumnego człowieka - faceta "z jajami" stoczyłem się do poziomu robactwa. Pisałem do niej pretensje, że to, że tamto. Byłem zły na siebie, że dałem się tak omamić. Dopiero wtedy potrafiła mi oznajmić wprost, że nigdy nie brała mnie pod uwagę - w żaden sposób (takiego żałosia robaka? pff) . Nic poza praca + kolega + cześć/cześć i nic nas nigdy nie będzie łączyło ponadto. A no i zależy jej na dobrych relacjach ze mną ...bo praca - wiadomo. I kolejny zestaw przeprosin, że nie chciała, że żałuje że tak wyszło. No zdarza się. ___________________ Kulminacja wariactwa to niewzruszone, platoniczne, fantomowe "uczucie", którym jestem przesiąknięty w każdym calu. Nadal myślę o niej od samego rana, przy każdej czynności i tak do wieczora. W głowie mam przebłyski ala "a może jednak zmieni zdanie" - choć doskonale o tym wiem, że nie zmieni. Teraz co chwilę nachodzą mnie "złe" myśli. Mam wszystkiego dość. Boję się nawet wsiadać do auta. Na niczym mi nie zależy po prostu. Czy takie sprawy da się odkręcić przez specjalistę? Chodzi mi o sposób na wywalenie tej kobiety z głowy raz na zawsze i zajęcie się "życiem". Do kogo z tym się udać? Co robić? Czy jest jakaś skuteczna terapia i ile taka terapia może potrwać. Siłownia? Chodzę. Hobby - mam parę. Bieganie? Regularnie spaceruję. I to nic NIE DAJE. Zmiana pracy czy miejsca zamieszkania nie wchodzi w opcje, choć to pewnie będą pierwsze sugestie. Na fejsiku ją zablokowałem 'dla własnego dobra' o czym jej oświadczyłem. I wiecie co? Właśnie jak kończyłem pisać ten wywód dostałem od niej dwa sms'y: "_jak się trzymasz? mam nadzieję że przestaniesz się na mnie gniewać_", "_pewnie mnie nienawidzisz ale mam nadzieję że jakoś się ułoży i będzie między nami jak dawniej_". Tak sobie myślę, że chyba nie tylko ze mną jest coś nie ten tego... #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #pomocy #lekarz #psychiatria

Oznaczone jako
+18

Akcje

Otwórz wpis na wykop.pl
Klucz publiczny:

o2lzr3reu855mwge9eje9mjw

Dodane: 26 kwietnia 2025 - 15:17:36
Opublikowane

Autor był widziany23 dni temu

Anonimowe odpowiedzi

Opublikowane
organizacyjny-filozof-4 pisze:
W pewnym sensie rozumiem twój stan. Miałam podobnie z tym że to była życia ślepa uliczka. Ale bardzo potrzebowałam kogoś kto by był, i rozumiał i nie oceniał. Moze to chodzi o to że zostałeś zraniony a ona trafiła w twoja potrzebę bycia z kimś. Wzajemności. To nie świadczy o niej dobrze ze nie umie być sama i robi komuś nadzieję. Udało jej się potwierdzić w swoich oczach swoją atrakcyjność, ale ciebie najwyraźniej użyła. No jeśli była z kimś na poważnie to wie z czym to się je. Twój udzial w tym to to że poszedłeś za tym i pozwalałeś jej. Pomyśl, co te sytuację dawały ci. Poczucie bezpieczeństwa, uwagę, adorację. Moze jest jakiś sposób żeby to uzyskać inaczej i od kogoś innego. Emocje maja to do siebie że z czasem słaba, zwłaszcza jak do nich nie dodajemy nic nowego. Ty powielasz może jakoś schemat, w którym czujesz się bezpiecznie mimo cierpienia. Niewiem. Najważniejsze że uświadamiasz to sobie i rozmawiasz z kimś, nawet randowmami z neta. Pomyśl może o terapii, ale dla siebie, żeby przyjrzeć się tej sytuacji na spokojnie z kimś kto nie ocenia i nie wypalane pracy. Moze masz problem z odrzuceniem. Moze to depresja. Moze weź pod uwagę też leki na jakiś czas. Bo ty bedac z kimś, myśląc o niej, pośrednio robisz to co ona tobie. Na stres dobrzeć robi głębokie oddychanie, bo to przełącza nerwy na inny tryb. I nie duś w sobie emocji. Powoedz jej jak się czujesz i zadbaj o siebie. Bo takoe sytuację pokazuja ile komuś oddaliśmy energii, i musisz ją odzyskać. Jak coś pisz na wrzeciona. Trzymaj sie
Moderator RamtamtamSi
Anonimowy użytkownik
Opublikowane
terminowy-anonim-47 pisze:
Może zwyczajnie pogadajcie i wszystko ustalcie, pisanie niekoniecznie przekaże całość zgodnie z zamierzeniem i nie widać reakcji. Brakiem kontaktu tylko się wyidealizuje, utrwalając najlepsze i zapominając o wadach.
Moderator RamtamtamSi
Anonimowy użytkownik